Skocz do zawartości
Dragon

maryaChi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 567
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez maryaChi

  1. Aż ręce świerzbią, żeby coś skrobnąć, ale zostawię Twoje zdanie bez komentarza, bo to jest TWOJE zdanie i nikomu nie można zabronić go mieć. Pozdrawiam wszystkich, ortodoksów też . Szkoda, że nie skrobnąłeś. Ciekawość mnie zżera jakie są plusy obecności karpia w jeziorach linowo-szczupakowych. Zapewne znasz takie i się z nami podzielisz?
  2. Jeszcze raz zacytuję, w razie gdybyś nie pamiętał. Wycisnąłeś tą rozbudowaną myśl, tak jakbyś był jakimś mędrcem w dziedzinie i pouczyłeś kolegę nie za to! że zabiera pstrągi z twojej rzeczki, gdzie na wędkarza przypada 0.4 ryby, tylko za zabranie swojego rekordu szczupaka (przy czym resztę wypuszcza). Teraz mącisz coś o jakichś górskich rzeczkach, gdzie faktycznie C&R powinno być NAKAZANE z racji charakterystyki wody i mówisz, że to ja jestem nie do przesunięcia? Najpierw sprecyzuj swoje poglądy i odnieś się do dużych akwenów z bardzo dużymi możliwościami jesli chodzi o liczebność rybostanu - o takich mówię ja i pisał prawdopodobnie DarthSuoniu. Dzięki takim właśnie poglądom (C&R albo śmierć przez zlinczowanie), człowiekowi odechciewa się wędkowania, które z założenia jest namiastką polowania, czegoś co mnie akurat bardzo w tym wszystkim pociąga. Polowania, łowcy i ryby, która od wieków była poławiana, żeby ją zabrać, zjeść. Zauważyłem u siebie, że czasem jak mam chęć na świeżą rybę, którą właśnie złowiłem i chętnie bym zabrał, mam ogromne wyrzuty sumienia i zastanawiam się "kurde co powiedzą na haczyku jak ją zabiorę!?" "co powie DAWID?" "co powie stu6-60??!" "nieee, lepiej ją wypuszczę, żeby nie łamać najważniejszego ostatnio punktu dekalogu. Dopiero jak myślę sobie w domu, że przecież to jest element wędkowania, że przecież samodzielne przyrządzenie złowionej przez siebie ryby i podzielenie się nią z dziewczyną jest również czymś pięknym (i zdrowym!). Tym bardziej, że ja przecież w zasadzie większość wypuszczam, trafia mnie jak czytam, że właśnie ogołociłem wodę zabierając szczupaka czy 3 liny..
  3. Już pominę fakt, że próbujesz tu wcisnąć, że 1000 wędkarzy regularnie znęca się nad 400ma rybami (aż mi się ich szkoda zrobiło). Podałeś przykład skrajny, ja podam inny - duża rzeka albo duże jezioro, gdzie regularnie (częściej niż raz w roku) wędkujących jest kilkudziesięciu/kilkuset wędkarzy, a miejsc dla szczupaków/sandaczy są dziesiątki tysięcy, ponadto ryby mają dobre warunki do odbywania tarła. Każdy z wędkarzy zabierze kilka sztuk w ciągu sezonu. Pod warunkiem, że te ryby tam będą, bo często niestety nie ma i nie jest to wina wędkarzy tylko "gospodarowania".
  4. Pojedź do Niemiec porównaj stan ich dróg, dodam że gęstość zaludnienia jest wyższa a i samochody są tam popularne. Niemożliwe ? A jednak. I co z tego że tam jest tak ładnie jak ja musze jeździć po polskich drogach Nie jestem pewien, czy zrozumiałeś kontekst mojej wypowiedzi. Chciałem zaznaczyć, że to, czy wędkarz ryby wypuszcza czy zabiera ma marginalny wpływ na rybostan (wbrew opinii wyznawców C&R). A dowodem są na to właśnie Niemcy, w których ryb się nie wypuszcza. Dużo ważniejsze jest inwestowanie w wodę, czyli poprawne zarybienia, ochrona przed kłusownictwem, ochrona przed przyduchami i zatruciami. U nas te najważniejsze czynniki są kompletnie zaniedbane. Co do fikcji zarybień, przekonałem się na ostatnim zebraniu mojego koła, a chociażby rzeki są co jakiś czas bezkarnie trute przez fabryki/oczyszczalnie etc. O skali kłusownictwa w naszym kraju też nie trzeba chyba wspominać. Nie potępiam C&R. Jako, że sam to stosuję, a w zeszłym roku zabrałem i zjadłem raptem kilka linów, nie mogę krzyczeć, że to nieetyczne (sam to robię). Ale jak słyszę, że to, że ryby są w łowisku zawdzięczamy wędkarzom wypuszczającym złowione ryby, nie moge nadziwić się ich hipokryzji.
  5. Już nie przesadzaj z tą swoją nieposkromioną wiedzą nt. zalet C&R i nie moralizuj człowieka. Pojedź do Niemiec, porównaj rybostan nasz i niemiecki. Dodam, że w Niemczech panuje zakaz wypuszczania złowionych ryb, gęstość zaludnienia jest wyższa niż w Polsce a wędkarstwo jest popularne. Niemożliwe?! A jednak.
  6. maryaChi

