Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.11.2016 uwzględniając wszystkie działy
-
To jest nieprawdopodobne co sie dzieje w okręgu wrocławskim. Kim jest Grupa (wal w beret co popadnie) Inicjatywa 2016???. Kto i na jakiej podstawie dopuścił tych ludzi wraz z zawieszonym zarządem do decydowania o charakterze naszych wód ? Wkur... bierze mnie na takie decyzje mięsnych dziadków, bo naprawde za kilka lat mogliśmy mieć piękną i rybną wodę, a teraz bedziemy mieli rybie trupie głowy i tony śmieci... patologia4 punkty
-
Kilka razy w roku odstawiam spinning i sięgam po muchóweczke Tak stało się i w teraz. Zaliczyłem dwudniowy wypad na lipienie na jedną z rzeczek w południowej Polsce Ryby były aktywne, brały całkiem dobrze. Najlepiej sprawdzały się małe brązki, zawieszone na żyłce 0,12. Lipienie, ładne, zdrowe i silne Było naprawde super Udało się nawet złowić rybę 40 plus.3 punkty
-
dokładnie urlop! I to lubię! Jutro jadę na grube okonie ma być koło zera one to lubią ja też A dziś mało nie zamarzłem ale warto było. Wybrałem się na odcinek miejski. Zacząłem w pobliżu stadionu. I po 40 min Co dalej? Zimno jak ch...a! Postanowiłem szybkim marszem podejść wyżej. Pomyślałem ,że jak nic nie będzie się działo to wracam do domu . A, ten marsz mnie trochę rozgrzeje(chociaż). Woda fajna, ze słabym uciągiem jak zawsze w tych rejonach i nawet nie taka mętna, liści mało. Opłaciło się tym razem. Keitechem przeciągnąłem tuż przy brzegu i pod nogami dostałem ładny strzał. Jak się okazało jedno branie i jedna ryba. I to całkiem fajna ,bo miarka pokazała moje nowe PB na okoniu ślężańskim 32 cm! Wytrzymałem jeszcze w tych warunkach 30 min. Pozdrawiam!3 punkty
-
2 punkty
-
Kompromisem był ten pięciokilometrowy odcinek, z założenia wolny od patologii. I to wobec wcale niemałego kilometrażu całej reszty wód we Wrocławiu i okolicach. Widać ten krótki i rybny kawałek rzeki był solą w oku "działaczy" i reszty populacji reklamówkowych członków zacnej organizacji wędkarskiej, cieszącej się przecież powszechnym społecznym szacunkiem.2 punkty
-
Jednego z sygnatariuszy tego protokołu (z ramienia PZW) miałem przyjemność poznać, nie wydawał się zwolennikiem mięsiarstwa a raczej sportowego podejścia do wędkarstwa. Nie wiem kim jest ch....a grupa ale jakim prawem i na jakiej podstawie zmienia ustalone przez Zarząd Okręgu zasady!? Każdy tak sobie może?! Podejrzewam że Okręgowi jest to na rękę - stracił/oddał mięsiarskie wody (barki, wygląda że również zatoka harcerska) to musi dać coś w zamian... Swoją drogą o barkach jakoś oficjalnych informacji brak2 punkty
-
Ryby na kanale, będą brały tylko we wtorek, czwartek, sobotę i niedzielę;) Osłabił mnie ten zapis:/2 punkty
-
Wygląda na to, że lobby mięsiarskie jest nadal bardzo mocne. Niestety z takim serwilistycznym nastawieniem PZW do wszelkiej maści gliździarzy i amatorów lodówek pełnych rybiego mięsa nie jest mi po drodze i zaczynam się zastanawiać co dalej? Światełko w tunelu do nowoczesnego wędkarstwa, po utworzeniu tego odcinka jako całkowitego no killa, zaczyna blednąć. Jak już jest szansa na coś dobrego w postrzeganiu wędkarstwa, trzeba to spieprzyć. Nie może być za dobrze. Mięsna większość z pogranicza patologii znów "ma rację"2 punkty
-
Miło mi poinformować, że haczyk.pl nawiązał współpracę w autorami aplikacji na urządzenia mobilne "Pomocnik Wędkarza". Dzięki aplikacji można znaleźć na mapie ciekawe łowisko lub sklep wędkarski, przeglądać atlas ryb, regulaminy połowu a nawet prowadzić własny dziennik połowów. W aplikacji możecie również przeczytać zwiastuny najnowszych artykułów z portalu haczyk.pl i szybko przeskoczyć do pełnej treści artykułu. Informacje o możliwościach "Pomocnika Wędkarza" znajdziecie na stronie internetowej. Aplikację możecie pobrać z Google Play. - jest darmowa. Zapraszam do zainstalowania i korzystania nad wodą.1 punkt
