jaceen Napisano 4 Marca Napisano 4 Marca Wracając do historii, to dopiero w marcu nieśmiało myślałem o łowieniu wzdręg. Mogę powiedzieć tak, w pewnym sensie jest to spowodowane bardzo słabymi wynikami ze spinningowymi okoniami. Okazuje się, że wzdręgi mogą doskonale wypełnić lukę i lekki spinning przedłuża takim jak ja sezon właśnie spinningowy. Sprzęt nie musi być bardzo specjalistyczny. U mnie doskonale sprawdza się okoniowy Dragon Finesse 0,5-0,7 g. Wielką zaletą tej wędki jest jej długość 245 cm. Jest to wklejka. Wszelkie wędki do łowienia białorybu w zasadzie nie przekraczają 200 cm. Łowiąc w miejscach o mocno zarośniętej linii brzegowej, długość Finesse dobrze się sprawdza. Bywa, że nachodzi mnie ochota na łowienie okoni, lub kleni i ona spełnia u mnie wszelkie cechy uniwersalności. To samo dotyczy plecionki. Berkley Whiplash 0,06 yellow z dodanym przyponem z fluorocarbonu całkowicie się sprawdza. Koniec lutego był przeplatany dobrymi i kiepskimi braniami. Czas na marzec. Zaczął się słabo. W niedzielę złowiłem jedną wzdręgę. Brania zaczęły się dopiero tuż przed zmierzchem. Wtorek mnie zaskoczył. Pojawiło się słońce. Znalazłem kawałek wody spokojnej od wiatru i z kawałkiem brzegu z trzcinami. To był bardzo ważny warunek. Przez kilkanaście minut nie miałem brań. Pomny poprzedniego sezonu zacząłem podrzucać silikonowe larwy pod same trzciny. Czasami przynęta niebezpiecznie wpadała między wystające z wody łodygi. To była konieczność, bo tam zaczynały się brania. Wystarczyło podać metr przed i ustawały. Zacząłem od małej Tanty na mikro główce. Złowiłem kilka wzdręg i po nich sięgnąłem po larwy od Lure Craft. Dostałem kilka blistrów do testów na okonie. Z nimi nie mogę sobie poradzić, to zdecydowałem trochę skrócić przynęty i spróbować łowić nimi wzdręgi. I się zaczęło. Widocznie kolor ciemnej wiśni i motor oil bardzo im pasował. Dopiero przed zmierzchem zaczęło to wszystko gasnąć. Wróciłem do sprawdzonej przynęty, czyli do kawałka Tanty w kolorze żółtym na haku bez obciążenia. Nie wygląda to ładnie, ale jest skuteczne. Tanta w bardzo wolnym tempie opada. Wręcz momentami "wisi"w toni nie mogąc przytopić linki leżącej na wodzie. Delikatny ruch kołowrotkiem powoduje przytapianie linki i penetrację w głębsze obszary. Brania są zauważalne dopiero po ruchu plecionki. Czasami są to delikatne szarpnięcia, lub uciekanie w bok. Każde takie zachowanie staram się zacinać delikatnie podnosząc wędkę. Nie trzeba energicznie tego robić. Czasami wiatr robi zmyłki i delikatna reakcja daje szansę, że jeszcze z takiego rzutu będzie branie. Gdy się zrobiło mocno szaro, to wzdręgi zrobiły się, jakby odważniejsze. Atakowały przynętę w dalszej odległości od trzcin. Bardzo udany dzień. pzdr., jaceen 1 14 Cytuj
ESSOX Napisano 5 Marca Napisano 5 Marca Dzisiaj 4 raz w tym roku z wędką . Ryby nadal nie miałem w ręce. Stojąca woda zamarznięta, więc pickerek jeszcze czeka. Delikatne gumkowanie za białorybem, tanty, larwy i jakieś robactwo. Miejscówka trochę nie trafiona ale już po fakcie nie chciało mi się jechać na inną . Jutro ma być u mnie 18 stopni więc pewnie jakiś miejski odcinek przećwiczę . Ryby nie widziałem ale smoki się już obudziły 2 4 Cytuj
