Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. jaroslav

    jaroslav

    Użytkownik


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      177


  3. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      1 556


  4. Don Gucak

    Don Gucak

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      281


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.07.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. W tym sezonie trochę zmieniłem podejście do ryb. Pełen luz i szukanie nowych sposobów. Ile można męczyć gumy i woblery zatapiając je na maksa do dna, łowiąc w toni i monotonnie kręcić korbą czekając, aż się rybsko zlituje?:) Początki były nieśmiałe w poprzednim sezonie. W tym już z większą odwagą sięgam po powierzchniowe woblery. Efekty? Kilkadziesiąt widowiskowych brań, kilkanaście ryb złowionych i sporo widocznych odprowadzeń. Po ciekawej nocce, gdzie złowiłem kilka drobnych sandaczy i dwa kleniki pozostałem jeszcze dołowić większego okonia do ligi. Tym razem zamiast użyć własnoręcznie zrobionego poppera zakładam przynętę "no name". Cackania raczej nie będzie, bo sprzęt, to wędka Konger travel cw5-18g, plecionka 0,14mm+przypon stalowy, kołowrotek Shimano 4000. Już w pierwszych rzutach siada okoń. Po kilkunastu minutach mam kilka odprowadzeń i jeden porządny nietrafiony atak. Następne minuty dają kolejnego okonia. Trochę wobler przeleżał w pudełku, zanim doczekał się swoich pięciu minut. Następny atak prawie zakończony sukcesem. Niewiele brakowało. Ostatnie rzuty. Tępe przytrzymanie. Zacinam! Siedzi! Kilka minut walki i wszystko jasne. (76)
    11 punktów
  2. Czwartkowa kluska na 5. Złapana oczywiście na suchara
    6 punktów
  3. Mój bolek nie był tak duży jak ten wyżej ale i tak bardzo cieszy bo to pierwszy wymiarowy w tym sezonie (jeszcze się na nie w tym roku nie nastawiałem). Pojechałem za okoniem ale dostałem od jaceena poppera. Po 2h biegania za okoniem założyłem tego popperka i już w pierwszym rzucie dostałem tego bolka. Nawet na kiju do 5g nie męczyłem go zbyt długo. Dzięki @jaceen za zdjęcia no i popperka!
    4 punkty
  4. Miały być ryby codziennie... i mogły być, ale wczoraj dałem ciała...Był klenik 40 i myślałem, że coś dołowię. Szybko wrócił do wody bez zdjęcia, a później niestety poległem. Nic nie udało się więcej złapać. Dzisiaj super wypad z @Odys80 i fota. Poniżej letni lipas.
    2 punkty
  5. Miałem chytry plan wrzucać foty ryb codziennie, przez cały poprzedni tydzień, ale pogoda zdecydowała inaczej....ulewne deszcze i podniesiona woda skutecznie zniechęciły mnie do łowienia Na szczęście mamy nowy tydzień.... Pojechałem na Odrę. Patrol z psem czy warto się rozkładać. Woda brudna. Poziom wody ok. Ledwo widzę jednego klenika pod 40. Szybka kawa i rozmyślanie czy zostać czy odpuścić (żart)….decyzja zapada. Wybrałem inną mniejszą rzeczkę. Po godzinie jestem. Lecę na sprawdzone miejscówki, a tam pusto. Ryb nie widać. Trzeba szukać. Idę. Na początku, W KOŃCU, zassysa jak trzeba zdjęciowy już dla mnie jazik. Ładnych kleni brak. Idę....Odwiedzam stare rewiry. Pusto....idę....pusto... Dochodzę do starej miejscówki, gdzie kilka ładnych ryb w poprzednich latach wytargałem, ale rok temu była już lipa...Byłem bliski odpuszczenia tego miejsca, ale coś mi mówiło "Idź jaroslav... warto będzie ". To ja głupi poszedłem Ale jak się okazało warto było!! Nowy PB siadł! Złapny tak jak najbardziej lubię!!!!! Wypatrzony, skuszony na suchą muchę i wytargany ledwo ledwo, bo poszedł pod korzeń. Miałem dużo szczęścia, ale nauczony błędami z przyponem 0,199 i grubym sporym hakiem udało się go przytrzymać!! 57cm szczęścia, liczone x2, albo i x3
