-
Liczba zawartości
1 710 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
104
Odpowiedzi dodane przez ESSOX
-
-
Mam dwa modele kołowrotków jaxona z wolnym biegiem i dają radę z karpiami więc ten który proponujesz na pewno sobie poradzi (moje tańsze ).
Co do całościowego zestawienia, to do "metody" i jako "łowienie na feeder" może być całkiem fajnie ale skoro nastawiasz się na duże karpie to może być za delikatnie a już z żyłką to na pewno.
-
Miałem awarię lapka więc kilka rybek z ostatnich dni które się załapały do GP
19.05. od 4.30 do 9.00 poranne połowy na przepływankę z białymi i czerwonymi robaczkami to kilka ładnych płoci i średnie jazie
22.05 wieczorny wypad na spina i 2 jazie wyjęte oraz 1 podobny który się słabo zahaczył i nie udało się go wyciągnąć, do tego 2 małe klenie nie warte fotografowania.
Chyba przestanę robić zdjęcia z miarką bo to tylko dodatkowa strata czasu i większy stres dla ryby. Synchronizacja miarki, spokojnego leżenia ryby i ustawienia aparatu w telefonie trwa stanowczo zbyt długo
- 2
-
O 21.05.2017 o 15:28, bieniuphy napisał:
KOLEDZY!
18.maja w czwartek wieczorem na odcinku W3 poniżej stopnia Przewóz, na miejscówce przy zrzucie wody z oczyszczalni ("Niagara") zostawiłem wędkę z kołowrotkiem.
Pamiętam kilkanaście lat wstecz.......kupiłem nowa wędkę, taka ciężka 6 metrowa niby bolonka, używałem jej do przystawki z tzw"półgruntu" pierwsze wyjście z wędką nad wodę i napatoczyli się koledzy. Jak to nad woda , jedna druga , później trzecia flaszka pękła , skończyło się łowienie i wylądowałem w domu w łóżku. Obudziłem się nad ranem , jeszcze ciemno było i pierwsza myśl co z wędką ? Wędki nie ma . Wymarsz z latarką nad rzekę w miejsce łowienia i co ?.........wędka zarzucona normalnie i nawet makaron był na haczyku jeszcze wędkę mam do dzisiaj a że bat niemiłosierny to leży w piwnicy nieruszana
-
Robię systematycznie od czerwca do października i tak co roku. Słój w tym czasie nie stoi pusty, bo jak się kończą od razu kupuję i nastawiam kolejne W tym roku zacząłem wcześniej bo już jeden słój jest jedzony. Najbardziej lubię te po 3-4 dniu kiszenia .
-
-
Na dzisiaj zaplanowałem poranne łowienie. Pobudka o godzinie 5 i zdążyłem zobaczyć słońce przynajmniej po 20 minutach już byłem nad woda i zdążyłem się rozłożyć jak zaczęło padać delikatnie ale z narastającą intensywnością. Normalnie nawet bym się nie wybierał widząc tą pogodę ale miałem ze 4 kilo zanęty ( już przygotowanej do łowienia ) która uległa by zmarnowaniu bo następny możliwy termin dopiero po niedzieli a w zamrażarce nie ma miejsca Zanęciłem i zdążyłem złowić kilka płotek, nawet ładnych, kilka ryb się wypięło przez bezzadziorowy haczyk który za chwilę i tak odpłynął razem z pięknym leszczem. Poślizgnąłem się na błocie przy podbieraniu i haczyk się nie urwał tylko odwiązał . Donęciłem bo trochę nachlapał i trafił się po chwili kolejny na 51 cm, cały w wysypce tarłowej. Złowiłem jeszcze 2 małe płotki i poddałem się . Nawet slipki miałem mokre a z butów wylałem wodę i już przed 8 byłem w domu.
- 4
-
- Gatunek ryby: Jaź
- Długość w cm: 33 cm
- Data połowu: 11.05.17
- Godzina połowu: ok. 20
- Łowisko: Wisłok w Rzeszowie
- Przynęta: 2 cm chrabąszcz ( wobler tonąco-smużący )
- Opis: Nie noszę miarki na ryby, zmierzona długość widocznej części wędki po przyjściu do domu. Ryba złowiona na kamienistym przelewie, woda około 50-60 cm głębokości. Ryba wróciła do wody.
- Gatunek ryby: Jaź
- Długość w cm: 40 cm
- Data połowu: 11.05.17
- Godzina połowu: ok. 20
- Łowisko: Wisłok w Rzeszowie
- Przynęta: 2 cm chrabąszcz ( wobler tonąco-smużący )
- Opis: Nie noszę miarki na ryby, zmierzona długość widocznej części wędki po przyjściu do domu. Ryba złowiona na kamienistym przelewie, woda około 50-60 cm głębokości. Ryba wróciła do wody.
