Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. mateuszek22

    mateuszek22

    Użytkownik


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      146


  2. RSM

    RSM

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      1 094


  3. Darek 1

    Darek 1

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      285


  4. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      5 357


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.02.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ostatnie dni ryby zarówno na Ślęzy jak i Bystrzycy przejawiały dla mnie aktywność w konkretnych godzinach. Wcześnie o wschodzie słońca a następnie jakby ktoś je włączył równo z zachodem. W środku dnia cisza, niezależnie od przynęty czy metody nie miałem nawet pyknięcia. Gdy na powierzchni szaleje drobnica przy dnie w tych samych miejscach rozrabiają klenie.
    4 punkty
  2. Poważnie w końcówce sezonu 2017 zacząłem robić wobki. A to jest mój pierwszy wobler jaki zrobiłem 😉
    4 punkty
  3. Jacku jak wrócę z nart to melduję się na Bystrzycy połowimy może znowu razem...no wiesz taka zdrowa rywalizacja no i żeby nie było oprócz nart można też coś fajnego złowić. Wędka zawsze jeździ w aucie. Pozdrawiam
    3 punkty
  4. Dzięki 😉 Wczoraj skończyłem parę sztuk yerkow zobaczymy czy szczupłym się spodobają 😉 Długość 7-8cm Waga od 30g pływające i tonące
    3 punkty
  5. 2018-02-13 Bystrzyca Kolejny dzień spędziłem na Bystrzycy. Początek sezonu jest dla mnie bardzo udany. Złowiłem kilkadziesiąt spinningowych kleni. Kiedyś nie mogłem nawet o tym pomarzyć. Bywało, że cały miesiąc traciłem, aby mieć jedno kleniowe branie. Dzisiaj postanowiłem skoncentrować się na dwóch miejscach. Ryby nie były chętne i trochę się nagimnastykowałem, aby cokolwiek skusić. Obecnie najczęściej sięgam po robione ręcznie wieloczęściowe woblery. Stan rzeki pozwala dokładnie obłowić nimi wszelkie obiecujące miejsca. Bystrzyca pochłania sporo przynęt i kolekcja łamańców poważnie zmalała. Czy trzynasty lutego będzie na tyle pechowy, że zabierze kolejną przynętę? Na początek łamię ster na konarze podczas wyrzutu. Później łapię zaczep. Udaje się uwolnić a w zasadzie wyrwać zatopioną reklamówkę. Następnie wobler ląduje na gałęziach. Ponownie uwalniam. Chyba jednak będzie dzień pechowy. Jak na trzynastego przystało. W pierwszej godzinie łowię dwa klenie do 35 cm. Miałem też wyjście czegoś większego. Dwa razy zaatakował woblera i tylko duża fala odpływającej ryby została mi na pamiątkę. Do zmierzchu doławiam kolejne dwa klenie. Ciągle brakuje mi tych większych. Wszystko kończy się w przedziale 30-40 centymetrów. Jest okazja by ustawić pracę kilku zrobionym woblerkom. Pogoda dzisiaj jest znośna, to postanawiam zapolować na nocnego klenia. Wybrałem wygodną miejscówkę. Wobler bez zmian. Rzuty wykonuję prostopadle do brzegu i na napiętej plecionce sprowadzam wachlarzem pod swój brzeg. Staram się jak najmniej ingerować w jego pracę . Niech woda robi swoje. Czasami delikatnie kasuję luz linki. Po kilkunastu minutach mam lekkie trącenie. Nie jestem pewien. O tej porze roku wybudziłyby się nietoperze? Po kilku kolejnych rzutach kolejne trącenie. Jestem pewien, że to ryba. Mija kilka minut i mam delikatne przytrzymanie. Lekko zacinam. Szarpnęło kijem i coś się w wodzie zakotłowało. Nie trwało to długo. Ryba po kilku ewolucjach wypina się i zostawia mnie z rozdziawioną japą. To była ładna sztuka. Po chwili dociera do mnie, że to mógł być piękny zimowy nocny kleń. Daję sobie jeszcze kilkanaście minut. Już nie wierzę w powtórkę. Co ja gadam, przecież miałem tyle skubnięć, że pewnie jest tu ich więcej. Może jeszcze któryś się połakomi? Po kolejnych kilku próbach następuje to, co wędkarz lubi najbardziej. Takie mocne łup! Takie, co czuć aż do łokcia. Moja reakcja też jest zdecydowana. Wiem, że ryba jest duża i nie obędzie się bez podbieraka. Brzeg wysoki i będę miał problemy. Zsuwam się rynną wyślizganą przez bobra i znajduję zaparcie. Chyba dam radę. Zapalam lampkę. Widzę w wodzie pięknego klenia. Wygląda, że dobrze się zapiął. Kotwiczki bez zadziorów dają mu większe szanse na uwolnienie się od woblera. Jak popełnię błąd przy podbieraniu, to pewnie tak się skończy. Tym razem ja wygrywam. Kleń z problemami, ale ląduje w podbieraku. Udaje się bez szwanku wyjść na brzeg. Mierzę, robię zdjęcie i wypuszczam rybę do rzeki. Chwilę siedzę i ogarniam całą sytuację. Miałem jednak wiele szczęścia. Dwie spore ryby dzisiaj się odpinają. Nie zerwałem woblera. Jedynie wyłamałem ster. Z tym sobie poradzę. Złowiłem kilka średniaków, a na koniec łowię kapitalnego klenia. Pierwsza pięćdziesiątka w sezonie. W dodatku zimowa i złowiona w nocy. pzdr., jaceen