andrutone Napisano 6 Marca Napisano 6 Marca Po wycieczkach nad Ślęzę, Oławkę i Widawę postanowiłem odwiedzić tym razem Bystrzycę. Pojechałem w niedzielę w okolice przyujściowe. Wybór bardzo rozczarowujący. Negatywne odczucia na widok zdewastowanych brzegów po powodzi, bardzo niski stan wody i smród z oczyszczalni prawie mnie wyleczyły z wędkarstwa 😜 Aby jakoś poratować samopoczucie pojechałem nad Strzegomkę w okolicy Bogdaszowic. Jeszcze tam nie byłem, a że jest to woda z krainy pstrąga i lipienia to liczyłem na przyjemne miejscówki w pstrągowym klimacie. I rzeczywiście, rzeczka bardzo urokliwa z dość przejrzystą wodą. Były odcinki pstrągowe, jak i wybitnie kleniowe. Niestety tu również wody nie było za wiele i nie widziałem nawet cienia ryby, że o braniu nie wspomnę. Jednak wrażenia pozytywne. 2 6 Cytuj
Płatek88 Napisano 6 Marca Napisano 6 Marca U mnie dzisiaj pierwsze rybki w tym roku, wcześniej jakoś nie było czasu. Ryby nie za wielkie ale dobre i to. Wybrałem się dzisiaj we Wrocławiu na staw przy ulicy Harcerskiej. Chodzę tam od czasu do czasu z braku laku pobawić się mikro przynętami. Dzisiaj szukałem wzdręg i z 20 sztuk udało się wyjąć. Brania bardzo delikatne i tylko na naprawdę najmniejsze z najmniejszych przynęt jakie miałem. Do zdjęcia największa wzdręga z dzisiaj. 😜 Brania tylko na micro główce z czerwonym robaczkiem. 1 7 Cytuj
jaceen Napisano 6 Marca Autor Napisano 6 Marca Godzinę temu, Płatek88 napisał: Brania tylko na micro główce U mnie czasami mikro główka, to za dużo. Trzeba kombinować. Na wodzie o dużej głębokości ma to sens. A na takiej, jak ja łowię, silikonowa larwa na samym haku w zupełności wystarczy. To dopiero początek. Z dnia na dzień powinno być lepiej. Jednak nie podpalam się, bo czasami bywa tak, że rybki wypinają się na nas i nic z tym nie można zrobić. Łapię każdą okazję. Powtórzyłem i środa przyniosła jeszcze lepsze wyniki. Jedna z nich była bardzo duża. Niestety nie mogłem jej podprowadzić pod podbierak i po kolejnym odjeździe hak wyskoczył. Ale i tak było ciekawie. Kombinowałem z przynętami i Tanty chyba są na wzdręgi najlepszym dla mnie rozwiązaniem. 👊 9 Cytuj
Płatek88 Napisano 6 Marca Napisano 6 Marca Jak znajdę czas to wyskoczę na jakieś zatoki Odry, lub na kanał żeglugowy i tam poszukam tych większych wzdręg 😎 Cytuj
andrutone Napisano 6 Marca Napisano 6 Marca Dziś podjąłem pierwszą próbę zapolowania na nocne klenie. Kanał Odry, od 20:30 do 21:30. W użyciu były małe woblerki. Żadnego brania, ale noc bardzo jasna, bezwietrzna i nawet nie było zimno, więc całkiem przyjemnie. 2 5 Cytuj
SebaZG Napisano 7 Marca Napisano 7 Marca Okres ochronny miętusa się skończył więc ponownie spróbowałem z nim sił na Bobrze. Byłem do tej pory 3 razy. Na hak lądowały kawałki krąpia lub śledzika (z marketu) i czerwone robaki (w kilku sklepach nie mogłem dostać rosówek). Dopiero 3 wyjazd z sukcesem. Gagatek 28.5 cm wyciągnięty . Jak jechałem wczoraj, to myślałem, że już ostatni raz chyba, bo po kilkanaście stopni ciepła w ciągu dnia. Ale o 22giej nad wodą byko 0 stopni. Woda zimna. I teraz dylemat, czy następny wyjazd jeszcze za miętusem, czy może już za nocnym kleniem... E: Liczyłem na wpis do GP. A tu widzę, że się nie łapie. Klenie chyba jednak poczekają... 2 9 Cytuj
