Skocz do zawartości
Dragon

Jak było dziś na rybach? Kwiecień-2022


jaceen

Rekomendowane odpowiedzi

Niedziela 03-04-2022

Nie było łatwo. Dość chłodny dzień. Był moment, że lekko prószył śnieg. Do południa były zawody spinningowe, a w niedzielę, na dokładkę jest mnóstwo spacerowiczów z pieskami i dziesiątki kilogramów kamieni wrzucanych do wody przez dzieci. Przychodząc na ostrogę, nie wiadomo, czy wcześniej taka zabawa się odbywała. Kilka główek przeszedłem bez żadnego brania. Dobrałem na ten dzień dwa smużaki. Jeden w  jasnych pastelowych kolorach i drugi czarny ze złotymi akcentami. Po godzinie mam pierwszą próbę zgarnięcia osy. Powtórka nastąpiła po trzecim rzucie. Ładny i waleczny kleń 47 cm dał się oszukać. Później dołowiłem mniejszego na żuka i jeszcze dwa po zmroku na woblera Krakuska (45 cm, 40 cm).

175733325_2022_04.03OdraBisk.(4).thumb.jpg.3c4cec2dc81af9cd405fc452ccd31b77.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Dzisiaj na pośniegowej wodzie próba złowienia jakiejkolwiek ryby. Jakieś brania były drobnicy. Okonie żerowały aż miło. Trzeba do niedzieli poczekać aż woda choć 30 cm opadnie bo miejscówka obiecująca. 

IMG_20220407_154511_copy_2016x2689.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moje podejścia za kleniem w tym roku nie wychodzą. Co prawda wypracowałem kilka atomowych brań na miejscówkach gdzie bywają duże okazy, ale jakaś klątwa nie daje mi skutecznie zaciąć ryby. Trudno, może jeszcze spróbuję ale przyszedł też czas na inne gatunki:

3 kwietnia - oficjalna rozgrzewka. 

Podejścia za karpiem nieśmiało przytrafiały się już w marcu, na wrocławskich osiedlowych stawach. I ryby jakieś były, takie gospodarcze - jakie pzw lubi :)

Teraz jednak ze znajomymi postanowiliśmy otworzyć sezon na łowisku Rogów Legnicki. Udany dzień, choć bez większych emocji. Jesiotry nie zawiodły i co chwila skubały zestawy położone w pobliżu brzegu. Karpie też meldowały się u tych, którzy popracowali z wykorzystaniem metody. 

Dla mnie była to rozgrzewka przed planowaną dłuższą zasiadką, lecz nie ukrywam że jesiotr powyżej 120cm (taśmę miałem 116cm a ten sporo wystawał, także pewnie nawet bliżej 125cm) sprawił już sporą frajdę przy holu. 

large.IMG_20220403_085757.jpg.e1f6b1d991cb6142569b80f58ecaa9be.jpg

large.IMG_20220403_100051.jpg.0abc30affe4f9f547dc3fb40f611a17a.jpg

large.IMG_20220403_101427.jpg.bd6a1cda974d15ffe75244a6f20c69a6.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Nie przypominam sobie, by od połowy marca wracać na zero. Zawsze były brania. W najgorszym przypadku kończyło się, jeżeli chodzi o skuteczność, na holu jednego klenia. Kwiecień nie wygląda gorzej. Rozochocony wynikami łowiąc na woblerki smużaki, myślałem, że podtrzymam passę. Pogoda popsuła całą zabawę. Niestabilne warunki z silnym wiatrem nie służyły smużeniu. Musiałem wybierać miejsca osłonięte od silnych podmuchów, a na (prawie) stojącej wodzie nie miałem dobrych doświadczeń z kleniami. Uzbrojony w intuicję i jakąś tam względną wiedzę, spędziłem trzy wyprawy na jednym z wrocławskich kanałów. Największą koncentrację wykazywałem pod koniec dnia. Starałem się być przynajmniej 1,5 godz. przed zmierzchem.  W tym czasie ryby zaczynały aktywniej pojawiać się przy powierzchni. Ostatnimi czasy łowienie przy gruncie i w toni jest mi obce. Zacząłem od przynęt, jakie sprawiają mi w łowieniu największą przyjemność i najlepsze efekty. Do wody leciały woblery o bardzo małym zanurzeniu dające się prowadzić tuż pod powierzchnią.

