-
Liczba zawartości
3 451 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez madi
-
A skoro już tu jestem a temat ciągnie się o wszystkim i niczym to: dopiero wstałam, za oknem pogoda barowa, zaraz lecę coś wszamać i do pracy. Ale tak sobie teraz w wyrku siedzę i mam na sobie "Koszulkę - Haczykówkę" A propos jak się Wam spało?
-
Dzięki Aniu, ale uwierz fotki fotkami, ale to trza było przeżyć i zobaczyć. No jasne, że tak Tylko po drodze mi wyskoczył mały problem, prawdopodobnie zaraz po weekendzie szykuje mi się kolejna delegacja do.... Opola. Baaa w tym roku Opolskiego nawet nie opłacałam, więc i delegacja raczej bezrybna Zobaczymy, ale oczywiście dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, jestem na TAK!
-
Yyy a co to jest ironia
-
No ok, ale żeby od HydeParku? Zwłaszcza od tego tematu? Są przyjemniejsze
-
A czemu mam takie samo wrażenie Zwłaszcza jeżeli chodzi o to: No z tym leżeniem to jednak trochę inaczej Witam wszystkich bardzo gorąco
-
Nie znam w ogóle, ale te środkowe kółko to rozszerz w jajo obejmując to zakole powyżej w granicy chyba z lasem. Wygląda ciekawie I radzę sprawdzić odcinki zgodnie z zasadami wędkowania żeby się na minę nie wpakować.
-
Korytów na bank, łowić można, aczkolwiek jak pisałam wcześniej ryb się nie da zabrać. Stawy w Ścinawce również, tam z kolei zakaz połowu do któregoś tam czerwca jak dobrze pamiętam. Dalej nie wymieniam bo nie chcę w błąd wprowadzać, aby zasięgnąć szczegółowych info wystarczy pofatygować się do najbliższego koła lub zadzwonić Coś pomyślę jutro i dam znaka na Priv. Wracamy na Topolę
-
Taką sexi pidżamę, ino tylko szelkom trza małą korektę wrzucić: Już niebawem pierwsze testy
-
Nooo, ja też serdecznie Panowie dziękuję, było super No to jadymy......... Niedziela Dnia Bożego.... Ok godziny 7:00 +/- spotykamy się przy moście kolejowym między Kłodzkiem a Krosnowicami, adokładniej przed Krosnowicami. Oczywiście starym obyczajem machnęliśmy sobie po "miśku" na przywitanie, jako starzy wyjadacze Haczykowi roman gawlas przygotował niesamowitą niespodziankę - ręcznie robione woblery pięknie zaprezentowane na klapie od bagażnika. Miałam dzielić, jednak w praktyce wyszło tak a nie inaczej, że praktycznie zgarnęłam wszystko.... jednak nie było to wynikiem chciwości. Maniek może potwierdzić, w sumie też coś wyłuskał, no ale nie wiele Po dokładnym przeanalizowaniu map kartograficznych, a dokładniej wg nich odcinków przepięknej Nysy Kłodzkiej postanowiliśmy uderzyć w okolice Gorzanowa. No więc w samochody i rura, w końcu ryby czekały..... Po dotarciu na miejsce krótka rozmowa co i jak, na co itd. Obserwacja wody i tego co w niej pływało przez okulary polaryzacyjne, Mańku serdeczne dzięki za to, że mogłam se je na nosie potrzymać Po wnikliwej analizie maniek wraz z romanem gawlasem uderzyli w górę rzeki, natomiast ja wraz z moim kompanem - w dół. Kilka fotek, tak na dzień dobry: Miejscami rosło sobie takie kudłate coś, dosyć czepliwe z pozoru, ale jakie tam się rybcie chowały........ Ogólnie jak widać woda kryształ, coś pięknego. A pod brzegami w zacienionych miejscach siedziały klenie w różnych rozmiarach od maxi po mini Jednak ani matki ani babki żadna przynęta nie ruszyła, wiadomo co im teraz w głowach siedzi Natomiast pstrągi nadal udowadniały panującą wśród wędkarzy tezę, że są to ryby bardzo wścibskie i ciekawskie, doprowadzając nas do szału dzięki zabawie z berka i odprowadzaniu przynęt pod same nogi Wędrując dalej, przedzierając się momentami przez niezłe krzaczory, rożnego rodzaju chaszcze i pokrzywy dołączył do nas bardzo sympatyczny sierściuch: Tutaj z pozoru bardzo cichy i spokojny mój