miron Napisano 20 Lipca 2006 Napisano 20 Lipca 2006 do du... złowiłem dwie ukleje nawet na starorzeczach z zanętą nic nie bierze - może pare ploteczek...
Gość Bartosz Napisano 20 Lipca 2006 Napisano 20 Lipca 2006 Witam, to znowu ja Po wczorajszej porażce postanowiłem nie odpuścić i dzisiaj rano uderzyłem ponownie! Przynajmniej dzisiaj mogę się pochwalić moim największym jak dotąd szczupakiem (66cm) + dwoma niewymiarkami oraz kikoma okoniami powyżej 20cm. Dzisiaj to była zupełnie inna bajka! Agresywne podbicia szczupaków, wspaniała walka mojego rekordowego "okazu" oraz zdecydowane chwytanie przynęt przez okonie. Zupełnie jakbym łowił gdzie indziej! Poza tymi atrakcjami miałem okazję podpatrzeć chodzące pod powierzchnią tołpygi ( 2 sztuki po ponad metr). Wiry szły aż miło popatrzeć!
Kalgon Napisano 20 Lipca 2006 Napisano 20 Lipca 2006 A ja wczoraj pojechałem z kolegą ( na rowerach ) o godz 18 na ryby, i mieliśmi siedzieć tak do 23, ale jak dojechaliśmy ( jechaliśmy ok. 30 min. ) to mnie olśniło, że nie zabrałem robaków , i z miną zbitych psów wróciliśmy do domu, ale dzisiaj powtarzamy, znowu jedziemy na wieczór tylko teraz o 16 wyjedziemy, a co do pierwszych ryb to ja pamiętam jak wyciągnołem mojego pierwszego leszcza na grunt, miał coś ponad dwa kilo, ale najlepsze było to, że kołowrotek siadł, ( tj. padła ta rolka po której przechodzi żyłka, i nawija się na szpule, bo to był prekser, z tej serii aluminiowej, i dlatego się zepsuł, bo preksera metalowego mam do teraz i jeszcze się nie zepsuł, mam go po dziadku ) i ściągałem leszcza "ręcznie" tzn rękami cięgnołem za żyłke , hehe ktoś to przebije PS. ja jeszcze wogle nie złowiłem szczupaka, bo nie łowie na spining, tylko na spławik ( tyka, lub odległościówka najchętniej )
dudi Napisano 20 Lipca 2006 Napisano 20 Lipca 2006 Siedze na nocce jedna za trupka druga na rosówki. I jedno branie na trupka ok 23 ale okazalo sie ze zestaw splatany .. wiec nici :/ Pozniej kolo 2.30 ja sobie drzemie a patrze kolega zacina wedke na której były rsówki i ... coś czuje ... ja biegne do samochodu po podbierak, rozkladam, panika !! Aż kumpel patrzy nie ma już czego ciągnąć zestaw zwinięty, A na haczyku żyłka!! Patrzymy na drugą wędke a tam nie ma z 50 m żyłki !!!!! Okazało się że kumpel ciął nie tą wędke co potrzeba !!!!! :/ szybko odplątaliśmy i cieliśmy drugą wędke Ale już tylko twardy zaczep !!!! Normalnie ku...wica mnie bieże jak sobie pomysle co tam mogło być ale napewno nic małego ---> moja diagnoza SUM ! więc następnym razem mu nie podaruje.
