Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. mefis_7

    mefis_7

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      70


  2. RSM

    RSM

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      1 094


  3. Gu_miś

    Gu_miś

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      136


  4. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      5 357


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.05.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wybrałem się ostatnio na I barki za okoniem , ale wszystkie jakie udało mi się złapać były tylko z Odry. Od środka pustynia. Trafił się szczupak na pocieszenie 60cm. Połakomił się na kajtka 2 ,na 2g główce. Na samym cyplu na Odrze zainteresowały mnie STOJĄCE ok. 5-10m od brzegu kawałki styropianu. (o fcuk sobie myślę czemu to tak stoi w miejscu). Nie myliłem się . Jakaś łajza poustawiała sobie 5 takich "gadżetów" na odcinku 50metrowym. 2 wytargałem na brzeg obrotówką, (obciążone kamieniem, ale plecionka dała radę) - na szczescie na hakach pusto. Pozostałe poza moim zasięgiem rzutu z lądu. Masakra !
    6 punktów
  2. Przedwczoraj byłem w deszczu na powodziowym. Uciąg spory i ciężko było spasować się z prowadzeniem przynęty (trzeba było ją spowolnić, a jednocześnie zejść trochę głębiej). Ostatecznie mikro wobler na "bocznym troku" dał radę. Trzy małe okonki i jeden kleń, ok 40cm. Rzuciłem trochę chleba na wodę i klenie zbierały. Ale nie zmieniałem na smużaki bo nie celowałem w ten gatunek. Potem w woblera uderzył kleń , który przygiął mi wędkę aż do dolnika i się zerwał po chwili walki. Hamulec był dość luźny, więc zakładam, że musiało być już coś przetarte na kamieniach. Widziałem go po wyjściu pod powierzchnię, więc był fajny.
    3 punkty
  3. Ciężko na powodziowym. Przy brzegu przyklejone klenie. Wyłuskaliśmy coś z nurtu i zmieniliśmy miejscówkę. Przy tym nurcie chyba tylko klenia idzie złowić. Potem skończyliśmy poniżej jazu opatowickiego. Syn z okoniówką westin w3 do 5g, najkrótsza wersja, nagle poczuł pstryknięcie i ładny odjazd. Sandacz około 60cm, polujący przy brzegu u szczytu "mini" główki. Plecionka 0,06, kijek delikatny, ale ładnie ogarnął chłopak. Nie pokazujemy ryb w okresie ochronnym, więc tylko mina łowcy
    2 punkty
  4. Wczoraj - szybkie 2h. Woda brudna i podniesiona po ostatnich deszczach. Pogoda się poprawia, temperatura idzie do góry więc i rybki stają się bardziej aktywne. Za dnia trochę okoni na woblery kleniowe (ładowały też na smużaki!). Do tego małe klenie. Kleń ze zdjęcia złowiony ok. 21:30. Miałem jeszcze większego ale spiął się jak zobaczył podbierak. @Booseib ja bym kanał powodziowy odpuścił. Wodowskaz w Testnie pokazuje ~330cm. Normalny stan to 310-315. Będzie za duży uciąg (przynajmniej na początkowym odcinku).
    2 punkty
  5. Przyłów przy poszukiwania szczupaka. Wrocławska Odra 5 cm predator biały-czarno-czerwony na główce 10 g. Równe 30 cm.
    2 punkty
  6. sztajmersy niestety siedzą tam często. Kiedyś brodzą w tym miejscu prawie butelką w głowę dostałem bo tubylec chyba miał flashbacki z wesela i rzucił sobie butelką przez plecy prosto do wody.... Trzeba uważać
    2 punkty
  7. Z kilku dzisiejszych okoni jeden nadaje się do mojego koszyka (28cm). Złowiony na gumkę REL. OHIO 2 i 2g ołowiu.
    1 punkt
  8. Te puszki i butelki koło elektrowni Marszowice, to nie sprawka żadnych Ukraińców, lecz miejscowych. Znam ten temat i często ich widuję.
    1 punkt
  9. Po długiej przerwie- zmontowałem film z majowego rejsu na dorsze. Nowa kamerka sprawdzona, może w tym roku będę bardziej aktywny z montażami.
    1 punkt
  10. Jak widać, wątek miał dłuuugą przerwę;) Wobec tego, że postanowiłem więcej czasu poświęcić boleniom, to napiszę kilka zdań z moich starań i obserwacji. Poprzedni sezon i kilkanaście dni bieżącego wyklarowało mi, jak będzie wyglądało moje łowienie. Boleń nie był rybą, którą się interesowałem w takim stopniu, jak kleniami i sandaczami. Podejmowałem próby, ale ciągle coś mi nie pasowało. Przede wszystkim nie przemawiał do mnie sposób ich łowienia. Dodatkowo w ofercie sklepowej dostrzegałem przeważnie przynęty ciężkie, bez "wyraźnej" pracy i preferowanym sposobie prowadzenia w tempie zbyt szybkim do moich upodobań. Najczęściej łowiłem w dość mało praktykowany sposób. Gdy we Wrocławiu, jeszcze przed modernizacją węzła wodnego, było więcej główek/ostróg, to nastawiałem się na nie w warkoczach za