Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. jamnick85

    jamnick85

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      328


  3. SebaZG

    SebaZG

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      230


  4. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 554


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.05.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. U mnie ostatnio kilka wieczorno-nocnych wyjść za kleniem. Niestety, miejscówki-bankówki, które dawały ryby, jakby opustoszały "Jakieś autobusy im popodstawiali czy co?" Podczas jednego z wypadów, w desperacji założyłem 7cm gumkę na 2,5g główce w nadziei na jakiegoś nocnego okonia. Jedyne co trafiłem to zaczep, kłoda, którą za którymś podciągnięciem udało mi się podnieść delikatnie od dna...i wtedy kłoda odżyła. 25 minut walki z "żywą kłodą" skończyło się na pękniętej plecionce. Walka to w sumie za dużo powiedziane. To był jeden wielki odjazd z przerwami na murowanie przy dnie i dalszy odjazd przy jakiejkolwiek próbie podciągnięcia. Miewałem już przyłowy sumów, ale ten był zdecydowanie największym z jakim miałem nieprzyjemność. Szkoda, że nie udało się go chociaż zobaczyć, ale na to nie było szans. Wczoraj w końcu nastąpiło przełamanie. Około 21 melduję się perspektywicznej mecie. Na końcu zestawu Bielik Bandziorek, który dał mi wcześniej ze dwa skubnięcia. Rzut, spływ na wysokość drzewa, sprowadzenie wachlarzem pod drzewo, pierwszy strzał - pudło, Powtórz! - drugi strzał - pudło, Powtórz! - trzeci strzał - pudło! Dopiero za czwartym udało się wciąć i doholować. Kluczem do sukcesu był wspomniany wobler, który prowadzony odpowiednim tempem delikatnie smuży grzbiecikiem, będąc jednak większościa objętości pod powierzchnią, wczoraj tylko to dawało brania. Kleń był napalony i zabrał mój wianuszek, brukając przy tym mój honor.
    5 punktów
  2. Przydałoby się maj zakończyć jakimś dobrym akcentem. Chciałem to zrobić z okoniami, ale przeszedłem kilka kilometrów wzdłuż kanału i ledwo dwa złowiłem. W zasadzie dałem za wygraną, że kolejny dzień będzie polegał na długim spacerze. Podjechałem jeszcze na drugi kanał, by mieć obraz na czerwcowe wypady. Przeszedłem kilkaset metrów i w jednym z miejsc coś się działo pod powierzchnią. Szybka akcja i powierzchniowy "bananek" leci w okolice tego miejsca. Mniej więcej dwa metry przed. To coś natychmiast wystartowało i ledwo zdążyłem kilka razy zakręcić korbą i następuje atak. Oczywiście nietrafiony. Dalej kręcę i wprawiam delikatnie woblera w lekkie kołysanie. Jest powtórka. Drugi atak czuję na kiju. Czuję, to trochę zbyt dużo powiedziane, bo wpierw branie rejestruję wzrokiem i chwilę później wędka zaczyna się wyraźnie giąć. A że to okoniówka, to pracowała prawie pod korek. Po kilku minutach boleń, bo to on kręcił się w tym rejonie, ląduje na macie i wskazuje płetwą na 73 cm. Później doławiam okonia i dwa klenie. Kilka brań psuję.
    2 punkty
  3. Powiadasz, że emocje z podwyższonym napięciem?😆😅
    1 punkt
  4. Oczywiście, że nie:) Tylko, czy to konieczne?:) Metoda muchowa fajna sprawa, tylko mnie zawiodła choćby dziwnymi dla mnie do zrozumienia przepisami. Może na bystrzu łowiąc "cegłą" jest to skoczek, ale w rzeczywistości, to spławik. A na spławik, to mam bata i bardzo przyjemnie się nim łowi:) Na muchę całkiem się nie obraziłem. Mimo napuszenia wędkarzy, którzy po dłuższym czasie spędzonym ze sznurem, jakoś dziwnie zaczynają się zachowywać. Już ostrzę haki w streamerach na sandacze. Coś może w najbliższych dniach?;)
    1 punkt
  5. Nie miałem już dużo czasu na eksperymenty, ale w środę zaczęły mi wyskakiwać do dość szybko prowadzonych na opasce woblerków, typu "sieczka" do 40 mm. Woblerki o bardzo oszczędnej pracy pod bolenie. Czekam na stabilną pogodę i któregoś dnia spróbuję ponownie i na dłuższą chwilę za nimi poganiać
    1 punkt
  6. Muchówka wciągnęła mnie na maksa... Ostatnie wyjścia za każdym razen brałem spinning, z myślą, że jak się chlapanie w okolicy boleń , to spróbuję. Dzisiaj na ostatnich kilka wyjść pierwszy raz spinning rozłożyłem. Skusić nim ryby się nie udało. Za to na muchę, praktycznie na każdym przelewie notowałem minimum wyjście ryby do much, często też udawało się klenia złapać. Dzisiaj było co prawda znacznie gorzej, ale może to z powodu godzin w których byłem - 10-13 - tylko jeden kleń 34cm, zazwyczaj jestem 18,19 -21 i kończę z 3,4 rybami. Wieczorami zdecydowanie więcej się działo. Przy jednej z główek , a w zasadzie przed nią w odległości ok. 15 metrów wypatrzyłem mini rafkę, na powierzchni prawie życia nie było widać. Głównie aby poćwiczyć dalsze rzuty próbowałem tam posłać muchy. Technicznie to raczej noga jestem, ale muchy zaczęły tam dolatywać 💪 W niedzielę z tego miejsca złapałem 3 klenie, dziś jednego. Nie mogę z rozmiarami kleni przebić się przez 4 z przodu... Najczęściej trafiają się w okolicy 35cm. Wieczorne wyjścia po deszczach miałem swoje fajne klimaty. Nie mogę na razie sobie jeszcze poradzić z plątaniem się skoczka... Najczęściej oo 30-60 minutach machania wygląda on jak na zdjęciu powyżej.🤣
    1 punkt
  7. Czołem bracia w niedoli.....okoniowej Dziś kolejny rekonesans za okoniem, Widawa. Na przestrzeni ok 500m jedno miejsce z rybami, tak kapryśne ze można by spagetti western nakręcić, same ładne sztuki, żadnego drobnego, godzinę a może dwie spędziłem nad jednym dołkiem po pierwszym puknięciu, każdy wziął na inną przynetę ale podobnie jak na Odrze nie chciały dotknąć żadnej małej przynęty, min to 2" tanta w kolorze żółtobrzeżka. Parę kontaktów na średnią gumę sandaczowa ale bez finału. Chyba małe szczupaki. No i te zupełnie wyglądające na niedożywione w porównaniu do odrzańskich. Na fotce dzisiejszy średniak. Pozdrówki
    1 punkt
  8. Niestety kolejny raz zostałem "zmuszony" przez @jaceen do kupienia kolejnego wobka. Jutro gościnne występy na mazowieckiej Wiśle. Dam im szansę, może się coś uwiesi. No i kilka blach bo bardzo mi się spodobały 😎
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.