Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. jamnick85

    jamnick85

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      328


  3. Larry_blanka

    Larry_blanka

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      669


  4. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      2 857


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.09.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Od kilku dni, a w zasadzie nocy, starałem się złowić suma. Takiego trochę powyżej…hm, mniejsza z tym. Miałem trzy przyzwoite okazy. Niestety nie miałem szczęścia i się wypinały. Złowiłem chyba kilkanaście takich między 50-60 cm. Niesamowicie ciężki sezon. Ten rok okazał się jednym z trudniejszych, jakie miałem od dekady. Stąd cieszą mnie ostatnie wyniki. Było bez fajerwerków, ale były hole, były brania, były przegrane i wygrane boje. Przy okazji sprawdzałem kilka przynęt, które zagościły w moim pudełku. Zacznę od tego, że raz spróbowałem złowić nocną rybkę z muchówką. Miałem niezły fart. Woda ciągle mało sprzyjająca. Dzień wcześniej wytypowałem miejsce, gdzie mógłbym sobie poradzić. Następnego dnia poziom się zmienił i wszystko uległo zmianie. Szczęśliwie w jednym z miejsc usłyszałem atak ryby. Po chwili była powtórka. Udało się podejść na komfortową odległość i po kilku rzutach streamerem Flash Minnow jest zbiórka i czuję szarpnięcie na lince. Krótka walka i boleń ląduje do ręki. Była godzina 21:30. Łowiłem może dwadzieścia minut i dość szybko udało się zaliczyć nocnego rozbójnika na muchę. Skończyło się na jednym braniu. Muchówka idzie na razie w odstawkę. Może jeszcze w tym roku, przy sprzyjających warunkach po nią sięgnę? Teraz o spinningu. Część czasu poświęciłem cykadom. Zaczynam częściej po nie sięgać. Coraz bardziej mnie przekonują. Kilka akcji było. Szkoda, że bez wykończenia. Jeden boleń, to mała pociecha. Dalsza część, to nocne zmagania z przynętami powierzchniowymi i gumkami. Często sięgałem po Headbanger Spitfire, Strike Pro-Swig Pops, czy po karasia Jaxon HS 5,5 cm/6 g. Sporo się działo a efekty niewspółmierne. Zabrakło ryb o dużym formacie. Jak przywalił konkretny okaz, to jakimś dziwnym trafem szybko akcja się kończyła. Fakt, że w ciągu tych kilku wypraw miałem parę minut ciężkich holi, ale jak wspomniałem, ryby się wypinały. Kolejną przynętą były gumy. Najczęściej sięgałem po Westin Shad Teez, Hypo Teez, czy Lunker City Shaker. Uzbrajałem je w główki od 3 do 5 g. To zależało od uciągu i poziomu wody. Na wyższej i z większym uciągiem 5 g. Ostatnio już tylko 3 g, bo przy niższym stanie zacząłem ocierać się o dno, a to nie było wskazane. Gumami łowiłem, jednostajnie zwijając po szerokim łuku. Brania zdecydowane. Nawet sandacze 30 cm miały całe gumy w pysku i nie trzeba było żadnych dozbrojek. Zresztą nigdy nie stosowałem takiego rozwiązania. Mam jeden, ale to z myślą o szczupakach. Tylko kiedy się na nie wybiorę? Tak, jak w przypadku przynęt powierzchniowych i tu były brania niezacięte. Jednak zdecydowanie było takich mniej. Sezon jeszcze trwa. Liczę na fajny akcent pod jego koniec. Taką wisienkę.
    7 punktów
  2. Dzisiaj tylko godzinka ale udało się skusić bezpasiaka.
    3 punkty
  3. To ja znowu dla równowagi w przyrodzie Wczoraj pływanie na dzikim Wisłoku od 13 do 19 juz się ciemno robiło. Nawet puknięcia nie miałem Już mnie to łowienie zaczyna wku....... Tym razem łowiłem lekkimi zestawami , klasyczny spin i dwa casty na pływadełku. Z uwagi na braki zaczepów i twarde dno opukiwałem je gumkami pod sandacza, klasyczne podbijanie i szuranie po dnie, sandaczowe woblerki w toni, rózne gumki bardziej szczupakowe w toni, mniejsze gumki pod okonia , sporo wirującym ogonkiem . Woda już chłodna dosyć przejrzysta i powinno się dziać , ale kurna się nie działo . A najlepsze jest to że jak kupowałem belly boata to miałem przekonanie że teraz to ryb będzie po same kokardy Kilka dni na wyjeżdzie w Beskidach byłem więc bez wędek sie obywało a grzybki w tym roku też słabo obrodziły. Z ciekawostek podczas szukania rydzów spotkałem odbitą łapę niedżwiedzia na błotnistej ścieżce nogi mi sie lekko ugięły nie powiem na fotce wyglądało to dosyś słabo więc skasowałem, w rzeczywistości ślad jednoznacznie wskazywał właściciela.
