Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 02.12.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
W poniedziałek wybrałem się za okoniem. Po złowieniu 3 jazgarzy postanowiłem zmienić przynętę na większą 7.5cm w kolorach podobnych do jazgarza główka 10g pierwszy rzut, 2 delikatne podbicie i jest 69cm rybka złowiona w samo południe. Był jeszcze jeden krótki i niestety nic więcej się nie wydarzyło.12 punktów
-
Dużo jeżdżę w sprawach zawodowych i zawsze jeżdżą ze mną wędki. Tym razem udało się już o 11.30 dotrzeć nad wodę. Nastawiony byłem bojowo i tylko na okonie. Nawet szczupaki były niemile widziane ze względu na długi hol na delikatnej okoniówce i niepewny wynik tego holu. Taktyka to szybkie przemieszczanie się i zmiany sposobów aż do trafienia na ryby. W pełni dnia brania bardzo delikatne przy dnie i dalej od brzegu. Wieczorem przerwa w braniach do momentu gdy namierzyłem je w toni na płytszej wodzie. Szczupak trafił się jeden i jak to szczupak zdemolował przynętę i zmusił to przewiązania całego zestawu. Złowiłem chyba 12 okoni. Jeden maluch miał poniżej 25 cm. Reszta 26 - 37 cm. Te najmniejsze mierzone na oko wg kresek na wędce. 30 + miałem 7 sztuk. Największe do tabeli na podmianę - 37, 35, 34, 2 x 32 cm. W dzień mimo większej odległości i głębokości łowiłem na 1,2 gr a wieczorem na płyciznach już agresywniej a więc 1,8 gr.11 punktów
-
U mnie tak szczerze to cisza 😱 ciężko się do czegoś konkretnego dobrać. Dochodziły mnie słuchy o łowieniu sporych okoni, postanowiłem to sprawdzić. Na wodzie byłem około 9 o 10 pierwsze branie i melduje się piękny garb 40cm już nie pamiętam kiedy złowiłem takiego okonia 🤦. Zapisy białorybu miałem do godz 11. Później nie mogłem już namierzyć rybek. Niestety tylko jeden duży i kilka palczaków 😮💨 one na pewno tam są tylko trzeba się do nich dobrać. 4 gramy i shadteez który kiedyś miał 5 cm 🤣8 punktów
-
Cześć, @Budek daje nam jeszcze fory, prawie miesiąc do łowienia więc zapewne namiesza w tabeli 😉 @lechur1 już na pewno podium zaklepał. Dzisiaj taktyka podobna, jak najdelikatniej, ale ten wschodni porywisty wiatr nie dawał za wygraną. Zimno jak cholera, co 10 rzutów przerwa na udrażnianie przelotek od lodu, dwa łyki ciepłej herbaty z termosu, na chwilę ręce w kieszeń i tak w kółko. Udało się zejść do 7,5 grama lecz bywały momenty, że dna i tak nie czułem, z plecionki balon i tak naprawdę prowadzenie na ślepo. Przynęta - hmmmm po ostatnim dniu rwania asekuracyjnie jakiś 10 letni relax w kolorze fluo, chyba 10 cm. Wytrzymałem 1,5 godziny, od tygodnia przeziębiony a w dodatku jak co roku o tej porze problem z zatokami. W ostatnich rzutach kilka odbić białorybu, a w głowie już myśli o powrocie i nagle piękne uderzenie, całe szczęście blisko brzegu w porę zacięte. Bardzo sprawna szybka sesja i jest komplet do tabeli, który założyłem sobie na samym początku. Idzie lekkie ocieplenie, może to będzie czas żeby trochę dłużej pobyć nad wodą 😃 Proszę o dopisanie do tabeli 76. Pozdrowienia2 punkty
-
