Dziś wybraliśmy się z @Booryss na zakończenie sezonu pstrągowego. Właściwie pojechaliśmy bez przekonania, co do godnego zakończenia jakimś w miarę przyzwoitym pstrągiem, bo nasze rzeki i rzeczki PiL wieją pustką jak szkoły podczas zdalnego nauczania. Okazało się jednak, że z pstrągowego zakończenia wyszedł nam chyba całkiem niezły początek sezonu lipieniowego. Kilka naprawdę ładnych, jak na nasze warunki, lipasów mieliśmy okazję wyjąć z podbieraków. Zdarzyła się nawet chwila intensywnych zbiórek jęteczki z powierzchni, więc nacieszyliśmy się w sumie kilkunastoma sztukami wyjętymi na sucharka. Żeby nie było jednak za optymistycznie - miejscówki, w których kiedyś łowiliśmy niemal na pewniaka, tym razem ziały pustką.