Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      11

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. tomek1

    tomek1

    Administrator


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      10 657


  3. Gofer

    Gofer

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      979


  4. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      2 857


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.05.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. W niedzielę wybrałem się na Odrę z nastawieniem, że dołowię kilka punktów do tabeli. Wyposażony w okoniowo-pstrągową wędkę do 7 g, pudełko małych woblerów i gumek pognałem na sprawdzone miejsca z poprzednich sezonów. Okonie są już aktywne na dobre. Teraz trzeba będzie się przebić z rozmiarówką, bo przeważają te do 20 cm. Łowiłem je na "kajtki" 2"/2g i na "żylety" od Cyprysa. Trafiłem kilkanaście rybek i kilka mi odpadło podczas holu. Gdy ganiałem za pasiakami zaliczyłem ładny przyłów kleni. Jeden na wspomnianą gumkę, drugi na Instynkta4 Lipińskiego w kolorze okonka. Bardzo lubię łowić na te woblerki. Ryby w rozmiarze 45 i 40 cm.
    8 punktów
  2. Pięknie łowicie ! Ja łowię rzadziej i jeśli już to raczej na lenia
    4 punkty
  3. Piątego maja wybrałem się razem z tatą na ryby do Staniszowa, niedaleko Jeleniej Góry na staw Balaton. W tym roku był to mój pierwszy raz na tym stawie, więc tak naprawdę nie wiedziałem czego mogę się spodziewać. Kiedyś było tam dużo szczupaka, w szczególności tego małego. Zawsze jeździłem tam z żywcem, ale tym razem spróbowałem z dwoma wędkami na metodę. Około 5:30 rano zaczęliśmy wędkować, z godziny na godzinę było coraz więcej wędkarzy. Około 7, jeden z sąsiadów złapał małego węgorza na spławik. Po za tym nic, pomijając małe jednorazowe okonki odławiane na spławik przez pana siedzącego obok mnie. Pogoda nie była za dobra na ryby i ilość brań to potwierdzała. Dopiero o około 8:40 tato złapał małego karpika (33cm), minutę po tym i u mnie wziął karpik podobnej wielkości, tyle że pełnołuski. Myśleliśmy, że może zaczną się brania, ale nic z tego. Dopiero około godziny 10 miałem kolejne branie i efektem tego była ta płotka ze zdjęcia. Miała 31 cm i jest to moja życiówka jeżeli chodzi o ten gatunek ryby.
    3 punkty
  4. Zacznij sam więcej pisać. To i forum ożyje. Jak chcesz zmieniać cokolwiek jak nie zaczynasz od samego siebie? Tak już mamy w narodzie, że większość woli obserwować ewentualnie narzekać niż coś robić (najbardziej to widać podczas wyborów gdy frekwencja jest niska a później narzekanie, że to źle, że tamto źle). Na forum każdy z nas ma realny wpływ. Tak więc co Ty zrobisz aby było lepiej?
    3 punkty
  5. Witam wszystkich.Drugiego maja łowiłem na stawie komercyjnym.Udało mi się złowić dość sporo rybek tj. 15szt.karpia, 2szt.amura, 7szt.karasia i 7szt.płotek.Niestety zapomniałem zrobić fotkę,to co widać tj.wycięta klatka z filmiku,który nie mogę wstawić bo jest ograniczenie rozmiaru pliku.Chyba że coś tu nie rozumiem. W poprzednich latach filmy wstawiałem bez kłopotu.Pzdr.
    3 punkty
  6. Jeszcze nie tak dawno, bo dokładnie 5 dni temu fajnie brała płoć i leszczyki, ale od paru dni na wodzie spokój. Najwidoczniej wszystko poszło w tarło i trza łapać za spinning (te wigry za plecami nie moje :D)
    3 punkty
  7. Ja wczoraj zaliczyłem pierwszy wypad nad Wisłę w tym roku.. Zabrałem spina i matchówkę, ale więcej czasu poświęciłem przepuszczaniu spławika Udało się złowić kilka leszczy w tym jeden godzien odnotowania - 51 cm, oraz kilka jazgarzy Poniżej dwie pamiątkowe fotki
    3 punkty
