Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 761


  2. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      5 357


  3. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 556


  4. Płatek88

    Płatek88

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      212


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.08.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. To może ja rozpocznę sierpniowy temat, chociaż moje ostatnie wyniki są lekko mówiąc słabe.. Od ostatniego wpisu byłem nad wodą 5 krotnie.. 30.07 sobota zaliczyłem wypad nad Poprad gdzie wędkowałem pierwszy raz w życiu, łowiłem od 08:00 do 15:00. Przez ten czas wyjąłem 4 nieduże klenie, trzy fajniejsze z przedziału ok 40+ mi się wypięły.. Kwintesencją wypadu była brzana pod 70 cm którą holowałem jakieś 3 minuty doprowadziłem ją w przelew jakieś 10m ode mnie gdzie wpłynęła mi za spory głaz i przy próbie wyciągnięcia jej z kryjówki przetarłem cienką plecionkę i ryba poszła razem z woblerem.. 01.08 poniedziałek przed południem zaliczyłem kolejne już chyba z 7 albo 8 podejście na jaziową metę gdzie często widuję te ryby z przedziału 40- 50 + z reguły udaje mi się zrobić tylko jedno lub dwa wyjścia / puknięcia w smużaka ( ryby tam są giga ostrożne i prawie nie realne podejść w zasięg rzutu żeby ich nie spłoszyć ). Tym razem było podobnie lecz miałem zassanie smużaka ale nie wytrzymałem, zbyt wcześnie zaciąłem i woblerek wyleciał jaśkowi z pyska.. Tego samego dnia zrobiłem jeszcze wieczorny wypad nad Wisłę bo stan wody podniósł się o ponad 100 cm.. Łowiłem jakoś od 16 do 22:00 zaliczyłem trzy brania, jedno udało się wykorzystać i wyjąłem klenia około 50 cm ale już na brzegu wyskoczył mi z podbieraka uciekając do wody bez fotki Następnego dnia z rana skoczyłem w to samo miejsce, łowiłem jakoś od 05:00 do 12:00, brań miałem więcej bo aż 5 lecz nie wyholowałem żadnej ryby.. Spinały mi się zaraz po braniu ( najpewniej klenie ). Ostatni wypad był z środy na czwartek gdzie wędkowałem od +- 18:00 do 11:30 dnia następnego. Wieczorem ryby totalnie nie brały, w nocy zaliczyłem jedno branie i ryba jakimś sposobem zerwała mi przypon obstawiałbym karpia.. Od świtu do 11:30 łowiłem spławikiem i feederkiem, zaliczyłem sporą ilość wzdręg do 24 cm oraz karasi do 34 cm. Miałem też jedną fajniejszą rybę na spławik ,ale zaraz po braniu pojechała mi w grążele i poszła razem z hakiem.. Wrzucam tylko pamiątkowe zdjęcie obławianej przeze mnie miejscówki na Popradzie :
    1 punkt
  2. Dwa łowienia na Wisłoku, różne miejscówki i 3 sumy na spina 120 cm ....... ......miały razem kurna jaka rzeka takie sumy, 47 cm największy Przyłowy na wklejkę do 5 gramów podczas łowienia kleni. Może to i dobrze że nie większe bo by kijaszka połamały
    1 punkt
  3. Ciężko z czasem na ryby, jednak wczoraj udało się wyskoczyć na chwilę. Miałem dwa brania z powierzchni. Łowiłem od godziny 17 do 20. Na jednym miejscu Bolenie były bardzo aktywne po mimo takiego upału, byłem bardzo zaskoczony z tego faktu, gdyż w tym miejscu łowiłem je późniejszym wieczorem. Szybko łowię bolenia później mam jeszcze jedno branie nie trafione. Uradowany tym, iż bolenie są bardzo aktywne idę w inne miejsce gdzie łowiłem większe ryby, jednak kolejne zaskoczenie 😜😎 tam dosłownie nic się nie działo dosłownie woda bez życia, więc wróciłem w pierwsze miejsce i już było bez kontaktu z rybą. W sumie to więcej chodziłem niż łowiłem,ale wypad można uznać za udany🙂 szybka pamiątkowa fotka złowionego bolenia, trochę słaba jakość ale szybko chciałem go wypuścić bo było naprawdę parno.
    1 punkt
  4. Wczoraj 20:30-00:00. Przez cały wypad konsekwentnie łowiłem tylko na jedną przynętę - na to ustrojstwo z drugiego zdjęcia. Brań miałem aż sześć. Pięć brań to były mniejsze ryby. Jedno było na bank sumowe. Trzy razy poczułem, że ryba trafiła w przynętę. Jedno zacięcie było skuteczne. Taki już urok powierzchniowego łowienia. Jako przyłów trafił się pierwszy w tym sezonie sandaczyk i to wymiarowy. C&R.
    1 punkt
  5. Cześć. Miałem siedzieć na czterech literach i odpocząć trochę od kotwic, sterów, kółek łącznikowych, przyponów i tych ogromnych rekordowych ryb, które ciągle łowię w nocy…w śnie:) Dzwonek. - Dzień dobry. Kurier. Hm??? -Czy pan Jacek? – Potwierdzam. Adres, telefon się zgadza. Przesyłka do mnie. Może to sygnał, żeby trochę odpocząć od crawlerów? Kleniowe woblery Lovec -Rapy na początku sezonu pięknie się sprawdziły na przedwiosennych kleniach. Może mniejsze slidery sprawdzą się na okoniach? I klenie powinny je polubić. Zobaczymy, czy będę umiał z nich korzystać. Ablety 8-10 cm (sandacz, szczupak, boleń). Gloomy Jerki-pływający, tonące 6 i 10 cm.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.