779581592_2022_04.06Odrak_egl_pow.(1).thumb.jpg.7240670a2b75d612c6e65212a3cef867.jpg

Jeżeli pogoda pozwalała na nocne łowy, to zostawałem jeszcze i przechodziłem na wodę o wyraźnym uciągu. O klenie 40+ niestety jest trudno. Może wśród kilku przegranych walk był większy, ale to tylko domysły:) 

459403127_2022_04_04Odrak_egl.monop.(2).thumb.jpg.aa487ef0d78f55681e2ef58104a20e21.jpg

Dla zresetowania od Odry, w piątek wybrałem się na Ślęzę. Początkowo podszedłem do rzeczki z lekceważeniem. To był efekt udanych odrzańskich podchodów.  Dobrze się tam wiodło, to czmu nie tu?:)  Przeliczyłem się i trzeba było zmienić podejście. Poziom wody był lekko podniesiony. Dawało to możliwość przeprowadzanie woblera nad przytopioną roślinnością.  Jednak wszystkie kombinacje były bezskuteczne. Podejście od "ogona", spławianie w poprzek i prowadzenie w toni pod nurt, wszytko dawało w rezultacie wielkie zero. Dopiero prowadzenie nad przybrzeżnymi zalanymi trawami otworzyło wynik.

345423826_2022_04.08lza(3).thumb.jpg.085134cb5bca27d9f944f80b70da539f.jpg

595244352_2022_04.08lza(1).thumb.jpg.4a6b778b76b4b45448d3b1be201b28f9.jpg

1916643880_2022_04.08lza(4).thumb.jpg.377b7fe70efc9d843bf9577c4c1a8dcc.jpg

Sprawdził się w tych warunkach wygrzebany parę dni temu z kosza przecenionych przynęt za 9 zł:) wobler Mistrall Fantom Floater 3 cm/0,2-0,5 m. Łowiłem nim naprzemiennie z woblerem Huntera Instynct 4. Jak to na Ślęzie bywa trafiły się całkiem małe kleniki, ale kilka 30+ też się pojawiło. Było miło:) 

👊

  • Lubię to 1
  • Super 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś po południu moje drugie podejście do kleni. Pierwsze było w sobotę na Powodziowym. Gdy moje wiosenne sposoby zawodziły sięgnąłem po podpowiedź:

W dniu 10.04.2022 o 13:31, jaceen napisał:

Rozochocony wynikami łowiąc na woblerki smużaki

i na agrafkę założyłem chrabączcza. Nic to nie dało, bo jak sobie później wytłumaczyłem - chrabąszczy to ryby od roku nie widziały.

Dziś przeprosiłem podwrocławską Odrę, ale w głowie wciąż miałem te smużaki. Jaceen pisał gdzieś o osach, ale skąd tu osy? Komara jedynie widziałem, jakiegoś bielinka kapuśniaczka też, ale osę? Z resztą nie mam ani imitacji komara, ani motylka, ani nawet osy, muszę kombinować tym co mam, poza tym jak widać nie muszę czegoś widzieć w naturze, żeby działało. Może więc i chrabąszcz na Powodziowym by zadziałał, gdybym wiedział co i jak.

Takie miałem rozkminki nad Odrą wypuszczając coraz dalej i dalej tradycyjnego Sieka. Jestem uparty i jak coś sobie wbiję do głowy, to ciężko to przeskoczyć, więc zacząłem grzebać w pudełku, żeby znaleźć coś co przekona mnie, a przede wszystkim rybę i jednocześnie będzie tym na co się łowi w mieście, czyli smużakiem. Znalazłem smużaka przypominającego żółtobrzeżka. Ooo, żółtobrzeżki są w wodzie chyba cały rok, pamiętam jak kiedyś wypływały nawet do przerębli - to nie może być złe, spełnia wszystkie powyższe warunki, to musi zadziałać. Znów się uwziąłem i postanowiłem nic już nie zmieniać, bo woblerek dobrze latał i fajnie pracował i ... pół godziny później cieszyłem się z pierwszego klenia.

P.S. Dzięki @jaceen za ten "smużakowy cynk" :) 

20220411_135928.jpg

  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi płytko schodzącymi woblerami muszę spróbować teraz u siebie na rzeczce. Dzisiaj na przystawkę i przepływankę kompletnie zero brań. Za to klenie jak wyszło słoneczko przy trzcinach cały czas coś atakowały przy powierzchni. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj próba ze spinem i woblerami. Trafiła się tylko jedna rybka na sieka. Był jeszcze jeden atak na smużaka pływaka żółtobrzeszka ale nie trafiony. Trochę w złych godzinach łowiłem bo przed 16 już skończyłem. 

