Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      2 857


  3. moczykij

    moczykij

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      575


  4. tomek1

    tomek1

    Administrator


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      10 657


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.04.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Konrado...........53 + 54,5 + 58,5 = 166 RafalWR......50 + 57 + 51 =158 Budek................50 + 50 + 50 = 150 Marienty 47 + 50 + 49 = 146 jaceen ......47 + 49 + 47 = 143 lechur1 49 + 47 + 45 = 141 moczykij..... 43 + 45 +45,5 = 133,5 kamil.ruszala.... 48+43+41=132 SebaZG...... 48 + 45 + 37 = 130 jamnick85 - 43+40+44 = 127 RSM...... 51 + 0 + 0 = 51 12-18. carloss83 cysiu Aalbatross Larry_blanka MarianoItaliano85 suchi lukasz11 Koniec:) Ciekawe kto ma już dość uganiania się za kleniami? Bo jam mam;) Ogrom czasu im poświęciłem. Do pełnego zadowolenia trochę brakuje, ale z pewnością jestem dumny z regularności wyników. Miałem więcej czasu spędzić z pickerem, ale gdy dobrze szło ze spinningiem, to oczywiście po niego częściej sięgałem. Jak u mnie było? Otóż było niełatwo, łowiąc tylko w granicach miasta z każdym sezonem trudniej o spokój i dostępność do miejsc. Czym łowiłem? Na załączonym zdjęciu są woblery, na które złowiłem wszystkie spinningowe klenie. Najwięcej skusił w wersji tonącej Sniper4 (na dole zdjęcia). Jeszcze w niedzielę na niego trafiłem klenia 45 cm. Niestety po nim rozleciał się ster i muszę go naprawić. Miałem jeszcze cztery klenie między 35-40 cm i takim akcentem zakończyłem rywalizację. Dwa brania jeszcze zepsułem. Jedno z nich mogło być z tym większym, ale to było i można tylko gdybać. Jeden z wczorajszy polał już mleczem. To znak, że zakończyliśmy w odpowiednim momencie i przydałoby się kleniom dać chwilę spokoju. Zresztą, słusznie zauważono, że płocie w najlepsze się trą. Są tak brzydko chropowate, że trudno sobie wyobrazić, że po tym wszystkim są jako ryby ładne. Leszcz chropowaty. Krąpie mocno poturbowane. Wygląda na to, że powoli można się przestawiać na okonie, a od maja ruszamy na szczupaki i bolenie. Ogólnie jestem zadowolony ze swojego wyniku. Gdy się wstrzeliłem co i jak, to w praktyce nie było wypadu bez kleni. Zawsze coś złowiłem. Najlepsze dni miałem w ubiegły poniedziałek i wtorek. Wtedy kończyłem z licznikiem ponad dziesięć kleni na wyjście. Gdybym wykorzystał wszystko, to może we wtorek byłoby ponad piętnaście. Jest jeszcze jeden szczegół, o którym trzeba przypomnieć, a mianowicie część kleni w naszej tabeli zostało złowione nocą. Może na przyszłość komuś taka forma też przypadnie do gustu? Zdecydowanie wygrały metody spławikowo-gruntowe💪🔥 Gratuluję Konrado wyniku. Bardzo mocny pokaz umiejętności. Prawdopodobnie druga a może nawet trzecia trójka twoich kleni też by wystarczyła, by nas pogodzić. Kapitalne ryby. Jedno co mnie zastanowiło, to że te największe, zgłoszone zostały na początku rywalizacji. Mimo że zaczęliśmy trochę wcześniej niż zwykle, to one zdecydowały o całym układzie tabeli. Zazwyczaj im bliżej końca kwietnia, to zaczęły pojawiać się większe. Tym razem rzutem na taśmę pojawiły się tylko u Marientego. Dziękuję za udział, za wyniki i za chęć podzielenia się komentarzami ze swojego łowienia. Wstawiłem tabelę według wyników. Jeżeli coś pominąłem, to proszę mnie poprawić. Jeżeli ktoś jeszcze ma klenie do poprawy, to też proszę o dodanie informacji. Jeszcze raz gratuluję i serdecznie pozdrawiam:)
    4 punkty
  2. Gratulacje wszystkim, ja dzisiaj dla odmiany zaliczyłem nieco ponad 5 godzinną posiadówkę z feederkami nad małą żwirownią PZW. Wędkowałem od około 9:30 do 15:00, udało się w tym czasie zaliczyć 2 karpie ok 42/43 cm, kilka małych płoci, oraz kilkanaście karasi złocistych w rozmiarze 25-34 cm Jestem bardzo zadowolony z pierwszych w tym roku karasi, bo poprzednie dwa podejścia zaliczyłem o kiju.. Wrzucam tylko jedno pamiątkowe foto z największym dzisiejszym karasiem : PS. W planach na kolejne wypady, jakieś poranne podejście za Jaziem lub kleniem oraz być może pierwsza w tym roku karpiowa zasiadka z nocką
    3 punkty