    1 punkt
  6. Witaj Marienty Ja na instincta 5 w ciemnym kolorze mam najlepsze rezultaty kleniowe na Bystrzycy
    1 punkt
  7. Ładne malowanie, też dłubie jerki. Za parę dni będzie wystarczająca ilość warstw harzlacka na nowych szt. to się pochwalę . Aha, i 7-8 cm to nie jerki jak jerk nie ma 10 cm to się nie liczy ja teraz powoli przestaję robic przynęty nawet 10 cm. Takie 15 cm dla mnie znacznie łowniejsze, większe jeszcze lepsze, a w ogóle się nakręciłem na duże swimmbaity. Zębacze to lubią.
    1 punkt
  8. Bardzo fajne, teraz musisz niecierpliwie czekać do maja
    1 punkt
  9. W poprzednim sezonie byłem z kumplami na nocnej łazędze. Drastycznie obniżono stan Odry. Gdy się zbliżaliśmy do ujścia Bystrzycy, to jakiś dziwny szum dawał się słyszeć. Okazało się, że Odra na potęgę zassała Bystrzycę. Nie wiem, czy dałoby się ustać w wodzie. Kiedyś tak było też nad ujściem Ślęzy. Kto tam częściej się kręci, to pewnie nie raz to zaobserwował. Ja wchodzę tylko w woderach. To mój taki bezpiecznik, żeby nie pchać się zbyt daleko. W spodniobutach pewnie bym więcej ryzykował. W woderach mam zapas 70cm. Czasami podciągam i zyskuję kilkanaście centymetrów. Bo to jest tak, że wchodzę i jest dobrze i mały zapas przed wlewką do butów. Gdy chcę wyjść, to dziwnym trafem wodery stają się zbyt krótkie:) i tańcuję, jak wyjść na brzeg na sucho:) W rzeczywistości brodzenie mnie nie rajcuje;)
    1 punkt
  10. Jest to folia aluminiowa samoprzylepna. Stosowana do uszczelniania rur w centralnym ogrzewaniu czy jakoś tak, już nie pamiętam 😉 A strukturę łuski odgniatam rękojeścią od skalpela 😀
    1 punkt
  11. Do tej pory nie skupiałem się świadomie na okoniu. Wychodząc na ryby ze spinningiem było to na zasadzie .......dzisiaj na grubo połowię więc może jakiś szczupak lub sandacz wpadnie , lub dzisiaj delikatnie i małe przynęty więc jest szansa na klenia , jazia i może okoń. Okoń zawsze był przyłowem a nie celowym polowaniem na niego. Te 10 sztuk do ligi powyżej 25 cm raczej nie było by osiągnięte. Teraz zamierzam się skupić na okoniu w większym stopniu Tego zgłaszam pierwszego i dodaję że został złowiony świadomie a nie przypadkowo (dobrana przynęta i metoda) 29 cm złowiony 10 stycznia w Wisłoku (odcinek miejski Rzeszów) na podwójną jaskółkę 5 cm przeźroczysto jasnozielonkawą . DS jako metoda połowu , wędka Konger Ultra light spin 275 cm 3-15g , kołowrotek jakiś model Larusa z żyłką 0,14
    1 punkt
  12. Witam wszystkich 😉 Ja też zacząłem coś tworzyć. Długo tego nie robię wiec proszę się nie śmiać 😃 Zafascynowałem się boleniem, wiec postanowiłem zrobić coś pod tą rybę. Zobaczymy czy coś się skusi w tym sezonie na moje cuda 😃
    1 punkt
  13. Dzisiaj pogoda piękna. Gdybym nie miał kalendarza to bym pomyślał, że zaczyna się wiosna. Na Bystrzycy do dnia dzisiejszego byłem dwa razy. Woda trudna ale po ilości kolegów po kiju widać, że nie zniechęca ...przy okazji, podziękowania dla @jaceen za fotę. U mnie zameldowały się 3 kleniki. Wszystko na Instinct 4.
    1 punkt
  14. Normalny stan, to jaki? Czasami wchodziłem do wody w woderach w okolicach Jarnołtowa, czasami w Marszowicach i czasami w przy Moście Brodzkim. Poziom rzeki na wskaźniku był nie więcej niż 97cm. Poniżej elektrowni może nie mieć żadnego znaczenia, bo Poziom Bystrzycy zależy też od stanu Odry. _______________________________________________ Dzisiaj kontuzja odpuściła, to dla rozruchu znowu odwiedziłem Bystrzycę. Nie zdecydowałem się na nowe miejsca. Uraz jeszcze w świadomości, to kręciłem się na sprawdzonym odcinku. Łowiłem na woblera od kolegi Marka "Bocheny woblery z sercem". Mam kilka różnych przynęt z tym logo:) jednak szkoda się z nimi rozstawać. Warunki nie rozpieszczają i ciągle zostawiam przynęty na zatopionych karczach lub gałęzi, która nagle nie wiadomo skąd pojawia się na drugim brzegu rzeki. Miejsca znam, to i odwaga do ich użycia większa. Pierwsza godzina bez efektów. Mocniej się skoncentrowałem na prowadzeniu i zaczęło się dziać. W ciągu dwóch godzin łowię siedem rybek i mam kilka trąceń. Godzinę przed zmierzchem brania się skończyły. Przynajmniej u mnie. Do zmierzchu nie pomogła nawet zmiana przynęt. Zacięło się:) Przy okazji spotkałem trzech kolegów po kiju. Nawet jednemu przyglądałem się, jak holuje ładnego klenia:)
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.