IMG_20220412_125100_copy_2313x3085.jpg

  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, suchi napisał:

Trochę w złych godzinach łowiłem bo przed 16 już skończyłem. 

 

W wędkarstwie nie ma złych godzin:) Każda godzina nad wodą jest dobra;)

Jeżeli masz możliwość jednak zostać dłużej, to spróbuj. Warto zrezygnować z tych wcześniejszych kilku na poczet jednej lub dwóch przed i po zachodzie słońca. Wtedy potrafią pięknie pokazać się przy powierzchni. I ogólnie, jakby aktywność się zwiększała.  Gdy przyjdą upały, to pogoda, jakby sama wymusi takie podejście:)

Jest taki stary sposób na sprawdzenie aktywności kleni z powierzchni. Robię to do dziś. Wystarczy ze sobą wziąć kawałek chleba i co jakiś czas wrzucić kilka skórek, niewielkich, by dużym kawałkiem nie odciągnąć od stanowisk tych spodziewanych się okazów. Gdy będą aktywne, już na dobre, to nie oprą się takiemu smakołykowi. I w ten sposób możemy ustalić dokładnie miejsce jakiegoś stadka. Wtedy pozostaje cichutko podejść i próbować np. ze spinningiem.

Jeżeli jeszcze się nie podnoszą do spływającego chlebka, to tak samo próbuję, ale na lekką gruntówkę. Na haku kawałek skórki chleba z ciężarkiem 5-10g i odwiedzam stanowiska na kilkanaście minut. Trzeba to robić wielokrotnie, a nawet przez lata. Jeżeli poznaję jakiś odcinek rzeki, to staram się dokładnie go obławiać, przerzucając zestaw co kilka minut, lub delikatnie podciągając, by w ramach jednego rzutu przynęta znajdowała się w kilku miejscach. Ten sposób jest fajny, bo to jest łowienie dość aktywne i sporo wody można za jednym razem „obmacać”.

Jeżeli jakaś miejscówka regularnie dawała rybki, a ze spinningiem tam sobie nie radziłem, to było właśnie powodem, by się tam dłużej zatrzymać i pastwić nad różnymi woblerami, sposobami, głębokościami i w końcu nad modelem konkretnego wabika. Wcześniej czy później pojawiały się brania i wędkarstwo stawało się trochę łatwiejsze, również w innych miejscach:)

Tu piszę w kilku zdaniach, co i jak, ale ten proces jest o wiele dłuższy. Całkiem przyjemny, ale dłuższy. W tym nie ma cierpienia. To czysta przyjemność rozpracowywać „swoje” rewiry👊

 

  • Lubię to 2
  • Dzięki! 1
  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj cały dzień pokazywały się przy powierzchni na rzeczce ze zdjęcia. A ja siedziałem z przystawką jak glupi i się tylko przyglądałem. Jeden maluch wziął na kuku i dwie fajne ryby stracone. Jutro mam zamiar tą rzeczkę przeczesać woblerami. Z tym chlebem muszę spróbować. Piękne jazie i klenie pływają w tej rzeczce ale żeby oddać rzut trzeba czasem przejść pół km. 

IMG_20220413_154753_copy_2381x3177.jpg

IMG_20220413_170323_copy_2496x3330.jpg

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzednio pisałem, że na Rogowie Legnickim zaliczamy rozgrzewkę. Teraz czas powiedzieć co było głównym kwietniowym planem. 

07-09 kwietnia - pierwsza w tym roku zasiadka karpiowa. 

Łowisko Popowo333

Niezwykle urokliwe miejsce, świetnie przygotowane łowisko. Historię ma dość krótką. Zbiornik powstał w okresie budowy drogi S3. Piasek potrzebny na potrzeby prowadzonych prac był wydobywany właśnie w tym miejscu, ale już pod okiem gospodarzy, którzy byli świadomi jaki jest poziom wód gruntowych i wiedzieli, że powstanie staw. Zadbali o ciekawe ukształtowanie dna, a później o rybostan. Stanowiska wyposażone w kołyski, slingi, podbieraki, wagi i przede wszystkim prąd. Wydzielono 6 stanowisk, odizolowanych od siebie. Cisza, prywatność i intrygująca woda. Ze stanowiska trzeba było schodkami dreptać wysoko, żeby dojść do strefy wspólnej z zaparkowanymi autami. Tam też znajduje się czysty, funkcjonalny sanitariat. 

