Skoro o tym piszesz to pewnie leżał Rozmawiałem na Rybniku facetem, któremu sum uderzył w siatkę, w której miał leszcze po 70 cm.
Na moim grajdołku pewnie nie ma takich byków a i tak widuje się karpie 2-3 kilo z odbitym uśmiechem suma na ciele
Polecam francuskie filmy o grzebaniu w sumowych żołądkach (linki w temacie "wszystko o sumie") tam zobaczysz ile takich leszczy zżera na jedno posiedzenie...
Tak jak mówisz. Caly czas byly sztormy i ewidentnie w sobotę poplynęli po kasę. Ludzie wracali po paru godzinach do portu, placili i byli szczęśliwi, że się skończylo
To czym ty te dorsze przytargasz do domu- po calym tygodniu lowienia.
Byłem w sobotę w Darłówku. Tak naprawdę kutry nie powinny wychodzić tego dnia... Byłem już na siódemce w morzu, ale ta sobota przebiła wszystko
Niektóre kutry kończyły już około 10. Nasz zabrał się do powrotu przed 13. Wyglądało to mniej więcej tak, że jak miałeś dorsza pod burtą to raz wisiał 3 metry nad wodą a za chwilę mogłeś go podebrać ręką
6-7 zawodników nawet nie chwyciło kija. Pouczepiali się lin w kabinie i tak walczyli o przetrwanie. Każda fala uderzona dziobem lądowała na grzbiecie a do tego deszcz...
Mimo wszystko wszyscy którzy łowili, to połowili. Ryby są blisko, prawie cały czas było widać plażę. Małymi łódkami łowią nawet na 11-14 metrach.
Brania delikatne, zaliczyłem dużo spinek i pudeł. Dopiero po zmianie kija na delikatniejszy (to było wyzwanie na tej fali) skuteczność wzrosła do prawie 100%
Generalnie to była limitowana seria
Przy drugiej i ostatniej akcji było sporo problemów z terminowością dostawcy, więc raczej nie przewiduję kontynuacji.
greenlife, po co łowisz z zamkniętym kabłąkiem na jeziorze?
Nie zdarzyło mi się nigdy żeby sandacz zerwał przypon. Inna sprawa, że nie łowię na cieńszą niż 0,20 a z reguły 0,25.
Załóż 0,20 lub 0,22 i uważaj przy końcówce holu (kiedy robi głową "nie nie nie" )
A chcesz jeszcze łowić nad tym jeziorem? Wodociągi tylko czekają na taki pretekst żeby się pozbyć wędkarzy.
Metoda jest inna. Grupa wędkarzy z normalną ilością zwojów mózgowych (wiem... jest w mniejszości ) musi reagować na sytuacje śmiecenia nad woda przez tych których natura nie obdarzyła intelektem....
Akcja medialna doprowadzi do zamknięcia zbiornika dla wędkarzy, dlatego nie liczmy że "ktoś coś zrobi" tylko sami reagujmy nad wodą.
Jeżeli masz gdzie to kup ciężarki na prostej rurce (tzw. samoloty). Łamana rurka zawsze daje pewien opór przy wyciąganiu żyłki.
Zamiast plecionki daj żyłkę 0,25 mm. Na to wyciągniesz każdego sandacza. Jak będą brały też szczupaki, to załóż cienki wolfram.
Jak już mnie wywołałeś do tablicy to wypada się wypowiedzieć
Ja bym poszukał piaszczystego dna bez zielska i próbował z gruntu. Szukałbym w tej chwili raczej w tych płytszych rejonach (może jakieś kąpielisko ).
Co do przynęty, to przypuszczam, że łowią na karasie bo najłatwiej je zdobyć (np. w sklepie), albo łowią sandacze jako przyłów przy szczupakach. Jak masz gdzie zdobyć- to próbuj na żywą płoteczkę.
Nie zdziwiłbym się gdybyś zaliczył przy tym kilka brań szczupaka z gruntu, szczególnie jeśli będziesz zaczynał zasiadkę przed zmrokiem a taką porę rozpoczęcia bym Ci proponował.
Oczywiście to takie moje gdybania, bo jak wiadomo z sandaczami nic nigdy nie wiadomo
A co w tym trudnego?
Moczysz np. połowę wiadra 20 litrowego. Z tego wyjdzie około 20 litrów gotowanej kukurydzy (zależy od wielkości, czasu moczenia, gotowania itp.). Gotujesz to w dwóch dużych garach jednocześnie na dwóch największych palnikach kuchenki.
Nie ma sensu robić na zapas, chyba że do zamrożenia.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.