ESSOX Napisano 8 Marca Napisano 8 Marca Dzisiaj 2 godzinki na starych stawkach. Takie zapomniane dziury. W lecie zarasta mocno i łowienie wykluczone. Teraz jeszcze się da porzucać bez zaciągania glonów i rogatka. Jakaś tam aktywność ryb była widoczna, ale poza zasięgiem rzutowym główki wolframowej. Zwiększenie gramatury wydłuża rzut ale opad jest już za szybki i czepia się zielsko z dna bo wody tam może z metr tylko. Rozwiązaniem było postawienie na metodę "popla popper". Rzuty już nawet 20 metrowe. Przypon miał tak z 30 cm , przynęta 1.5 cm . Nastawiłem się tylko na wzdręgi. Niestety nawet brania nie miałem. W tym roku jeszcze ryby nie dotknąłem ręką Jak wracałem do domu, zajechałem do sklepu wędkarskiego, kupiona pinka więc w poniedziałek posiedzę z pickerkiem i pewnie jakieś rybki w końcu się pokażą 2 5 Cytuj
moczykij Napisano 8 Marca Napisano 8 Marca Pierwszy w tym roku wyjazd nad Odrę (z wędką). Klasyczny, przedwiosenny plan - dwie godziny z feederkiem i dwie ze splawiczkiem. Miały być klenie, kilka delikatnych skubnięć pachnących co najwyżej krąpikiem - nie do zacięcia. Pod koniec rundy feederowej jeszcze jedno takie podskubywanie, które zacinał w tempo i o dziwo siedzi i to nie krąp. Pierwszą rybką 2025 został karpik Z uwagi na ten fakt przedłużyłem nieco feederowanie i w końcu dołowilem krąpika. Na spławik bardzo słabiutko. Miałem cztery delikatne przytrzymania - dwie uklejki i dwie płoteczki wielkości tychże uklejek. Na koniec podpłynął do mnie ciekawy gagatek. W pierwszej chwili myślałem że to przerośnięty perkoz, ale gdy był bliżej rozpoznałem nura, którego do tej pory widziałem tylko na zdjęciach. 1 7 Cytuj
Marienty Napisano 9 Marca Napisano 9 Marca Gratulacje dla bywających nad wodą! Ja ostatnio na rybach byłem dwa tygodnie temu, zaliczając już piąte "0" w tym roku. W 2025 ryby w ręce jeszcze nie trzymałem. Koszmar. Na dodatek nie mam czasu teraz na ryby. Może w tygodniu skoczę w końcu na nocne klenie. Będąc dzisiaj w Parku Krzyckim zauważyłem, że na płyciznach są już kożuchy ze świeżych glonów. Co się z tym światem dzieje ?! Przecież mamy jeszcze zimę! 1 Cytuj
SebaZG Napisano 10 Marca Napisano 10 Marca W niedzielę miałem dylemat czy jechać na nocne klenie na Odrze czy próbować jeszcze z miętusem na Bobrze. Wylądowałem jednak na odrzańskiej opasce. Najpierw nerw. Dobre 15 minut kopania w bagażniku za pudełkami z kleniowymi wobkami. Nie znalazłem ich ( Na szczęście po powrocie w domu je odnalazłem) . Dobrze, że po zeszłym roku jeden z nich został na wędce. Kilka dodatkowych "trzeciego wyboru" wrzuciłem do pudełka i ruszyłem na wodę. Po około pół godziny zaczęło się jak dla mnie małe szaleństwo. W niecałe 2 h zaliczyłem 9 brań i 8 kleni na brzegu. Pierwszy miał 36cm. Potem kilka mniejszych. Pod koniec pojawiły się znów 30+. Przestałem trochę wierzyć w jakieś większe sztuki, ale i tak zabawę miałem przednią. Po każdej z ryb, w nowym miejscu, maks dwa przeprowadzenia i było branie. Ósma ryba słodko-gorzka. 45cm to dla mnie już kawał rybska. Nie wiem jak, ale połamał się ster w woblerze i kleniobranie się skończyło. W pudełku nic podobnego nie było. Dwa chińczyki dostały szansę, ale nie zadziałały. Korci aby dzisiaj powtórzyć.... Tylko czy znajdzie się czas na same rybki i czy ster wcześniej wkleje... 2 7 Cytuj
ESSOX Napisano 10 Marca Napisano 10 Marca Dzisiaj łowienie na pickerek. Miała być inna miejscówka ale silny wiatr wykluczył większe wody. Została mała rzeczka i schowanie się w krzakach To pierwsza miejscówka, brania były ale i zawady, urwany zestaw spowodował zmianę łowiska na około 60 metrów niżej. Łowiłem głównie na pinkę bo wiatr mocno utrudniał obserwowanie szczytówki i na chleb, jako mocno delikatny na haczyku nie złowiłem nic. Brań bardzo dużo ale głównie ukleja lądowała na haku. Początkowo łowiłem z koszyczkiem i moczony chleb do środka , później przeszedłem na ciężarek 7 g i rzucanie co kilka minut chleba z ręki. Rybki tak do 15-18 cm max. W sumie 4 gatunki złowiłem ukleja, jelec, certa i kleń. 1 4 Cytuj
