Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 02.11.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Dzisiaj udało się wyskoczyć w rodzinnych stronach nad rzekę Krzna, woda bardzo niska, mnóstwo zielska, celem były okonie jednak ciężko było o nie przy tak niskim stanie wody. Jednego udało się wydłubać. 25 cm. Dodatkowo złowiłem 6 kleni, jazia i 4 szczupaczki. Trzeba było łowić bardzo delikatnie żeby coś przechytrzyć na tej rzecze. Łowiłem kijem bluebird do 1,5 g. Na takim kiju każda ryba daje mnóstwo frajdy😎 kolejne dni już łowienie na starorzeczach Bugu. Liczę na jakieś okonie 🙂3 punkty
-
Październik mogę zaliczyć do najbardziej tragicznego wędkarsko miesiąca ostatnich lat. Kolejny raz okazuje się, że we Wrocławiu, w granicach Wrocławia, o sandacza jest mi bardzo trudno. Żyję już tylko wspomnieniami o nim. Może pierwsza ryba listopadowej nocnej miejskiej wędrówki przełamie tę niemoc? Miałem jeszcze jedno branie. Obie akcje na Glooga Kalipso 8. Na gumy dwa trącenia.2 punkty
-
Lipa straszna z tymi sandaczami. W grupie sandacze 2023 cisza jak na cmentarzu. Liczyłem, że podejrzę jak łowią fachowcy ale jedyne wnioski jakie można wyciągnąć to takie że jak ktoś wykona dwa miliony rzutów to ma większe szanse od tego co wykona milion rzutów.2 punkty
-
Kilka lat temu spotkałem na rybach dziadka z "minionej epoki". W sympatycznej rozmowie wspomniał o jeziorku w którym na żywca łowił okonie 40 tki. Nie przed wojną tylko całkiem niedawno . Przypomniałem to sobie i o świcie jestem tam. Z początku nie rzucam. Idę brzegiem i wypatruję drobnicy a jeszcze lepiej uciekającej drobnicy. Niewiele mi to dało. Widzę tylko pojedyncze oczka. Pierwsze rzuty też niezbyt zachęcające. Utykam w niewidocznym na powierzchni zielsku. Pierwszy kontakt mam jednak dość szybko ale niezacięty. Po kilku minutach wyciągam okonia 20 tkę, potem kolejnego. Kolejny atak widzę bo przynęta już na płyciźnie była. Okoń 33 cm. Jestem zadowolony. Samo łowienie jest jednak dość uciążliwe. Nie widzę zielska więc w każdym miejscu kolejnymi coraz dłuższymi rzutami szukam granicy roślin albo próbuję określić jak długo mogę przynęcie pozwolić na opad zanim wpadnie w rośliny. Dłuższy czas jestem bez brania ale w końcu jest branie i na kiju maluch 15 tka. No i stałem się ofiarą napadu rabunkowego. Na płyciźnie gdy już widzę mojego okonka wyskakuje szczupak 70 tka i łapie okonia. Stoi i zaczyna powolutku odpływać a ja luzuję hamulec szykując się na bitwę z kijkiem UL. Gumka jednak wyskakuje i obserwuję w czystej płytkiej wodzie jak drań pożera moją zdobycz. Idę w inny rejon zbiornika. Rzut na lewo - jak do studni nie mogę się doczekać dna. Rzut na prawo - szybko grzęznę w zielsku. Kolejnymi rzutami raz na lewo raz na prawo szukam więc spadku i granicy zielska. W końcu rzut jak chciałem i puknięcie. Zacinam i kolejny okoń 33 cm. Później już jest coraz słabiej. Pochmurny ranek zamienia się w słoneczny dzień. Kończę łowy ale wrócę tam.2 punkty
-
