Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.05.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. W drugim dniu poszukiwania okoni potwierdziło się, co napisałem. U mnie brań z opadu nie było. Jedynie szczupaczek się zameldował. Nad wodą byłem przed 17:00 i przez pierwszą godzinę gumki z opadu nie działały. Zmieniłem miejsce i przesunąłem się o jakieś 200 m. Głębsza woda i więcej zielska. Praktycznie wszystkie brania były podczas prowadzenia w toni. Tempo dość szybkie. Dwa okonie złowiłem na gumkę pozbawioną ogonka. To może być sygnał, że gumki bez pracy będą równie skuteczne. Część brań była w pierwszym momencie ściągania. Po kilku obrotach następował atak. Wyglądało, że żerowały w górnej partii wody. Miałem nadzieję, że w końcu doczekam się powierzchniowej pogoni za narybkiem. I nie pomyliłem się, bo przed samym zmierzchem, okonie kilka razy stadnie zaganiały rybki. Miałem przy sobie popperka i "pieska", to gdy tylko dawały pierwszy sygnał, zmieniałem błyskawicznie na poppera i podrzucałem w ich rejony polowania. Udało się w ten sposób złowić pierwsze w tym sezonie rybki na poppery. Cztery okonie i szczupaczka. W całej wyprawie zaliczyłem trochę więcej rybek niż poprzedniego dnia. Piętnaście okoni i dwa szczupaczki, w tym kilka brań zepsutych. W dalszym ciągu barierą jest u mnie przekroczenie 25 cm. W użyciu były gumki 2" na główkach 2-3 g. Dodatkowo popper i powierzchniowy wobler "wtd". Dalej katuję wędkę BIXLITE 214/2-11 g z plecionką 0,08 na kołowrotku Ryobi Ecusima 1000.
    3 punkty
  2. Dziś z rana wypad na 3h. Przez godzinę ostro coś bąbelkowało na drobno, pewnie te leszcze. No i miałem coś dziwnego, podejrzewam żółwia. Już dwa stamtąd wyjechały. Z linem walczyłem z pół godziny. Tak zarasta, że ledwo zestaw się mieści a walka potem bardzo nierówna.
    3 punkty
  3. Trafiła się mała luka między deszczami więc wyskoczyłem nad wodę , z mała przerwą na przeczekanie ulewy w aucie. Pada od kilku dni więc rzeka odpada. Okazało się już na miejscu, że ta fajna zatoczka na zalewie zarosła w expresowym tempie, wszędzie rogatek tak wylazł że nie da się łowić więc na ten rok już tu nie zaglądnę Druga miejscówka też zaczyna już zarastać. Co gorsza zaczyna mocno dominować "orzech wodny" więc tylko na mocny zestaw można jeszcze coś tam między zielskiem podrażnić. Łowiłem tylko żabą , miałem 3 wyjścia do przynęty. Z uwagi na umiejscowienie haków w antyzaczepowej żabce całowanie jej w brzuch nie wiele daje trzeba zagryźć też od góry, a biorąc również pod uwagę wizualny efekt tych ataków to były to jakieś niewielkie potworki
    3 punkty
  4. Dzisiaj odra, trochę za boleniem trochę za okoniami. Bolenie biły we wszystko tylko nie w moje woblery. Okonie się trafiały ale nie przekraczały 20cm. Trafił się krąpik, pierwszy w życiu na spining. Na koniec założyłem większą gumkę z nadzieją na większego okonia i jak to mówią "bunkrów nie ma ale też jest zaje......."