    2 punkty
  4. Wczoraj, krótki wypad nad Odrę w mojej okolicy, podchodzę do tematu selektywnie ostatnio, stosuję duże gumy 4 calowe i lekki ołów na okonie, efekt wczoraj może nie spektakularny ale jest coś do tabeli. Teraz powinno się to wszystko rozkręcić przełamanie jest. Kolega @jamnick85 ... no nie wiem, nie wiem. Łowimy w końcu pasiaki a to jakiś nowy gatunek hehehe, nie wiadomo czy takiego komisja zaliczy...no chyba że trochę fotoszopa i będzie jak trzeba paski się dorysuje Graty za 30plus...
    2 punkty
  5. A ja tak bez zdjęcia ale chciałem opisać co mnie spotkało w piątek nad wodą. Pojechaliśmy pod Wrocław za sandaczem(kolo godz 21 zaczęliśmy). To, co ujrzeliśmy przeszlo nasze chyba najjaśniejsze sny. Mianowicie rzucając za sandaczem usłyszeliśmy jakby szelest. Ale w tej głuchej ciszy aż kłuło to w uszy. Poświeciliśmy na brzeg jakieś 10m od nas i ujrzeliśmy grube setki okoni takich do 35cm uganiających się za małymi plotkami i uklejkami. A my kije sandaczowe i żaden z nas nie miał czebu lżejszych niż 4g 🤦‍♂️ zresztą tam to jedynie przynęty powierzchniowe dałyby sobie radę. Ale widok nieprzeciętny. Drugi raz w życiu widzialem taką sytuację, pierwsza za dnia nad jednym z jezior kolo Świebodzina jak w samo południe (dosłownie) tysiące uklejek wyskakiwało praktycznie w jednym momencie nad wodę próbując uciekać przed okoniami. Przy bezwietrznej pogodzie dźwięk wręcz za##bisty 😍 Pozdrowionka dla Grupy🖐
    2 punkty
  6. Za mną prawdopodobnie przed ostatni wypad z nastawieniem na karpiowate.. Zaliczyłem samotną dobową zasiadkę na łowisku specjalnym extra carp niwka niedaleko Tarnowa, łowiłem z rzutu nęcąc rakietą. Wędkowałem od wczoraj 12:00 do 12:00 dnia dzisiejszego. Zaliczyłem w sumie 4 brania, z czego niestety tylko dwie ryby 3,5 oraz nieco ponad 4 kg wylądowały na macie. Dwie lepsze rybki okazały się sprytniejsze, przed zmrokiem miałem karpia w granicach 8-10 kg który kilka metrów od brzegu się wypiął a drugiej ryby nawet nie zobaczyłem ( sądząc po walce i ciężarze ryby mogła być większa ). No cóż bywa i tak Wrzucam dwa pamiątkowe zdjęcia :
    1 punkt
  7. Udało się wyskoczyć nad wodę w sobotę na 2h ok 17.30. Niestety woda, mimo, że przejrzysta to na powierzchni pływało mnóstwo liści, badyli i innego typu zielska, którego podobno rano nie było. Nie wzruszony warunkami posyłam do wody poppera, w pierwszym rzucie melduje się maluszek ok 20 cm. Ale widzę, że coś się dzieje, drobnica jest ganiana i to nie przez bolki. Co chwilę posyłam poppera nad podwodną roślinnością. Doczekuje się pierwszego widowiskowego brania, ale okoń ma raptem ok 26 cm. Co parę minut melduje się na macie okoń 25 cm +/-. Łowienie nie było przyjemne, co chwilę musiałem ściągać zielsko z woblera. Za to brania z powierzchni wynagradzały wszelkie trudy a zwieńczeniem był okoń 30,5 cm
    1 punkt
  8. Niedziela - obiecałem dzieciom i znajomemu, że połowią rybek. Padło na Łagiewniki - sławne z powodu licznie występującego karasia. 4 wędki posłane do wody (2 na metodę - ananas od Marosa 8 mm, oraz 2 x klasyk : kuku i czerwony robak). Niestety przez pierwszą godzinę bez brań - myślę, ale lipa.. Ale po krótkim czasie niepewności zaczęliśmy regularnie odławiać karasie i leszcze - wszystko w przedziale 30 cm~ . Wszyscy bardzo zadowoleni
    1 punkt
  9. Za mną kolejny szybki wypad, wędkowałem dzisiaj od około 07:00 do 9:30 więc 2,5 godziny.. Udało się wypracować w sumie dwa brania. Najpierw na algę nr 3 uderzył szczupak koło 40 cm, a chwilę później okoń 33 cm Wrzucam jak zwykle pamiątkowe zdjęcie zrobione komórką :
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.