Wszystko można, ale odniosłem się do Twojego przykładu Chciałem pokazać jak nieproporcjonalnie dużo (w stosunku do włożonych pieniędzy) można wyjąć z wody będąc często na rybach.
Akurat zahaczenie "za skrzela" jest niewielkim problemem i zdarza się także nierzadko podczas łowienia na spinning. Jeżeli ryba jest sprawnie odpięta (można to zrobić również od strony skrzeli), bez zbędnego trzymania na brzegu np. z braku rozpieraka i szczypiec, to odpływa w dobrej formie.
Odcięcie stosuję jeżeli ryba niewymiarowa połknęła głęboko. I nie dotyczy to tylko szczupaka, ale sandacza i suma również. Znam liczne przypadki (moje i kolegów) złowienia szczupaka, sandacza z zestawami, lub resztkami zestawów w żołądku i ryby te miały się świetnie. Szczytem był sandacz niewiele ponad wymiar (50 cm), który oprócz mojego haka miał jeszcze dwa inne w przełyku- mocno strawione.
Na forum opisałem też przypadek sandacza wypuszczonego z hakiem
http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=3251&postdays=0&postorder=asc&start=75
I tu wyjaśnienie- łowiąc na rybkę nastawiam się na zabranie ryby (może poza sumem- bo tu większy często jest zapięty w pysku i nie ma problemu z wypuszczeniem). Na pewno wypuszczę też każdy okaz szczupaka, suma czy sandacza niezależnie od tego jak będzie zapięty. Uważam jednak za przesadę nastawianie się z rybką na zębacze z zamiarem stosowania no kill.
maryaChi, ja również zabieram max kilkanaście ryb w roku, ale takich jak ja i Ty jest niestety mniejszość. I nad tą grupą trzeba pracować.