Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.09.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
zdjęcia mety robią swoje, poszedłem specjalnie na rekonesans. 8-9 osób naliczyłem. Ludzie co wyciągali okonia to skrobanka i do plecaka. Dlatego ja już wrzucam zdjęcia na tle trawy.2 punkty
-
Dzisiaj miałem robotę w Wieruszowie , szybko się obrobiłem i na dwie godziny zawitałem na Stradomie , pierwsze zdziwienie akwen zarośnięty na środku , ale nic za dużo stanowisk niema ale zaczynam od kajtków , co drugi rzut okonek , zaczynam mieszać z kolorami i tylko daje radę kolor okoniowy lub brązy , mieszam dalej i nie typowy ogonek dał rade brały większe i dalej od brzegu tak że holowanie wielka frajdakilerki dzisiejszego dnia2 punkty
-
Nawet nie wiedziałem, że tam jest meta:) Nigdy w tych rejonach na okonia się nie nastawiałem. Sprzęt jest, to motam się po wszystkich rejonach Wrocławia i macam, gdzie mi będzie najlepiej:) Z początku na wiśniowe "kajtki" mozolnie dobierałem tempo prowadzenia. Opornie, ale zaczęły pukać w gumki. Po godzinie, chyba brak skupienia i zgasło. Poleciały gumki w agresywniejszych kolorach. Bardzo słabo wypadły do poprzednich. Po rozmowie z Wasyl1968 wiedziałem, że ruszają się do "brudnych" kolorów. I tak zrobiłem. Założyłem gumki w kolorze "cienkiej bawarki" i wszystko wróciło do poprzedniego stanu. Czas mi się kończył a atakowały coraz większe garbuski. Do wymiaru trzydziestki, jednak nie udało się dociągnąć. Podczas okoniowych wypraw złowiłem kilka małych sandaczyków. Nawet dzisiaj. Gdy nastawiałem się grubiej na nie, to też sporo trafiłem w granicy 40cm. W tym sezonie wymiarowych, w granicach wrocka, to może dycha by się uzbierała. Jeszcze dodać te pod nogi doholowane, to u mnie rekordowy wyczyn w miesiącach wakacyjnych. U kilku kolegów też słyszałem o połowionych drobnych sandaczykach. Trzeba pamiętać, że te małe musiały mieć mamusie i tatusiów. Gdzieś przecież one pływają;)2 punkty
-
Ja Ślęzę traktuję, jak poligon doświadczalny. Już nie chodzi o mega ryby, aby je tam łowić, ale żeby zejść z niej zwycięsko w każdych warunkach. oldBolo, kilka razy łowiłem powyżej WABCO, jak jeszcze zielska nie było. Na piaszczystym odcinku, na turlanego Red Taga z główką wolframową złowiłem kilka drobnych kleników. Na nimfy złowiłem kilka rybek, ale na spinning. Łatwiej mi było wcelować w oczka wolne od zielska. Nie było mowy o prowadzeniu przynęty, tylko polegało to na wrzucaniu przynęty w punkt. Na mokrą i owszem, łowiło się fajne kleniki. Tylko z tymi przynętami trzeba mieć więcej przestrzeni. Jak zwykle trzeba podchodzić z głowa do łowiska:)1 punkt
-
1 punkt
-
Szczerze???Tak naprawdę wędruje od 2 tyg. Sprzęt kupiłem będąc TydZień temu nad morzem😀 wiem śmieszne bo sam sie śmieje z tego. W tym samym dniu w sklepie wedkawędkarskim kupiłem obrotowke i metalowy przepon. Chwilkę później sprawdziłem z nudów co piszą na temat nocnego spinningu. I decyzja moja: " idę może na idiote nie wyjdę". Rzuciłem raz drugi a za trzecim poluzowalen hamulec kołowrotka ile się da bo spanikowany nie wiedziałem co robić. Oczywiście nie miałem ze sobą podbieraka bo stwierdziłem że i tak nic nie słowie. Na szczęście z pomocą przyszedł Odys80 i tak szczęśliwie mogłem zrobić sobie to zdjęcie 😀 tak to mniej więcej wygladalo😀 ok może jednak było w tym więcej emocji 😆1 punkt
