Skocz do zawartości
Dragon

trini

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 158
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez trini

  1. trini

    Skuter

    aaa...fakt zapomniałam - śmiga okazało się, że to była... uwaga... świeca a na niej paproch... masakra... zanim do tego w warsztacie doszli to mi wymienili 8 części za friko - bo już nie wiedzieli co to
  2. Farbą drukarską, sitodrukową. Najbardziej chyba odporna na załamania i ścieranie - ale na pewno nie jest wieczna...
  3. trini

    Łowisko specjalne OKOŃ

    bo tam niedzielnych wędkarzy od groma, cieszą się jak mają cokolwiek )
  4. trini

    Baba nad wodą

    Wernicjusz coś w tym jest i szczerze mówiąc... Nie wyobrażam sobie moich koleżanek na rybach A ja... Cóż... Zawsze musi być jakaś czarna owca w narodzie
  5. trini

    Baba nad wodą

    Dzięki Magda Wiedziałam że Tobie się spodoba, faceci spłoszeni coś cicho siedzą Ale i moja i Twoja historia to standard, no ale cóż - przynajmniej jest potem co opowiadać Zając - jakie mieliście miny?
  6. Hehe, u nas tak było w zeszłym roku - dostałam powiadomienie o zarybieniu, a w tym roku cisza, ani jednego
  7. trini

    Skuter

    No ale nie mierz wszystkich własną miarą Skoro jest modem na dużym forum skuterowym to znaczy że coś tam wie.
  8. trini

    Skuter

    Gaźnik jest ok, tylko uszczelkę ma do wymiany. Gadałam z jednym chłopakiem po technikum mechanicznym on twierdzi że 16,9x8x770 Pasek mam długości 800 (zmierzyłam) - musiał te 3 cm się rozciągnąć... Ale rolki są jajowate, więc to chyba będzie tu (pasek i rolki) pies pogrzebany jednak.
  9. trini

    Skuter

    2T Zabawne, ale to jak w moim felietonie http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=14194&view=newest - jak baba to znaczy że na 100% sobie rady nie da A ja tylko zapytałam czy może ktoś wie jaki pasek pasuje...
  10. trini

    Skuter

    Zając już to zrobiłam I wszystko z gaźnikiem jest ok Równolegle męczę dzieciaki na forum skuterowym Tondrom niestety u mnie są tylko dwa warsztaty i zdziercy okropni... Ale chyba nie będzie innego wyjścia A poza tym ja lubię sama
  11. trini

    Skuter

    A skąd... 2002 rok produkcji 10 tyś na liczniku.
  12. trini

    Skuter

    Zając, ale na pasku nie ma nic, jakby było to bym sobie sama dała radę A tankowałam dopiero raz, na Orlenie - i to vervę, więc...
  13. trini

    Skuter

    może źle to ujęłam - nie dławi się tylko straszliwie zamula... I pasek jest luźny namacalnie, no a nie powinien przecież...
  14. trini

