tomek1

No ciekawe, ciekawe

No więc jaka jest odpowiedź? Pytam, bo sam w tym roku chcę się przymierzyć do umyślnego i selektywnego łowienia naprawdę dużych karasi i leszczy na kulki.

A w tym sensie

Kiedy Ci pomaga a kiedy nie?

A nie możesz wozić z kołowrotkiem w pokrowcu?

A po co?

Ostatnio dyskutowaliśmy na ten temat. http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=7434 Kiedy ostatni raz byłeś na Walnym Zebraniu?

To coś jak kabaret Tey za komuny- wentyl

SZCZYPIOR, można złowić przypadkiem a można umyślnie. Leszcze na zimowisku są łatwym celem. I wcale nie trzeba wielkiej szarpakowej kotwicy żeby ciągnąć jednego za drugim.

Ciekawy komentarz http://biznes.onet.pl/1,12,8,53063217,142549150,6085672,0,forum2.html

Normal

Raczej po zmroku

Tak, czerwiec jest najlepszy. Podpowiedź- obserwuj ukleje, jeżeli są pod brzegiem, to możesz się spodziewać w tym miejscu sandacza po zmroku. Tak, rzuty wzdłuż brzegu. Lub nawet ostrożne wejście do wody na kilka metrów obrót twarzą do brzegu i rzuty wzdłuż brzegów. Mówię cały czas o miejscach płytkich (do pół metra), najlepiej piaszczystych lub żwirowych. Połów w nocy.

Jeżeli chcesz rzucać daleko to już na etapie wyboru wędki musisz wziąć to pod uwagę. Wybierz długa wędkę 2,7-3 m. Do tego cienka plecionka, która ułatwi długie rzuty. Na głębszej wodzie dobre odległości uzyskasz stosując gumy na dość ciężkich główkach, na płyciznach pozostają Ci odpowiednio ciężkie woblery. Inna sprawa, że wcale nie jestem przekonany, że trzeba szukać tak daleko. Zrób rozeznanie, popytaj doświadczonych wędkarzy gdzie można się spodziewać sandacza. W nocy sandacz potrafi podejść pod sam brzeg na wodzie ledwo zakrywającej mu grzbiet. Tak łowi jeden z moich kolegów. Tylko noc, płycizny, woblery, absolutna cisza na brzegu i podchody. Jako ciekawostkę powiem, że stosuje tylko rzuty równolegle do brzegu, z prostopadłego nie złowił nigdy sandacza na płyciźnie. Ciekawe nieprawdaż? Stosuje żyłki Zebco tyle, że raczej z serii karp (takie są dla mnie łatwo dostępne). Jak napisałem w artykule- są dobre ale nie idealne. Na ideał żyłki do łowienia sandaczy z gruntu jeszcze nie trafiłem. Nie ma cudów, do tej pory każda żyłka w moim trybie łowienia (ok 3 razy w tygodniu w każdych warunkach) nadaje się do wymiany dwa razy w sezonie. Głównym problemem jest jej skręcanie się, co jak wiadomo jest poważnym mankamentem przy połowie na naturalne przynęty.

_barti_, napisz coś więcej. Jaka głębokość, jak długie rzuty itp.

Dla licznych fanów zespołu Metallica- niecodzienna zamiana http://www.youtube.com/watch?v=7gGJ_bjn6QU&feature=related Trzeba powiedzieć, że James jest lepszym perkusistą niż Lars wokalistą

Rzut przez całe boisko- remis nie dawał nic ani naszym ani Norwegom

Szło jak po grudzie, ale po tym się poznaje wielkie drużyny, że nawet wtedy potrafią coś urzeźbić. Szacunek dla Wenty- podczas przerwy w grze tak opisał ostatnią akcję.

Ja na tych meczach kiedyś się zawału dorobię Powiem szczerze- nie miałem nadziei, ale sport jest jednak piękny

Normalnie, bez stresu W zeszłym roku 26 stycznia już łowiłem płotki i było całkiem ciepło. A w tym roku na razie mnie nie ciągnie A i lód na razie prawie wszędzie trzyma. Myślę, że jeszcze ze dwa tygodnie i można będzie zacząć myśleć o łowieniu. Jak zwykle na początek płocie, zaraz po zejściu lodu karpie a potem już pierwsze zasiadki w nęconym miejscu i tak do czerwca a potem to już wiadomo

Trochę za rzadko Jak pisał Maniek- co drugi dzień

http://biznes.onet.pl/0,1904402,wiadomosci.html

Ze względu na spiningowców- szarpakowców z tego co mi wiadomo.

SZCZYPIOR, to zależy do czego potrzebujesz? Jeżeli tania i niezawodna, zajrzyj do mojego artykułu Sandacz dla zuchwałych