chłopina stoi na straży i kija trzyma Magdalena w akcji: Noo a tutaj jak na mnie przystało, czas zacząć ekstremalnie - pieniek, na którego łatwo było wskoczyć, natomiast wejście z powrotem na brzeg z uzbrojonym kijem w ręku wcale nie było takie łatwe jak się wydawało Kolejny mój zwariowany pomysł: Na tej miejscówce trafił się pstrążek -do pstrąga mu ciutkę brakowało, piękny skurczybyk, jednak bidulek miał własną hodowlę pijawek rybich Fotki jednak mi mój "fotograf" z akcji nie zdążył zrobić. Efektem brodzenia w gumowcach było totalne zalanie skarpetek, które to w oto taki sposób suszyły się w drodze na miejsce naszego spotkania - most kolejowy przed Krosnowicami. Tutaj widok z samochodu w trakcie jazdy Po dotarciu na miejsce, praktycznie podzieliliśmy się na takie same zespoły jak wcześniej i ruszyliśmy z kijami.... Takie widoki przygotowała dla nas Nysa Kłodzka Niestety w tym miejscu żadna ryba nie współpracowała, bynajmniej ze mną. A starałam się jak mogłam, nawet szukałam ryb na drzewie czym przypłaciłam utratą nowej wahadłówki HoloSelect Jaxona.... Momentami pokazywały się okonie, Maniek może coś skrobnąć o swoim potworze, który napędził mu niezłego stracha. O mało nie złamał Mańkowego nowiutkiego kija i nie wyciągnął całej żyłki z kołowrotka, takie skurczybyk odjazdy robił, jednak rzeczne okonie różnią się od tych zamieszkujących wody stojące Głodni, polegli w walce zabraliśmy się za szykowanie bufetu: Na pierwszy rzut: kaszana..... Reszta już bez oporów weszła Podczas konsumpcji oczywiście zawiązała się bardzo interesująca rozmowa, momentami przeplatana różnego rodzaju humorem. Niestety jak to zwykle bywa w świetnym towarzystwie czas zbyt szybko leci. Już planujemy kolejne spotkanie, mam nadzieję, że będzie równie dobrze udane jak to. Tym wszystkim, którzy z różnych powodów nie mogli dołączyć do naszego grona mówię: żałujcie jak cholera, bo jest czego. Osobiście to co przeżyłam, a i zobaczyłam to moje i nikt mi tego nie zabierze, a opowiedzieć dokładnie jest ciężko. Było naprawdę super Aaaa i najważniejsze Pan Roman o gatkach nie zapomniał Jeszcze raz Panie Romanie serdecznie dziękuję Ależ proszę: Co tu jeszcze napisać.... ja chcę jeszcze, ja chcę jeszcze, ja chcę jeszcze raz Dzięki bardzo Koledzy Wędkarze za tak wspaniałe spotkanie
-
No gadasz A w życiu bym nie pomyślała, że akurat Admin zaczyna od HydeParku
-
Póki co jeszcze nie.... Tymbardziej, że owe zbiorniki to bardziej ryba drapieżna, a jak powszechnie wiadomo (lub też i nie) na szczupaka jest tam jeszcze czas Więc cisza......... Natomiast na "naszym" terenie choroba ryb dała się we znaki, wszędzie lekarstwo w wodzie, a co za tym idzie możemy praktykować C&R ponieważ rybska nie nadają się do konsumpcji Z jednej strony i dobrze
-
No problem, taka moja praca Bo kobiety są bardzo dokładne i skrupulatne Pozdro Magdalena P.S. Polecam się na przyszłość
-
Z pewnością coś się "zbiesiło", więc problem z pewnością po stronie technicznej. Pozwoliłam sobie posta, o którym mowa zedytować, usunęłam zdublowaną fotkę A tak między nami, stu6-60 super relacja
-
Ważne, że chęci są Ale w życiu nie dałabym Ci grilla pilnować, z kijem nad wodę i pokazać jak się te klenie łowi Żałuję okropnie, jednak jeszcze okazje będą No ja daję cynk, a jak tam u reszty chętnych? Jakoś opornie się ten nasz zlocik organizuje, co jest grane
-
Nie no co to za zawiecha Zostało mało czasu do regionalnego zlotu, i tak samo mała frekwencja. Chłopaki, znaczy Panowie czy tam Koledzy Wędkarze dajcie spokój jeszcze w ten weekend szczupakom, odłóżcie ciężki sprzęt i walcie na pstrągale i klenie do Kotliny Kłodzkiej Zapraszam serdecznie!