Wydawało się mi, że Budek ma w tabeli jakiegoś sandacza. A tu patrzcie państwo, dopiero pierwszy zgłoszony. Dzisiaj od świtu jestem na starej mecie. Białorybu zero. Nic się nie pojawiło, nie spławiło. Oczom nie wierzyłem. Jak już jestem, to porzucam. Odciąłem centymetr od głowy gumę ShadTeez Slim 10 cm i uzbroiłem w główkę 5 g. Guma lepiej wygląda i lepiej pracuje. Tak to oceniam. Obciążenie minimum, jakie jest sensowne na prawie stojącą Odrę. Gdy trafiam na wzniesienie, to opad trwa do 12 sekund. Gdy przerzucam dalej, to doliczam się 17-20 sekund w zależności od kąta rzutu. Miałem cztery brania. Wszystkie w okolicy górki. Wciąłem trzy ryby. Tradycją w tym sezonie są krótkie sandacze. To chyba mój rekordowy sezon z niewymiarowymi kolczastymi. Łowię dwa do 40 cm i jeszcze mniejszego szczupaczka. Przelotki zamarzały. W końcu przyłapało kilka zwojów na szpuli i skończyło się brodą z plecionki. To był sygnał, żeby na dzisiaj skończyć:) TABELA 1. lechur1 92 + 72 = 164 2. Konrado 76,5+ 72 = 148,5 3. Elast93 78,5 +0 = 78,5 4. MARCIN82 75 + 0 =75 5. jaceen 71 + 0 = 71 6. Budek 69 + 0 =69 7. tomek1 67 + 0 = 67 8. RafalWR 62 + 0 = 62 9. Marienty 61 + 0 = 61 - moczykij - MarianoItaliano85 - suchi - Fido Angellus - RSM - boseib - SebaZG - McGregor - Płatek88 - Larry_blanka - jamnick852 punkty
-
Trzeba rozruszać towarzystwo, bo wątek skostniał a jeszcze nie zima:) Dawajcie swoje trofea z tego tygodnia. W tabeli kurz się panoszy:) Czwartek i jedna z odrzańskich zatok dała kilkanaście okoni. Wcześniej było słabo. Tym razem brania agresywniejsze. Skuteczne okazały się gumki bez pracy własnej. Wystarczyło spowolnić wszystkie ruchy i łowić bliżej brzegu. Zjadane były z "podłogi". Największy 26 cm, a kto wie, czy kolejne trzy nie były większe. Miejsce przestało mi się podobać z powodu nieetycznych wędkarzy.2 punkty
-
I mogło być ciekawie. Sobota. Przed 19:00 byłem na miejskich bulwarach. O dziwo dzisiaj nikogo nad wodą nie było. Wcale się z tego powodu nie zmartwiłem;) Założyłem na początek BullTeeza Pinkheadlight 9,5 cm/6g. Nurt bardzo leniwy to z obciążeniem nie szalałem. Po kilkunastu minutach mam dziwne zachowanie linki. Prowadzę gumę dalej i ponownie coś skubnęło. Następnym razem mocniej szarpnęło i zaciąłem. Mikado się wygiął i po kilku sekundach sandacz był na brzegu. Niestety o kilka centymetrów za krótki:) Zaplanowałem, że będę obławiał krótki odcinek Odry, ale bardzo dokładnie. Wzdłuż burty, z wachlarza, podbijanie od dna, w toni i pod powierzchnią. Pierwsze branie było dokładnie o godz. 19:09. Na kolejne czekałem ponad godzinę. Przed 20:18 mam delikatne pstryknięcie przy dnie. Zaciąłem na pusto. Trzy razy prowadziłem gumę po podobnym torze i w połowie drogi jest wyraźniejszy pstryk. Udało się w tempo zaciąć. Drugi sandacz był mniejszy. To nic. I tak się ucieszyłem, bo ostatnio nie miałem z nimi w ogóle po drodze. Przynęty nie zmieniałem. Mam wiarę w tą gumę. W następnej godzinie mam jeszcze dwa skubnięcia. A na koniec został deser. Tym razem prowadzę gumiaczka jednostajnie przy burcie. Chwilę wcześniej, coś jakby zakołysało wodą. Nie miałem pewności, czy miałem złudzenie, ale dla spokoju poprowadziłem BullTeeza pod powierzchnią przez to miejsce. Co to się nie działo! Porządny strzał. Fontanna wody i z upływem czasu oceniam, że wpadłem w panikę:) Mimo że coś pod skórą czułem, to i tak mnie, ta sytuacja zaskoczyła. Sandacz szaleje, ja staram się wydostać podbierak przytroczony do plecaka i to zdecydowało, że kolczasty wykorzystał chwilę luzu i właśnie nastąpił luz:) Oczywiście luz na lince, a napięcie trzyma mnie do tej pory:) Szkoda. Nie była to dziewięćdziesiątka, ale siedemdziesiąt, a nawet lepiej mogło być. Kilka minut przed zakończeniem łowienia, byłem do 22:20, miałem jeszcze jedno pstryknięcie z opadu. I to byłoby na tyle. W końcu miałem jakieś akcje. Czasami jest tak, jak z Milikiem i Lewandowskim, obijają słupki i poprzeczki. Podobnie miałem i ja, brania były, ale trochę szczęścia zabrakło.2 punkty