trini Napisano 20 Lipca 2006 Napisano 20 Lipca 2006 A ja wróciłam sobie wczoraj późnym wieczorem z całodziennego wędkowania na jeziorze Partęczyny koło Brodnicy Efekty spodziewane, żadnych kolosów. oczy mi na wierz cyszły jak uklejki brały po gruncie... na 4 metrach głębokości... No fakt to jezioro ma do 15 metrów, ale dla mnie i tak to było zaskoczeniem... A tak nawiasem mówiąc, to my łowiliśmy z pomostu, ale z łodzi to ludzie mają fantastyczne efekty, zwłaszcza, że to jest jezioro okoniowe i własnie okoni jest tam najwiecej ok - jak to sie skończyło... Kilka okoni ok 25 centymetrów Spore płocie tak ok. 28 cm. jeden leszcz ok. 39 cm Krasnopiórka 27 cm. i mój pierwszy linek wszystkie rybki miały dzień dziecka i powróciły do wody w dobrej kondycji
Roland Napisano 20 Lipca 2006 Napisano 20 Lipca 2006 Wczoraj godzina 17 - wyjazd na ryby na rowerach z siostra na rzeke notec. Biorac siostre oczywiscie nie spodziewalem sie ze cos zlowie Jednak pojechalismy troche dalej niz zwykle i znalazlem piekne miejsce....Duze leszcze (jak na mnie ! ) po 32cm. Ryby przestaly brac, zanety juz brak, ide sie przejsc poszukac lepszych miejsc... Siostrze zostawilem wedke, zmniejszylem grunt zbeby polapaly sobie drobnice. Wracam patrze a siostra z wedka wygieta w pol wyciaga cos z wodyu. Podbiegam i krzycze zeby opuscila wedke, a ona przestraszona ze ryba zje jej wedke, podniosla ja nad glowe żyłka oczywiscie pelkla a ryba wpadla do wody....Po czescie bylem troche zadowolony ze nie wyciagnela tej ryby...bo byla wieksza od mojej najwiekszej jakies 2 raazy
wiesławek Napisano 20 Lipca 2006 Napisano 20 Lipca 2006 Roland nie ładnie tak cieszyć się z niepowodzenia siostry
Gość Bartosz Napisano 20 Lipca 2006 Napisano 20 Lipca 2006 Roland skąd ja to znam? Kiedyś zabrałem na ryby brata. Jakoś go wędkarstwo nie ciągnie ale pomyślałem sobie, że może mu co nieco zaszczepię. No i siedzimy sobie ze spławiczkami czając się na przybrzeżne, niewielkie liny i co? Ano jego łupem padło 6 sztuk po jakieś 25cm, a u mnie jedna płotka 10cm... Także wiem co czułeś! Do wędkarstwa go ostatecznie przekonałem, chociaż zbyt często nad wodą się go nie widuje. Ale za to korzystam z jego sprzętu!
kisux Napisano 21 Lipca 2006 Napisano 21 Lipca 2006 hehe widze że wszyscy już mieli przykłady tak zwanego "fuksus Ammatoruss" - nie raz zdarzyło mi się zabrać jakiegoś nie wędkarza na ryby - który łowił okazy lub największe sztuki na sprzęt (który im użyczałem - a z kórego raczej nie korzystam - bo kije sztywne, kołorotki stare itp.) taka karma jak to mówią
robert-darek Napisano 21 Lipca 2006 Napisano 21 Lipca 2006 To było tak; Lato 2005, urlop, jakieś 10-11 dni nęcenia,efekty raczej mizerne... Niedziela tak ok. 16-stej, znajomi z domku obok\nie wędkarze\ w ramach dotrzymania towarzystwa ;dostają; - tak do zabawy- taki zapasowy zestawik i łowią... po 30\40min. znajoma krzyczy CO MAM ROBIĆ... patzę kij w pałąk, biegnę z podbirakiem i wyciągam LINA 1,40kg. Fajnie było patrzeć na ich takie takie i takie miny. Pozdrawiam
Lary Napisano 21 Lipca 2006 Napisano 21 Lipca 2006 Witam. Byłem dzisiaj na nocce na Poraju. Na rybki umuwiliśmy się w ciągu jednej minuty (dziś w nocy nie planowałem wyjazdu) i co? Wyjecholiśmy dosyć późno i będąc na miejscu okazało się, że jakieś koło zorganizowało wyjazd autokarowy na ryby i nasze ulubione miejsca były całkowicie zajęte. Więc po krótkim namyśle pojechaliśmy z drugiej strony zbiornika, ale wszędzie gdzie zajechalismy miejsca były pozajmowane. Godzina była 20 jak w końcy znaleźliśmy miejsce i jak chciaem iść po samochód żeby podjechać bliżej zbiornika to w tym momencie podjechało trzech gości i oni też będą łowić koło nas (przecież w pięciu na kilkunastu metrach w nocy łowi się świetnie ) Przez dwie godziny bez brania i nagle piękny odjazd na federku holuję i mam 10cm leszczyka . Następne cztery godziny bez brania i jak chciałem rozprostować kości odszedłem kilka kroków to miałem super branie niestety za późno zaciołem. Ito wszystko jeśli chodzi o brania. W sumie na dziesięć wędek cztery brania i dwa leszcze po 35cm.
keri Napisano 22 Lipca 2006 Napisano 22 Lipca 2006 Właśnie wróciłem z nad Narwi. Wynik 36 płoteczek. Zabawa była przednia tylko płotki małe. Ale zawsze coś.