-
No Panowie! Piękna mamuśka. Ile miała? Napiszcie coś koledzy @Odys80 @Swierzak 89 o okolicznościach (oczywiście nie chodzi mi gdzie ale ale jak i na co). Normalnie jak coś takiego widzę to się zastanawiam czy przypon wolframowy na noc zakładać. Ja wczoraj miałem powtórkę z nocnego kleniowania (no dobra... chciałem złowić sandacza). Tym razem większe wobki i pletka 0,15. Kilka brań i dwie ryby. Na samym początku 46cm i na końcu 52cm. Wszystko na Widły. Brania iście boleniowe, rybki wypasione i bardzo waleczne.1 punkt
-
Witaj! Gratuluję ryby. Amatorkę, to my wszyscy tu uprawiamy:) W ten sposób łatwiej się porozumieć między sobą;) Jak będziesz odwiedzał to miejsce, jest szansa kolejny raz go złowić. Szczupaki przywiązują się do swoich rewirów. Kilka razy tak miałem na różnych łowiskach. Jednego jegomościa, jak sięgam pamięcią, ze cztery razy łowiłem. Koledzy po kiju, też prawdopodobnie go kilka razy łowili. Straszny bandyta z niego. Ciekawe, czy w tym miejscu dalej grasuje ten nieostrożny drapieżnik? W tym sezonie, też miałem przyjemność, z innego miejsca, dwukrotnie tego samego zbójnika w nocy złowić. W lipcu i teraz.1 punkt
-
1 punkt
-
Powróciłem po dłuższej przerwie do nocnego kleniowania i nie żałuję. Wciągnęło mnie na nowo. Straciłem też mojego ulubionego wobka-killera, który utrzymał mi się w pudełku przez przeszło 3 lata a był mocno eksploatowany. Poszedł razem z rybą - tzn. ryba się uwolniła w zaczepie a wobek już nie. Wczoraj wiele efektownych brań i wiele spadów. Dwie sztuki wyjęte. Na zdjęciu ta największa, 40+. Ryba pięknie żeruje.1 punkt
-
Dzisiaj spontanicznie wybraliśmy się trochę większym składem na ulubioną komercję W sumie wędkowaliśmy od ok 09:15 do 13:45 w pięciu, ja brat i trzech kumpli. Brat i dwóch kumpli spiningowało, a ja i jeden kumpel polowaliśmy na białoryb U brata zameldował się sandacz 57 cm oraz kilka krótkich szczupaków, u dwóch kumpli same króciaki. Ja po raz kolejny mogę powiedzieć że mam pecha.. Zaraz po przyjeździe zarzuciłem jedną karpiówkę którą zostawiłem do pilnowania kumplowi i poszedłem na stronę.. Wracając widzę że kumpel coś holuje na mój zestaw, sprawcą zamieszania okazał się życiowy karp kumpla - 83 cm i 10,3 kg.. ( gdybym sam go wyholował byłaby to też moja życiówka haha ) Poza tym kumpel nie zaliczył żadnego brania na swoje zestawy, u mnie brań było jeszcze dwa. Wyholowałem jednego karpia 61 cm i ok 5 kg, a druga rybka spadła zaraz po zacięciu Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszego wypadu :1 punkt
-
Teraz więcej czasu ganiam za okonkami. W rzekach trudno o poczciwego przeciwnika i sporo drobiazgu się czepia mimo, że częściej zakładam gumki w rozmiarze 3". Szukam i szukam, gdzie można liczyć na coś większego? Przy okazji trafi się przyłów. A ostatnie dwie odrzańskie nocki zaowocowały sporą ilością brań. Gdyby wszystkie (szczególnie te "atomowe") były zakończone sukcesem, to z pewnością zaliczyłbym te wyprawy do jednych z lepszych. pzdr.1 punkt
-
-1 punktów