- Gatunek ryby: Jaź
- Długość w cm: 42 cm
- Data połowu: 11.05.17
- Godzina połowu: ok. 20
- Łowisko: Wisłok w Rzeszowie
- Przynęta: 2 cm chrabąszcz ( wobler tonąco-smużący )
- Opis: Nie noszę miarki na ryby, zmierzona długość widocznej części wędki po przyjściu do domu. Ryba złowiona na kamienistym przelewie, woda około 50-60 cm głębokości. Ryba wróciła do wody.
-
W końcu trafiłem na chwilę dobrej pogody i po miesiącu posuchy wyskoczyłem ze spinem na 2 godzinki pod wieczór. Woda idealna do łowienia w miejscu gdzie się ustawiłem. Przelew na kamieniach gdzie w lecie jest z 10 cm wody albo nic a teraz około 50-60 cm. Boleni nie było, nawet jednego ataku nie widziałem, szczupak tam nie stoi, na okonia nie ta przynęta bo celowałem w jazia i klenia. W związku z niewielką głębokością i zaczepami postawiłem na tonącego chrabąszcza który przy ściąganiu bardzo płytko pracuje lub lekko smuży. Pierwszy został ustrzelony mały około 25 cm klenik któremu nie warto robić fotki a następnie jazik 33 cm , później 40 cm i na końcu już prawie po zmroku największy 42 cm. Wszystko pływa dalej
- 7
-
O 29.04.2017 o 19:03, Elast93 napisał:
Edit.
To jest podobno SIEJA, ale moja wina bo pierwszy raz widziałem taką rybę na oczy ( niech ktoś poprawi poprzedni post jeśli można )
Nie podobno tylko na pewno
Certa nie ma płetwy tłuszczowej za grzbietową.
- 1
-
W styczniu i lutym byłem więcej razy na rybach niż w marcu i kwietniu. Na razie to biegun zimna i wiatru u mnie
-
W końcu dzień bez wiatru to wybrałem się ze spinningiem na klenie. Łuk rzeki, dno kamieniste, dość spory uciąg, klenie i jazie są tu zawsze. W lecie praktycznie nie da się łowić bo bardzo dużo roślinności podwodnej, całe warkocze w których siedzą ryby ale przynętą zahacza się ciągle więc tylko na wiosnę to wymarzone łowisko. Łowiłem od 16-19.30. Zero jazia i zero klenia na wędce. Płynącą kromkę atakowały całe bandy ryb ale na obrotówkę , woblerki, i gumki nie przywalił żaden. Złowiłem 3 szczupaki takie pomiędzy 35-45 cm i jedna spinka ( na 99% też szczupak ) gdzie nie widziałem ryby. W wodzie zostały dwie gumowe przynęty, jedna świeżutka a druga pocięta solidnie przez zębate które wzięły wcześniej. Miałem zostać trochę po zmroku jeszcze ale uaktywnił się wajchowy na zaporze i poziom wody obniżył się gwałtownie o jakieś 30 cm co zawsze zwiastuje wyraźne braki brań. Te skoki poziomu wody to największe zło w Rzeszowie, zatrzymują i puszczają wodę po kilka razy w tygodniu bez ładu i składu i nie ma na nich lekarstwa
-
Garbolino to bardzo dobra firma, znana głownie z tyczek zawodniczych. Dziwię się tylko że sprzedaje się w Decathlonie ( może to jakaś podróba chińska ? )
To że się nikt nie wypowiada oznacza pewnie że nie ma nikt takiego kija. Wędki kupuje się w sklepie wędkarskim przeważnie a Decathlon to ogólnie sportowe sklepy.
-
Mam pytanie..........zamieściłem zgłoszenia 2 ryb w GP 2017, już ponad tydzień wisi i czeka na zaakceptowanie przez moderatora...... Czy moderatorem jest Yeti ?
-
Na pewno zrezygnuj z tego najdroższego zestawu. To co tam jest nie kosztuje więcej niż stówkę.
- 1
-
Z wysypką tarłową o tej porze ?
-
- Gatunek ryby: Kleń
- Długość w cm: 47 cm
- Data połowu: 18.01.17
- Godzina połowu: ok. 13
- Łowisko: zalew w Rzeszowie
- Przynęta: błystka 1 cm
- Opis: Nie noszę miarki na ryby, zmierzona długość widocznej części wędki. Jeśli nie spełnia wymogów regulaminu to trudno.
