Skocz do zawartości
Dragon

tomek1

Administrator
  • Liczba zawartości

    10 706
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    178

Zawartość dodana przez tomek1

  1. Można
  2. Jeszcze kilka osób nie przesłało do mnie adresu dostawy, proszę o uzupełnienie. Pozostał ostatni tydzień zbierania zgłoszeń
  3. Cieszę się Tym sposobem pierwsza akcja "polary Haczyk.pl" została zakończona Przypominam, że drugi (i ostatni w najbliższym czasie) etap trwa. Zgłoszenia tylko do 31 stycznia
  4. Do 31 stycznia można wszystko
  5. 1. Tomik - rozmiar L, zielony 2. Sinus - rozmiar XL, czarny 3. Dawid - rozmiar XL, czarny 4. Slowik - rozmiar XXL, czarny 5. Michorn - XXL, zielony ciemny 6. Kolat66 - L oraz XXXL w kolorach czarnych 7. Kompasiak12 - rozmiar XXXL , czarny 8. JACooL - rozmiar XXXL , czarny 9. wjs2- rozmiar XXXL , czarny 10.Tomek1988 - rozmiar XXXL - kolor czarny 11. ramzess - rozmiar L - kolor zielony
  6. tomek1

    <<<Belona z Plaży >>>

    Skąd się wzięła szynka? Za szczeniackich lat pierwsze samotne wyprawy wędkarskie odbywałem w tajemnicy przed rodzicami na zapomniany prze Boga i ludzi stawek przeciwpożarowy. A jako że to była konspiracja, to oprócz króciutkiej wędeczki teleskopowej ze sobą zabierałem tylko... kanapkę "zaoszczędzoną" ze szkoły I siłą rzeczy wykorzystywałem wszystko co zawierała kanapka: bułkę, szynkę, ser. Później zdarzało mi się używać szynki na innych łowiskach. Karasie brały, ale brakowało dawnej determinacji i były to już tylko epizody Jeżeli zacięcia były puste po takim braniu to stawiałbym raczej na lina. No, ale wróćmy do tematu. Głowię się nad tym baleronem i jedyne co mi przychodzi do głowy jako wytłumaczenie, to fakt, że kolorystycznie i strukturą nieco przypomina rybią ikrę. Być może to jest wytłumaczenie tego fenomenu
  7. tomek1

    morze (plaża )

    Morski leszcz czy flądra to nie karp, który ma swoje imię i był 100 razy na haku. Ryba w morskiej toni, 100 metrów od brzegu nie ma świadomości, że od strony potencjalnego pożywienia coś jej może zagrażać. Stąd kolor żyłki nie odgrywa tu większej roli. Jak pisze greenlife, na zestawy końcowe stosuje się żyłki jak sznurki na pranie i haki jak "na Janosika" a rybom to nie przeszkadza. Zresztą sztywność żyłki w zestawie końcowym odgrywa istotną rolę. I to jest odpowiedź na Twoje pytanie o plecionkę.
  8. Dzięki uprzejmości Kocura (najpierw zgodził się na eksperyment kolorystyczny na swoim polarze a potem na to, żeby jego polar nie był unikatem ) mogę wam zaprezentować trzecią i ostatnią wersję kolorystyczną polara, jaką można zamówić. Producent zdobył kolor z poza standardowego katalogu i jest on w tej chwili dla nas dostępny. Zdjęcie nie do końca oddaje odcień (w rzeczywistości jest nieco bardziej "zielony"), ale daje jakiś pogląd na sprawę. Proszę osoby, które wybrały do tej pory kolor zielony o uzupełnienie listy o informację "jasny" lub "ciemny". Podobną informację powinny również od tej pory zawierać nowe zamówienia na zielone polary Haczyk.pl.
  9. tomek1

    <<<Belona z Plaży >>>

    No ciekawe z tym baleronem Karasie na szynkę łowiłem, ale o belonach nie słyszałem
  10. tomek1

    Kutry

    Kolego Fishi11, w każdym z Twoich 4 postów wychwalasz jeden z kutrów z Kołobrzegu. Kryptoreklama też powinna mieć swoje granice
  11. Przypominam o przesyłaniu do mnie adresów dostawy za pomocą PW.
  12. tomek1

    Sygnalizatory brań

    Jest jedno "ale", które ma na imię SUM. Jak znajdzie Twojego żywca to możesz nie zdążyć wstać z fotela Pozostanie pożegnalny rzut oka na odpływającą wędkę.
  13. tomek1

