Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. lechur1

    lechur1

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      213


  3. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      1 761


  4. karpangler

    karpangler

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      141


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.05.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. No nie wierzę nie ma tematu majowego ? Przecież już 6 dzisiaj Aż tak się czają wszyscy Przedwczoraj pierwsze w tym sezonie wodowanie belly. Wybrałem płytką zatokę zalewu w Rzeszowie, za miesiącj za bardzo zarośnie i nie da się tam już połowić. Na wodzie ląduję o 13 i zaczynam na grubo łowić ale powierzchniowymi przynętami. Zatoka żyje, w wodzie trze się leszcz więc tam gdzie już zarośnięte cały czas się chlapie ryba. Niestety nie ma brań , nawet próby ataku w przynęty. Łowię na casta sporym popperem i na odmianę co kilkanaście minut zakładam ploppera lub takiego przegubowego jerka który da się prowadzić pod samą powierzchnią . Aby dać trochę odpocząć ręce co jakiś czas biorę "ultralajta" do 7 gramów i na mikro przynęty próbuję coś tam wydłubać między roślinnością. Po 4 godzinach od rozpoczęcia łowienia mam w końcu pierwsze branie. Na 2 cm pomarańczowego twisterka podawanego na 1g mormyszce następuje silne targnięcie i jestem prawie pewien że to ogromny okoń o których w tej zatoce są już opowiadane legendy. Niestety po chwili silne szarpnięcia zamieniają się w powierzchniową chlapaninę, miga czerwona płetwa i wiem już że to jasiek, taki silny grubasek miarka pokazuje 48 cm. Po kilku minutach kolejne branie na tą samą przynętę , reakcje ryby podobne i spodziewam się kolejnego jazia. Podebrana ryba okazuje się boleniem, niestety jest dosyć sponiewierany tarłem i nie robię mu fotki bo nie wygląda twarzowo miarka pokazuje 51 cm. Pod wieczór mam w końcu branie szczupaka, uderzył w ploppera na środku zatoki. Podciągnięcie ryby do siebie i wiem że fota na miarce nie wyjdzie bo dużo większy. Więc strzelam zdjęcie przy płetwach żeby jakieś porównanie było przykładam go do wędki i zapamiętuję dokąd sięga, pomiar wędki w domu pokazuję 69 cm . Z wody wychodzę o 20 i mam jeszcze jeden atak w ploppera ale nie wcięty. Wczoraj łowienie na Wisłoku w mieście i na ulubionym odcinku próby złowienia klenia. Pewnie ciężko w to uwierzyć ale w tym roku nie miałem jeszcze klenia w ręce a Jacek się chwali że po 30 brań ma na jedym wyjściu. Aż mi wstyd Mam jakieś delikatne brania w gumki bo nimi łowię do zmroku a po ciemku na "smużonego" gdzie też jakieś poszarywania są ale nie da się zaciąc tak delikatne. Jedno konkretne branie na gumke kończy się wyciągniętą ładną świnką. Pomiar wskazuje 42 cm Byłem pewien że okres ma do 30 kwietnia a okazuje się ze jednak do 15 maja , więc w GP nie zapunktuje
    6 punktów
  2. 🙂 Cóż, zdarzyło się🙂 Oceniając sytuację, pozwoliłem sobie jeszcze w majówkę zajrzeć za kleniami. Nie ma tak różowo, trzeba się natrudzić o każde branie. Ostatnio łowiłem często na woblery Lovec Rapy. Kiedyś mi podpasowały i teraz nadarzyła się okazja, by je dokładnie sprawdzić. Złowiłem kilka fajnych kleni. Ponownie trochę brań skończyło się tylko na ataku i natychmiastowym spadzie. Były też spinki pod nogami. Jak każdy wędkarz ma swoje ulubione przynęty, tak mam i ja:) Lubię i mam wielką wiarę w skuteczność woblera Kamatsu. Czasami sprawia niespodziankę w postaci przyłowów. Jedną z nich była medalowa płoć. Delikatnie mierząca pod 41 cm. Omijały mnie przyłowy krąpi. W tym roku łowiłem zdecydowanie wysoko, w zasadzie przynęty prowadziłem powierzchniowo. I to pewnie miało znaczenie. Kolejne wyprawy są z nastawieniem okoniowym. Sprzęt praktycznie się nie zmienił, przynęty się zmieniły. Pudełko uzupełniłem w poppery i silikonowe gumki. Pierwsze efekty skromne, ale sezon jeszcze długi, to może jakieś okazy się pojawią? 👊
    6 punktów
  3. Dzisiaj dzień bez spinningu najpierw komercja,bardziej żeby sobie pogadać z kuzynem i kumplem bo spotkaliśmy się po 9 nad wodą i nie liczyłem na jakieś okazy i tak też było 6 karpików około 40cm.Wieczorem z synem wyjazd na węgorza.Rosówki ,żywiec i główka.Na rosówki kilka brań ale same okonie w tym jeden 30+. Na żywca jeden odjazd ale niezacięty.Potem branie na główkę znów puste.W końcu przed 21 łowimy z synem po jednej sznurówce.Po zmroku cisza ale cel osiągniety.
    6 punktów
  4. Po kilku nieudanych wypadach dzisiaj udało się wypracować 4 bania i 2 ryby wylądowały na brzegu
    5 punktów
  5. Najpierw--powoli--jak żółw--ociężale Ruszyła--maszyna--po szynach--ospale :))) Chwalić się tu szybko swoimi okoniami. Wiem,że dzisiaj trafiały się fajne sztuki, to nie oszukiwać i nie chować po swoich archiwach:) Dzięki Krystianowi, bo wpakowałem się mu w miejscówkę, dosłownie w ostatnich rzutach złowiłem swojego pięknego okonia 35 cm na gumkę SHADTEEZ SLIM z główką 2 g. Wcześniej miałem cztery zatopienia gumowej żabki w wersji bezzaczepowej. Niestety wędka nie była odpowiednia i nie szło tego zaciąć. Na poppery bez brań.
    2 punkty
  6. Dorzucam dzisiejszego, niestety znowu nieplanowany, czyli przyłów. Dziś dla odmiany miał być jakiś klenik, a wyszło jak ostatnio coraz częściej. Złowiony po 20-ej na rzece Krznie, na woblerka Wob-Art widocznego na zdjęciu.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.