    2 punkty
  6. Podczep przyczepę od ciągnika do malucha i popróbuj pojeździć , czy to takie trudne do myślenia
    1 punkt
  7. Wczoraj wieczorem znowu chwila ze spinem. Złowiłem 3 kleniki do 30 cm i solidnie polało. Zdążyłem się schować przed deszczem na szczęście Po deszczu ogromna aktywność drapieżnika, niestety stałem poniżej kolektora burzowego a waliło z niego jak z Niagary tyle wody spłynęło ulicami a wraz z nimi wszystkie śmieci. Co rzut to oczyszczanie żyłki z brudów. Nie chciało mi się przenosić na inną miejscówkę z uwagi na te ataki drapieżników. Niestety pomimo prób i zmian przynęt nic więcej nie złowiłem. Nie wiem jak sytuacja pogodowa u was ale ja czuję się jak w porze deszczowej w Azji Leje codziennie od kilkunastu dni, po kilka raz w ciągu dnia. Co obeschnie to już pada, w przerwach pomiędzy deszczem słońce mocno świeci, do tego temp. powyżej 28' C i ogromna wilgotność powietrza. W czerwcu było sucho to teraz deszcz nadrabia
    1 punkt
  8. Budek na Bystrzycy od miesiąca każdy kleń puszcza mlecz lub ikrę....świat idzie ku końcowi😜
    1 punkt
  9. @Marex !! Proszę, tylko nie mów, że porzuciłeś jedyną słuszną metodę !!! Co z muchówką?! Chyba, że ten picker to i suchara obsłuży!
    1 punkt
  10. Dzisiaj byłem nad Odrą testować nowy nabytek - Mikado Black Draft Picker Były klenie, płocie krąpie, także jestem zadowolony. Złowiłem jeszcze rybkę, którą ciężko mi rozpoznać - ni to płoć, ni to leszcz/krąp? Może ktoś pomoże?
    1 punkt
  11. Witam po krótkiej przerwie i zarazem gratuluję wszystkim wyników Jeśli o mnie chodzi jestem świeżo po powrocie z Bagien u Mańka ( pozdrawiamy Maniek ). Na bagna przyjechaliśmy w piątek ok 08:30 i nasz pobyt trwał do dziś do ok 10:30. Trochę połowiliśmy, ale głównie chodziło o odpoczynek od miejskiego zgiełku Co do samych bagien, dla nas miejsce świetne, daleko od "cywilizacji" piękne widoki, dosyć trudne wędkarsko warunki lecz jakieś małe sukcesy były. Jeśli chodzi o rybki skupiliśmy się jednak na starorzeczowym białorybie, dominowała płoć, wzdręga, leszczyki, i okonki, ale też udało się przechytrzyć kilka pięknych bużańskich linów był też jeden szczupak na kiju, lecz okazał się sprytniejszy Generalnie pobyt baardzo udany, sam gospodarz bardzo o nas zadbał dowoził nam wszystko czego nam było trzeba Szkoda że czas tak szybko minął Poniżej kilka pamiątkowych zdjęć :
    1 punkt
