Kleniowy feeder. Postanowiłem swoje kleniowe miejscówki spinningowe obłowić inaczej, inną metodą. Nie liczyłem na okazy. W planie wędrówka z przystankami w interesujących mnie miejscach. Na haczyk zakładam chlebek ze skórką. Nie nęcę - zakładam że ja znajdę klenie w ich miejscówkach a nie, że ściągnę je zanętą. Nie chciałem też brań innych ryb a szczególnie zwabionych nęceniem krąpi się obawiałem.
Pierwszy kleń nie był duży, "na oko" raczej nie miał 40 cm, brał bardzo delikatnie i zaciąłem go bez wiary że to kleń. Idę dalej. Drugie branie wyglądało tak - bujnęlo coś szczytówką, drugie bujnięcie już było takie że wędka spadła z podpórki i zanim ją chwyciłem jechała po trawie do wody. Dłuuuugi odjazd na hamulcu i w podbierak pakuję fajnego klenia. Na miarce ma 53 cm.
Kolejna miejscówka bez kontaktu. Na kolejnych dwóch nieduże klenie 41 i 43 cm. Z kolejnej wygonił mnie wiatr.
1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5
2. kamil.ruszala
3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139
4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157
5. SebaZG 26 + 30,5 = 56,5
6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5
7. moczykij 41,5
8. jamnick85 49 + 44 = 93
9. lechur1
10. suchi
11. andrutone