Ryba wróciła do wody, złowiona na głębokości 2 metrów, żyłka 0.10
-
- Gatunek ryby: Okoń
- Długość w cm: 29 cm
- Data połowu: 16.01.2017
- Godzina połowu: ok. 15
- Łowisko: zalew w Rzeszowie
- Przynęta: mormyszka z ochotką sztuczną
- Opis: Słoneczny dzień, temperatura w okolicach 0 stopni, głębokość łowiska 1,8 m
Nie noszę miarki na ryby, zmierzona długość widocznej części wędki. Jeśli nie spełnia wymogów regulaminu to trudno.
-
Brzanowy raj jak to dobrze że ta rzeka jest w Anglii, w Polsce zostały by te "mamuśki" zjedzone jako 2 kilówki .
-
Wszystkie swoje miętusy złowiłem na wątróbkę albo połówkę rybki (kiełbik albo uklejka). Zestaw z samym ciężarkiem albo koszyczek zanętowy (wtedy na haku zawsze wątróbka) wypełniony zmiksowaną wątróbką wymieszaną z ziemią. Na wątróbkę weźmie też kleń a zdażyło się złowić i leszcze i certy.
Na komercyjnym łowisku łowiłem na parówkę i lencz na haku. Celem był jesiotr ale karpie też brały
- 1
-
O 20.02.2017 o 01:06, tomek1 napisał:
Echosonda nie łowi. Pomaga i dostarcza mnóstwo frajdy.
Wiesz , gdyby ograniczała się tylko do pokazania głębokości, temperatury i rodzaju dna to OK. Ale jak widzisz na niej, że ryba podnosi się z dna i podchodzi w górę za pracującą przynętą to na 99% szykujesz się na branie może to i dostarcza frajdy, ale ja wolę niepewność i niewiadomą w wędkarstwie.
Podobne zdanie mam o pływaniu łódką z echosondą i szukaniu dużych szczupaków, a po zlokalizowaniu ryby biczowanie wody na pewniaka aż weźmie.
Są różne gusta, jeden woli ogórki a drugi ogrodnika córki
-
6 godzin temu, mikwed1 napisał:
a żeby koło istniało musi mieć minimum 150 członków.
Bzdura. W statucie PZW jest mowa o 10 osobach. Tak było a raczej nic się nie zmieniło, nie mam czasu aby to teraz szukać.
-
Mi ten Hirameki się podoba, leciutki i cena niezła. Kupował bym jak bym czegoś szukał Patryk pisałeś że masz trochę doświadczenie z rybkami a ja widzę po Twoich wpisach że chyba jednak nie
-
9 godzin temu, tomek1 napisał:
Jest na to prosta rada- echosonda na lodzie. Wtedy zawsze wiesz, czy to bezrybie czy wędkarz d..pa. Dla mnie podlodówka bez sondy traci 70% frajdy.
Spuszczenie kamery pod lód to też super sprawa.
Tylko że to już ma coraz mniej z wędkarstwa następne będą zestawy samozacinające a wędkarz będzie siedział i tylko patrzył w monitorek jak ryba bierze i zestaw sam zacina bo ma lepszy refleks niż człowiek i można by rybę stracić, a co tam siedział, w domu przed telewizorem na wersalce się walnie a zestaw samojezdnym pojazdem nad wodę robocik mały wywiezie Aż takich ułatwień nie przewiduję w swoim wędkarstwie, wystarczy że zapas żyłki mam i pozwala na kontrolowanie ryby.
W tygodniu dwa wypady na ryby, trochę połowiłem ale okazów nie było. Sporo drobnicy i średniaków, kilka ładnych płotek ponad 20 cm i w końcu na mormyszkę taki pasiasty koleś
-
Ja dzisiaj tez kilka dziur wywierciłem. Wiatr trochę przeszkadzał i dosyć zimno było więc długo nie siedziałem. Cały tydzień bez łowienia to mnie z domu wydarło więcej jeździłem niż siedziałem na lodzie. 4 łowiska w sumie zaliczyłem, ale to takie sondowanie raczej było a nie łowienie. Wpadł jeden jazik i jedna płotka. Jutro z nęceniem planuję połowić na Zwięczycy ale w miejscu gdzie nigdy jeszcze nie siedziałem.
Ciekawy filmik znalazłem, siedzi wędkarz na lodzie , pracuje tą mormyszką , jakieś 2-3 branka, myśli ......pewnie ryb nie ma a pod wodą rybne eldorado ile razy nam tak się zdarzyło tylko o tym nie wiemy
- 2
Grand Prix 2017 bieżąca dyskusja
w Konkursy
Napisano
Mam wątpliwości odnośnie wymiarów płoci .........30 czy 25 cm bo nie jest jednoznacznie określone , oraz jazia........w tabelce jest 35 cm a zgłaszane są ryby poniżej tego wymiaru. Może ktoś się ustosunkować bo nie wiem czy zgłaszać czy nie ?