  12. Jasne, że nic na siłę:) Wrzucam na bieżąco swoje obserwacje, które mogą się sprawdzić na innych łowiskach. Jeżeli mowa o delikatnym łowieniu, to jestem zwolennikiem takiego, a ciężka orka, to u mnie ostateczność. Woblery powierzchniowe nie muszą być kojarzone z dużą masą. Moje cudaki mają w większości gramaturę ok. 4-7g i łowię ostatnio wędką z cw 7g z plecionką 0,08mm. Woda do kolan? Bardzo często. Moja taktyka to lżej i płycej:) Jak jestem przy głosie, to przed wolnymi dniami trafiłem na dobrą w brania noc. Dużo się działo. Kilka ryb spadło, kilka szczęśliwie doholowałem. Był sumek, bolenie, sandacze i drobne klenie. Przynętą tym razem był płytko chodzący wobler PanicZ 10". (53) (70) Gdy rzeki przybrały, to poganiałem trochę za pasiakami. Łowne okazały się NIMBLE 1,6" UV (40 mm). Brały okonie w przedziale 18-25 cm. Była też okazja przetestować swoje cudaki. W poprzednim sezonie obiecałem sobie więcej czasu poświęcić popperom. Powoli zaczynam się wciągać. Brania przeurocze, jeżeli można tak powiedzieć. Kilka potężnych ataków. Niestety nie udaje się jeszcze nic godnego złowić. Większość zapiętych ryb ledwo przekracza ochronkę. W każdym razie na wędce 7g z lekkimi popperami to przyjemność wędkowania. Gdy na zewnątrz upały i ryby na nic nie chcą reagować, podszarpywany lekki popperek w środku dnia i wodzie ciepłej jak zupa, potrafi sprawić cuda. Gdy w zasięgu rzutu pojawi się zajadle ścigające ukleje stado okoni, to celnie podany woblerek w praktyce nie wraca bez ryby;)
    1 punkt
  13. Wczoraj pod wieczór wypad - niewielki Pan lin na 37. Dzisiaj skoro świt - okazały karach na 46. Super sie holuje te 40+, więcej frajdy niż z linem momentami.
    1 punkt
  14. Nowy tydzień czas zacząć. Jak bym ubił i naciągnął może by 5 miał, a tak 49,5 Były jeszcze 48,47,45 i.....do +-35 Do jazików coś w tym sezonie nie mam szczęścia. Jak już jakiś zdjęciowy się zapnie to spada, albo mam puste zacięcie. Wszystko złapane na DRY FLY'a
    1 punkt
  15. Wypożyczyłem sobie poranki w sobotę i niedzielę. Czytam, że co niektórzy o ósmej jadą na ryby, to ja o tej godzinie suszę wodery;) Co się działo? Walczyłem o większe okonie, które robią wypady na otwartą przestrzeń. Mija krótki czas i ukrywają się w trawy. Tam są teoretycznie nie do sięgnięcia. W piątek Przy kilkunastu braniach złowiłem cztery okonie w przedziale 25-28 cm. Pod koniec trafiam dwa przyłowy, szczupak i boleń. Sobota i o mało bym nie zdążył. Prawie na głodnego pojawiłem się nad wodą i małe rozczarowanie. Mija 30 min i nie widać, nie słychać okoni. Powoli zaczęły brać, ale głębiej. Zmieniłem taktykę i czekałem aż streamer opadnie w pobliże dna i po łuku wyciągałem do powierzchni. Zaczęły brać. Złowiłem z dziesięć okoni. Tym razem były mniejsze i mierzyły 20-25 cm. Dwa solidne brania zepsute. Tradycyjnie w ostatnich wyprawach zaliczam przyłów bolenia. Gdybym się na nie nastawiał, to pewnie bym ich tyle nie złowił. To już około dziesiąty muchowy boleń. Największy w granicach 55 cm. Najszybciej złowiony jaź w tym sezonie. Chyba czwarty rzut i czuję lekkie szarpnięcie. Po chwili "chlapak" szaleje na lince. A tu są muchy, które ostatnio u mnie są na pierwszym miejscu do zawiązania na przyponie. Część jeszcze mokra;)
    1 punkt
  16. Tuż po powrocie z wczasów spontaniczny wyjazd na karpie. Zarzucam dopiero o g. 22, ale od 23 do 3 w sumie cztery brania i trzy ryby wyciągnięte. Dwa niemal identyczne- grube pełnołuskie 13 i 12 kg i na koniec 8 kg.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.