To był mój jeden z ostatnich o ile nie ostatni wypad w tym roku na ryby, ze względu na sprawy rodzinne. Ale było całkiem fajnie.. Miały być okonie, były. Naliczone 33szt. Połowa 22-25cm. Reszta wielkości gum sandaczowych No i sympatyczny Bolek 55+ na krótkim dyszlu zaskoczył mocno ale i dał radości z holu 👌 Sprzętowo dalej Lureleader Stream Heart 1-5g Shimano Ultegra 1000 HG Pletka YGK WX4 Multicolor 0.4PE Fluo 0.14mm Intech1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Gratulacje wszystkim, u mnie październik to było wiele prób za okoniem i szczupakiem.. Okonie dopisały w miarę, szczupaki kiepsko nic ponad 58cm.. Dzisiaj zaliczyłem szybki wypad przed pracą za pasiakami, łowiłem od 5:40-6:25, udało się wyjąć 3 okonie. Najpierw siada mi rybka równo 30 cm, chwilę później mniejszy +- 25 cm, a dosłownie 3 min przed końcem mojego czasu na łowienie mam atomowe branie na invaderka który nadal nie zawodzi.. minutka holu i ląduję prawie 40 cm okonia Wrzucam dwie pamiątkowe foty największego okonia z dziś : PS. Na początek listopada w planie nadal okonie oraz szczupaki i sandacze1 punkt
-
W tygodniu udało się dwa razy wyjść. We wtorek tylko jakieś 1,5h na przełomie zmroku. Odra spining na wejściu do portu w Nowej Soli. Na gumy nic, na kleniowe woblerki jedno odprowadzenie. Wczoraj od 13 do 17ej Odra w okolicy m. Wysokie. Dwa kontakty z rybą. Jedno to akta na woblerka powierzchniowego zaraz po jego kontakcie z wodą. Niestety nie zacięty. 3h później na obrotówkę skusił się szczupak 65 cm.1 punkt
-
Dzisiaj nie mogłem się zdecydować czy wyskoczyć za kleniem z chlebem czy szczupakiem na spinna. Rzadko mi się do zdarza ale tym razem wziąłem dwie wędki - spinning i teleskopa z zestawem na przepływankę z chlebem. Na miejscu okazało się, że woda mocno trącona i niesie dużo śmieci. Nie mam przekonania do spinningowania w takiej wodzie, więc był tylko chleb. Gdyby woda była bardziej klarowna brań byłoby więcej ale i tak nie ma co narzekać. Dwa klenie na brzegu a łącznie cztery brania. Niby koniec listopada a klenie zbierają jeszcze z powierzchni aż miło.1 punkt
-
1 punkt
-
Wczoraj zasiadka na sandacza. Zaczynam o 16 i jeszcze przed zmrokiem jazda. Zacinam, holuję i pół metra od brzegu ryba się spina. Wyjmuję zestaw a tam na haku oprócz mojej płotki nabita prawie strawiona ryba. Wyjąłem mu ją z przełyku. Pierwszy raz miałem taki przypadek. Siedzę zawzięcie dalej, bo w jasnym świetle pełni widzę wiele ataków drapieżnika na powierzchni. Łącznie z trzema potężnymi uderzeniami suma. Wreszcie po północy kolejne branie i podbieram 62 cm. Dziś prawdopodobnie trolling z pontonu na jednym z okolicznych zaporówek.1 punkt
-
U mnie ostatnie dwa tygodnie w dużym stopniu poświęcone karpiom. Najpierw 12.10 wyjazd na komercję i bardzo słabo jeden karp. Ubiegły weekend wyjazd rodzinny na łowisko koło Krakowa. Bardzo dużo brań karpi i amurów, ale ryby do 7 kg Po powrocie, w niedzielę po południu jeszcze zaglądam na łowisko pstrągowe. W ciągle padającym deszczu udaje się wydłubać 3 pstrągi przed wieczorem. Wczoraj ostatnia chyba w tym roku nocna zasiadka na komercji z wujkiem. Z rybami bardzo słabo. Na szczęście zabrałem ze sobą rosówki z myślą o jesiotrze. Najpierw ja wyciągam ładnego pinokia na 125 cm i około 12,5 kg i nad ranem karpia ok. 7,5 kg. Chwilę po moim karpiu wujek wyciąga jeszcze lepszego jesiotra na 127 cm i 14 kg. Wszystko na rosówki, kulki bez brania. Teraz już czas na drapieżniki.1 punkt