Jeśli mogę dorzucić swoje 3 grosze do tej dyskusji, to na początek proponowałbym rozejrzeć się za wędziskiem klasy #5, zwłaszcza na wrocławskie wody. "Czwórka" może być ździebko za delikatna. I nie mam tylko na myśli kleni 40+, ale także wielkość stosowanych much, odległość rzutów (kanał) i wiatr. Subtelności w postaci wędzisk dedykowanych przez producentów do suchej, nimfy, itd. przez początkującego są absolutnie niewyczuwalne, więc nie zawracałbym sobie nimi głowy. A inwestycja w niskobudżetowy kijek nie powinna za wiele nadszarpnąć portfelem, nawet jeśli fascynacja muchą okaże się chwilowa (co się niektórym zdarza ) lub preferencje co do metody inne niż się zakładało.
Aha - z autopsji - dobrze, jeśli pierwszy kij muchowy nie cechuje się wybitnie szczytową akcją, szczególnie jeśli ma się we krwi rzuty o charakterze spinningowym.