    Sygnalizatory brań

    No właśnie, tu trzeba mocno uważać, bo ktoś kto kupi sygnalizatory za grube setki złotych może się bardzo zdziwić, że nie sprawdzają się na sandacza. Będzie super działał z "półkilowym" swingerem, ale nawet nie piśnie podczas sandaczowej jazdy. Nie czarujmy się, w 90% przypadków w sygnalizacji karpiowego brania nie ma żadnej filozofii i pokaże to każdy sygnalizator, nawet ten za 20 zł i nie potrzeba do tego nawet żadnego sygnalizatora "mechanicznego". Co innego jeżeli mówimy o braniu sandacza i żyłce leżącej luźno na rolce sygnalizatora, czy o sygnalizatorze przy łowieniu na DS.
  14. tomek1

    Sygnalizatory brań

    W roku 2008 "popełniłem" większy artykuł o sandaczu. Można go przeczytać na Haczyk.pl Sandacz dla zuchwałych Nie wszystkie. Tani i sprawdzony w boju opisałem w przytoczonym wyżej artykule.
  15. tomek1

    Dzisiaj mecz!!!

    Mało co mnie wzrusza, ale dziś obserwując bieg i finisz Justyny miałem ściśnięte gardło. To jedna z niewielu osób w Polsce, o której można z czystym sumieniem powiedzieć "sportowiec"
  16. 1. Tomik - rozmiar L, zielony 2. Sinus - rozmiar ?, ? 3. Dawid - rozmiar ?, ? 4. Slowik - rozmiar XXL, czarny 5. Michorn - XXL, zielony 6. Kolat66 - L oraz XXXL w kolorach czarnych 7. Kompasiak12 - rozmiar XXXL , czarny 8. JACooL - rozmiar XXXL , czarny
  17. Stronę wcześniej w tym temacie są już zdjęcia naszych polarów.
  18. Nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć, bo sam mam XXXL Tu masz poprzednią listę, na której przewinęły się wszystkie rozmiary http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=9441&postdays=0&postorder=asc&start=60 Wejdź w kontakt przez PW z kimś w Twoim rozmiarze i poproś o zmierzenie rękawa
  19. Jeszcze raz zbierzmy wszystkie potrzebne informacje: - do 31 stycznia użytkownicy forum Haczyk.pl zgłaszają chęć zakupu polara z haftami Haczyk.pl, poprzez dopisanie się do listy chętnych. Zgłoszenie powinno określać kolor i rozmiar zamawianego polara. - po tej dacie złożę zamówienie na polary. - jednocześnie proszę osoby, które dopisały się do listy o przesłanie do mnie za pomocą "prywatnej wiadomości" adresu, na który ma zostać wysłana paczka z polarem - cena polara wynosi 80 zł, koszty opakowania i przesyłki 16 zł. Łącznie 96 zł/szt.. Koszty wysyłek łączonych (dla kilku osó będą ustalane indywidualnie. - wpłaty za polary na konto Poniżej zdjęcia przedstawiające polary w dwóch wersjach kolorystycznych: Aktualna lista: 1. Tomik - rozmiar L, ? 2. Sinus - rozmiar ?, ? 3. Dawid - rozmiar ?, ? 4. Slowik - rozmiar XL, czarny
  20. A'propos- Szczeciniaki- jedziecie na targi do Poznania? W związku z tym, że jest kilka osób, które są zainteresowane dodatkowymi polarami (Sinus, Dawid i Tomik) możemy się przymierzyć do jeszcze jednej akcji "polary Haczyk.pl". Umawiamy się, że ewentualni chętni powinni zgłosić chęć nabycia polara do 31 stycznia 2010. Co do kosztów, to aktualne jest to co pisałem jakiś czas temu Czyli- cena polara wyniesie 80 zł, koszty związane z opakowaniem i przesyłką tak jak poprzednio 16 zł. Kolory takie jak w poprzedniej akcji+ ewentualnie ciemniejsza zieleń. Ewentualne wysyłki łączone (dla kilku osób w jednej paczce)- tak jak poprzednio- do ustalenia indywidualnie.
  21. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu będę go miał, ale dokładnie powiem Ci jak sam będę wiedział na 100% Nic się nie zmienia. Jesteśmy rozliczeni
  22. A ja podczas listopadowej wyprawy próbowałem jak sprawdzi się na dorszach kołowrotek z wolnym biegiem. Muszę powiedzieć, że sprawdził się znakomicie! Wolny bieg stosowałem do dodawania plecionki w dryfie. Przy odrobinie wprawy w manewrowaniu wajchą wolnego biegu dodanie linki zajmuje zdecydowanie mniej czasu niż otwarcie kabłąka. Nie bez znaczenia jest też fakt, że nie powstają przy tym żadne luzy na lince i cały czas ma się czucie pilkera.
  23. tomek1

    Kutry

    Marzenie Gratuluję Po takim holu to chyba czułeś łapę z tydzień
  24. tomek1

    Sum-Wszystko o sumie !!