tomek1 Napisano 10 Marca Napisano 10 Marca W dniu 7.03.2025 o 07:33, SebaZG napisał: E: Liczyłem na wpis do GP. A tu widzę, że się nie łapie. Klenie chyba jednak poczekają... ja bym dodał do regulaminu @Marienty jak myślisz? Ja po miesiącu przerwy spowodowanej głównie chorobą, wczoraj pojechałem na muchę i ku swojemu zaskoczeniu zanotowałem zero kontaktu z pstrągami. Wieczorem wyskoczyłem jeszcze krótko na feedra i też bez szału, ale jeden karpik i kilka płoci po zmroku wyciągnięte. 1 4 Cytuj
jaceen Napisano 10 Marca Autor Napisano 10 Marca Zastanawiałem się, czy uzbroić się w ultralekki spinning. Taki o cw np. do 2 lub maksymalnie 3 g. Jednak nie będę w to brnął. Dobrałem trochę Tant 25 mm i spróbowałem na dotychczasowym sprzęcie, którym łowię wzdręgi. Myślę, że największym problemem w moim przypadku były same przynęty. Poświęciłem im w poniedziałek sporo czasu i nic. Zaliczyłem tylko jedno skubnięcie. Żeby tym wykonać jakikolwiek rzut, musiałem dodać do haka koralik. Tak chuda przynęta w moim odczuciu zbyt szybko opadała i niestety nie wzbudzała zainteresowania. "Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki":) po zmianie na tłuściejszą Tantę 35 mm zaczęły się brania. Koralik był podobnej wielkości. Wzdręgi można już powoli wypatrywać w różnych lokalizacjach. I dobrze, bo ostatnia miejscówka u mnie jest chyba w najbliższym czasie spalona. Zaczyna się ruch miłośników łodzi i można o spokoju zapomnieć. Odwiedziłem głębszą miejscówkę i spróbowałem wyczekiwać na brania z dłuższego opadu. Chyba się udało. Były chwile, że brania były gęsto w krótkim odstępie czasu, a momentami trzeba było cierpliwie czekać na powrót stada. Złowiłem przynajmniej piętnaście ładnych rybek. Myśl o szukaniu sprzętu do jeszcze lżejszego łowienia po dzisiejszym doświadczeniu na jakiś czas umarł. Łowiłem w odrzańskiej zatoce w strefie przybrzeżnej. 9 Cytuj
Marienty Napisano 10 Marca Napisano 10 Marca 55 minut temu, tomek1 napisał: ja bym dodał do regulaminu @Marienty jak myślisz? @SebaZG Miętus liczy się do GP ale próg zgłoszeń jest od 30cm. Tak bym zostawił. Temu 28,5 cm już niedużo brakowało. Generalnie jestem za tym, żeby ew. zmiany wprowadzać podczas kolejnych edycji a nie tej już trwającej. Nie zmienia się zasad gry podczas gry Cytuj
moczykij Napisano 10 Marca Napisano 10 Marca Wygospodarowałem sobie wolne popołudnie i postanowiłem jeszcze raz poszukać kleni z feederkiem. Plan był taki, by poszukać innych miejsc, bo nieligowe karpiki i krąpiki mnie nie kręcą, a nie przebije się przez nie do kleni. Założyłem więc, że obłowię kilka miejsc poniżej i powyżej. Zacząłem niżej. Pierwsze podanie skórki chleba - nawet się dobrze nie zadomowiłem w miejscówce, gdy kij podskoczył na widełkach. Właśnie dla takich brań ciągam nad rzekę feedera i całą resztę klamotów. Nooo, pomyślałem sobie - dzisiaj rozbiję bank . Nie było nawet czternastej. Jak to często bywa - to było pierwsze i ostatnie branie. Nie pomogły zmiany miejsc, łowienie w klatkach, napływach, warkoczach... Co ciekawe zauważyłem, że w międzyczasie woda niemal całkowicie stanęła i to chyba podziałało tak na ryby. 1 7 Cytuj