  8. Gratuluję udanych wypraw. Teraz mam przerwę, ale na przełomie kwiecień/maj udało się kilka ryb złowić. Łowiłem wieczorami z nastawieniem na klenie i jazie. Miałem dwa boleniowe przyłowy. Majowy dość fajny na mojego szerszenia. W ciągu dnia też nieśmiało próbowałem łowić bolenie. Kończyło się tak:) Miałem też nocne przetarcie z muchówką. Powoli zaczynam precyzować, jakie przynęty mi pasują. I czasami rybom;) W porównaniu do spotykanych kolegów jestem daleko w tyle. Zbyt dużo spadów zaliczam. Nadejdą jeszcze lepsze czasy;)
    3 punkty
  9. Dzisiaj na zakończenie weekendu majowego kluska 46 cm
    2 punkty
  10. Popołudniowy surfcasting na krańcu Polski, czyli tzw. plaża na cyplu Helu- bez efektu, ale piękna pogoda i czas dobrze spędzony z rodziną. Zadziwiająco czysta woda- zarówno w Jastarni jak i na Helu. Wieczorem dogrywka w porcie i tym razem udało się złowić kilka fląder.
    2 punkty
  11. @michalvcf piękny! Innym też gratuluję sukcesów! U mnie dziś wieczorne łowienie śledzi we władysławowskim porcie.
    2 punkty
  12. Było wieeeelle rybek, były też takie grubo ponad metr ale w okresie ochronnym. Jedno zdjęcie pokaże. Szczupaczek +90cm rekord życiowy, a nigdy nie miałem szczęścia do tych ryb i odrazu kaban PS. Rybki łowię cały czas, są ładne i bardzo ładne ale zdjęć nie wstawiam bo kilku osoba to przeszkadza.
    2 punkty
  13. Witam. Co prawda kilka razy już siedziałem na rybkach ale dopiero dzisiaj się przyfarciło.Nad wodą byłem o świcie, szybkie rozłożenie stanowiska, nęcenie, zaparzenie kawusi i błogie oczekiwanie na ten piiiii Po trzech godzinach wreszcie jest piękny odjazd, po chwili w podbieraku jest amur 70cm.Posiedziałem jeszcze godzinkę lecz bez brania i zwinąłem graty. Wypad na rybki super udany
    2 punkty
  14. Łapię każdą chwilę dostepną do wędkowania podczas majówki z rodziną. Ale jakie to bywają chwile... Zachód słońca nad Rozewiem. Oprócz tego godzinka w porcie, ale flądry omijały moje zestawy. Strasznie zimno! Dziś tylko 8 stopni.
    2 punkty
  15. Przygotowania na maj zacząłem w ostatnim tygodniu. Do zrealizowania miałem dwa zadania: - skompletować nowy sprzęt, do nowej zabawy - zaliczyć detoks od ślęzańskich kleni Odpuściłem spinning i postanowiłem wraz z synem spędzić czas w słoneczku na pobliskich jeziorkach z rozstawionymi feederkami. Syn miał okazję poćwiczyć holowanie, bo ryby dopisywały przy każdym wyjściu. W środku miejskiego blokowiska, łowienie jak na komercji , a jednak woda PZW: i nie PZW: Znalazłem też czas dla Ślęzy, ale z inna taktyką, która poskutkowała rozwiązaniem zagadki bąbelków z dna: Aż w końcu przyszedł maj i zacząłem zabawę castingiem. Mój pierwszy raz miał być przede wszystkim nauką rzucania. Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny i nie musiałem spędzać czasu na rozwiązywaniu bród Szybko zacząłem koncentrować się na miejscówkach i normalnym łowieniu. Lokacji dla spinningisty było niewiele, bo brzeg został obstawiony gruntówkami - w końcu dni wolne i jeszcze z piękną pogodą. Ale udało się coś wyskubać: Równo wymiar, więc nie jest to medalowa zdobycz, ale pierwsza ryba złowiona castingiem, pierwszego dnia prób. Dlatego amatorzy mają przyjemnie - każda nowość cieszy Potem poszedłem z castingiem na Ślęzę i wyjąłem dwa niewymiarowe szczupaki. Ale większym sukcesem było 0 strat w przynętach, 0 splątań i poczucie swobody w prowadzeniu i podawaniu w wybrane miejsce przynęty. Myślałem, że na początku będzie tragedia.
    2 punkty
  16. Witam wszystkich pod dłuuugiej przerwie Wczoraj udało mi się pierwszy raz w tym sezonie wyskoczyć gdzieś na rybki.. Pojechałem z kumplem i jego młodszym bratem na łowisko Wieniec gdzie wędkowaliśmy od 07:30 do 14:30. U mnie dwie rybki karp 55 i 58 cm oraz kilka spinek.. Kumpel karp 60 cm i dwie spinki, młodszy brat kumpla nas zdeklasował wyjmując dwa karpie i jesiotra na spławiczek Ten sezon będzie dla mnie na pewno słabszy z braku czasu i późnego jego rozpoczęcia Poniżej kilka pamiątkowych fotek
    1 punkt
  17. Już takiego smaka miałem że nie wytrzymałem ( mimo tego że kg. kosztuje 9,5 zł. ) pierwsze tego roku 😀 jutro na wieczór konsumpcja 😀