-
No co Ty.... jaki tam wehikuł, nie ma porządnych głośników z mega subwoofer'em i zmieniary CD, a i brakuje jeszcze pięciopunktowych pasów bezpieczeństwa oraz kubełkowego fotela Nie no żartuję oczywiście, jestem pod wrażeniem warszawa_24, ale i tak Ty musisz pedałować?
-
No to fakt Pozdrawiam z sekcji w Świebodzinie No pięknie Nowa Ruda się kłania, ale to jakiś czas temu
-
To se łapkę możemy podać Tyle, że ja w Jiu-jitsu Goshin-Ryu ...... Farciarz To zależy jaka kobieta, i w sumie zależy ile goli chcesz walnąć Oj jakbyś zobaczył marżę na zwykłym "browarze z kija" w knajpie to byś cierpiał na palpitacje serca Kasa niesamowita, a już nie mówię o restauracjach czy hotelach, gdzie 0,5l Żywca kosztuje 11 zeta, o czym się dziś przekonałam Nigdy więcej
-
Hmmm można by tak rzec W sumie tak, a najbardziej z branż to jednak: knajpa i piekarnia Bo Polak pić lubi lub też napić się czasem, a i zjeść też musi Jakiś nerwowy dziś
-
Ale ja nie o krowach w ostatnim zdaniu.......... Wierzę na słowo Nie miałam żadnych zamrażalek, ino elektronikę. Czyli komp na stanowisku sprzedażowym jako "biuro", demo zestawu komputerowego, zwykle x 2, TV z telewizją Nowej generacji N, no i w wyposażeniu np. oświetlenie gablot z towarem, oświetlenie sklepu + nieliczące się duperele Nooo
-
A skąd Ty to wiesz Nie no tak się mówi A i tak na przyszłość: rozmiar nie ma nic do rzeczy No to podajcie sobie grabę z artechem Ała... Tu Cię pocieszę to jest naprawdę mało, a znam to z autopsji Ale i tak boli
-
I tak miało być, a niewtajemniczeni maja prawo puścić wodze fantazji Ważne, że my wiemy o co biega Mi to pasuje. Walimy na most, tam cobie obcykamy co i jak. W razie czego zawsze możemy gdzieś podjechać, potem wrócić na grillowanie. To se Majówkę przedłużymy Damy radę w razie czego zrobimy teraz Part. no.1, a za jakiś czas Part. no. 2 Zwłaszcza jak obcykam lipieniowe miejscówki, a poniekąd wiem gdzie..... i wiem, że pływają i na co biorą (w sumie teraz jako niechciany przyłów, a wiadomo dlaczego niechciany) Wówczas warto by było coś zorganizować. Ale to już obgadamy na najbliższym spotkaniu.
-
No to lipa ja pierniczę prywata....dalej się nie wysłowię bo : raz - babie nie wypada, dwa- po co młodym dawać taki przykład Okropnie Was tam doją, normalnie jak młodą jałówkę Szczerze współczuję
-
Cholercia no to masz problem i to nie zaliczający się do tanich Wiesz co nawet nie mam pomysłu, żeby coś Ci podsunąć. To na pewno, a może raczej opłaty "dookoła prądowe" A konkretnie, że niby co? A widzisz żebyś wiedział jak ten licznik poprawnie na Twoja korzyść schrzanić to byłoby po problemie, a i byłbyś konkretnie do przodu. Nie no faktyka, takie rachunki przegięcie. A może ktoś się na lewo do Ciebie dopiął, jakiś życzliwy sąsiad?
-
mam tak samo Czyli to jest standard w typowej Polskiej rodzinie, tylko u kocura jakoś "ten" temat odbiega od normy Nie no mnie mogę przeboleć...... 16 godzin niestety tu już podobnie nie mam u mnie rachunki oscylują w okolicach 200 PLN za dwa miesiące Tzn. jak kurcze? Droższy prąd tam macie na drugim końcu Polski czy może np. masz piekarnik elektryczny albo ogrzewanie..... No tragedia, jak u mnie jest ok. 120 zeta to się zastanawiam co takiego robiłam, że tak duuuużo