Coś ten początek Lipca taki Sumowy
Ja wczoraj wybrałem się z bratem i trzema kolegami nad Wisłę późnym popołudniem..
Dwóch znajomych wędkowało z nami od jakiejś 18:00 do 22:00, jeden niestesty o kiju a drugi wyjął dwa bolenie 60-66 cm.
My z bratem i trzecim kumplem łowiliśmy od 17:25 do północy..
Brat dosłownie może w 5 rzucie po przyjeździe trafia bolka ok 60 cm, później przed zmrokiem dołowił drugiego sportowego 50+..
Ja jakieś pół godziny po przyjeździe mam sumowe branie na ciężką boleniową cykadę, rybę wcinam trochę na początku nawet lekko go holowałem ale chwilę później robi odjazd i się spina.. grot kotwicy się złamał
Dosłownie może 3 albo 4 rzuty później na ten sam wobler bez jednego grota zacinam drugiego sumka, ten po może 2 minutach już wyjechał. Brat podebrał zrobił kilka fotek szbykie mierzenie i do wody - rybka 107 cm
Trzeci kolega długo był bez brania, dobrze po 22 łowiliśmy obok siebie rozmawiając a tu trochę niżej nas sandacz wyraźnie przyatakował drobnicę. Kumpel zmienia przynętę na sandaczowego wobka 9 cm kilka rzutów i siedzi, ja podbieram robimy parę szybkich fotek i do wody - rybka 60 cm
Generalnie brań mieliśmy po kilka, brat stracił fajną rybę na dużego pływającego woblera dorado do tego było parę naprawdę mocnych sandaczowych strzałów w gumy ale zabrakło zacięcia w tempo..
Wrzucam tylko jedno pamiątkowe zdjęcie mojego sumka z wczoraj :
PS. Na najbliższe wypady w planach trochę lekkiego spiningu oraz jakieś szczupakowe podejścia na wodach stojących..