Dzisiaj powtórka z rozrywki , te samo miejsce , ten sam sprzęt , najpierw motam się z plecionkami , niczym uporałem się z problemem jest już widno , na pierwszy ogień idą ranty ale bez efektu , zakładam małego kajtka i od razu okoń , potem drugie branie i trzecie widzę jak szczupaczek ma ochotę na gumkę ( zabrakło pół metra jak by wziął ) zmiana kija na ciężko parę rzutów ale nic , zmiana na drop shota i też nic , idę kawałek dalej i powtórka , na UL dwa okonki ( też na Kajtka ) na ciężko zero , biorę drop shota ( ciężarek 20 gr. grunt 15 cm. ) zakładam białego kajtka , rzut na środek Odry dwa podbicia i siedzi 😀 widzę po kiju że w końcu porządny sandacz ? chwila przeciągania i piękną świecą na ogonie zatańczył szczupak ( przypon fluokarbon 0,30 dał radę ) ładnie się zapakował do podbieraka 60 cm. ale radochy co nie miara ( w sobotę był ten sam 🤔) zaczepiłem biegacza to mi fotkę zrobił i rybka w dobrej kondycji odpłynęła , parę rzutów dalej też drop shot i też biały Kajtek branie 5 m od brzegu , zacięcie i jest , myślę mały szczupak a to mały sandacz , po dziesiątej się zawijam coś się działo 🤗 jutro też jest dzień , ps. po konsultacji z Jacentem może jutro rano uderzę we wskazaną przez niego miejscówkę ? dzięki za info Jacek