Śledzę wątek i próbuję czerpać co się tylko da, bo nie ukrywam, że zanim nie przesiąkłem tym towarzystwem, to o tej porze roku uganiałem sie za okoniami. Teraz widzę, że wiosną wszyscy je odpuszczają, więc i ja je odpuściłem i starałem się czymś zastąpić, bo coś nad wodą robić trzeba.
We Wrocławiu mi nie szło, więc przekierowałem się poza miasto. Tu muszę zauważyć, że przynajmniej w moim przypadku łowienie w okolicach zmierzchu i po nim nie przyniosło żadnego skutku. Smużaki działały, gdy były momenty ciepłej aury, gdy się ochładzało ryby też schodziły niżej, a przynajmniej tak mi podpowiada fakt, że reagowały na głebiej schodzące woblerki. Łowiłem w zasadzie jednym rodzajem woblera tylko w różnych wariacjach jeśli chodzi o cieżar i ster. Zawsze był to ok. 3 cm czarny żuczek z jaśniejszymi akcentami. Raz był w wersji powierzchniowej, innym razem z klasycznym sterem, a czasami ze sterem typu SDR (gdy robiło się chłodno). W kwietniu udało mi się zaliczyć chyba 7 wypadów za kleniem, często któtkich 1-2 godzinki po pracy, a nawet w trakcie. Te wieczorne, po pracy z doczekiwaniem zmroku były bezowocne, natomiast wyskoki w środku dnia przynosiły jakieś efekty. Raz przyłowiłem nawet leszcza w miejscówce, w której wcześniej i później trafiałem klenie. Jako, że trochę rzutem na taśmę zamknąłem wymaganą ilość ryb, trochę w niezbyt dobrym tonie, bo bez wcześniejszej deklaracji chęci uczestnictwa, ale jednak podpinam się do zabawy, a że weekend wchodzi w grę - mam nadzieję, że to nie ostatnie moje słowo w tym wątku
1. jaceen 49+47+46 = 142
2.MarianoItaliano85....
3. RSM 46+0+0= 46
4. Marienty 30+32+49= 111
5. RafalWR 48+50+47=145
6. Cysiu 39,5
7. moczykij 44+34+47 = 125