Pogoda przywitała nas bardzo zmienna. W ciągu dnia silny wiatr, przelotne deszcze i burze. W nocy cisza i flauta na wodzie. Temperatury zmienne, momentami wiało lodowatym powietrzem i szroniło wędki, momentami cieplutko i przyjemnie. Wiatr chwilami ekstremalny. 

Strategia łowienia dość prosta. Drobne nęcenie w pva i punktowe stawianie zestawów. Namierzyliśmy głębszą rynnę gdzie zestawy trafiały wieczorem. Za dnia w słońcu wybieraliśmy płycizny blaty i okolice trzcin. Istotny był wiatr i gdy uderzał z dużą siłą, staraliśmy się postawić zestawy postawić w miejscach osłoniętych. 

Linie smakowe mieliśmy przygotowane cztery. Trzy na produktach cc moore i jedna Nash. Cc moore live system dał kilka brań, Odyssey xxx okazał się smakiem zasiadki i dał większość ryb, pacyfik tuna nie odpaliła. Od nasha była linia citruz i niestety nie dała ryb, choć nie oceniałbym po tym jednym wypadzie skuteczności tego smaku. 

Brania o różnych porach, bez regularności dobowej. W sumie wyszło 15 karpi, praktycznie wszystkie w przedziale 10-12kg. Dwie sztuki 14k i jeden 17kg. Ten ostatni był szczupły, bo długościowo mierzył imponujące 100cm. Brania karpi przeplatane były licznymi przyłowami. W większości były to leszcze, w tym kilka powyżej 50cm. Trafiły się też dwa pokaźne karasie. Ciekawym przyłowem był szczupak, który zagryzł kulkę z dna a nie przy zwijaniu zestawu. 

Podsumowanie wyjazdu w materiale foto:

large.IMG_20220407_000510.jpg.3216f00279b4c6386634a2d4d1aab2d0.jpg

large.IMG_20220407_080617.jpg.8906ea012b524832a17c73cc52b45590.jpg

large.IMG_20220407_093947.jpg.43d4f0f302be7f704a438859be3532e3.jpg

large.IMG_20220407_093958.jpg.13826bcb53bfbe633566ec50ea69a70c.jpg

large.IMG_20220407_133754.jpg.a58439a8ef82a49c2ff18f4f6fd089a4.jpg

large.IMG_20220407_194245.jpg.275ee98a289ba764d6aa468bf5486caa.jpg

large.IMG_20220408_084556.jpg.5169ab1d429595f8dcef47401c1ba9d3.jpg

large.IMG_20220408_165646.jpg.48924d4a6745eac94c4c732368f6df23.jpg

large.IMG_20220408_165906.jpg.0115783f7a36d43fd5aefec96ba6cc17.jpg

large.IMG_20220408_200152.jpg.eeff5d961909c2ef6293c03417a4161c.jpg

large.IMG_20220409_070153.jpg.119f29e0a2bfc1f8da48f1d780a53a60.jpg

large.IMG_20220409_070217.jpg.bdfccf5e4e34d672ce6e19a307a6f038.jpg

large.IMG_20220409_130641.jpg.dea18b26158e6aa38348be07d0722bc5.jpg

  • Lubię to 1
  • Super 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj druga wyprawa na nową miejscówkę.Nad wodą jestem koło 19.Od razu widzę piękne jazie zbierające owady.Zaczynam poszukiwania odpowiedniej przynęty,i dopiero chyba jako ósmy mały czarny Sendal daje branie ale puste.Po kilkunastu rzutach mam kolejne ale ryba się spina.Robi się ciemno i zakładam Fanatica,który dał mi pierwszego klenia w tym sezonie.Brań nie ma ,schodzę opaską około 100m i dalej nic.Wracam tam gdzie zacząłem i w pierwszym rzucie mocne branie niestety puste.Drugi rzut to samo ale tym razem siedzi.Po krótkim holu ryba w podbieraku,, w ciemnościach wyciągam matę,zapalam latarkę i widzę ,że to nie klucha a piękny spasiony jaź.Jeszcze dziwniejsze jest to ,że ma rozcięty brzuch i widać ikrę a mino to żeruje.Nie męczę ryby i wraca bez fotki do wody, na oko 45-47cm.Łowię jeszcze pół godziny,nie mam nawet skubniecia.