  3. Jednak nie było to moje ostatnie zdanie. Wczoraj kolejny nocny wypad 20:30-22:40. Tym razem szczęście się do mnie uśmiechnęło. Tylko 4 brania i dwie rybki na brzegu. Dorzucam dwa klenie 50cm i 49cm. Pierwszy złowiony na sendala a drugi przyładował na sieka bzyka. Póki co to był najlepszy wypad spinningowy w tym roku. A co do rywalizacji to udało się przeskoczyć rzutem na taśmę kolegów @lechur1 i @jaceen. No chyba, że szykują jeszcze jakiegoś asa 😎. 1. jaceen ......47 + 49 + 47 = 143 2. RafalWR......50 + 57 + 51 =158 3. carloss83 4. cysiu 5. lechur1 49 + 47 + 45 = 141 6. moczykij..... 43 + 45 +45,5 = 133,5 7. Aalbatross 8. Marienty 47 + 50 + 49 = 146 9. kamil.ruszala.... 48+43+41=132 10. Budek................50 + 50 + 50 = 150 11. jamnick85 - 43+40+44 = 127 12. Larry_blanka 13. MarianoItaliano85 14. suchi 15. Konrado...........53 + 54,5 + 58,5 = 166 16. lukasz11 17. RSM...... 51 + 0 + 0 = 51 18. SebaZG...... 48 + 45 + 37 = 130
    2 punkty
  4. Wczorajszy dzień nie pachniał mi rybami - było po prostu za ładnie. Od samego rana pełne słońce i ani jednej chmurki, a termomenrt w cieniu jeszcze przed południem pokazywał 18C. Miałem go spędzić z rodziną, przygotować sprzęt na majówkę... pobyć wreszcie w domu. Wytrzymałem do południa, co prawda za ładnie na ryby, ale tym bardziej za ładnie żeby siedzieć w domu. Pomyślałem, że wyskoczę na opaskę i sprawdzę nowe okoniowe gumeczki. Nowe co prawda dla mnie, bo Fishuntery na rynku są od dawna. Kolega je zawsze zachwalał, a teraz podobno jeszcze bardziej je dopieścili, więc zamówiłem różne fajne kolorki w okoniowym rozmiarze... dzień wcześniej przyszły. Na pierwszy ogień poszedł klasyk - perła z brokatem, czarny grzbiet i czerwony ogon. Może w piątym rzucie dwa pstryknięcia i za chwilę aż kijem zatrzęsło. W pierwszej chwili myślałem, że szczupak. Ryba ciężko szła, rzucała łbem, ale jakoś tak inaczej. Po dłuższej chwili okazało się, że to piękny, pryszczaty leszcz. Godzinę później mam dziwne branie z drżeniem kija. Zacinam i wyjmuję kopytko bez ogonka. Przepraszam więc Meppsy. Na jednego z nich doławiam małego bolenia, no ale przecież przyjechałem na okonie. Wracam do testowania gumek Mikado. Następna, którą zakładam na agrafkę ma ciekawe malowanie... jakby na tęczaka. Ta gumka w końcu daje mi okonka, a nawet kilka. Są jednak niewielkie i chudziutkie, więc domyślam się, że są już po zabiegu O zachodzie przysiadłem na brzegu, patrzyłem na wodę i analizowałem dzisiejszy dzień. W dwóch miejscach, gdzie woda wyrwała, albo wymyła minimalne zatoczki, teraz stała spokojna woda zalewająca trawę, a w tej trawie w obu tych miejscach w najlepsze gody urządziły sobie płotki i były tym tak zaaferowane, że mogłem przyglądać się im z bliska. Okonki, które złowiłem pilnowały właśnie tych miejsc, jakby czekając na łatwą wyżerkę. Leszcze też są na swoim miejscu - na tej opasce były zawsze o tej porze roku, są nawet fajne jak ten, który zaatakował moje kopytko. Są też bolenie, co prawda złowiłem niewielkiego, ale kilka razy słyszałem ataki większych, więc na pewno są. Podsumowując cały ten wywód, po pierwsze - ta wysoka woda na Odrze przyszła chyba w idealnym momencie, czyli tak jak powinna - dając szansę na wytarcie się rybom. Po drugie, co cieszy mnie jeszcze bardziej - jest się komu wycierać. W kontekście zeszłorocznej katastrofy śmiem twierdzić, że wszystko wróciło na swoje miejsce, do wizualnej przynajmniej normy. Odra się obroniła, Odra wciąż żyje!
    2 punkty
  5. Intensywny wędkarsko weekend. W sobotę mucha. Niestety tym razem bardzo słabo z braniami. Sporo drobnego klenia i jeden ładny lipień na suchą. Jedną bardzo dużą rybę zrywam... Zero pstrąga w podbieraku. Wieczorem próbuję na karpika, ale bez efektu. Dziś dla odmiany na tęczaki, ale tu wcale nie jest łatwiej. Jest około 10 osób i nikt nie łowi. Kombinuję i ostatecznie łowię trzy ryby i dwie duże niestety zrywam. Największa wyjęta 35 cm. Pobudzony piękną pogodą postanawiam zajrzeć na rzeczkę gdzie nie byłem ze 20 lat. Łowię dwa małe okonki, ale ten spacer w lesie, cisza i śpiew ptaków... Ogółem weekend średnio udany pod względem efektów, ale jak akumulatory naładowane.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.