    1 punkt
  18. Dziś i mi nie spodziewanie udało się chwilę pogapić na spławik 😎 Od początku. W planach na dziś miałem wypad za miasto odebrać syna który z dziadkami pojechał na wioche do znajomych. Staruszek cały czas opowiadał że obok domu jest mały stawik i co tam pojedzie to zawsze moczy kija karpie plotki amury linki to podstawowy rybostan! Pije kawę i zerkam na wodę coś się pluska, drobnica się splawia. Nie wytrzymam łapie Ojca odległościówke i nie mijają trzy minuty jak już gapię się na spławik hehe już zapomniałem jakie to przyjemne po całym muchowaniu i spiningowaniu. Nie mija 5 min. i wyciagam plotke kokejne 5 min karpik. Super zabawa. W godzinę zaspakajam wędkarską pazerność. Z synem na zmianę wyciągamy z 15 płotek i 5 karpi, kilka ryb nam zwiało.
    1 punkt
  19. Co tu tak cicho? Długi weekend i koledzy na forum nie mają czasu wejść bo siedzią nad wodą ? Ja pokręciłem się trochę po kanałach kilka okoni nie wartych fotografii. Dzisiaj króciutki wypad na Ślęzę; mikro szczupak, spinka bardzo fajnego klenia (źle ustawiony hamulec, nie spodziewałem się takiej fajnej ryby) po okoniu ani śladu, ale pewnie nie trafiłem w miejsce ich tymczasowego bytowania.
    1 punkt
  20. Koledzy po kiju łowią na Ślęzie 30taczki kleniki, a ja mam już chyba stałą miejscówkę na Bystrzycy😉, bo dziś wieczorkiem spod tego samego drzewka nad wodą co ostatnio złowiłem 50cm klenia dzisiaj wyjechał 44 cm....co za radocha😄. Poniżej mostu Marszowickiego też wyholowałem 30 cm, ale im dalej w dól rzeki tym mniej brań?
    1 punkt
  21. Opłacało się wstać o 5 rano pomimo niepewnej pogody. Pierwszy raz w tym roku udało się obudzić razem z budzikiem, a wynagrodzeniem były fajne płocie oraz bonusiki
    1 punkt
  22. Dzisiaj szybka decyzja o łowieniu na Bystrzycy wieczorem. Mam 2 godzinki do zmroku....kilka rzutów i czuć kilka energicznych szarpnięć, czyli ryby są aktywne. Idę dalej, rzucam woblerem pod zwisające drzewo, wiem że w tym miejscu jest dołek a w nim sporo zaczepów i kamieni, ale też wiem że stoją tu w lecie spore kleniuchy, próbuję.....i jest potężny strzał w woblera, wir w wodzie i ryba schodzi. Zmieniam woblerka na 2 cm bonito, kilka rzutów i siedzi maluch około 30 cm, próbuję dalej i znowu ostre szarpnięcie, zacinam i jest.... wędka wygięta w parabolę, hamulec gra....wiem jedno, spora ryba. Po krótkiej walce w podbieraku ląduje kleniuch 52 cm. Potem jeszcze wyjechały na brzeg następne dwie 30.
    1 punkt
  23. I tu masz racje. Ale jak zmobilizować Wszystkich do takiej skutecznej akcji? Ludzieska wolą klikać na klawiaturze wylewając gorzkie żale w internetach i czekać jak inni coś za nich zrobią. Nic się nie zmieniło na przestrzeni kilkunastu lat.
    1 punkt
  24. Ja wędkuje już prawie 25lat, od Soliny nad Bałtyk, a kontrole miałem 5 razy w życiu Gdyby pieniądze przeznaczone na zarybienia przeznaczyć na opiekę nad łowiskami,ale taką z prawdziwego zdarzenia, nie tą prowizorkę która jest teraz. Po paru latach okazałoby się, że zarybienia wcale nie są potrzebne. Niestety ludzie powiązani z PZW mają interes w sprzedaży ryb na zarybienia. Stąd też błędne przeświadczenie, że wpuszczanie hodowlanych ryb uzdrowi Polskie łowiska. Co do limitów ilościowych to według mnie są zdecydowanie za wysokie, szczególnie dla ryb drapieżnych. Kilku dobrych wędkarzy łowiących zgodnie z regulaminem, powiedzmy załoga trzech łódek, którzy nad wodą są kilka razy w tygodniu. W ciągu sezonu mogą legalnie (!!) wyjąć z wody i zabrać kilka ton ryb. Chyba trochę zeszliśmy z tematu
    1 punkt
