Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.08.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
3 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
W dobrym towarzystwie piwko zawsze smakuje. Godzinę pogadaliśmy o rybach i trzeba było spróbować coś z tego kanału wydłubać. U mnie bardzo słabo. Miałem tylko powierzchniowe przynęty a tego dnia na powierzchni przywiało mnóstwo zielska. Każda próba kończyła się czyszczeniem kotwic. Przy M.Trzebnickim kilka razy okonie poppery podgryzały. Przeszedłem na stronę Leclerca, bo tam było mniej zieleniny i dało się chlapać. Dosłownie na ostatnią chwilę kłapnął woblera boleń pod 50cm. I to wszystko, co udało się wyczarować dzisiejszego dnia. Nie wiem, jak u pozostałych. Zszedłem z wody o 20:20.1 punkt
-
Piątek 13.....teraz będzie mi się kojarzył tylko z pechem. Straciłem dwie piękne ryby do tego ryby odpłynęły z woblerami. Nad wodą byłem od 18 tylko do 20:30, bo jak zerwałem już druga rybę rzuciłem wędką i poszedłem do domu. Pierwszego suma mam po kilku rzutach ale może miał wymiar może nie. Drugi już konkretny sum porwał mi plecionkę, byłem strasznie zdziwiony, nie wiedziałem co się stało plecionka pękła zaraz przy przyponie, myślę sobie mój błąd źle zawiązałem. Robię zestaw i po pół godziny mam kolejnego ładnego suma plecionka znowu porwana ale już w większej odległości od przyponu. Chyba źle zrobiłem bo na kołowrotek miałem nawinietą plecionkę, która leżała dwa lata. Niby nowa zapakowana, a jednak było coś z nią nie tak. 😕 najbardziej szkoda mi woblerów, teraz muszę czekać jak nowe do mnie dotrą od znajomego, ja nie mogę się doczekać aż pójdę znowu łowić:-D teraz będzie nowa grubsza plecionka aby tylko woblery do mnie doszły do czwartku to jadę dorwać te sumy mam nadzieję że te co odpłynęły z woblerami szybko się ich pozbędą i nic im nie będzie pzdr1 punkt
-
Też trenowałem, tylko w innym miejscu;) Na dzień dobry psuję dwa fajne brania na powierzchniowego WTD. Ostatecznie jakieś pasiaki wymęczyłem . Później chwila przerwy. Zmiana przynęt niewiele pomogła. Dopiero mój ulubiony żółty popper trochę zrobił zamieszania. Trzy ryby spadły, by kolejny rzut na maksymalnym zasięgu sprzętu za kant blatu, wyczarował ładnego okonia 30+. Jeszcze dwa ataki psuję na tego samego poppera i po zmierzchu zmieniłem sprzęt na mocniejszy. Znowu liczyłem na klenie i ewentualnie jakąś niespodziankę. Prawdę mówiąc, spodziewałem się po kilku minutach ciemności, brania szczupaka. Uparłem się:) On też. Wziął:) Jazda na ogonie i kilka świec, jakby olimpiada w Tokio go czekała. Pod nogami znowu się wypiął i stał przez kilka minut przy brzegu. Wyglądał na większą sztukę (70?). To prawdopodobnie inny szczupak z tego miejsca, gdzie do tej pory mi brały. Łowiłem na crawlera. Kolejne rzuty przyniosły efekt. Atak, gejzer wody i do aparatu pozuje kleń pod 45 cm. Byłem nad Odrą jak poprzednio między 17:00-21:00. 👊1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Fajny czwartkowy wypad nad Odrę miałem. Miejsce od kilku lat ćwiczone, to wiem, że okoniem i kleniem pachnie. Gdybym wcześniej nie złowił trzydziestek do tabeli, to prawdopodobnie tutaj zbierałbym pojedyncze sztuki, aż do skutku. Łowiłem na wobler "WTD" i poppery. Kilka okoni nie mogło się ostatecznie zdecydować, albo nieporadnie się zabierały do woblerów. Ostatecznie złowiłem trzy okonie. Jeden wyglądał na trzydziestkę. Kleń tym razem nieduży. Prawdopodobnie po raz trzeci złowiłem tego samego szczupaka z tej samej miejscówki. Odhaczył się przy brzegu. Uparty usadowił się na miejscu, gdzie w poprzednim sezonie fajne okonie łowiłem. Teraz on tam rządzi. Po zmierzchu zmieniłem sprzęt i na crawlera miałem jeszcze trzy piękne brania. Niestety żadnego skutecznie nie zaciąłem. Łowiłem między 17:00-22:00.1 punkt
-
1 punkt
-
W środę postanowiłem łowić inaczej niż dotychczas. Do wody poleciały blachy. Z początku wahadła a później wyłącznie cykady. Ustawiłem się w miejscu, gdzie łowiłem klenie i okonie. W zamiarze miałem złowić coś innego, ale miałem świadomość, że w tym miejscu mógłbym trafić na te ryby. Tak też się stało. Na brzegu wylądowały kolejno okoń 30 cm i później kleń 45 cm. Trzecia rybka niestety spadła. Myślę, że to był okoń. W okresie dwóch tygodni odwiedzam ten kawałek wody czwarty raz. Trochę ryb spadło, było kilka nietrafionych ataków, ale pojedyncze, skromne, udało się złowić. Większość czasu łowiłem crawlerami. Jednego gagatka, po analizie zdjęcia, złowiłem dwukrotnie. Identyczna długość, to samo miejsce i bardzo podobne branie dało mi do myślenia, że to ten sam szczupak. Nie miałem tym razem większej serii zdjęć i nie miałem się do czego odnieść. Jednak na ostatnich znalazłem za okiem identyczne plamki. Wnioskuję, że to ta sama ryba. Mam kilka takich sytuacji w pamięci. Na "dzikiej" wodzie nieczęsty to przypadek. Jeżeli chodzi o szczupaki, to obstawiam na duże prawdopodobieństwo, że jak wypuścisz, to po pewnym czasie możesz liczyć ponownie na jego branie. Tak już z nimi jest:) 👊1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt