Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 04.04.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
Byłem w poniedziałek spróbować z centerpinem i wypuszczanką. Wciąż "kaleczę" tę metodę więc wyniki do tej pory mizerne i frustracji też sporo ale naoglądałem się filmików na utubie jak brytole łowią ogromne klenie właśnie w taki sposób i nie odpuszczam. Pierwsza miejscówka, przynosi tylko złość na siebie bo nie jestem wstanie "dorzucić" zestawu pod drugi brzeg. Odpuszczam. Druga miejscówka jest mi znana i wiem, że biorą tam uklejki i małe płoteczki. Używam spławika 6.5g i zastanawiam się czy brania tak niewielkich ryb będą widoczne. Już w pierwszym rzucie trafiam małą płoteczkę a potem jeszcze kilka uklejek. Idę dalej. Trzecia miejscówka ciekawa, gołym okiem widoczne pasy szybkiego i wolniejszego nurtu. Staję na skarpie między drzewami i wypuszczam zestaw na skraju obu nurtów. 10 metrów nic, 20 metrów nic, 30 metrów spławik znika, zacięcie. jest!...15 cm płotka xD Ryba wielkością nie powala ale fakt zacięcia jej z ponad 30 metrów daje mi dużo satysfakcji i wiary w tę metodę. Kolejne rzuty i kolejne płotki w przedziale 15 -20 cm jedna 25 cm Praktycznie co rzut to płotka. Zauważam, że brania następują coraz bliżej miejsca, z którego zaczynam. Pewnie efekt rzucania kilkoma białymi przed każdym rzutem. Rybki niewielkie ale zabawa świetna i już dobrą chwilę temu minął czas, który zamierzałem przaznaczyć na wypad. Postanawiam, kilka rzutów i do domu. Zestaw ląduję w wodzie, prowadzę sprawdzoną trasą, co chwila przytrzymując. Zestaw mija miejsce, w którym złowiłem pierwszą płotkę i po krótkim przytrzymaniu nurkuje pod wodę, zacinam i już wiem, że to co zaciąłem to nie płotka. Ryba szaleje a ja kciukiem kontroluję pina żeby tylko nie zerwać. Domyślam się, że to kleń ale nie mam pojęcia jakich rozmiarów bo to pierwszy na tę metodę. Ściągniecię go z tych 30 metrów chwilę trwa ale ostatecznie ląduje w podbieraku. 35cm to pewnie niewiele ale radość i satysfakcja ogromne.7 punktów
-
do trzech razy sztuka 34cm to już są większe, te 4 z przodu to okazy na tej wodzie. Też trafisz. Pochodzisz i trafisz A u mnie zdrowie, wyjazdy i znowu zdrowie nie takie. I dopiero dzisiaj wybrałem się na maraton po ślumpie. O 6.30 już się skradałem na pierwsze poranne okonie. Chłodny poranek jakieś 2 st nad wodą. Kilka rzutów i nic. Kolejny po przerwie i zaczep. Zmiana miejsca. Pierwszy rzut wypływa pasiak. Gdy podpłynął bliżej do przynęty to zwolniłem prowadzenie i zassanie piękne zrobił. Zacięcie kij do góry, a okoń dalej w wodzie kij się ugina. Ooooo....aż taki??? Po chwili na brzegu. I pobity mój zeszłoroczny pasiak z tej wody Potem cisza na długo. Połaziłem sobie i gdy słonko wyszło i zrobiło się cieplej to klenie się podniosły wyżej od dna. I dużo pięknych ryb widziałem. Dostałem takiego na 36pkt: Trafiłem jeszcze kilka okoni. Klenie choć były widoczne to bardzo płochliwe. Ale już zjadają owady Ten drugi do tabelki okoń: Miary??? .....poranne PB 35cm, drugi miał 30cm ale wstawiam 29cm. Witam w klubie 120pkt cdn.5 punktów
-
3 punkty
-
hehe no odlewy wkręcają niesamowicie. I szczerze to maluje się je znacznie łatwiej niż klocki z drewna. Może w weekend nagram coś jak pracują, bo w końcu będę miał czas i możliwość jechać nad wodę. Wykańczam kolejną matkę bo mam jeszcze litr silikonu do form. I ta będzie na razie ostatnia. Ale jak człowiek poogląda trochę YT to się rodzi tyle pomysłów, że nie wiem ile wytrzymam A od maja wielka weryfikacja. Cel na ten rok to złowić metrowego pajka na własnego jerka. W zeszłym roku największy na własne wyroby miał 67, ale to nie były odlewy. Wszystkie większe wyjechały na firmowce, a zdecydowana większość na gumy. Teraz przynęty ładniejsze 2x to szczupak musi mieć 2x tyle mam nadzieję, że tak to działa Przygotowałem też na ten sezon pierwszy casting co ciężkiego łowienia, bo beastmaster do 50g już w zeszłym roku wymiękał przy gumach ponad 20cm i jerkach po 80g. Tzn rzucał, ale trzeszczał momentami Jeszcze tylko miesiąc do zaspokojenia pajkowego uzależnienia3 punkty
-
