Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      11

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. Zed Zgred

    Zed Zgred

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      18


  3. zajac222

    zajac222

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      886


  4. KrzysiekG

    KrzysiekG

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      841


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.08.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. Czasem się uda wybrać na rybki @Booryss na takiego samego komara, którym Cię poczęstowałem
    5 punktów
  2. Duet dolnośląsko-podkarpacki. Jedno konkretniejsze branie z kilku pstryków. Taki stykacz z nadzieją na kolejne nocne i mocniejsze "kopy".
    4 punkty
  3. Coś w większych rozmiarach (8-10cm). W tle wzory oryginałów. Żabki 30mm.
    3 punkty
  4. Walczymy dalej. Dzisiaj było nastawienie na okonie. Dla kogoś, kto łowi kilka dni w roku, to wielki sukces złowić kilka sztuk i to w dość fajnych rozmiarach. W użyciu sprzęt UL do 7g i przynęty silikonowe.
    2 punkty
  5. Przyłów przy sandaczowaniu na gumę 10 cm z dna
    2 punkty
  6. W długi weekend udało się trochę więcej powędkować niż ostatnimi czasy. Rybki nawet współpracowały dobrze, okazów może nie było ale narzekać nie mam prawa.....
    2 punkty
  7. 4.30 rano. Budzi mnie budzik do pracy. Jak to nawinął kiedyś Rysiek z Poznania czeka mnie kolejny stracony dzień Jak każdy porządny obywatel oczywiście pierwsze co robię odpalam FB Portal jest tak uprzejmy że przypomina mi że dokladnie kilka lat temu zlowilem swoja pierwszą brzane na spinning na wiśle. Pakuje szybko sprzęt i uderzam do pracy. W robocie oczywiście od rana się trzęsę. Chce juz nad wode. Wybija czternasta. Wychodze i gonie nad wode. Na miejscowce jestem za okolo 50 minut. Szczegolny dzien, idealna pogoda, no I super Stan Wisly. Łowię. Przez godzinę nic się nie dzieje. Nagle zaczynają skakac. Wchodzą w rynnę. Rzut wachlarzem i ... siedzi. Po walce odrazu widzę ze jest prawidłowo zapieta. Czuje jej ruchy mordką. 3\4 minuty mam ja na brzegu. Piekna, marzenie Dla takich chwil się żyje ...
    2 punkty
  8. Kilka ryb z tygodnia. Dla urozmaicenia różne gatunki. Metoda spinning i mucha. 45 65 52 45 40 120
    2 punkty
  9. Parę słów podsumowania Zlotu. Po raz kolejny spotkaliśmy się w Oleśnikowej Dolinie na Mazowszu, miejscu które jest idealną bazą dla takich spotkań jak nasz Zlot. Wygodne miejsca noclegowe, domowe obiady, rybne łowisko i mnóstwo miejsca do bezpiecznej zabawy dla dzieciaków. Tym razem nieco nie dopisały ryby. Najpierw upały a potem nagłe ochłodzenie wody o 6 stopni spowodowało, że ryby brały bardzo kapryśnie. Część ekipy przyjechała już 11 a ostanie osoby wyjeżdżały 15.08, większość czasu spędziliśmy nad wodą na łowieniu i integracji. Najmocniej pobalowaliśmy w sobotę. Tego wieczoru było mnóstwo śmiechu i niecodzienne "wypadki", ale co było w Vegas.... Wędkarsko było trochę słabiej, ale ekipa Bronka od początku brak karpi nadrabiała łowiąc ładne leszcze. Ja próbowałem różnych przynęt, ale dopiero rozmowa z Goferem doprowadziła do sukcesu. Wspomniał, że właściciel łowiska mówił, że ziemniak bywa przynętą ostatniej szansy. Chwilę