Ja z synem łowię. Ale ten rok to karpie i na tyle już zaspamowałem forum niemal identycznymi relacjami, że jak nie wyjdzie coś nietypowego, to nie zanudzam
Niedziela, Węgrów, sportowo na lekkim sprzęcie:
Ja ćwiczę na maluszkach w Widawie, ale w piątek rano jadę nad Odrę i wracam w niedzielę wieczorem. Mam nadzieję, że będę się miał czym pochwalić na forum.
U mnie spiningowo ostatnie dwa wypady na Wiśle na zero. Spławikowo/gruntowo drobnica że nawet zdjęć nie robiłem. Ogólnie biedy ciąg dalszy. Ale oczywiście dalej 2-3 razy w tygodniu próbuję
Nocny okoń 30cm z kanału Odry. Sobota godz. 1.00. Kiedyś by mnie to mocno zdziwiło ale w podobny sposób w nocy już kilka złowiłem. Przynęta to wobler 6 cm ze zmniejszonym sterem dla subtelniejszej akcji i prowadzony twitchingowo.
Weekend na +.
Sobota. Zabawa z płotkami i wzdręgami przy trzcinach na podwrocławskiej żwirowni. Nie było wielkich sztuk ale o dziwo wszystkie wymiarowe. Jedna wędka rzucona z gruntu na żywca (z gruntu bo silny wiatr uniemożliwiał złożenie zestawu spławikowego). Na żywca brań zero.
Niedziela. Z rana wrocławski kanał, skórka od chleba i metodą na chodzonego zwiedziłem kilka miejscówek. Zacząłem późno bo o 8:00 i skończyłem wcześnie, przed 11:00 bo deszcz mnie wygonił. Trafił mi się bardzo ładny kleń 45cm.
Wieczorem 19:00 -23:30 postawiłem na spinna. Deszcz już nie padał więc więc pojechałem na podwrocławski kanał . Na smużaki wyjąłem dwa klenie. Jeden już przyzwoity 43cm.
Białoryb pięknie oczkował na jednej miejscówce więc z premedytacją założyłem instincta 3cm i prowadziłem go wolno wzdłuż opaski. Już w pierwszym rzucie zaliczał ładne branie i wyciągam płoć 33cm. Niestety rybka wypłoszyła mi stadko i po chwili reszta płoci była już poza zasięgiem rzutu. Poświecę im jeszcze trochę czasu na następnej wyprawie bo wiem, że są tam piękne sztuki.
Dziś trochę poćwiczyłem z okoniami, ilościowo około piedziesieciu szt., rozmiarowo od 20tu do 30tu cm. Z początku wszystko szło do wody dopiero później zacząłem wkładać do siatki z czego cztery sztuki wziołem do domu.
Nic tak ich nie kusiło jak wirujący ogonek
Szybki spontan na jedną z górskich rzeczek. Niestety mimo chęci łowienia na sucharka ryby kompletnie nie współpracowały. Sytuację uratowała nimfa. Brania kapitalne. Ilościowo mnóstwo brań. Nad wodą dziko, cisza, spokój. Tylko ja i pstrążki.
Witam wszystkich.Na rybkach byłem 22.lipca.Pogoda w tym dniu była sprzyjająca wędkowaniu tj. niebo zachmurzone,nie gorąco i wiatr umiarkowany.Rybki też dość ochoczo skubały przynente.Złowiłem 13szt.leszczy i jednego linka 32cm.,to to co znalazło się w siatce.Oprócz tego było dość sporo drobiazgu.Przynentą dnia była kukurydza.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.