Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.05.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Wczoraj podejście do bolenia chyba 4 w tym roku i w końcu siadło Kamienisty przelew , łowiłem w spodniobutach z wody, rynna z szybką wodą. Rzucałem w dół i ściągałem w niezbyt ekspresowym tempie pod prąd. Miałem 2 uderzenia, jedno bez kontaktu po wcięciu, drugie czułem rybę z 3-4 sekundy i spinka , do tego ze 3 stuknięcia kleniowe. Bolek ujawnił się w miejscu gdzie zaczynała się rynna i była naprawdę rwąca woda, 2 razy uderzył i wiedziałem że tam siedzi więc nie pozostało nic innego jak rzucić powyżej i najechać mu na głowę woblerkiem bez szybkiego ściągania, tylko utrzymywałem plecionkę w napięciu, walnął w pierwszym rzucie, 68 cm , wobler to Kenart Flash 6 cm . Wędka to porównania wielkości jak zwykle, ale tak się zlała z tłem że ledwo ją widać7 punktów
-
4 punkty
-
2 punkty
-
Wczorajszy szybki wypad na szczupaki nad Odrę. 18:00-22:00. No właśnie. Miały być szczupaki a był kleń na sporą obrotówkę nr 3. Do tej pory miałem problem z obrotówkami bo często skręcały mi plecionkę a bardzo lubiłem na nie łowić. Zaopatrzyłem się w polecane przez jaceena manyfiki i jeszcze dla pewności odginam oczko. Problem zniknął. Także szczupaków nie było ale najważniejsze, że wypad na >0.2 punkty
-
Detalicznie, a nie hurtowo. Tak ostatnio kończyły się moje sukcesy. Jeden z dni przeznaczyłem na łowienie batem. Mocny wiatr utrudniał i odebrał całą przyjemność posługiwania się wędką. Tylko trzy brania i jedno z nich odpłaciło, można by powiedzieć, męczarnię z warunkami. Podczas holu wyobraźnia działała i widziałem na miarce dobre 42 cm. Nic z tego. Magiczna bariera czterdziestu jeszcze nie została przekroczona. Brakowało milimetrów, by to się stało. Ale i tak to największa wzdręga kiedykolwiek złowiłem. Pozostałe wyprawy były wyłącznie spinningowe. Naprzemiennie, raz na tarczy, raz z tarczą. Podsumowując, każda ryba łowiona z dość trudnych łowisk. Boleń ze stojącej wody, to wyzwanie w zasadzie z góry skazane na porażkę. Nieliczni łowią regularnie z takiej wody. U mnie daleka droga, by mówić o regularności. Chociaż ostatnie pięć złowiłem właśnie ze stojącej. Kolejny raz okazuje się, że popper własnego wykonania może wiele. lub, prezent od Grześka popper/wtd. Fajna zabawa przynętą i widowiskowe brania. Bolenie cwane i trzeba czekać na mniejszą ostrożność, lub działać z zaskoczenia. Wielką niespodziankę sprawił mi kleń ze Ślęzy. Dużo przypadku w tym było, ale w końcu sam nie wskoczył do podbieraka. Musiałem dobrze kombinować, by w ogóle skusić jakiegoś z wypatrzonej miejscówki. Traf chciał, że przechytrzyłem okaz 58 cm na Funny5 A. Lipińskiego. Od kilku dni walczę z zatokami i ostatnia czwartkowa wyprawa była już z rozpaczy, żeby trochę się rozciągnąć. Dwa brania na powierzchniowego Funny5 i jeden boleń wyjechał na matę. W końcu z tego miejsca coś wyjąłem, bo ostatnio żarty sobie ze mnie tam robiły. Jak te ratlerki szarpiące za nogawki. Ładne branie. Trochę przegapiłem, ale usłyszałem głośnie klop! Błyskawicznie namierzyłem miejsce i w moment poczułem przygięcie. Reszta poszła z niewielkimi przygodami. Ostatecznie podbierak uratował sytuację. pzdr., 👊2 punkty
-
Lubię łowić na obrotówki i wirujące ogonki. Obejrzałem film na kanale Primanki i zaopatrzyłem się na aliexpress w same ogonki na krętlikach. Jeden ogonek, wliczając przesyłkę wychodzi 2,04 PLN. Zrobiona na szybko przynęta wygląda tak: W zależności od wagi główki czy czeburaszki można ją poprowadzić na różnych głębokościach i w odróżnieniu od obrotówki nie skręca plecionki. Podobnie jak wirujący ogonek pracuje (a przynajmniej powinien) podczas opadu. Może nie jest to struganie woblerów ale mogę to chyba nazwać własnoręcznie zrobioną przynętą 😛 Mam trochę twisterów i innych gum o których wiem, że nigdy już nimi łowił nie będę, więc jest okazja, żeby je wykorzystać. Będę też kombinował z kotwiczkami. Jeśli coś złowię, to nie omieszkam się pochwalić1 punkt
-
1 punkt
-
Temat mnie zainspirował do działania, dziś Wały Ślaskie poniżej zapory, dwie miejscówki okoniowe, to znaczy okonie tam zawsze bywały Na pierwszej żadnych sladów okonia, kilka puknięć białorybu i jeden spektakularny atak sandacza w tantę srednią przy wyciąganiu z wody, nie trafił ale widziałem go w całej okazałości, już kawał ryby. Zainspirowało go zachowanie podobne do narybku, woda płynaca. Druga miejscówka to zastoisko za wysepką i spokojna woda za mini główką. Za głowką tarło leszcze piękne, spektakularne fale i nawet wyskoki delfinowe nad wode. Odpuściłem po kilku rzutach. Zwolnienie za wysepką dało dwa okonie dłoniaki obżarte jak piłeczki i pięknego klenia. Walnał w perłowego ripera 3,5 cm Reasumując, okoni jak na lekarstwo i na zastoiskach i na wodzie płynącej. Pozdrówki1 punkt
-
Wczoraj zmiana planów wędkarskich i próba weryfikacji sytuacji okoniowej na mieście. Od razu skucha bo tam gdzie chciałem lowić jakiś syf płynął cała szerokością rzeki, jakaś, jakby, tłusta powłoka na wodzie, konkretnie most Dmowskiego. To bruuum na kanał koło browaru, tam zawsze coś dawało się złowić bo to przedszkole i szkółka okoni Pierwsza godzina na zupełne zero, kurde nie dobrze, druga miejscówka i tu już zostałem bo późnawo było, mozolne dobieranie zestawu, koloru, kształtu, rodzaju przynęty... Pierwsze branie i.....jazgarz, drugie branie okonek, cisza..... Dopiero jak na końcu zestawu zagościł 06g+najmniejsza NIEBIESKA!!! tanta to się zaczęło, około 20 ryb z tego w równych proporcjach: piękne płocie, piekne jazgarze i palczaki okonki, jeden jazik. Takiej himeryczności ryb dawno nie widziałem, zupełnie się nie odzywają w przynętę, która im nie pasuje a jak widać, wszystkie żerują na jednym rodzaju robaków bo po dobraniu odpowiedniej przynęty wszystkie na nią reagują. Pozdrówki1 punkt