Dziś piękna pogoda zachęciła mnie na wypad nad Bystrzycę Zimowe przyzwyczajenia i taktyka nie dawała żadnego efektu, ryby stały już w innych miejscach niż w zimie. Atak klenia 50+ na woblerka dał mi dużą frajdę bo było to na płytkiej bystrzy przez co wszystko widziałem, on niestety też mnie zauważył i w ostatniej chwili odpuścił atak. Poza tym widowiskiem nic się nie działo przez 2 godziny....coś robię nie tak? Zmiana wabika na malutkiego woblerka dała efekty, żadne giganty 4 kleniki do 30 cm też cieszą. Spotkałem nad wodą paru wędkarzy, narzekali że nie mieli nawet puknięcia. Ja po zmianie woblera szukałem ryb dalej i jeszcze przed zachodem słońca.....rzut pod krzaczek na przeciwległy brzeg, wobler powoli schodzi wachlarzem, kilka ruchów korbką i konkretne szarpnięcie...zacinam w punkt, czuję że na wędce jest coś większego, po krótkiej walce na brzegu ląduje kleń 36 cm Przed zmierzchem na wędce melduje się jeszcze jeden klenik 32 cm Dzień udany, może żadne kolosy lecz i to cieszy.2 punkty
-
Hej, witam po krótkiej przerwie urlopowej. Po powrocie ciągnęło mnie na Ślęzę, ale pierwsze dni to był czysty masochizm. Przenikliwy zimny wiatr, śmieci płynące rzeką i tylko malutkie klenie na pocieszenie. Ale dzisiaj słoneczko zachęciło i postanowiłem zrobić egzamin synowi. Ja wiążę zestawy, wybieram miejsca i taktykę, on zacina i holuje. Przed południem jeszcze dość mocny wiatr utrudniał rozpoznanie brań na gruntówce. Udało się na ciasto serowe skusić trzy klenie 33-35cm. Woda o prawie dwumetrowej widoczności pozwoliła lepiej obejrzeć zachowanie ryby w chwili wypuszczenia i moment ten przez mojego syna został nazwany "pięknym". Po południu woda trącona, poziom wyższy, uciąg mniejszy, wiatr ustał, cicho, ciepło i przyjemnie. Postawiliśmy dwie wędki na metodę. Przynętą były kulki proteinowe. Chwilę zajęło dobranie atrakcyjnego smaku. Wybrany wyraźnie podpasował większym osobnikom. Brania rzadkie ale mocne i wyciągnięte ryby większe. Serek przyciągał w tym czasie mniejsze, co potwierdzało ogólną aktywność ryb. Syn wreszcie zaliczył fotkę z grubaskiem 38cm: Oraz rybą dnia 40cm:2 punkty
-
Ostatnio naoglądałem się filmików jak angole łowią klenie na mielonkę i nabrałem weny, aby spróbować tego u siebie. Eksperymentowanie przyniosło efekty w postaci czterech fajnych klusek Pech chciał, że piątego zerwałem w łowisku i brania ustały. Muszę przyznać, że mielonka robi robotę1 punkt
-
45pkt i 39pkt podmieniam za dzisiejsze okonie 1. Marienty (arbiter ligi) 2. jaceen.......................33s/K + 35s/K + 38s/K = 106 pkt 3. Budek........................41s/O+42s/K+42s/O = 125pkt 4. andrutone 5. peekol.......................41s/K+42s/K+41s/K = 124pkt 6. Chmura 7. Booryss 8. Danek. 9. Płatek88....................27s/K+0+0=27pkt 10. Gu_miś 11. PPu88 12. RSM........................38s/K+41s/K+38s/K = 117pkt 13. Carloss83 14. jacolan....................40s/O+45s/O+39s/O = 124pkt 15. kamil.ruszala 16. Joseph....................38s/K+0+0 = 38 17. jaroslav 18. Gryzon 19. michalvcf 20. Arturoo_Ma 21. OldBolo...................38s/K+34s/K+38s/K = 110pkt 22. McGregor 23. mefis_7...................33s/K+32s/K+0 = 65pkt1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Po bardzo długiej przerwie zaglądnąłem na naszą ślumpę. Mam wrażenie, że przybyło spacerowiczów i biegaczy. Na odcinkach miejskich zachodzą zmiany. Rzeczka broniła się tym, że wije się między parkami, cmentarzem i działkami pracowniczymi. Niestety, betony zbliżają się nieuchronnie do koryta. Wracając do ryb. W czwartek nawet coś się u mnie działo lecz brał sam drobiazg. Sporo niezaciętych skubnięć. Jak już się udało, to do wymiaru sporo brakowało. W piątek dokleiłem kilkaset metrów brakujących mi na odcinku Komorowice-Rzeplin. W ten sposób mam przedeptany odcinek od ujścia do Rzeplina. Tego dnia niewiele łowiłem. Trzy godziny łazęgi brzegiem i obserwacji wody umęczyły mnie. Wróciłem i skoncentrowałem się na zmierzch z zamiarem posiedzenia trochę wieczorem. Szybko dostałem jazia 32 cm na czarnego swojaka w żółte groszki, który po chwili zawisł wysoko na drzewie. Wieczorem złowiłem jeszcze trzy klenie i coś tam opukało woblerki Lipińskiego. 32cm 33cm 35cm Zaraz zaglądnę do tabeli i sprawdzę co można wymienić na punkty;)1 punkt
-
1 punkt
-
Może kiepskie dni przeminęły? Dzisiaj było zdecydowanie lepiej. Pierwsza godzina na zero, ale im bliżej zmierzchu, to robiło się ciekawiej. Skoncentrowałem się na kilku miejscówkach. Wyznacznikiem były łuski po uczcie norek. Z dziewięciu holowanych kleni sześć wylądowało na brzegu. Miałem jeszcze kilka puknięć nie do zacięcia. Jedna ryba na woblera Lovec-Rapa, pozostałe ryby na podwójne i potrójne łamańce od kolegi szymm. Rozmiarem nie grzeszyły 30-35cm.1 punkt