Po lewej stronie morze trzcin, po prawej to samo. Nie było łatwo. Ale kto powiedział, że łatwo ma być?:) Pół metra miejsca na hol i musiałem sobie z tym jakoś poradzić. To dlatego nie cieniuję zbyt mocno zestawu, bo czasami trochę bardziej ryzykuję i to "czasami" się opłaca. Plecionka Siglon 0,6 zakończona przyponem z fluorocarbonu 0,2 daje szansę na bardziej zdecydowany hol w trudniejszych warunkach.
Takich właśnie wyszukuję. Tam, gdzie zdecydowana większość odpuszcza, ja zaczynam główkować, jak sobie poradzić w danym miejscu. Zaplanowałem odwiedzić rzeczne mini zatoki. Zarośnięte trzcinami na całej linii brzegowej. Kiedyś było kilka miejsc dostępnych, teraz zero. Prawie zero, bo zatrzymałem się w jednym i oceniłem, że powinienem dać radę. Tylko czy ryby o tym wiedzą?
Woda trącona. Odra niesie z nurtem pełno zgniłej trawy. Zakładam Larvę Multi 25 mm Libry Lures na główce 0,5 g. Zbyt szybki opad likwiduję delikatnym unoszeniem szczytówki. Jednocześnie, bardzo wolno operuję kołowrotkiem. Pierwsze branie, miałem wrażenie, że nastąpiło podczas unoszenia larwy z dna. Piękna wzdręga, waleczna, wynagrodziła podjęte ryzyko. Postanowiłem zostać na dłuższą chwilę i dokładnie sprawdzić, czy warto tu jeszcze kiedyś wrócić.
Miłe zaskoczenie. Miałem dziewięć wzdręg, osiem wylądowało na brzegu. Największą zmierzyłem, miała 31 cm. Wszystkie brania były w pobliżu dna. Część z nich podczas odrywania przynęty z "podłogi".
Uzupełnieniem zestawu jest u mnie spinning długości 245 cm i górnym cw. do 7 g. Z nim mogę przedłużyć łowienie i zostać na wieczornych kleniach i jaziach. A tego dnia było warto. Bo wyśrubowałem swój nowy rekord. Ale o tym może następnym razem?:)