później był obiad... Kostka ziemniaka na włos i wkrótce wreszcie pierwszy karpik. Tej nocy dobrą robotę zrobiły kulki- nietypowo na Oleśnikowej. Najlepiej spisał się donald od Gofera (3 ryby na tę samą kulkę) Mariusz wypuszcza swoją jedenastkę. Kolejnego dnia odsypialiśmy nieprzespaną noc, za to łowiła młodzież. Bat praktycznie cały czas był w użyciu. Łowili młodzi i starsi- niektórzy po raz pierwszy w życiu. Niestety duże ryby nie chciały współpracować. Udało mi się złowić tylko jednego pełnołuskiego w ostatnim dniu rano. Mimo, że pod względem wędkarskim nie było tak dobrze jak w poprzednich latach, to nadrobiliśmy świetną atmosferą i dużą ilością rodzinnego wypoczynku. Dziękuję wszystkim uczestnikom, to był miło spędzony czas.
    1 punkt
  10. Witam. Wróciłem już z urlopu nad morzem. Tym razem po raz pierwszy zabrałem ze sobą wędkę nad morze, zachęcony wskazówkami kolegów. Kupiłem siedmiodniowe zezwolenie i na ryby wybrałem się cztery razy do portu w Darłówku - pospinnigować, zawsze rano od 6 do 8:30. Port w Darłówku to w sumie trzy łowiska. Morze z falochronu, basen pomiędzy falochronami i sam port - kanał Wieprzy. Pierwszego dnia wybrałem się po kilku dniach mocnego wiatru. Morze jeszcze nie zdołało się uspokoić. Poświeciłem ten dzień na sprawdzenie kanału portowego łowiąc z nabrzeży - niestety przynęty ganiały tylko małe okonki i nawet nie chciały dać się złowić. Drugiego dnia morze było już spokojne. Łowiłem z falochronu zachodniego, z dużych głazów wysypanych przed falochronem. Niedaleko mnie inni wędkarze łowili dużo płoci (działo się tak zresztą każdego ranka), a na końcówkach falochronu łowiono śledzie. Ja łowiłem głównie na obrotówki. Pierwszego spokojnego poranka złowiłem trzy okonki, płoć i dwie morskie rybki - chyba tobiasze lub dobijaki, które ucieszyły mnie najbardziej. Drugiego poranka jednego okonka i dwie płocie - ta większa miała 30 cm. Dodam tylko, że te płocie były prawidłowo zapięte za pysk, złowione na obrotówkę nr 3. Nie miałem mniejszych rozmiarów blaszek, bo nastawiłem się na ogromne morskie okonie (ha ha), a myślę że może nałowiłbym tych płoci więcej jakąś małą blaszką, bo było ich przy kamieniach naprawdę dużo. Trzeciego poranka już nic nie brało. Jestem ogólnie zadowolony, zwłaszcza że był to mój debiut w połowach w morzu. Moją pierwszą rybkę z morza załączam na pamiątkę:
    1 punkt
  11. Rodacy w pracy? Piękny dzień dziś. Żarł, aż miło. Bez okazów,ale ilościowo chyba najlepiej w tym sezonie połowiłem. Jak będą takie warunki na zawodach to będzie walka. Pierwszy siadł Później były one liczone w dziesiątkach I jany...dziś jakoś bardziej wybredne. Sporo oglądaczy.
    1 punkt
  12. Prawie cały lipiec poświęciłem pogoni za jedną "Rybeczką". Spędzała mi sen z powiek a w dzień zaprzątała myśli tak, iż ciężko było funkcjonować. Przygotowania i podchody, gromadzenie asortymentu potrzebnego na finałową zasiadkę tak mnie pochłonęły, iż przez cztery tygodnie nie miałem czasu popatrzyć jak Haczykowcom idą łowy. Nawet nie podejrzewałem ile czasu trzeba poświęcić ustawianiu się na jeden konkretny okaz.... lecz finalnie me starania zostały wynagrodzone i zasiadka się udała. Cel został zrealizowany, a Rybeczka złowiona....... Po prawie miesięcznej pogoni za upragnionym celem, przyszedł czas na rozluźnienie i relaks na wyprawach bez nastawienia gatunkowego. Jednak luźna wyprawa przerodziła się w pełną emocji gdyż spotkała mnie bardzo miła i zarazem ciężka niespodzianka. Podsumowując, lipiec mi minął w mgnieniu oka, jednak w tym mgnieniu udało się "wyhaczyć" Rybeczkę życia oraz poprawić PB.