    Idzie wiosna, idzie nam...

    Tak, jak jeszcze z 2-3 tygodnie temu wierzyłem, że przedwiośnie tuż tuż, tak teraz, po kolejnym już dniu mocnych mrozów i wcale nieprzychylnych wiośnie prognozach trochę zapomniałem o wędkowaniu. Generalnie ani rośliny, ani ptaki w mojej okolicy nie zwiastują rychłej wiosny. Szkoda.
  7. Nie mowiac juz o tym ze czasem bardzo ciezko jest dowiedziec sie jak nazywa sie bajoro nad ktore trafilismy. Ehh, te liny ktore tam czesto wystepuja
  8. Też się na tym zastanawiam.. Jest wiele takich zbiorników, na niektórych nawet kwitnie życie wędkarskie, a sami wędkarze mówią, żę tu można bez opłat.. Najlepiej jest chyba mieć w takiej sytuacji 20-50zł pod ręką, w razie właściciel by się nagle znalazł Przy okazji - dziwię się, czemu nie ma w Polsce obowiązku oznakowania łowiska tzn jednoznacznego wskazania właściciela/dzierżawcy i informacji nt. możliwości amatorskiego połowu ryb. Wędkarz musi mieć ze sobą cały arsenał przyrządów i dokumentów, przy czym sam musi czasem stawać na nie powiem czym, żeby dowiedzieć się czy mu wolno tu wędkować, a jeśli wolno to na jakich zasadach, za jakie pieniądze i u kogo zapłacić..
  9. Myslisz wiec ze Robert jest zadowolony z obecnej sytuacji, albo przyjmuje na miękko, że ledwo przeżył wypadek, a teraz czekają go długie miesiące rehabilitacji?
  10. maryaChi

