Pierwszy raz otwieram wątek 😉
Wtorek 01.08. Ok.18-19 razem z bratem wieczorem wybrałem się na Odrę w okolice Cigacic. Celem klenie na chleb. Metody uczę się od tego roku i były już jakieś efekty. Na opasce sprawa jest dość prosta, nie ma za dużo możliwości gdzie rzucić Na odcinku rzeki gdzie są główki do tej pory rzucałem z przelewu na skraj warkocza, czasem z nurtu schodziło na spokojniejsza wodę, i tam też miałem brania. Skoro były brania, to nie kombinowałem więcej. No ale we wtorek wiało jak głupie, woda pomarszczona i chlebka nie widzę. Brat miał kule wodna i też lipa na na "wzburzonej" widać to marnie. Brat na wodzie był przede mną. Jak przyjechałem to już pływał Zaczął rzucać do zatoczki na wsteczny prąd i tam wypuszczał. Okazuje się że też tam jest ryba. We wtorek on złapał rybkę ok. 25-30 cm . U mnie tylko drobnica się chlebkiem bawiła, dwa razy było większe chlupnięcie, ale wróciłem bez ryby.
Wczoraj też miało wiać. Wybrałem więc główki/zatoczki gdzie teoretycznie wiatru powinno być mniej. Też okolice Cigacic też późne popołudnie / wieczór. Sprawiłem sobie też pilota (stary spławik, parę gram wyporu pomalowałem jaskrawa farba). No i wędkę już typowo pod to przygotowałem, tj. zamontowałem pilota i pozbyłem się agrafki ( wcześniej na agrafkę od lekkiego spiningu lądowały albo smużaki albo haczyk do chleba (lenistwo jest u mnie dość silne 🤦)). Większość rzeki mocno pomarszczona ale same zatoczki dość czyste. Rzucam na wsteczny prąd i czekam. Jakoś drobnica chlebkiem się bawi ale nic konkretnego. Za 4 czy 5 przepłynięciem nagle pilot mocno przyspiesza (odległość taka że samego brania to już nie widzę (Geoportal pokazał jakieś 40-50m)). Ściągam próbuje dociąć i na kiju coś jest. Kleń 44cm melduje się na brzegu. Po tej zatoczce popływałem jeszcze parę razy ale już brania nie było. Coś mnie jednak skusiło aby sam przelew chlebem też obłowić. Tutaj skusił się klenik 20-25cm, a potem taki 35 cm. Przy podbieraniu drugiego narobiłem rabanu więc poszedłem na następną główkę. Tam zacząłem od zatoczki. W pierwszym przepłynięciu branie, ale po kilku sekundach ryba spadła. W kolejnym przepłynięciu pusto. Natomiast w następnym, gdzie pilota już ledwo widziałem bo szarówka już mocna, udało się złapać klenia 50 cm. Pierwsza 5 z przodu 😁
4 ryby w ciągu 2.5 godzin to u mnie duży sukces. Kleniobranie 😉