tomek1

No to pozostaje nam czekać na Twój opis łowiska z fajnymi zdjęciami W naszym regionie jest duże zainteresowanie tego typu łowiskami, więc pewnie wielu użytkowników forum będzie wdzięcznych za taki opis.

No pozmieniało się Dla niedzielnych wędkarzy na pewno lepiej, ale dawny klimat odszedł w zapomnienie. Mimo to być może się tam wybiorę na jakiś weekend

Majdan, skąd bierzesz wodę do tego stawu?

Karaś, leszcz, karp itd. Zachodzi tzw zjawisko gynogenezy. Plemnik ryby innego gatunku tylko stymuluje jajeczko karasia srebrzystego do rozwoju. Nie ma typowego tych dwóch komórek połączenia

I nie było żadnej innej białej ryby? Coś mi tu nie pasuje, karaś srebrzysty to w 99% samice i potrzebują ryb innych gatunków do tarła

Spokój tu ma być bo jak wpadnę to siwy dym No właśnie: Smoke on the water.....

Raczej Maniek, ja jestem wędkarz stojących wód

Nie próbowałem. Jakoś nie mam przekonania. Jak masz sprawdzony sposób to wrzuć jakiś rysunek, czy zdjęcie. Może faktycznie na te delikatne wątroby miałoby to sens. Do wieprzowej nie jest to potrzebne. A teraz obiecane fotki A dziś jedno porządne branie niewykorzystane przez teścia. Bardzo szybka jazda na martwą ukleję i jak się przymierzył do cięcia okazało się, że ma zupełnie zluzowany hamulec. Zaczął gmerać przy pokrętle, sum przy tym tempie jazdy poczuł opór i było po herbacie Limit pecha już chyba wykorzystany, mam nadzieję, że jutrzejsza nocka przyniesie przełom.

Nawiązując do kwestii poruszonej przez Mańka. Dopiero zacząłem testować wątrobę indyczą (właśnie na tej ostatniej zasiadce). Do tej pory stosowałem głównie wieprzową i drobiową (ale ta jest bardzo nietrwała). Wątroba indycza łączy cechy dwóch poprzednich: zapach i smak drobiowej i trwałość wieprzowej (oczywiście nie do końca ). Jeden płatek wątroby kroję na pół i zaginam jej końce palcami tak by się połączyły. Przebijam hak by min dwa razy przebił powłokę (wbijając po przeciwnej stronie niż te złączone końce). W miejscu w którym łowiłem nie ma potrzeby daleko rzucać, bo 5 m od brzegu jest już 4 m wody i sumy chodzą pod nogami. Jeden kij rzucałem z gruntu i też trzymała się nieźle. Problemem są leszcze, które mocno atakują wątrobę i po wielu próbach potrafią ogolić ją do cna (ale i tak dużo wolniej niż drobiową). Postaram się pstryknąć jakąś fotkę wątroby na haku, bo właśnie spadam na ryby, ale tym razem w inne miejsce (ze względu na ograniczone godziny łowienia na tym głębokim zbiorniku- o czym pisałem gdzie indziej) Ten duży spławik był założony wyłącznie ze względu na łowienie na żywca i myślę, że to on był przyczyną tego gwałtownego a nieskutecznego brania.

Trzeba szukać ustronnych miejsc a nie wrzucać ciężarka ludziom na głowę. Poza tym łowi się wieczorem, więc już mało ludzi się kąpie. Haczyk 2-6, dendrobena nr 4. Na to pytanie to już sobie musisz sam odpowiedzieć

Miejsce zatoka w Wiśle. Efekt leszczyki jak na żywca Szkoda jeździć póki co

Dzięki za świeże informacje Tego nie wiedziałem Może się wybiorę na jakiś weekend z rodzinką w sierpniu Chętnie

To takie powiedzenie jest Jak jutro złowię coś mądrzejszego to ci dam cynk

Jak to gdzie? Tam gdzie nas nie ma

Nie Słabe brania, same leszczyki maleńkie i płotki

Nad jezioro i na wędki A tak poważnie to jeszcze nie wiem na pewno w które miejsce, ale Twoją Łąkę ominę na 100% bo bryndza tam okrutna

Powiem ci jutro bo się wybieram z rańca. Co do tygodniówki, nawet nie wiem, że istnieje

Nie, na wodach lokalnego stowarzyszenia Wracamy do tematu

Nie na Goczałkowickie

Ale do zlotu jeszcze mamy trzy tygodnie. A w połowie sierpnia to już trochę inne łowienie. (O ile oczywiście taki będzie wybór)

To było tak na szybko pstryknięte, świeżo po ustawieniu Teraz mysza jest na blacie i miejsca ma do oporu

Dzięki Obeszliśmy z żona blisko 10 sklepów w okolicy a na koniec - jak to zwykle bywa- poszliśmy po biurko, które wpadło nam w oko jako pierwsze

Trzeba było przetestować od razu

Przy okazji remontu wybraliśmy dzisiaj z żoną nowe stanowisko pod Haczykoprzeglądacz Przed chwilą go przywieźli i prezentuje się następująco

Tego się obawiałem