  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11-12 kwietnia - łowienie rekreacyjne, 

Łowisko "u Stefana" 

Niewielki staw dawniej użytkowany jako hodowlany. Rok temu dominowała populacja karpia 7-8kg. W tym roku 9-10kg, czyli ok przyrosty i zdrowe ryby. 

Lżejsze łowienie za dnia na metodę i zestawy z małymi pva. Na przynętach dumbelsy 6-12mm. Mi spisywał się NS1 cc moore, syn był skuteczny używając brązowych ringersów. 

Zestawy rzucone w zagłębienie po dawnym rowie do podejmowania ryb przy spuszczaniu stawu, dawały ryby. Ale na płytkim zbiorniku wyraźny był rytm dobowy. Brania do 11-12, przerwa i dopiero po 18.

large.IMG_20220411_132740.jpg.1c53e354bdbd15620ada13828e84386c.jpg

large.IMG_20220411_133922.jpg.09e9d9d1eaf205d81eee9ccfedbc1ee4.jpg

Ciekawym przyłowem okazał się jaź. 

large.IMG_20220411_122640.jpg.f2afee2e2141f4b5765c498baaea1655.jpg

Ale nawet w mniej ambitnym, komercyjnym zbiorniku można trafić perełkę. U mnie na NS1 zameldował się prześliczny, długi, smukły, ważący 10kg, pięknie wybarwiony w żółtym odcieniu, karp pełnołuski. 

large.IMG_20220412_114334.jpg.0abb3990f90933786e9e6e79edcdd48e.jpg

large.IMG_20220412_114340.jpg.7928aae8857cdfbc6bb5ef2105450b7d.jpg

Czas wrócić do kleni. Zobaczymy :)

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje dla wszystkich :D 

Dawno nic nie pisałem, ale oczywiście ciągle łowię kilka razy w tygodniu. Stwierdziłem że nie będę wrzucał już więcej zdjęć drobnicy i zarybieniowych karpi oraz tęczaków które ostatnio głównie łowiłem :P 

No ale skoro już coś napisałem to dodam parę zdjęć z ostatnich wypadów

spacer.png

spacer.png

spacer.png

spacer.png

PS. W planach na drugą połowę kwietnia, trochę spiningu z nastawieniem na klenie i okonie oraz 1 lub dwa 2 wypady za leszczem na Wisłę :)  Byle do maja.. :D 

  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, RSM napisał:

Czas wrócić do kleni.

U mnie klenie jakby się poprzestawiały. W miejscach, gdzie ostatnio je łowiłem, teraz jest ciężko. W czwartek znalazłem w ostatniej chwili główkę, na której miałem w 30 minut małe szaleństwo. Złowiłem dwa klenie w granicach 40-45 cm. Dwa po szaleńczych odjazdach wypięły się. Jakiegoś szaleju się najadły, bo pruły jak motorówki i nie szło ich zatrzymać. Trochę żartuję, ale dawno nie szalały mi tak na wędce. Między tym wszystkim było jeszcze z pięć brań. Cóż, znowu odezwał się mój zły nawyk, czyli niesprawdzanie kotwic po konkretniejszych rybach. Okazało się przy zwijaniu sprzętu, że grot jeden ułamany i jeden został odgięty po jednej z szaleńczych ucieczek. Łowiłem na woblery Lovec Rapy Humpy3. Kiedyś miałem kilka sztuk z tej firmy i dobrze je wspominam.

IMG_20220414_142430_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.9a79352d509eef7e340267c98bfe3b3d.jpg

IMG_20220414_214841.thumb.jpg.0c7b249ec6f7a577a606257cc6cb126a.jpg

IMG_20220414_222315.thumb.jpg.5f3178c3a20e6133ab38ab29b9521af6.jpg

P1440572_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.0f127f2e1542545b9de258c653dec675.jpg

IMG_20220414_222406.thumb.jpg.52777efbdb7e6c949a310e3874ba9729.jpg

We wtorek łowiłem tylko na smużaki i po zmroku Krakuskami. Trafiłem podobnego:) Odra w granicach miasta.