    Poprawiłem błędy i dodałem kilka przerw w tekście. Autor Macko Dawno, dawno temu nad Wisłą poniżej Krakowa, gdzie woda płynie z prędkością Dunajca poniżej Czchowa, pływał sum. Jako nastolatek słyszałem jak uganiał się za rybkami w bezchmurne letnie noce. Opowieści starych wędkarzy o nim nie było końca... Z pięcioma z nich mogłem osobiście porozmawiać. Nikt suma nie widział nawet, wszyscy mieli go na kiju lecz walkę przegrali Do grona tych szczęśliwców zaliczyć można pewnie jeszcze kilka osób ale nie mam potwierdzonych informacji ze był to ten sum. Zresztą nikt nie ma pewności ponieważ nikt jej nie widział, lecz jest to król tego odcinka rzeki, i jedynie on zamieszkuje pewną opaskę, przy której utworzyła się głęboka rynna. Wędkarze z którymi miałem okazję rozmawiać, są reprezentantami każdego typu moczykija. Jest typowy "mięsny dziadzio", spec z pontonem i kotwicą zdolną utrzymać ponton w wybranym miejscu nawet w czasie powodzi jest i spinningista- sprzęt markowy ( wyglądał na lajt-style ale na rzekę był za słaby), jest i dwóch kolegów z mocarnymi gruntówami przypominającymi te do połowów marlinów. Co łączy ich wszystkich ?? Niedokończone porachunki z około 30 kg sumem. Na tyle jest szacowany ten diabeł wiślany. Powiecie że jak można oceniać wielkość ryby po odjeździe- jeśli nikt jej nie widział? Powiem, że można przekonał się o tym dziadzio łowiący na żywca pomiędzy główkami będącymi na przeciwległym brzegu do opaski w której ma kryjówkę sum. Wiedział co może go czekać jeśli będzie miał branie właśnie JEGO. I tak tez się stało. Wydawało mu się ze jest odpowiednio przygotowany, sprzęt może nie klasy super ale mało starszych wędkarzy ma taki, uwierzcie mi. Dziadzio przecenił swoje siły, po pierwszym odjeździe stracił rybę. Ale jaki to był odjazd. Czy ktoś z was słyszał o 2 km odjeździe !! A jednak ten sum potrafi. Oczywiście muszę sprawę wyjaśnić bo zaraz ktoś zacznie przed komputerem stukać się w czoło albo w przypływie złości na "internetowego kłamcę" zmiesza z błotem na forum wszystkich Jest to łowisko specyficzne. Nazywa się błonie ponieważ przypomina te krakowskie. Pastwisko ciągnące się kilka kilometrów, tylko niska trawka, niczym na stadionie, zero drzew przy brzegu, krzaków. Wymarzone miejsce do walki z sumem. Ale nie z tym SUMEM. Dziadzio nie dawał za wygraną, po pierwszym odjeździe dokręcił hamulec i trzymał kurczowo wędkę. Żyłki ubywało dosyć szybko ponieważ rybkę wspomagał silny nurt. Jedyny ratunek to przebiec kilkadziesiąt metrów i odzyskać żyłkę. Tak zrobił nasz dziadzio. Gonił rybę nawijając jednocześnie żyłkę. Zatrzymał się i dalej kurczowo trzymał się wędki. Żyłki znowu zaczęło brakować i jeszcze raz sprint z jednoczesnym kręceniem kołowrotkiem. I tak kilka razy. Nie widziałem tego osobiście ale naprawdę ciężko mi to sobie wyobrazić. Adrenalina i wysiłek zrobiły swoje i dziadek opadł z sił. Jak twierdzi przebiegł tak 2 km !! Moim zdaniem ma racje, ponieważ kilometry Wisły są znakowane i łowiąc kolo takiego znaku nie mógł się pomylić w ocenie odległości. Ryba zerwała zestaw po tym jak się zatrzymał, prawdopodobnie przetarła się żyłka, która zresztą 0,45 mm miała. Dziadzi jeszcze kiedyś próbował go złowić, ale jak mówi gdyby tym razem się nie zatrzymał odciął by żyłkę. Widziałem go potem w tym samym miejscu, siedział ze spławikówką, łowił uklejki i karasie na białego robaczka. Przywitałem się i na moje pytanie o suma zamilkł na chwilę. Smutnym głosem powiedział ze jest już za stary na bieganie za rybami i miał w tym momencie rację. Niechętnie ale zdradził że sum powrócił na swoje miejsce, i dalej buszuje w letnie noce po tej opasce. Nikt z pozostałych wędkarzy nie podjął się więcej złowienia tego suma. Wędkarz z pontonem nie zdążył odkręcić hamulca kołowrotka , swoja drogą tak miałem kiedyś w tym miejscu z brzaną, miałem 14 lat, kijek spinningowy (wtedy wart 60 zł dzisiaj 20 ) łowiłem grubo bo 0,30 mm, ciężarek gruntowy 40g i rosówa. Zapieczony hamulec czerwonego goldena 2000, pamięta ktoś w ogóle jeszcze te kołowrotki? i brzana bez problemu zerwała zestaw. Wróćmy jednak do tych co próbowali. Dwóch panów z gruntówami, oni tez dali plamę, nie wiem jakim cudem ale 0,40 mm strzeliła po kilku sekundach, oni zaprzeczają ale byli pod wpływem (sam stwierdziłem) więc pewno węzełki się pomyliły i haczyk węzłem zderzakowym zawiązali Został spinningista, na pewno nie był to dziadek bo takich ze spiningiem w ręku spotkać to niczym wygrana w totka. Młody jegomość łowił na przeciwnym brzegu, Wisła jest poniżej Krakowa wąska, łatwo wędką przerzucić więc widziałem wszystko na własne oczy. Łowił z opaski w której siedzi nasz SUM. Oczywiście finału akcji się domyślacie, napisze tylko ze tez nie dawał za wygraną, mocował się trochę z sumem, możliwości ruchu po brzegu nie było nawet o metr. Stał biedny w pokrzywach po pachy, w które wszedł chyba tylko sobie znana, wyciętą wcześniej maczetą drogą. Sum zrobił odjazd, na pytanie jednego z nas jegomość tylko zdążył krzyknąć do nas ze ma dużą rybę i było po wszystkim. Stał tak chwilę nic nie mówiąc, zwijał żyłkę strasznie powoli jakby zastanawiał się co zrobił nie tak. Na kolejne pytanie co to było nic nie odpowiedział, zniknął w trawach i tyle go widzieliśmy. Ale my wiedzieliśmy to był Sum. Czy akurat ten nie mam 100 % pewności ale na tym odcinku jest tylko ten jeden jedyny, niepokonany przez nikogo. I to by był koniec mojego opowiadania w stylu Tuwima z domieszką ironii Cejrowskiego. Jeśli znajdę prześle zdjęcie tego miejsca, aby pokazać i urzeczywistnić w głowach niektórych tą opowieść. Wszystkie fakty zawarte w tym tekście są prawdziwe, łącznie z danymi technicznymi sprzętu, no co do średnic moglem się pomylić bo dokładnie nie pamiętam. Napisze jeszcze ze rok temu w wakacje miałem okazje zobaczyć, a raczej usłyszeć tego SUMA w odległości 2 m ode mnie. Łowiłem wtedy na DS leszcze i karasie. Dobrze ze nie zabrał się za mojego czerwonego, bo było by cienko z moim sprzętem. Wystraszyłem go wstając z krzesełka, siedziałem na szczycie główki, a ON przepływał spokojnie pod powierzchnią patrolując skraje główek i szukając pomiędzy nimi drobnicy, której akurat tej nocy tam nie było bo nic nie złowiłem wniosek taki ze czerwony nr3 w odległości 4m od suma nie zwabi go na pewno, takie moje spostrzeżenie Jak się pewnie domyślacie po wcześniejszym poście planuje na niego zapolować !!! czy się uda to się zobaczy, mogę was zapewnić (bo to nawet wskazane) ze mam zamiar łowić po okresie ochronnym, dozwoloną metodą połowu, kartę oczywiście opłacę, i jeszcze zapomniałbym ze mam zamiar niezwłocznie uwolnić, jeśli wcześniej nie pozostawię mu kolejnego haka w pysku i kawałka żyłki a ma pewno ich sporo Napisałem to wyłącznie aby nie było jakiś niedomówień w dalszej dyskusji, która mam nadzieje wniesie coś do tematu piszcie co o tym myślicie, czy mam szanse, może jakieś fachowe porady od znawców tematu ??, a może komuś się udało z rzeki wyciągnąć takiego szalonego suma ?? Koniec Opowiadanie mi się podoba. Są w nim emocje, jest sporo plastycznych opisów. Jak wyeliminujesz drobne błędy w stylu, będzie super. Używaj firefoxa, pokaże Ci błędy już przy pisaniu. Drobne niedociągnięcia często psują efekt. Przede wszystkim- chciało Ci się Czekam na kolejne teksty. Może o wygranej walce z "Niezwyciężonym sumem z opaski"?
  25. Nie mam jeszcze potwierdzenia odbioru przesyłki od Wojtt-a i Deuuu. Jeżeli dostaliście paczki napiszcie dwa słowa. Brakuje również nadal wpłaty od Deuuu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.