  25. W tym rzecz. Wielu ludzi narzeka na zbyt duże limity i za mało restrykcyjne przepisy. Nie w tym problem, albo inaczej - nie wiadomo czy w tym problem. Z każdymi przepisami jest tak, że dopóki nie zostaną wyegzekwowane to ciężko powiedzieć czy są skuteczne. W przypadku PZW przepisy są przede wszystkim nie egzekwowane, jest to martwe prawo. Część wędkarzy ma trochę oleju w głowie i się do nich stosuje z własnego przekonania czy poglądów. A ze względu na resztę należałoby wymusić przestrzeganie przepisów ciągłymi i sumiennymi kontrolami. Można narzekać, że nie tędy droga, że trzeba edukować od najmłodszego itp. Oczywiście zgoda, ale nie zmieni to obecnej sytuacji. A jak chcemy widzieć realną poprawę zasobności wód w ryby to jedyna droga. Można by nawet całkowity no kill na terenie całego kraju wprowadzić, i tak nie zmieniłoby to sytuacji bez wyegzekwowania tego przepisu, bo kogoś kto chce złamać przepis powstrzyma ewentualnie tylko groźba realnej szansy otrzymania kary. W Polsce tylko bat niestety może pomóc na to głupie, postkomunistyczne społeczeństwo. Przecież każdy kto łowi na wodach PZW wie z jaką częstotliwością są kontrolowane wody. Ja miałem ostatnią (jedyną w życiu, a wędkuję z 15 lat!!!!!!!) kontrolę 10 lat temu na miejskim odcinku Brdy, bo akurat były tego dnia zawody. Pewnie tylko dlatego... Co do składki ogólnopolskiej jestem zdania, że dla wędkarzy byłoby znacznie lepiej i wygodniej. Dla rybności wód już niekoniecznie i też mam wątpliwości, czy nie doprowadziłoby to do jeszcze większej degradacji wód i zwiększenia bezprawia nad wodą. Już w tej chwili jest pod tym względem dramat, powrót do jednej składki myślę że zadziałał by jak woda na młyn dla mięsiarstwa i kłusoli. Kierunek małych stowarzyszeń sprawdza się dlatego, że Ci ludzie są zawsze bliżej wody którą się opiekują i realnie egzekwują przepisy na niej obowiązujące. I tyle.
    1 punkt
  26. Ja jestem zwolennikiem jednej opłaty na całą Polskę. Przeczytałem wszystkie posty w tym temacie i widzę, że i zwolennicy i przeciwnicy mają argumenty po swojej stronie. Rozbawił mnie i zdziwił post Aldebarana, który mówi o kwocie 1000 - 1500zł za pozwolenie na całą Polskę. A dziwi mnie dlatego, że: Jestem członkiem okręgu mazowieckiego. Za wędkowanie płacę 200zł - składka członkowska 75 + składka okręgowa 125. Mogę łowić tylko w wodach okręgu mazowieckiego. Kilka lat wstecz przy niższej opłacie mogłem łowić w jeszcze kilku okręgach - dało się... Dla porównania opłaty w PZW Legnica składka członkowska 75 + okręgowa 140 czyli 215zł. Porozumienia prawie na 2/3 Polski - da się. Pzw Siedlce składka okręgowa 110 zł czyli w sumie 185 zł i też dużo porozumień - praktycznie 1/3 kraju. Jest takich wiele innych przykładów. PZW jako całość liczy około 600000 członków. Opłaty wynoszą około 200zł. Nie wiem dokładnie, jak jest we wszystkich okręgach, ale dochodzą do tego dopłaty za wody górskie, trolling itp. Przyjmijmy średnią 300zł. Wychodzi, że całe PZW ma budżet 180000000zł. Skoro całe PZW łowi w całej Polsce za 180000000zł, to dlaczego wszyscy członkowie PZW nie mieliby łowić we wszystkich wodach PZW za tą samą kwotę? Odpowiem na argument o tym, że nagle mięsiarze zaczęliby wyrybiać dobre łowiska w innych okręgach. Nie zgodzę się z tym, bo zauważyłem, że tzw mięsiarze nie jeżdżą daleko na inne łowiska. Łowią w wodach bliskich miejscu swojego zamieszkania. Ludzie mają pracę i nie mają czasu jeździć po 100, 200km nad wodę. Ci, co są codziennie na rybach czyli w większości emeryci nie mają też na to pieniędzy. Miesiarze są w każdym okręgu i w ich przypadku może pomóc tylko wprowadzenie ostrzejszych przepisów dotyczących limitów i wymiarów ochronnych i ich bezwzględne egzekwowanie. Skoro tak, jak w okręgu Legnica mam możliwość łowienia w 2/3 kraju za 215zł, to dlaczego za 300zł miałbym nie łowić w Całej Polsce? Co powiedzieliby członkowie okręgu Legnica, Siedlce, Elbląg, Kalisz i innych mających dużo porozumień, którzy czasami jadą na ryby na sąsiednie wody gdyby nagle musieli zacząć dopłacać 1000zł?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.