    Absurdy w PZW

    A jaki jest Twój wkład w to znikanie i jakie masz propozycje ale merytorycznie ? Z tym znikaniem wcale nie musi być tak łatwo. Z tego co mówił na zebraniu prezes mojego okręgu, jedną z najważniejszych i najlepszych (dla PZW) zmian, które wprowadziła nowa ustawa jest zapis umożliwiający kontynuowanie dzierżawy akwenu, bez przetargu, jeśli nie było "uchybień" podczas tejże dzierżawy. A więc załóżmy, że: - PZW dzierżawi jezioro do kwietnia tego roku - nikt nie zgłosił uchybień podczas dzierżawy - uchybienia to zapewne w głównej mierze nieuiszczanie opłat - w kwietniu tego roku zaplanowany jest przetarg - przetarg się jednak nie odbywa bo nie było uchybień, jezioro zostaje z automatu znów pod opieką PZW Oczywiście działa to w dwie strony, tj. ciężej będzie PZW pozyskiwać nowe łowiska. Z drugiej strony skończy się lawinowe tracenie akwenow, bo przecież uchybień żadnych nie ma Teoretycznie fajnie, bo nie będzie patologii w stylu przejmowanie jeziora od PZW i czesanie siecią do ostatniego jazgarza, z drugiej strony pod znakiem zapytania staje osłabianie Polskiego Związku Wędkarskiego. Czy to dobrze, czy źle dla wędkarzy? Czas pokaże. Tak jak z OFE, zobaczymy na emeryturze Jeśli chodzi o eliminowanie PRLu z PZW to czas rany uleczy. Myślę, że za 10 lat zebranie nie będzie mechanicznym i sztucznym podnoszeniem ręki co 5min tylko faktyczną, merytoryczną dyskusją.
  11. Dokładnie, On między innymi jest w Renault, dlatego że dostał przepustkę na rajdy. W BMW miał zakazane. Można by to porównać do sytuacji, gdy któremuś z nas zabroniono by wędkowania. Większość kierowców F1 ma zakaz startowania w rajdach i ma to uzasadnienie w pieniądzach. O ile dobrze kojarzę, to jedynym kierowcą oprócz Roberta był Kimi Raikonnen, jak jeszcze jeździł w F1. Renault zaryzykowało, bo przecież nie mamy aż takiej częstotliwości poważnych wypadków w rajdach. W zamian dostali jednego z najlepszych kierowców w stawce, który zagwarantował im znacznie lepsze wyniki, niż tego oczekiwano. Sam Robert w tej chwili na pewno też pluje sobie w twarz z myślą "Po co mi to było.. za nieco ponad 4tyg miałem się już ścigać w F1". Niestety nie mógł się spodziewać tak nieszczęśliwego wypadku. Gdyby nie wyboje, gdyby nie mokra nawierzchnia i w końcu gdyby nie ta cholerna bariera, uszkodzony zostałby tylko samochód. Po prostu niemiłośierny pech.. I mamy co najmniej pół sezonu z głowy (w optymistycznym przypadku). Choć szczerze powiedziawszy, to ja ciesze sie bardzo, że Robert to przeżył. Ta bariera przeleciała przez auto na wylot i szczęście w nieszczęściu - Kubica żyje - być może jeszcze pojeździ bolidem.
  12. Bat Jaxon XT-Pro Turbo Pole 7m Konger Carbomaxxx Tele Carp 50-100g cw 330cm (do zywca) Zylka Trabucco match 0.128mm Zylka Trabucco Spinning Pike 0.227mm Zylka Stroft 0.20mm Czekam na powiew wiosny, bat nie moze sie doczekac. Niestety do konca lutego moze sie nie udac z tego co meteorolodzy zapowiadaja.
  13. maryaChi