    1 punkt
  13. Witam sporo czasu nie dodawałem żadnych rybek , z powodu braku czasu. Nawet gdy wędkuję raczej nie marnuje czasu na fotografie, ale staram się zawsze jakieś zdjęcie zrobić na pamiątkę. Wszystkie rybki złowione na 3 ostatnich wyjazdach na 2 jeziorkach.
    1 punkt
  14. Wczoraj posiedziałem do północy, rybki całkiem fajnie współpracowały, kilka brań z czego jeden karpik na macie 66cm, był też amurek który sam się uwolnił przy podbieraku.
    1 punkt
  15. Tak jak mówi Gofer ryby są oporne, wczoraj pierwsze branie udłubałem na ... ziemniaka na włosie Tej nocy było już lepiej. Kilka ryb, największa Mariusza ponad 11 kg.
    1 punkt
  16. Dla nas zlot się już skończył. Ryby oporne, trzeba było dlubac. Atmosfera jak zwykle - > fajnie Was było zobaczyć Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  17. Wczoraj komercja ta co zawsze, mały zbiornik bo mniejsza presja wędkarska. Dwie wędki, jedna "na metodę" , druga grunt tzw "zestaw helikopterowy" . Na gruncie duże kulki albo pelet 20 mm śmierdziuchy, na przemian halibut albo krab, zarzucone pod suma lub jesiotra. Na metodę mikro-kulki w różnych wariacjach. Ogólnie słabe brania, 3 karpiki nie warte fotki i wąsaty około 17. Wziął na białego halibuta 8 mm+ 7 mm dumbells pop ups tutti frutti zapięty za samą skórkę dolnej wargi ale zaskakująco pewnie, ciężko było hak wyczepić. Po zacięciu od razu wiedziałem że duża ryba ale byłem przekonany że albo karpisko albo duża tołpyga, suma bym nawet nie podejrzewał biorąc pod uwagę te maleństwa na włosie. Długo trzymał się na dużej odległości ale bez zrywów, po około 20 minutach pierwsze podciągnięcie pod brzeg i jak poszły bąble to już wiedziałem że sum. Jeszcze chwilę pokręcił się przy dnie pod brzegiem i wylądował w podbieraku. Zważony w siatce miał 20 kilo i 132 cm. Łowisko "złów i wypuść" ale właściciel zabrania wypuszczania suma po złowieniu więc najprawdopodobniej skończył na patelni O 22 już zwinąłem jedną wędkę i szedłem po drugą i nastąpił odjazd na gruncie. Na kraba wziął sazan 49 cm, takiego ładnego dawno nie widziałem. Sum to oczywiście rekord życiowy zarówno w wadze jak i długości. A dzisiaj na przepływankę na Strugu kilka płotek (największa 24 cm) i sandacz taki ze 40 cm zaczepiony za płetwę grzbietową.
    1 punkt
  18. Dzisiaj postanowiłem znowu odwiedzić zalew o poranku. Nad wodą byłem około 04:45 i wędkowałem do 09:30. Udało się złowić 4 niewielkie karpie 34-40 cm, lina oraz dwa karasie Na zalewie w tym roku białoryb bardzo dobrze współpracuje, niestety dalej nie jest mi dane dobrać się do tych większych Poniżej kilka fotek :
    1 punkt
  19. No to trzeba do torby wrzucić metrówkę dziś taki na kukurydzę z gruntu - przydał by się jeszcze aparat a nie kalkulator
    1 punkt
  20. Blisko 1,5m z Warty w poprzednim tygodniu
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.