-
To może znowu ja zacznę Ostatnie kilka wypadów miałem stricte z nastawieniem na szczupaki, w Listopadzie złowiłem kilka ryb 60-70+ więc stwierdziłem że Grudzień zacznę podobnie.. Wybrałem się dzisiaj sam koło 9 rano, i wędkowałem do 13 więc około 4 godziny. Miałem ze sobą dwa zestawy jeden na szczupaki drugi na ewentualne okonie.. Oczywiście na szczupakowym zestawie ze stalką miałem tylko jedno branie którego nie wciąłem, a pozostałe dwa na lekkim zestawie z cienkim fluo na przyponie.. Jakimś cudem udało mi się wyholować szczupaka prawie 80 cm który uderzył w 2 calewego keitecha i zapiął się w kąciku paszczy Drugie branie też miałem na takiego samego keitecha, ale niestety ryba po może 20 sekundach holu spadła. Przypuszczalnie był to drugi fajny szczupak Wrzucam jedno pamiątkowe zdjęcie z dziś : PS. Plany na resztę sezonu bez zmian, może się uda jeszcze trafić jakiegoś porządnego szczupaka lub sandacza do końca grudnia1 punkt
-
Cześć, ostatnio trochę pochodziłem, głównie za sandaczami, które w ostatnim czasie coś przestały być o dziwo aktywne. Temperatura powietrza bliska zeru, więc powinno coś się dziać. Wiadomo, były też wypady bez kontaktu, lecz jak co roku o tej porze nawet w nocy można trafić na ciekawy przyłów. Tak było i tym razem, miał być piękny sandacz, który okazał się moim życiowym szczupakiem. Niesamowicie gruby, dobrze, że zapięty w nożyce, w pojedynkę takiego kloca nie łatwo z wody bez podbieraka wydostać 😁 Fishunter od mikado ma to ,,coś" i przyciąga do siebie zębate 👍1 punkt
-
1 punkt
-
Szykuje się atak na moją pozycję w tabeli. Z tego powodu postanowiłem podnieść poprzeczkę i zwiększyć średnią. Łatwo się mówi a trudniej wykonać. W dodatku wszystko ostatnio jest przeciw mnie. Trzeci raz tracę pięknego okonia tuż pod ręką. Woblery odpuściłem i przerzuciłem się na gumki. Oksy u mnie zagryzają je w 90% z dna. Bardzo wolne podnoszenie z kołowrotka i nagle czujesz ciężar na wędce. Żadnego uderzenia z opadu, tylko zjadanie z dna. Muszę bardzo się powstrzymywać od podszarpywania jigów. Mam już takie skrzywienie, że ręka mnie nie słucha:))) W ten sposób brań miałem zdecydowanie mniej, ale gdy już było, to okonie ponad 20 cm. Dzisiaj próbowałem też drop shota i bocznego troka. Trzeba by się pobawić z dopracowaniem zestawów, bo robiłem to na grubej przyponowej żyłce i haki takie jakieś niemodne miałem;) Zastanowię się, czy jutro wystartować tylko z jigami, czy może dopracować DS/BT i z tym powalczyć. Kilka okoni złowiłem. Z pewnością zmienię wędkę na miękiszona do 7g, bo Mikado do 11g jest zbyt sprężysta. Sprawdzę, czy ta miękka lepiej sprawdzi się do szurania w tamtych warunkach. Podwójny przyłów;) Guma do odbioru. Trzeba się dobrze rozejrzeć, bo wisi na niewielkim drzewku:) 👊1 punkt
-
Droga do pracy znacznie się dzisiaj wydłużyła :). Dwie godzinki urwałem. Cel - okonie. Dłuższy czas nie mogłem doczekać się brania nawet jak widać było że się ruszyły i ganiają drobnicę. Tylko szczupaka zainteresowałem. Zniechęcony odpuściłem płycizny i zacząłem szukać ich u podstawy stoku. Trzy brania i wszystkie wcięte. 35, 32, 24 cm. Po 9 tej już piłem kawę w biurze :).1 punkt