andrutone Napisano 10 Marca Napisano 10 Marca Nakręcony przez kolegę @SebaZG wieścią, że na Odrze biorą nocne klenie, pojechałem zaraz to sprawdzić. Nic to, że to trochę nie ten odcinek, ale przecież ta sama rzeka 😉 Kleniobrania nie doświadczyłem, ale pierwszy nocny się zameldował 😁 1 7 Cytuj
Zbynek1111 Napisano 11 Marca Napisano 11 Marca Dzisiaj po raz pierwszy w tym roku udało się wybrać z federami nad wodę. Standardowo metoda i klasyk. Fajnie spędzony czas nad wodą bardzo dużo brań i sporo ryb wyjętych. Większość to leszcze ,małe plotki ,jazie i wzdręgi. 1 7 Cytuj
Fido Angellus Napisano 11 Marca Napisano 11 Marca Kurcze, jakie piekne fotki robicie a ja mimo, że niby już inny sprzęt a fotki dalej do ......jeśli wogóle zrobię bo w zasadzie nie robię, ale.... Wychodzę z paskudnej grypy, siły powoli wracają więc dziś bum, nad wodę Odra, spokojna, majestatyczna... Spotkałem Budka @Budek , pogadalim chwilkę, nie bardzo dobrze to wyglądało ale spokojnie dłubię, zmieniam przynety, obciążenia. Łuska na haku, ha, są leszcze to się będziemy bawić Pierwsze branie i siedzi, nawet zgrabny jazik, zmierzyłem, 40cm, choć dwie szramy na boku to żwawy. Kolejna zmiana, 06g+tanta2", spływa toto leciutko z nurtem i bum, jazik, ale ten już silny, podebrany ,zmierzony, fotka, 42cm Bawimy się dalej, zmiana tanty na taką "żółtobrzeżkową", przytrzymanie w czasie dryfu i bum, siedzi piekne 49cm. Kolejny, któryś rzut, strzał, siedzi piękna płotka. No i już dobrze ciemnawo było jak leciutkie przytrzymanie tanty w pół wody uruchomiło hamulec a po chwili piękny lechol z tantą w pysku ląduje w podbieraku. Całkiem, całkiem ten wyjazd nad rzekę, wszystkie rybki zdjąłem z rzecznej rafki, na granicy nurtów. 1 10 Cytuj
jaceen Napisano 14 Marca Autor Napisano 14 Marca Zanim przesiądę się na klenie, to jeszcze poganiam trochę za wzdręgami. Ostatnio z głębszego opadu wpadały całkiem fajne sztuki. Ze wszystkich ryb na lekkim zestawie, piątkowa płoć 38,5 cm ustawiła się, jako najpoważniejszy okaz, jaki do tego momentu złowiłem. Tanty chwilowo odstawiłem i łowię na larwę od Libra Lures 27 mm. 9 Cytuj
ESSOX Napisano 23 Marca Napisano 23 Marca Wczoraj łowienie od 11 do 18, mały zalewik niedaleko Rzeszowa. Tylko jedna wędka, delikatny pickerek. Bez zanęty tylko to co wpadło do wody w koszyczku. Do koszyczka przygotowałem mieszankę 3/4 przetarty chleb tostowy i 1/4 zanęta uniwersalna. Zanęta tylko po to żeby trochę przyciemnić całość i dodać lekkiego zapachu. Na haczyk 3 czerwone pinki. Zanim pojawiły się pierwsze brania minęło prawie 2 godziny i już myślałem że będzie siedzenie na pusto. Wiatr był wschodni a jak to mówią "wiatr od wschodu ryba chodu" Jak tylko pojawiły się rybki zmieniłem koszyczek na takie maleństwo 1,5 cm żeby nie robić zbyt dużego hałasu na wodzie, głębokość w tym miejscu myślę że nie więcej niż 80 cm. Po wnęceniu się ryb w łowisko do samego końca łowienia miałem sporo brań. Wiatr wiał mi prosto w twarz i związana z tym była taka niedogodność że naciągnęło mi takiego syfu pod nogi że stwierdziłem że nie będę pchał do tego podbieraka bo później go nie doczyszczę. Tu na fotce to początkowe stadium, później to kożuch się zrobił 2 metrowy. Ryby podbierałem ręką po podciągnięciu pod nogi. Kilka ryb fajnych mi spadło lub wjechały w trawy lub trzciny i nie dało się ich wyprowadzić. Na fotce płotka 32 cm , nie przypominam sobie żebym miał taką na rozkładzie więc to pewnie PB , większa od tej wjechała mi w trawę i tak samo straciłem wzdręgę ponad 30 cm. Ta mniejsza płotka z fotki na 22 cm. Do tego trafił się taki fajny lin na 44 cm co dla mnie było totalnym zaskoczeniem bo jakoś tak przyjąłem że w tej wodzie linów nie ma Zalew tak od maja zarasta totalnie więc taka wczesna wiosna to najlepszy okres żeby coś tam połowić. Tarło szczupaka trwa w najlepsze, w zalanych trawach się kotłowało co chwilę i tylko płetwy grzbietowe i wystające z wody ogony pokazywały spore wielkości zębatych 1 6 Cytuj