wiesławek Napisano 23 Lipca 2006 Napisano 23 Lipca 2006 Ja byłem wczorajpod wieczór po przejściu burz na godzine z synem i złowiliśmy 11 okoni :smile:najwiekszego złowił syn 30centymetrów dodam że rano był szwagier z wujem oni złowili 10kg okoni łowisko oczywiście Śniardwy
Gość Bartosz Napisano 23 Lipca 2006 Napisano 23 Lipca 2006 Dzisiejszej nocy urządziliśmy sobie w stałym składzie zasiadkę na lina, na zapomnianym leśnym torfowisku. Feedery w dłoń i jazda! Nie było żadych rewelacji, ale źle też nie! Brania zaczęły się zaraz po zarzuceniu wędek, w miejsce nęcona na 2 h przed rozpoczęciem łowienia. Łącznie w trzech złapaliśmy 22 liny w granicach 25-40cm. Niestety największy padł na kijek kolegi, nie na mój, ale przeżyję! W sumie złapałem 9 linków. noc była ciplutka i nawet komary tak nie dokuczały... Pozdrawiam!
dudi Napisano 23 Lipca 2006 Napisano 23 Lipca 2006 Ja byłem teraz znów 2 nocki z rzędu i jedynie wczoraj nad ranem okolo 5 padł Sandacz, dzis chyba miałem węgorza ale wpadł w zaczep. I tyle ogólnie jest chyba za gorąco. Albo spróbuje zmienić łowisko bo 5 nocek w tym tygodniu i 1 ryba !!! to chyba lekka przesada
Gość Bartosz Napisano 23 Lipca 2006 Napisano 23 Lipca 2006 dudi poszukaj łowisk ocienionych. U mnie też ostatnio nie ma zbyt ciekawych wyników, a jak widzisz nocka na torfowisku w lesie, gdzie jakby nie było jest chłodniej, przyniosła lepsze efekty. Ogólnie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jak jest za gorąco to nie ma siły na jakieś super wyniki! Popatrzmy co my robimy w te upały! SZUKAMY CIENIA I CHŁODU. Podejrzewam, że ryby tak samo! Pozdrawiam!
P Napisano 23 Lipca 2006 Napisano 23 Lipca 2006 Witam Bylem na urlopie bez wedek i bez neta Ale juz dzis przed chwilka bylem zanenciec sobie nad Wisla i przy okazji porzucalem na spining Zlapalem 2 okonki po 30 cm i jednego malego W wodzie spial mi sie maly szczupaczek Jak na takie upaly bylem zaskoczony Trini co do pojezierza brodnickiego jesli moge polecic cos z okolic Parteczyn to zdecydowanie Robotno (jezioro zaraz obok Parteczyn - jesli bylas od miejscowowsci Ciche) Spokojne i glebokie jeziorko (najlepiej polapac z lodki, czasami latem potrafia sie tam rozbic harcerze ale i tak mi sie tam bardziej podobalo niz na Pateczynach) Poza tym warto zobaczyc co sie dzieje na Skarlance - wiadomo ze ta rzeczka przeplywa przez jeziora i sa okresy gdy moze kazdego zaskoczyc Jesli ktos potrzebuje jakiegos info o tym pojezierzu to mialem przewodnik po nim z planami batymetrycznymi jezior (musze go poszukac) i bez problemow jak go znjde moge podeslac na priv interesujace plany Pozdrawiam
ESSOX Napisano 24 Lipca 2006 Napisano 24 Lipca 2006 Udało mi się trzy razy wyskoczyć na SAN w okolicach Leżajska , niestety ryby nie wyjąłem z wody . Stan wody podniesiony lekko zmącony , gdzieś w górze popadał deszcz. W sumie przez te trzy razy połowiłem może ze 4 godzinki. Rzeka piękna i szkoda , że nie mieszkam nad nią . Woda co chwilę kotłowała się tak biły bolenie , spławiła się parę razy piękna brzana , chodziły klenie i jazie. Łowiłem na woblerki i obrotówki. Miałem trzy ryby na haku i z 10 nietrafionych uderzeń bolenia. Jeden wyskoczył nawet nad wodę przy ataku na woblerka tak na oko spokojnie koło 4 kg . Było nawet uderzenie w przynętę pod samymi nogami przy wyciąganiu z wody. Slepe jakieś te ryby były i nie mogły trafić . Ale przyjemność łowienia na takiej rzece rekompensuje wszystko. Dla zainteresowanych jest kilka zdjęć łowiska SAN
robert-darek Napisano 24 Lipca 2006 Napisano 24 Lipca 2006 Ja tradycyjnie - Zalew Zegrzyński - sobota od 15 do 21\30 i zdziwienie ogromne bo jestem sam nikogo nie było, zupełny obłęd dwa zestawy na gruncik \ na białego \ i do 18 oglądam pływające motorówki tak ok 18 zmieniam taktykę i zakładam czerwone i kukurydzę - efekty to 4 leszczyki tak po 25cm. jeden 36cm. i dwa sumiki 46 i 38cm. Miałem zostać na nockę ale co sam będę siedział.... Wszystkie rybki oczywiście dalej pływają. Pozdrawiam
Gość Bartosz Napisano 24 Lipca 2006 Napisano 24 Lipca 2006 Byłem dziś na pobliskiej gliniance, bez wędki niestety, do tej pory nie mogę tego przeboleć , widziałem przeszło metrowego szczupaka pływającego dobre 10m od brzegu za stadami uklejek... Co chwila atakował, powstawały spore wiry. Pływał tuż pod powierzchnią, niekiedy błysnął bokiem na powierzchni. Wyglądało to jak okręt podwodny! Początkowo myślałem, że to sum, ale po chwili ujrzałem jego zielono-oliwkowy bok! A ja? Stałem na brzegu i patrzyłem i zastanawiałem się, czemu ja nie wziąłem dzisiaj wędki??? Jutro jest mój!!!