    3 punkty
  5. Wczoraj chodziłem i obserwowałem wodę na jednym z kanałów żeglugowych. Szukałem ławicy wylęgu. Łowiłem na skraju tej ławicy. Trzeba za nią wędrować, bo się przemieszcza. Taką przyjąłem wczoraj taktykę i liczyłem na jakiegoś grubego okonia, który może kreci się w pobliżu swojego stada. Brań miałem więcej, ale wyjąłem tylko dziewięć okoni. Największy 25 cm. Coś jeszcze większego pobujało się na kiju, niestety długo walka nie trwała i gumka się odczepiła. Dzisiaj to powtórzę. Może to okaże się dobrym sposobem na jakiegoś większego garbusa? Spróbuj jeszcze zmienić sposób prowadzenia gumek. Jeżeli nimi łowisz, to próbuj prowadzenia jednostajnego. Jeden opad po wyrzucie i jednostajne prowadzenie, czasami zmiana tempa z krótkimi szarpnięciami daje efekt lepszy, niż uparte podbijanie. Może jeszcze ktoś podrzuci pomysł? Też chętnie skorzystam:))) Dopiszę jeszcze tutaj, co działo się wieczorową porą. Zostaję jeszcze po okoniowaniu na +/- dwie godziny, by sprawdzić kleniowe miejsca. Po wielu latach nocnego zmagania, wytypowania przynęt i miejsc, mogę powiedzieć, że nie sprawia mi wiele problemów takie łowienie. Bardzo rzadko trafia się niechciany w tym okresie przyłów sandaczy czy sumków. Gdy nadchodzi sezon sandaczowy, to bywa różnie. Śmiem twierdzić, że mimo zmiany woblerów (przeważnie w nocy na woblery łowię), to na jednego sandacza czasami kilka innych ryb łowię. Łowiłem wczoraj na swoje przegubowe woblery w rozmiarze 40 mm o pracy prawie smużącej. Nie bójcie się łowić w nocy smużakami. To są często bardziej skuteczne przynęty niż w dzień. Kwestia znalezienia swoich miejsc i rozpracowywania ich w różnych warunkach pogodowych, pory roku i stanu wody. Złowiłem jeszcze ładnego klenia i coś, co mnie bardzo ucieszyło. Początkowo myślałem, że złowiłem jazia. Okazało się kolejny raz, że duże nocne płocie równie dobrze potrafią zgarnąć z powierzchni smużaka niczym kleń. Mam na rippera spinningową płoć 40 cm w rekordach, ale na woblera jeszcze tak dużej nie złowiłem (38 cm).
    2 punkty
  6. Z racji tego że szlajam się po całej Polsce miałem okazję zobaczyć metę i tereny łowieckie 😜 gdzie spędzimy wakacje , wioska nazywa się Ulucz nad Sanem czyli Bieszczady , robotę miałem w Solinie tak że nocleg miałem nie daleko , miałem nawet okazję przepłynąć promem przez San , cisza spokój 😍 ptaszki cwierkają , do wody blisko ( za to do sklepu daleko , młodsza latorośl nie będzie zadowolona 👿 ) jeżeli otworzą granicę to planujemy wycieczkę do Lwowa z przewodnikiem z Sanoka . ps ponoć na tym odcinku jest sporo brzan 😉 i można brodzić . pozdrawiam Wasyl
    1 punkt
  7. @oldBolo - ogólnie byłem za jazem rędzin. Największą aktywność zauważyłem pod mostem, blisko brzegu tam gdzie nie byłu uciągu albo był prąd wsteczny , waliły bardzo blisko brzegu, tam gdzie było płytko i dużo kamieni i gdzie stała drobnica, chyba ukleje. Pod drugim brzegiem był gościu na pontonie i rzucał wzdłuż brzegu i wyciągnął kilka sztuk, nie wiem ile dokładnie bo nie przypatrywałem się bardzo szczegółowo.
    1 punkt
  8. Niedziela miała być bez ryb. Jakoś nie chciało się rozpadać, to przed osiemnastą ląduję z małym pudełkiem smużaków na Ślęzie. Postanowiłem zostawić osy w spokoju. Na agrafce były tylko imitacje żuków. Zmieniłem też sposób. Najczęściej na Ślęzie staram się łowić od "ogona". Dzisiaj łowiłem pod nurt. Nie nudziłem się, bo brań miałem sporo. Z tego wszystkiego wyjąłem około dziesięciu kleni. Wybierałem smużaki dobrze wyważone, do których były założone mniejsze kotwiczki. W gąszczu, jaki jest na Ślęzie, taki manewr pozwala na bardziej ryzykowne prowadzenie. Mam wtedy mniej szarpania z zaczepami, ale skutkiem jest więcej pustych brań. Dodatkowo zakładam na takie warunki plecionkę minimum 0,10mm. Nie mogę sobie pozwolić na cieniowanie jak na Odrze i oddawanie rybie trochę pola na hamulcu. Tu musi być błyskawiczne wyprowadzenie z bałaganu. Największe klenie miały 25-30cm. W praktyce każdy żuk, jakiego założyłem, zapunktował. Zanosi się, że w tym roku z koszeniem traw może być słabo. Niedawno koszono miejsca, tylko przy kolektorach. Dzisiaj miałem podwójny problem. Właśnie przez gąszcz na brzegu i gąszcz w wodzie. Mimo tych niedogodności było przyjemnie. I tego się trzymajmy:) 👊
    1 punkt
  9. Wczoraj żarły 😎 u was też ? Pogoda iście wędkarska deszczyk cały dzień ale ryba bardzo aktywna. Krótki filmik z ostatnich dwóch wypadów .
    1 punkt
  10. Nadrobiłem dzisiaj przegląd słynnego challenge'u. Jedne lepsze inne słabsze, ale znalazłem dwie perełki. I coś dla fanów "Ślepnąc od świateł" I na koniec imponująca praca zespołowa- pod kierownictwem mistrza
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.