moczykij Napisano 23 Marca Napisano 23 Marca Nieśmiało postanowiłem otworzyć sezon spinningowy. Miałem to zrobić wczoraj, ale żonka miała inny pomysł na wspólną sobotę, więc przełożyłem na dziś. Pogoda jednak bardzo się zmieniła. Wczoraj ciepło i słonecznie, dziś pochmurno, wietrznie i o wiele zimniej. Nie oszukujmy się jednak, czy dla chłopaka z Podlasia zła pogoda może stanowić jakikolwiek problem? Pojechałem na odkrytą rok temu odrzańską prostkę. Wtedy dała mi kilka wiosennych jazi, więc po cichu liczyłem, że i teraz się do mnie uśmiechnie. Czwarty, może piąty rzut i jest przytrzymanie. Po dłuższym holu zdziwienie - w podbierak wjeżdża ładny leszcz. Zassał woblerka tak, że tylko ster było widać. Łowiłem już na Odrze z premedytacją leszcze na spinning, ale to było conajmniej 2-3 tygodnie później. Przesuwam się kilkadziesiąt metrów w górę rzeki i tu po którymś wypuszczeniu woblerka wreszcie mam takie walnięcie, jakie zapamiętałem z poprzedniej wiosny. Agresja i złość - tak bym je podsumował, a w podbieraku ląduje piękny, odrzański Jaź. Kilka zmian miejsc nic nie daje, więc zaczynam kombinować z woblerami. Na agrafce musiał zawisnąć "żółtobrzeżek", bym znowu poczuł to fajne kopnięcie. Tym razem jazik mniejszy, ale równie piękny. Wracam w stronę samochodu i zatrzymuję sie jeszcze w miejscu od którego zacząłem. Tu w ciągu kwadransa doławiam dwa podobne leszcze. Zrobiło się chłodno, zaczęło mżyć, śpiąca obok psinka zaczęła dygotać czym dała mi dobrą wymówkę, by się zawinąć, bo przecież Podlasiak przed chłodem nie ucieka, ale psa szkoda Siedem brań, pięć ryb w podbieraku - tak to ja mogę zaczynać każdy sezon 2 10 Cytuj
suchi Napisano 25 Marca Napisano 25 Marca W niedzielę kręciłem się ze spinem na mojej rzeczce ale nic ciekawego się nie działo. Korzystając z okazji jedno mjejsce zanęciłem sobie grochem. Dzisiaj to miejsce odwiedziłem z feederem i bolonką. Bolonka robiła za przystawkę z kukurydzą a feeder to ciężarek przelotowy z przyponem i grochem z włosem na bagnecie 7 mm. Obie ryby skusiły się na groch. Były jeszcze dwa brania ale puste. 2 6 Cytuj
Fido Angellus Napisano 25 Marca Napisano 25 Marca Pogoda bajka, dwie godzinki po południu na słoneczku kości grzałem. nawet ładnie się pobawiłem, na letniej miejscówce już okonka wydłubałem i coś ładnego mi spadło, mam nadzieję, że odrzańskie wzdręgi tez juz wracają na letnie rewiry. Zmiana miejscówki i na tantkę małą krąp wielkości ładnego leszcza. Po zacięciu wyszedł na wierzch i tak chodził chlapiąc jak jaziu. Przy podbieraniu jednak trochę rozczarowanie Kolejne branie i piękny jaź ląduje w podbieraku. Trochę dłubania i znów jaź, jeszcze ładniejszy. Obie piękne grube odrzańskie ryby. A koledze z pieskiem podpowiem że przy takim wahnięciu wody i przy pełnej lampie trzeba ich szukać niżej, na końcu, przynajmniej do czasu aż woda się ładnie nagrzeje. 1 1 4 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.