    Absurdy w PZW

    Powiedz ale tak szczerze ,dowiedział bys się tyle o ochotce gdyby nie moja [prowokująca] wypowiedz. Bo ja ci powiem ze moja wiedza na temat ochotki tez się rozszerzyła. .Nie kiedy młodych trzeba zmusić do myślenia.Natomiast co do rasizmu to idzie w dwie strony ,nigdzie nie napisałem ze tylko w jedna ,a to już sam nad-interpretujesz . Przede wszystkim nie czuję do ciebie nic więcej, niż to że koegzystujemy tu na forum haczyk.pl. Nie bez przyczyny byłeś pewien, że zabiorę głos. Pisząc w zasadzie bezpodstawne obelgi w strone młodego pokolenia wędkarzy, z którym się jeszcze próbuję utożsamiać mogłeś spodziewać się, że odpowiem. Wielokrotnie piszesz niepochlebnie, lub wręcz atakujesz młodszych w dość może nie wulgarny, ale na pewno agresywny sposób. Nie tyczy się to tylko tego tematu ale wielu innych. Bardzo często, nie wnosząc do tematu nic piszesz coś w stylu "idz poczytaj a potem pogadamy" "nie masz pojęcia o czym mówisz, więc nie będę z tobą dyskutował" "twoja wiedza jest na zbyt niskim poziomie, żebyśmy mogli pogadać" W ten właśnie sposób wzbudzasz chcąc nie chcąc moją niechęć, bo ja każde wypowiedziane tu zdanie próbuję uzasadnić - a to linkiem, a to opisem własnego doświadczenia. Od ciebie z kolei często czytam, że mam poczytać .. no właśnie nie wiem co poczytać, nie podasz ani linka, ani tytułu książki ani numeru czasopisma, w którym mógłbym przeczytać o tym, że ochotka nie złoży jaj w wannie, czy że istnieje coś takiego jak stres karpia podczas holu, obniżający jego masę. Jednym zdaniem są to dla mnie puste, niczym niepoparte słowa. Z reguły w takich sytuacjach zwracasz się do młodego wędkarza, który nawet niechcąc się kłócić, zostaje w pewnym stopniu obrażony. Twoim głównym argumentem jest wtedy .. WIEK! No właśnie wiek i jak to ująłeś rasizm. Co ten młody człowiek ma ci odpowiedzieć? Ty mu mówisz, że wiesz lepiej bo jesteś starszy. Jest to argument całkowicie niepodważalny. On jest młodszy, więc wie mniej. Czy aby napewno? Wracając do tematu. W okręgu gdańskim najlepiej radzą sobie koła gdzie pałeczkę przejęli ludzie w wieku lat 30-40. To są koła silne sportowo, ich wody są chronione, zarybiane. Ja jestem świeżo po zebraniu. Tak jak pisałem w poprzednim poście rytuały tam odprawiane - tzn. przesiąknięte hipokryzją podnoszenie ręki co pięć minut, zeby potwierdzić skład zarządu, przyjąć raport SSR, poklepać się po d*** i tak dalej i tak dalej - są bardzo zabawne. Jak przyszło do budżetu, z 14tys zł na zarybienie poszło 0zł. Dowiedziałem się też, że niestety, ale w wodzie, którą się moje koło opiekuje nie ma ryb. Sprawdzane echosądą łowisko wykazało garstkę małych płotek i okonków. Niestety nie da się z tym wiele zrobić, bo miejscowy tam kłusuje. A jest to jakiś tam znajomy znajomego i w ogole szych w okolicy. Średnia wieku nie licząc mnie to jakieś 60 lat. Bez kłopotu przyjelismy bezsensowny budzet koła, a mi zaproponowano wstąpienie do SSR, bo nam wodę zabiorą.. W tej chwili pozostaje się modlić, żeby ją zabrali i ktoś wpuścił tam ryby, a kłusola przegonił. Bo niestety moje koło, może sobie z tym nie poradzić. Nie twierdzę, że to kwestia wieku członków. Tu wina leży trochę w PRLu, który w PZW widać, słychać i czuć. Pytasz, czy wiedziałbym tyle o ochotce gdyby nie tamte twoje posty. Pewnie nie, ale wolałbym brać udział lub tylko przyglądać się dyskusji rzeczowej bez obrażania żadnego członka dyskusji, który powiedział tylko przecież, że znalazł ochotkę w wannie. Można iść dalej, bo gdyby nie to forum, to nie dośćże byłbym stokroć głupszy w wielu tematach, to pewne ideały związane z ochroną przyrody, c&r byłyby mi obce. Twierdzisz, że piszesz prowokacyjne posty. Po co? Czy to forum faktycznie zasługuje na wzajemne prowokowanie? Czy chcemy tu robić onet i każdego kierowcę volkswagena nazywać wieśniakiem co sprowadził z niemiec szrot, a kierowcom renault/peugeot/citroen wmawiać że jeżdzą francuskim szmelcem? Tak jest na onecie, bo tam właśnie roi się od postów prowokacyjnych. Rzadko jednak zdarzają się tematy poważne, gdzie ludzie wymieniają się wiedzą i się rozwijają. Wracając jeszcze do PZW, to naprawdę warto o tym rozmawiać, żeby dochodzić do wspólnych wniosków i próbować je u podstaw wdrażać. Ja już wiem, że niełatwo jest być aktywnym członkiem, ale nie poddaję się i nie próbuję jeszcze zmieniać koła na inne, bo obecne działa źle. Będę próbował coś ruszyć, jeśli nie w tym roku, to na kolejnym zebraniu. Być może nawet na próbę zapiszę się do SSR ryzykując lakier własnego (szajsowatego bo francuskiego) auta.
  14. maryaChi

