No to i ja muszę coś tu dopisać. Dziś na grubo, świt zastał mnie nad rzeką bo coś spac nie mogłem, nie mam zwyczaju wstawać tak rano
Duży shad i na początek 20g, w drugim rzucie za gumą przyszedł pod nogi sandacz, ledwo świtało, kąsał gumę jak chciałem wyjmować z wody, już by był do tabelki ale jakoś tak nieśmiało ją gryzł, dosłownie gryzł a nie próbował połknąć. Nie poprawił
Na kolejnej główce żmudne dobieranie koloru i gramatury aż coś dziwnego sie zadziało i siedzi, po chwilce wiem że mały.
Kolejne rzuty i miękki zaczep, szybko kij ma ziemię i próba odstrzelenia a tu zaczep rusza, zgłupiałem ale jak kij złapałem to nic tam już nie było. Normalnie cuda...
Kolejny rzut i piękny strzał, dwa-trzy metry jazdy na wygiętym kiju a to 14lb Avid wiec trochę trzeba aby go ładnie wygiąć i nagle luz. Wcześniej wyrwałem wszystkie stali i tu już było bez zabezpieczenia.....szkoda bo musiał być ładny , nurtowy, szczupak.
No i okazało się, że stalki i główki jigowe o połowę tańsze w hipermarkecie w Brzegu Dolnym niż w sklepie wędkarskim. Dobre i to