P1440565_easyHDR-BASIC-2_resized.thumb.jpg.2605147edaa74cc5f40f4bbf45895846.jpg

👊

  • Dzięki! 1
  • Super 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich w nowym sezonie 2022.Niestety dla mnie ten sezon nie zacznie się tak jak bym sobie życzył.Od trzech lat zmagam się ze schorzeniem prawej dłoni,które nazywa się "cieśń nadgarstka".Na dzień 21.kwietnia mam wyznaczony termin zabiegu operacyjnego.Później dwa miesiące rekonwalescencji.Mam nadzieję że w lipcu "wrócę nad wodę"Tymczasem życzę wszystkim kolegom"POŁAMANIA" i do zobaczenia na stronach forum pt.HACZYK.

Pozdrawiam wszystkich JURAS.

  • Lubię to 5
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, MATCH 2000 napisał:

Od trzech lat zmagam się ze schorzeniem prawej dłoni,które nazywa się "cieśń nadgarstka".Na dzień 21.kwietnia mam wyznaczony termin zabiegu operacyjnego.Później dwa miesiące rekonwalescencji

Moja mama też to miała. Dwa miesiące przelecą i wrócisz do łowienia akurat na szczyt sezonu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś wreszcie udało mi się namierzyć okonie :D 

Zaliczyłem wypad od około 12:30 do 17:30 na żwirowni PZW. Ogółem złowiłem kilkanaście okoni w tym trzy w rozmiarze 25-31,5 cm :) Miałem też ciekawy przyłów tj lina ok 30 cm na 3,5 cm twisterka :P 

Wrzucam jak zwykle trzy pamiątkowe zdjęcia 

spacer.png

spacer.png

spacer.png

PS. W planie na najbliższe wypady jeszcze jedno podejście za okoniami oraz pierwszy w tym roku wypad na komercje z nastawieniem na jakiegoś większego karpia lub amura :)

 

  • Super 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.04.2022 o 13:54, jaceen napisał:

Warto zrezygnować z tych wcześniejszych kilku na poczet jednej lub dwóch przed i po zachodzie słońca. Wtedy potrafią pięknie pokazać się przy powierzchni. I ogólnie, jakby aktywność się zwiększała.

Widocznie ryby u mnie o tym nie wiedzą :)

Przed świętami 2 wypady ze spinem pod wieczór. Przeciągnęte tak żeby i po zmroku trochę porzucać.

O ile do zapadnięcia zmroku coś tam sporadycznie na wodzie plusnęło i jakaś aktywność była widoczna to w ciemności zapadła cisza "jak makiem zasiał"

W sumie ponad 6 godzin łowienia w tych 2 wypadach, nawet trącenia w przynęty, nie licząc nietoperza w locie który po kilkunastu sekundach sam się wypiął. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zrobiłem szybką powtórkę z okoniami, łowiłem od około 08:30 do 11:00. Jednak tym razem rybki średnio dopisały udało się złowić trzy okonie 23-27 cm i dwa szczupaczki..

Dziś zaliczyłem z kolegą wypad na komercję koło Krakowa, łowiliśmy od około 07:30 do 18:00.

Mi udało się złowić trzy karpie od 3 do niecałych 9 kg, leszcza 42 cm i miałem amura który wypiął się 2m od podbieraka.. Rybę oceniłem na 9/10 kg, no nic bywa i tak :D 

Kolega zaliczył dwa karpie około 4 kg oraz 9,300.

Wrzucam jak zwykle kilka fotek

spacer.png

spacer.png

spacer.png

  • Super 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie na koniec kwietnia było parę wyjazdów kilkugodzinnych z nastawieniem typowo na białą rybę. Połowiłem trochę wzdręg, karasi i karpi w rozmiarze "handlowym" :P 

Dzisiaj było krótkie podejście za Wiślanym kleniem, a skończyło się dwoma spiningowymi leszczami :D 

Wrzucam pamiątkowe zdjęcia z dziś :

spacer.png spacer.png

 

To dopiero chyba mój trzeci taki przypadek w życiu kiedy leszcze waliły w małe gumki, brania atomowe :) 

  • Lubię to 1
  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 mają wypad z synami na szczupłe,zaczęło się dobrze po 5 minutach jeden syn miał branie,drugi złowił 60 taka a mi 50cm chudzielec trzy razy uderzał w wobka ale się nie wpiął.Potem 2 godziny studni.Na koniec łowię szczupaczka 40cm i amura za tyłek.

20220501_155437.jpg

  • Super 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.