-
1 punkt
-
Chłopaki piękna robota! PPu88 masz smykałkę do tej pracy! Peekol jak Ty malujesz te wobki? Ładnie Ci to wychodzi. Jaceen, a Twoje oski przejdą do historii twórców os! Ja ostatnio trochę testowałem: i wyszło takie cuś 40mm: Patrzę na Wasze prace to te moje jakieś brzydkie Nowe kolorki gąsiorek wyszły ale nie chcę jeszcze zdradzić wszystkich Nie które już wyjeżdżają właśnie za kleniami: Tyłem do kierunku jazdy-mam nadzieję, że nie mają choroby lokomocyjnej1 punkt
-
1 punkt
-
Panowie ''Inicjatywa 2016'' ustalcie może jeszcze godziny łowienia, nieparzyste klenik w łeb a w parzyste jazik w łeb ;( Wszystko co dobre szybko się kończy :/ W przyszłym roku pewnie zniosą już całkowicie status no-kill dla powodziówki i wykluczą kolejne łowiska?1 punkt
-
Po zawodach grand prix okręgu na opatowicach już przy małym gronie wspomniano o tej sprawie z kanałem. I niestety połowa tam ludzi jest za mięsem. Druga część za "no kill". Jak widać to jest ten kompromis o jakim mówili. Poniedziałek, środa,piątek:) Dobre. A co ze świętami? Może będzie jeszcze jakiś zapis? Np.na święta bieremy do bólu ryb, bo wiadomo goście, imprezy itd...tłuczemy wszystko i najlepiej pod jazem.Bardzo żałuję, że nie ma nowoczesności w naszym polskim wędkarstwie. Chyba tego też będziemy się uczyć od zachodu jakieś kilkadziesiąt lat. Życzę wszystkim rybkom(kanału i nie tylko) by się zmutowały i zrobiły ościste, żylaste i nie do zjedzenia.1 punkt
-
Mięsiarstwo górą . Masakra jakaś . Ale tak to jest jak betony siedzą cały czas na stołku .1 punkt
-
W informacji nic o krąpiu i jaziu, w protokole nic o jaziu, a limit dzienny jazia jest podany - niechlujstwo. Szkoda też, że zabrakło paru słów uzasadnienia... Białorybu mi nie szkoda, ale żal mi okonia, którego trochę na kanale jest, a tak go już brakuje na innych łowiskach. No i po co te zadziorowe haki na kanale - w końcu powinno być to bardziej chronione łowisko, a nie tylko przez cztery dni w tygodniu.1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatnio wydłubane. Próba popracowania z balsą.1 punkt
-
To i ja wstawię kilka fotek z Poniedziałkowego sznurowania:) Odys uśmiechnięty od ucha do ucha gdy ciągał pierwsze Lipasy I Patryk też się cieszył swoimi zdobyczami Wypad jak zwykle udany pogoda dopisała i ekipa również:)1 punkt
-
Dzisiaj w doborowym towarzystwie zawitaliśmy na Bóbr - Borys, Baca, Patryk i ja Droga zleciała szybko, gdyż każdy podzielił się niesamowita opowieścią wędkarską. Szybka kawa na Orlenie, oraz sławna zapiekanka i byliśmy gotowi moczyć jajka cały dzień. Pogoda dopisała. Na początku woda była spokojna więc łowiło się komfortowo. Obrałem sobie cel, złowić chociaż jednego lipienia, mojego pierwszego. Ruszyliśmy. pierwsze 20 minut i małe zdziwienie, nic nie bierze. Strach w moich oczach, co z tymi lipieniami. Jednak starzy wyjadacze dali mi do zrozumienia, że zaraz się nałowię, to tylko kwestia czasu. I mieli rację. Lipienie wpadły w szał, wyciągaliśmy jeden za drugim, były sytuacje , że w jednej sekundzie 3 z nas miało branie. Furia trwała około 1.5 godziny i nagle okazało się, że nurt jest tak silny , że nie możemy ustać w miejscu....otworzyli tamę. Pada hasło, no to połowiliśmy. Szybka narada - jedziemy w dół rzeki. Była to dobra decyzja. Na nowej miejscówce połowiliśmy ładne lipienie, ale wiedzieliśmy , że fala niebawem i tu dotrze więc nie było czasu na pamiątkowe foty, buźki i do wody. Lawina liści i tam w końcu dotarła, więc pojechaliśmy na kolejne miejsce. Ten akapit powinien nosić tylko jeden słuszny tytuł "Żniwa" po zejściu fali, lipienie żarły jak w transie - mokra, sucha nimfa. Wszystko było skuteczne. Mnie osobiście cieszy , że połapałem na moje ukręcone muchy ale te , które dostałem od chłopaków też były bardzo łowne - klasa. Tu podziękowania za muszki. Nie było czasu na fotki, tempo narzucił Bacyk i Borys ja podpatrywałem mistrzów brodząc trochę za nimi. Patryk wyławiał to co my ominęliśmy i bardzo dobrze mu szło, co się obejrzałem on holował piękna sztukę. Na początku wyprawy padło hasło, kto dziś pierwszy zaliczy "Patryka"(wpadnie po szyję do wody) ale o tym za chwilę Nasza wyprawa dobiegała końca, Borys i Patryk już ruszyli do auta a ja z Bacykiem jeszcze chwilę łowiliśmy. Dostałem od niego solidne wskazówki odnośnie rzutów, much i całej sztuce muszkarsrtwa. Podczas instruktażu były agresywne brania i wyholowaliśmy ładne sztuki, co dało mi poczucie spełnienia. Telefon od Borysa, za 5 minut jedziemy bez Was Branie za braniem aż nie chciało się wracać. Ale co zrobić, siła wyższa. Szybkim krokiem ruszyliśmy rzeką do brzegu no i tu miałem wspomnieć o pobiciu Patryka. Baca zaliczył nurka Dobrze , że auto było 100m dalej. Szybkie przebieranie i wracamy do domku. Dzień bardzo udany, jeden z najfajniejszych pobytów nad wodą. Muszkowanie z taką ekipą to zaszczyt. Chłopaki gratulowali mi każdej zdobytej ryby bo wiedzieli , że to mój pierwszy raz padły moje osobiste rekordy. Wpadłem po uszy. Dziękuje chłopakom za wyprawę. Było niesamowicie. Miałem iść spać ale chyba zaraz ukręcę sobie muchę Do następnego....1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
W sezonie słabo z czasem na dłubanie przynęt, ale że ostatnio kontuzja nadgarstka nie pozwoliła mi łowić to zająłem się wykończeniem kilku przynęt Wklejam zdjęcia tych, które przeszły już naukę pływania Sandaczówki DR 7cm, pływające, oklejone srebrną szmatą, kolory fluo (na zdjęciu niestety nie widać) I kilka krąpików, ten pierwszy ciemny 4cm skusił już jakąś kluseczkę Złote pstrążki 5cm. PS. @Gofer poproszę o kontakt na priv.1 punkt
-
Ja wiem czy nie widać kierunku kreski? Masz na myśli tego? Trochę widać, ale nie przejmuje się tym - ryba tego nie widzi, tym bardziej jak wobler jest w ruchu. Chyba że najdzie mnie wena to wtedy staram się bardziej Jakieś triki z kredkami oczywiście są Jak każde narzędzie można wykorzystywać w różny sposób Podstawowa sprawa jeśli chcesz mieć delikatny rysunek to nie przyciskaj kredki - delikatnie Spróbuj rysować nie zaostrzonym szpicem, ale bokiem rysika, no i możesz operować kreską pod różnym kątem (np. raz prostopadle do grzbietu, potem pod kątem ~45 w jedną stronę, potem w drugą). Wybór odcieni też pomaga uzyskać delikatny wzór - starałem się to pokazać w moim tutorialu - najpierw używam jaśniejszy odcień nakładam go szeroko, potem ciemniejszy nałożony już węziej, a sam grzbiet jeszcze ciemniej. Przydaje się zestaw z większą ilością odcieni Jak masz mniej to trzeba operować siłą nacisku (delikatniej-mocniej). Mam jeszcze jeden trik ale wymaga dużej ostrożności bo łatwo zepsuć całą pracę - delikatne spryskanie wodą, a właściwie musi to być delikatna mgiełka. Akwarelowa kredka lekko się rozmyje pod jej wpływem, ale jak dasz za dużo - zacznie spływać. Generalnie praca na mokro daje duże możliwości, ale wymaga sporej wprawy. Jak masz ochotę to dawaj na priv zorganizujemy jakieś warsztaty1 punkt
-
1 punkt