    Absurdy w PZW

    Rasizm z racji wieku jest tu[na necie] uprawiany nagminnie i trzeba sie do tego przyzwyczaić . Rasizm! Aż chciałoby się zacytować "Przyganiał kocioł garnkowi". Ileż to mańku niepochlebnych słów rzuciłeś w stronę młodego pokolenia na tym forum? Nawet nie chcę tego cytować bo powstałby gigantyczny post pełen cytatów. Wystarczy spojrzeć choćby w ten temat. Co do tego, że emeryci są źli z zasady absolutnie się nie zgadzam, ale wiem, że akurat PZW ma strukturę i skuteczność taką jaką ma, ze względu na pewnego rodzaju PRL-owskie sposoby działania. Sama struktura zebrania koła, jego agenda, pseudo-głosowania przy każdej nadarzającej się okazji zamiast rozmowy o konkretach.. A jak przychodzi do konkretów to z 14tys PLN budżetu na zarybienie zbiornika idzie 0zł. Średnia wieku 60 lat, młodych owszem szukają do SSR, i nie po to żeby chronić puste wody (o tym głośno mówi się na zebraniu - NASZA WODA JEST PUSTA!) ale dlatego, że wypada mieć straż w tak dużym kole. Lepiej się wygląda wtedy na tle innych kół!
  15. maryaChi

    Absurdy w PZW

    Ja np byłem na swoim zebraniu w sobotę 29 stycznia o godzinie 10 i uważam, że lepszego terminu być nie mogło. W ciągu tygodnia dziękuję, bo pracuję, niedziela boli mnie głowa, wieczorem albo w nocy w sobotę? Hmm. mam zbyt dużo zajęć.
  16. maryaChi

    Pontony

    Zebym nie zostal zle zrozumiany, nie chodzilo mi bron boze, ze nie moge sie powstrzymac od smiechu z ciebie czy twojej wypowiedzi! Wzrost "nikczemny" mnie rozbawił . Swoją drogą to pewnie nawet czołowy polski polityk opozycji wzrostu niekoniecznie słusznego powinien poradzić sobie z pontonem 35kg. Zdaje się, że po to to ktoś wymyślił, żeby nie potrzeba było przyczepy i dźwigu, aby nad wodę z tym dojechać i na wodzie popływać
  17. maryaChi

    Pontony

    Sorry kocur, ale nie moge się powstrzymać ze śmiechu Ile to centymetrów ten nikczemny wzrost A tak poważnie to 35kg ponton myślę, że spokojnie dorosły facet powyżej 170cm i 60kg przeniesie i zwoduje, przy założeniu, że będzie miał do wody niedalej niż 50-100m.
  18. Dostałem dziś na maila wiadomość od haczyk.pl o treści: Problem w tym, że w skrzynce najnowsza wiadomość pochodzi z listopada 2009.. Przyznam szczerze, że poczta do której mam przypisany haczyk.pl nie należy do najczęściej używanych przeze mnie i służy raczej jako poczta do wszelkiego rodzaju portali. Wykorzystanie mojej skrzynki to 28%, zalacznikow 0%. Czemu nie widzę przychodzących wiadomości? Ile takich wiadomości moglem przeoczyc?
  19. maryaChi

    Rejestr Połowu Ryb

    I to są zasady zdrowe.
  20. Faktycznie. Sorry, zrozumiałem źle bo myślałem, że mówimy o tym czy wędkarze powinni ryby wypuszczać czy zabierać oraz o argumentach za i przeciw.
  21. maryaChi