ostrogami. Najlepiej, gdy był przybór i nurt nabierał na sile. Wtedy przed zmrokiem przysiadałem na jednej z wybranych główek i wypuszczałem w warkocz, niedaleko, klasycznego woblera o dość agresywnej pracy. W ten sposób złowiłem swoje największe bolenie. Łowi ktoś jeszcze tak? Innym razem, gdy rzeka jest stabilna, bez przyborów, to takimi samymi woblerami łowię, ale ustawiając się nie na szczycie ostrogi, tylko poniżej. Woblera podrzucam powyżej siebie i sprowadzam go z nurtem tuż pod powierzchnią. W tym przypadku, przy takiej wodzie, stosuję jeszcze na lekkich jigach niewielkie twistery w kolorach białym i seledynowym. Po kilkunastu latach sięgania do metody spinningowej postanowiłem dobrać się do boleni inaczej. W zasadzie tak, jak robi to spora część wędkarzy, tylko musiałem przezwyciężyć opór do używania woblerów bezsterowych. Mowa o woblerach o tzw. pracy ‘walk the dog” i popperach. Zgodnie z moimi upodobaniami dobierałem cały sprzęt bardziej w kierunku łowienia lekkimi przynętami. Wielkość od 4 do 8 cm, waga do 10 g. Wędka cw do 10 g o charakterystyce „super szybka”, ale z miękką szczytówką, co mi bardzo odpowiada. Z góry wyjaśniam, że moje nastawienie jest na łowienie ryb średniej wielkości. Te większe, rekordowe, zostawiam dla specjalistów i tych wędkarzy, co są tak obłowieni, że bolenie 50-60 cm ich nie interesują. Dlaczego woblery „walk the dog” i poppery? Bo mogę obserwować, jak je prowadzę, korygować w zależności, z której strony je ściągam i podbijam. Bo tu wchodzi w grę ciągłe podbijanie szczytówką, ewentualnie między szarpnięciami wprowadzam krótkie przerwy. Kolejna sprawa to brania. Są widowiskowe. Nawet gdy nie następuje atak, tylko jakieś zawirowanie w pobliżu woblera, to znak, że coś się zainteresowało i można ponowić próby i w rezultacie rybę przechytrzyć. Łowiąc w toni lub przy dnie możemy być nieświadomi, że obok pojawiła się ryba i np. zrezygnowała. Najczęściej łowię w rzece i staram się, aby przynęta przypominała rybę walczącą z nurtem. Rzucam w różnej odległości powyżej siebie i krótkim „graniem” szczytówką nadaję pracę woblerom. Sprowadzanie przynęty z nurtem wygląda bardziej naturalnie dla ryb. Brania w większości u mnie wyglądają, jakby boleń zebrał zbyt dużego piankowego żuka, łowiąc muchówką. Przy zasysaniu takiego woblera musi się jednak mocniej postarać niż przy mikro muszce, gdzie zassanie może być bardzo delikatne. Jeżeli wobler „walk the dog”, czy popper spłynie poniżej mojego stanowiska, to muszę skorygować zagrania wędką. Zaczyna się moment podszarpywania pod nurt. Nie wszystkie moje woblery nadają się do takiego łowienia. Wtedy zmieniam i dobieram takiego, który w zależności od sytuacji będzie lepiej się spisywał pod lub z nurtem. Brania mogą się też różnić i atak bywa mocniej odczuwany. Gwałtowny zwrot w nurt rzeki zdecydowanie sprawdzi poprawność ustawienia hamulca. Teraz przeglądnę wątek i sprawdzę, czy moje spostrzeżenia i doświadczenia odbiegają od tych z poprzednich lat;)
    1 punkt
  11. Siemka załoga, trochę mnie tu nie było ale nie bójcie się na ryby chodzę minimum raz dziennie😂 czyli po staremu. Z okoniami dałem sobie spokój od maja gdyż bolki mnie zauroczyły. Dzisiaj pogoda mało boleniowa więc postanowiłem połazić za okoniem, pierwsze wyjście na wodę o godz 16 do 18 i małe przynęty kajtki 2" parę okoni się zameldowało ale wielkość do 27cm. Drugie wyjście od 19.30 do 21 i zmiana sprzętu na cięższe łowienie gumy od 7cm do 10cm brań dużo mniej lecz jak już łupnie to konkretnie 😎 35 cm leci do tabeli, małymi kroczkami ale wynik szlifuję. Chciałbym swoją tabelę na koniec roku zamknąć z wynikiem 10szt po 35cm ciekawe czy mi się uda .
    1 punkt
  12. Spędziłem pół dnia na tym jeziorze podczas majówkowego pobytu na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim i taka rybka mi się trafiła. Walnęła w toni nad spadkiem z 4 na 5 m w 10cm gumę.
    1 punkt
  13. Wczoraj pojechałem pobawić się z wzdręgami na spining. Połowiłem ich trochę, ale wielkościowo niepowalały, więc przedstawiłem się na okonie. Udało się złowić tylko jednego nadajacego się do tabeli. 24 cm;) Sprzęt ; Kij Gunki reinbo 1-4 g Kołowrotek Okuma ceymar Plecionka varivas 0,03 Okonie brały na keitechy
    1 punkt
  14. W niedzielę u mnie słonecznie trochę się zjarałem od słońca na łódce , łowiłem na drop shot miałem jednego szczupaczka i pięć okoni a kumpel dwa szczupaczki 😉
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.