Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. MarianoItaliano85

    MarianoItaliano85

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      168


  3. oldBolo

    oldBolo

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      489


  4. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 762


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.04.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wczoraj wypad na wariata o 22 na wrocławskie centrum za kleniem. Przynęty tylko Libra Lures. Pierwszy rzut I pierwszy Opad, strzał i jest! Myślę No dobry początek będzie niezły kleń. Zapalam czołówkę, coś srebrnego przepływa pod nogami i ciśnienie idzie mi w górę. Myślę No fajny kleń na pewno 40+ a może i duży jaź? Po chwili patrzę a to leszcz 50+ któremu tylko czebu wystawało z pyska. Drugi rzut, znowu pierwszy Opad, strzał!!! Myślę No nie wierzę odpaliły sie ryby w tak "cudowną" pogodę. Pewne zacięcie, czuję, że przeciwnik silniejszy od leszcza więc, od razu w głowie pewność że jest wymarzony kleń. Ryba nie chce dać za wygraną, chwilę się bawimy i zbliża się moment podebrania ryby, ryba ma około 45-50cm. No i rodzi się problem, który był już przy leszczu-mam podbierak ale krotki bez sztycy. Do lustra wody jakieś pół metra, dookoła sami nayebani więc nawet nie w głowie mi prosić kogoś o pomóc. Pierwsza próba a ja nawet nie sięgam do lustra wody(pas biodrowy z przynętami przekręciłem na brzuch zamiast na bok). Druga próba, połowa podbieraka juz pod wodą ale ryba zamiast do podbieraka to uderza ogonem w podbierak i robi odjazd. Myślę, do 3 razy sztuka. Ryba juz grzecznie jedzie do podbieraka, ja tracę równowagę i zamiast podebrać rybę uderzam o fluo i ryba się wypina. Szkoda ale nie tracę wiary. Niestety później jedno niewcięte branie i na tym cisza az do 1.30 na pewno powtórzę taki wypad 🖐🏼
    5 punktów
  2. Nie powiem, ale w sobotę miałem nawet sporo brań. Kilka dość energicznych. Zdecydowanie krąpie rządzą. Dalej się kręciłem w miejscach, gdzie w tym sezonie spędziłem najwięcej czasu. Liczyłem kolejny raz, że przebiję się przez krąpiowate. W środę brały takie baryły, że zastanawiałem się, gdzie jest długość a gdzie szerokość:) Sobota była najlepszym w tym sezonie dniem pod względem ilości brań. Mikado Sensei, to wędka prawdziwy mistrz w odpieraniu ataków i odjazdów. W tym dniu nie było spadów i wszystkie zacięte rybki były doholowane. Jednak nie po to jechałem na Odrę, by się zachwycać krąpiami:) Celem był oczywiście duży kleń. W końcu udało się nie zepsuć brania i już nocą zapinam ładną kluchę. W punktacji u mnie nie będzie zmian. Trochę zabrakło. Cały czas skuteczna była skóra chleba. 👊
    3 punkty
  3. Powodzenia @jaceen! Byłem ostatnio ze dwa razy spacerem nad Ślęzą i... odebrały mi nadzieję że coś tam jeszcze pływa... Płyciutko, dołki i rynny w większości zasypane i co najsmutniejsze - nie zauważyłem żadnych śladów drobnicy, żadnych uklejek, kiełbików... nawet cierników... Zostaje nadzieja że byłem na słabym odcinku, albo pochowane jeszcze... Ale znając Ciebie to nawet z kałuży coś wydłubiesz
    1 punkt
  4. Te krąpie to faktycznie jakieś klamoty takich klocków to ja na oczy w życiu nie widziałem . I wcale bym nie narzekał jak by mi takie w łowisko wlazły, powiem więcej , nawet bym sie specjalnie na nie nastawił
    1 punkt
  5. 1 punkt
  6. Ja w ostatnim czasie postanowiłem trochę zainwestować w sprzęt pod dłuższe zasiadki. Zakupiłem namiot JRC DEFENDER PEAK BIVVY 2 MAN oraz łóżko TANDEM BAITS ENFORCER MC 8 i zestaw sygnalizatorów z centralką CRYSTAL RF698 BLACK PRO
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.