    Rejestr Połowu Ryb

    Wlasnie w niektóych okręgach jest inaczej niż w katowickim. Zakładam że w przypadku mikalk137 jest np. podobnie jak w Gdansku, ze rybę wpisuję do rejestru po podjęciu decyzji, że zostanie zabrana. I nie ma wzmianki, że wrzucenie do siatki, jest równoważne z decyzją o zabraniu. Decyzja może być przecież podjęta przed wędkowaniem np. "jeśli złowię 2 wymiarowe liny to zabieram je do domu. Jeśli tylko jednego lub wcale to wypuszczam." W Katowicach trzeba zapisać przynajmniej jednego lina po jego złowieniu, a złowienie jednego lina cały czas nie gwarantuje, że się go zabierze. Taki sobie idiotyzm. Rewelacyjnie rejestruje straty wynikające z wędkarstwa (takie jest główne założenie rejestru). Ja np. decyzję o zabraniu lub wypuszczeniu najczęściej niektórych złowionych ryb podejmuję po wędkowaniu. Patrzę w siatę i mówię: "ok, to to i to biorę, reszta pływać dalej", albo jeszcze częściej "spadać, nie mam ani chęci ani czasu na smażoną rybę, nie mówiąc już o skrobaniu". Zapisywanie tego co miałem w siatce ma taki sam sens (wracając do marketu i batonów) jak zaniesienie do kasy kosza pełnego batonów i powiedzenia kasjerce żeby nie kasowała bo nie kupuję.
  22. I myślisz, że "wędkarze" też bywają na etacie restauracji? Bo to, że kłusownik z asortymentem typu sieć i agregat to słyszałem, ale z "wędkarzami" regularnie zaopatrujących smażalnie jeszcze się nie spotkałem. Powód wydaje się prosty - agregat i siatka jest skuteczniejszy niż wędka. Celowo używam cudzysłowów na "wędkarzach", bo oprócz wędki to chyba za wiele cech wędkarza nie posiadaliby jeśli byłby to fakt. Z drugiej strony ciężko mi w to uwierzyć. Bo skuteczne łowienie wartościowych ryb kosztuje moim zdaniem nieco więcej niż zyski ze sprzedaży ich restauracjom.
  23. Zarybianie karpiem każdego bajora to jedna z najgłupszych tendencji w PZW. I tu jest właśnie wina PZW, że nie zarybią linem i karasiem, tylko walą karpiem, bo wędkarze lubią je łowić. Lubią, więc wyławiają. Wpuść w listopadzie lina do jeziora i przyjdź za 2 dni sie na niego nastawić. Wyjdzie? Mi by pewnie sie nie udało. Tyle z tego dobrego, że oprócz karpii mamy w naszych wodach jeszcze inne ryby pochodzące z naturalnego tarła, które jest możliwe bo wędkarze (świadomie czy nie - nieistotne) eliminują karpie. Boję się myśleć co by było, gdyby chociaż 50% wrzucanych do jezior/stawów karpii osiągało 10kg i więcej. Będąc pewnego razu na zebraniu sprawozdawczym zadałem pytanie czemu walimy do niedużego jeziora (mniej niż 5ha) tylko karpie i amury. Temat został szybko porzucony i przeszliśmy do głosowania na prezesa koła.
  24. Albo cie nie rozumiem, albo nie wiesz o czym piszesz. Nie dzierżawi wód od PZW, bo PZW samo w sobie dzierżawi od skarbu państwa. PZW to to taka sama organizacja jaką możesz sobie założyć z kolegami (lub nawet bez). Możesz potem z PZW konkurować w przetargach na dzierżawę jeziora, odcinka rzeki czy czego tam chcesz i jeśli ten przetarg wygrasz będziesz dzierżawił wodę od skarbu państwa. I to, że tam gdzie wędkujesz nie ma ryb, to wina właśnie dzierżawcy. Nie wędkarzy - oni płacą na ochronę i zarybienia i w większości płacą więcej niż zabierają ze sobą. Dzierżawca ma prawo i obowiązek zarybić, ochronić a gdy jest to konieczne wprowadzić regulamin, który zapewni wodzie równowagę. Jeśli wędkarz łowi zgodnie z tym regulaminem nie mamy prawa wjeżdżać mu na ambicję i uczyć etyki. Etyka to bardzo skomplikowane zagadnienie i dla wielu całkowicie różne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.