    Skuter

    Nie miała baba kłopotu to sobie skuter kupiła I potrzebuję pomocy, bo czuję się jak blondynka... Nie mogę znaleźć w necie info jaki pasek napędowy (rozmiar) jest mi potrzebny do Daelim S-five 50cc z 2002 roku, no nie mogę i już - a bardzo mi jest to potrzebne, bo mi się maszyna dławi jak tylko próbuję pojechać więcej niż 20 km/h A może znajdzie się ktoś kto się zna na skuterkach i jakoś pomoże...? Stawiam piwo na zlocie
  15. Baba nad wodą Cóż, sami przyznacie, że wędkująca baba nad wodą to zjawisko rzadkie i zdecydowanie nietypowe. Haczykowcy bywający na zlotach, przyzwyczaili się już do tego, bo i ja i Madi na stałe wpisałyśmy się w krajobraz forum, choć niestety ostatnio bywa tak, że jako zapracowane Matki Polki mamy coraz mniej czasu, i wpadamy tylko od przypadku do przypadku, i to nie zawsze nawet po to aby coś napisać. Ale wróćmy do tytułu felietonu - no tak, bo to nie będzie żaden reportaż, ani żadna relacja, czy wywiad - od po prostu kilka anegdotek i spostrzeżeń, zebranych w jeden niezbyt obszerny elaboracik - a traktujący o różnych typach bab nad wodą, ze szczególnym zwróceniem uwagi na baby które przemocą się wdarły w męski do niedawna świat. Baby nad wodą dzielą sie z reguły na kilka rodzajów. I tak jak pierwsze z nich jest dosyć łatwo zaklasyfikować, tak ten ostatni stanowi dla wielkich i bardzo męskich facetów nie lada orzech do zgryzienia, nie mieści im się w głowach, że... Ha - znowu się nakręcam, więc do rzeczy kobieto, do rzeczy. Pierwszym rodzajem jest plażowiczka. O ile woda nie jest zbyt zimna, to do niej nie włazi, więc nie przeszkadza - jak woda jest gorąca, upał nieznośny, to wiadomo - ryby biorą tak sobie, więc niech się kąpie, specjalnie nie przeszkadza, bo wtedy raczej nie łowimy. Baba z gatunku różowych i umalowanych, przeważnie zdecydowanie nie szkodliwa, bo o ile nie leży plackiem metr od nas, niechrobi sobie co chce. Kolejnym rodzajem baby nad wodą, to mamusia z przychówkiem w wieku poniżej lat siedmiu. To juz zdecydowanie cięższy kaliber, bo póki ma bachora w zasięgu wzroku - to nie reaguje na to czy dzieciak rzuca kamienie do wody, patyki, czy przeszkadza wędkarzowi czy nie. Ważne, żeby się nie spocił (dzieciak, nie wędkarz) i nie wybił sobie patykiem oka. Na zwrócenie przez nas uwagi strzela focha wielkości rekordowego suma i syczy coś o wolności w tym kraju. Trzecim (choć jeszcze na pewno kilka innych typów by się znalazło - spacerowiczki, podrywaczki, chichoczące nastolatki itp.) jest baba wędkarzyca. Gatunek w zasadzie niespotykany, nie można powiedzieć, że na wymarciu, bo nigdy ich dużo nie było - powiedzmy, że w narodzeniu. I cóż taka baba wędkarzyca nad wodą robi. Baba mili panowie łowi ryby. To ten typ, co nie brzydzi się robaka, to ten typ, co ma parę w łapach i wyczucie do zarzucenia zestawu, to ten typ co nie boi się wybrudzić, co nie brzydzi się ryby i ma gdzieś deszcz, zimno, śnieg, upał i błoto. To jednostka nie nosząca szpilek, potrafiąca zakląć jak coś pójdzie wyjątkowo nie tak, nie boi się komarów, nie boi się słońca, wiatru targającego koafiurą, nie boi się przebywać sama na odludziu. I dla większości facetów - baba wędkarzyca to yeti. Słyszeli że istnieje, ale nie widzieli nigdy na oczy, a gdy już zobaczą to wtedy... O matko... -Ty patrz! Baba z wędką! -Pierniczysz?! Gdzie?! -No tam! -Eeeee, pewnie zaraz chłop przyjdzie i zabierze jej z ręki żeby sobie krzywdy nie zrobiła. a tymczasem, borem - lasem - chłop się nie zjawia... Panowie wielcy-męscy-wspaniali wędkarze, patrzą spode łba na to co baba robi. A baba (załóżmy że grunciara jak ja) rozkłada wędkę, zakłada przypon, koszyczek, odkłada na podpórki i miesza zanętę... Panowie w szoku, ze baba sobie paluchy paćka (a przepraszam, przy gotowaniu żarcia w domu to jest inaczej?) - miesza, kombinuje, dodaje, zalewa wodą. Czeka aż wszystko się zmaceruje przez chwilę jak należy, ładuje koszyczek zanętowy i... -Stary! Choć popatrz, będzie zarzucała - obstawiam 10 zeta, że albo jej spadnie na głowę, albo palce poobcina, ewentualnie rzuci max 5 metrów od brzegu! A tu zestaw ze świśnięciem ląduje tam gdzie baba zaplanowała. Panowie już zaczynają zbierać opadnięte szczęki z trawy, ale na razie nic nie mówią. Baba ustawia sygnalizator i czeka. -A pani to tak sama? Nie boi się pani? Baba pyta - A czego? -No tak sama nad wodą, to niebezpieczne jest... Baba patrzy z politowaniem, nic nie odpowiada. -A mąż gdzie? -Pływa. -W takiej zimnej wodzie? Dlaczego? -Bo też mnie wkurzał... Koledzy się śmieją, facet się usuwa, dobra nasza - myśli baba, będzie chwila spokoju. Brania zdaje się dzisiaj takie sobie, bo u panów pusto, podbieraki leżą suche, a oni wielce znudzeni. Mija jakieś pół godziny - u baby branie. Baba nawet nie wiedziała, że tylu wędkarzy wokoło, bo po piętnastu sekundach ma za plecami chyba z dziesięciu wujków-dobra-rada. -Pani poluzuje, pani napnie, pani uważa, bo w krzaki pójdzie! Pani da ja pomogę! A baba nic - tylko holuje. Rybka pięknie tańczy, robi odjazd to na prawo, to na lewo, i już za chwilę lecą z podbierakiem, pomagać będą. Baba zachowała zimną krew, wzięła podbierak z ręki nazbyt gorliwego kolegi po kiju, i sama podebrała sobie leszcza, tak na oko 45 cm. Odhaczyła, poprosiła (no niech się przydadzą jak już tak tu stoją!) miłego pana o pstryknięcie fotki, buzi rybce i do wody... -Ech nie dość, że baba to jeszcze głupia - jak nie chciała pani tej ryby, to mogła mi pani oddać! Cóż, wędkarzyca nad wodą, to zjawisko dziwne pod każdym względem... Tak dziwne mili panowie, i tak rzadkie, że uprasza się o obserwowanie z daleka.
  16. Byłam, ale nie łowiłam - Niegocin to autostrada: żaglówki, kajaki, rowery wodne (motorówki chyba nie, nie pamiętam) Masakra - nie da się spokojnie połowić.
  17. trini