Corristo Napisano 25 Lipca 2006 Napisano 25 Lipca 2006 Ostatnio bardzo marnie, jeden okoń na gumkę i jedno branie szczupłego. Załadował potężnie ale coś mi zacięcie nie wyszło. jez. Kisajno.
Gość Bartosz Napisano 25 Lipca 2006 Napisano 25 Lipca 2006 Jutro jest mój!!! Ekhm... Jakby to ładnie powiedzieć... Cosik mi dziś wieczór nie poszło! Szczupaczysko znowu polowało (tym razem widziałem go dokładnie). Trochę poprzednio przesadziłem, teraz widziałem, że podchodzi pod 90cm. A ja machałem i machałem i bez łodzi albo przynajmniej bez pontonu to mogłem se tak aż do usranej śmierci machać... Ciągle brakowało mi około 10m do samego rewiru polowania, nie mówiąc już o próbach przerzucenia szczupłego i naprowadzenie na niego przynęty... W dodatku 2 stalki (nie pamiętam jakiej firmy, takie w kolorze miedzianym, strasznie grube i sztywne) przerwały się w momencie rzutu! I to bynajmniej nie na krętliku czy gdzieś, a w połowie długości! Takiego badziewia jeszcze na oczy nie widziałem... Ostatecznie dzisiejszy dzień zakończyłem jednym nie zaciętym braniem i dwoma blachami w plecy... Stalek nie liczę, bo dobrze się stało, że już ich nie mam... Poza tym nic! Oj kiepsko...
P Napisano 26 Lipca 2006 Napisano 26 Lipca 2006 Witam Bylem wczoraj na 2 godz na splawik w swoim ulubionym miejscu nad Wisla Lapalem na groch Bran mialem sporo jednak podeszly glapki taki do 0.5 kg i to pewnie te bestie zabawialy sie z grochem Zlapalem okolo 10 glapek takich w przedziale 0,3-0,5 kg, jazia 1 kg i mniejszego jazia 0,5 kg oraz klenia kolo 0,7 kg Generalnie nad woda bylo widac tez ataki drapieznikow i generalnie nie byla martwa pomimo upalow i niskiego stanu wody na Wisle Pozdrawiam
kisux Napisano 26 Lipca 2006 Napisano 26 Lipca 2006 Troche późno (ale niestety brak czasu) - w sobotę rano wyjaz nad jezioro Lgińsko w Lginiu - nad wodą od 10.00 - ale na plaży nie na rybach - godz ok 22.00 - 23.00 nęcenie łowiska - rano godz 3.20 nad wodą. Metoda połowu Feeder - jeden w miejscu nęcenia - jakieś 30-40 metrów od brzegu na białe (za leszczem) - drugi jakieś 1-2 m od tczciny i grążeli na dendrobene (za linkiem) - do ok 5.00 pojedyńcze szarpnięcia drobnicy - na jednym i drugim kijku (w tym czasie wyjęte na białe - z 3 płoki i 2 krąpiki) . Od 6.00 do 9.00 stopniowo coraz lepsze brania na białe - wyjęte 9 leszczy (i kilka malutkich po 20 cm) w tym 5 szt - od 34 do 40 cm 4 sztuki powyżej 40 - jeden -największy 49 cm P.S. Ryby dalej plywają w jeziorze. W nocy gość na pomoście obok wyjął 2 linki po 35 cm.
shogun_zag Napisano 26 Lipca 2006 Napisano 26 Lipca 2006 Aż Wam zazdroszę. Ja od dwóch tygodni nigdzie nie byłem, ale już w piątek wyparowuję na rybki aż do niedzieli ... w jednym ciągu Sprawdzę, czy sandałki juz się obudziły
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.