    Łowisko specjalne OKOŃ

    Jabłonnę Jeśli chcesz dojechać komunikacją jakąkolwiek to raczej nie ma szans. Przynajmniej z powrotem będzie kiepsko. A jak samochodem, to wpisz sobie w zumi Janówek Pierwszy i wyznacz trasę i już.
  18. trini

    Rozmowy o wszystkim i o niczym

    To na zlot coś przywieź Kurde ludziska - kota mam do oddania pozostałe 5 udało się szczęśliwie opchnąć, ale Absynth pozostał - komu kota?? No co - fajny jest!
  19. trini

    Rozmowy o wszystkim i o niczym

    Ale się chwalą Moja za pół oku będzie 10 lat miała i 35 kilo jak obszył
  20. trini

    Zapora Goczałkowice

    Tomek trzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze skończyło i szybko. Ze stawami też. Wielka ulga, że Wam się nic nie stało. Trzymajcie się - wiem, że to zabrzmi trywialnie, ale ja i Łukasz sercem jesteśmy z Goczałkowicami, bo w końcu byliśmy u Was i bardzo nam się podobało...
  21. trini

    Zapora Goczałkowice

    Właśnie były w tv informacje z Goczałkowic. Masakra, Tomek pisz co się dzieje, bo oni się skupili na wodzie wpadajacej do zalewu, zalało Was? Jak Twoje stawy? One są blisko Wisły przeca, u Ciebie w porządku?
  22. trini

    Rozmowy o wszystkim i o niczym

    Ty lepiej uważaj na siebie wiesz? Znaczy ja wiem, że Ty twarda baba jesteś, no aleeee... Z wędkowaniem na pewno Ale tak czy siak będzie dobrze Jak nie na wiosnę "wody" wrócą do normalnego stanu, to gdzieś w połowie lata może i uda Ci się przyzwoicie pośmigać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.