Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.03.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pierwszy w tym roku wyjazd nad Odrę (z wędką). Klasyczny, przedwiosenny plan - dwie godziny z feederkiem i dwie ze splawiczkiem. Miały być klenie, kilka delikatnych skubnięć pachnących co najwyżej krąpikiem - nie do zacięcia. Pod koniec rundy feederowej jeszcze jedno takie podskubywanie, które zacinał w tempo i o dziwo siedzi i to nie krąp. Pierwszą rybką 2025 został karpik Z uwagi na ten fakt przedłużyłem nieco feederowanie i w końcu dołowilem krąpika. Na spławik bardzo słabiutko. Miałem cztery delikatne przytrzymania - dwie uklejki i dwie płoteczki wielkości tychże uklejek. Na koniec podpłynął do mnie ciekawy gagatek. W pierwszej chwili myślałem że to przerośnięty perkoz, ale gdy był bliżej rozpoznałem nura, którego do tej pory widziałem tylko na zdjęciach.
    3 punkty
  2. Dzisiaj 2 godzinki na starych stawkach. Takie zapomniane dziury. W lecie zarasta mocno i łowienie wykluczone. Teraz jeszcze się da porzucać bez zaciągania glonów i rogatka. Jakaś tam aktywność ryb była widoczna, ale poza zasięgiem rzutowym główki wolframowej. Zwiększenie gramatury wydłuża rzut ale opad jest już za szybki i czepia się zielsko z dna bo wody tam może z metr tylko. Rozwiązaniem było postawienie na metodę "popla popper". Rzuty już nawet 20 metrowe. Przypon miał tak z 30 cm , przynęta 1.5 cm . Nastawiłem się tylko na wzdręgi. Niestety nawet brania nie miałem. W tym roku jeszcze ryby nie dotknąłem ręką Jak wracałem do domu, zajechałem do sklepu wędkarskiego, kupiona pinka więc w poniedziałek posiedzę z pickerkiem i pewnie jakieś rybki w końcu się pokażą
    3 punkty
  3. Okres ochronny miętusa się skończył więc ponownie spróbowałem z nim sił na Bobrze. Byłem do tej pory 3 razy. Na hak lądowały kawałki krąpia lub śledzika (z marketu) i czerwone robaki (w kilku sklepach nie mogłem dostać rosówek). Dopiero 3 wyjazd z sukcesem. Gagatek 28.5 cm wyciągnięty . Jak jechałem wczoraj, to myślałem, że już ostatni raz chyba, bo po kilkanaście stopni ciepła w ciągu dnia. Ale o 22giej nad wodą byko 0 stopni. Woda zimna. I teraz dylemat, czy następny wyjazd jeszcze za miętusem, czy może już za nocnym kleniem... E: Liczyłem na wpis do GP. A tu widzę, że się nie łapie. Klenie chyba jednak poczekają...
    2 punkty
  4. Wracając do historii, to dopiero w marcu nieśmiało myślałem o łowieniu wzdręg. Mogę powiedzieć tak, w pewnym sensie jest to spowodowane bardzo słabymi wynikami ze spinningowymi okoniami. Okazuje się, że wzdręgi mogą doskonale wypełnić lukę i lekki spinning przedłuża takim jak ja sezon właśnie spinningowy. Sprzęt nie musi być bardzo specjalistyczny. U mnie doskonale sprawdza się okoniowy Dragon Finesse 0,5-0,7 g. Wielką zaletą tej wędki jest jej długość 245 cm. Jest to wklejka. Wszelkie wędki do łowienia białorybu w zasadzie nie przekraczają 200 cm. Łowiąc w miejscach o mocno zarośniętej linii brzegowej, długość Finesse dobrze się sprawdza. Bywa, że nachodzi mnie ochota na łowienie okoni, lub kleni i ona spełnia u mnie wszelkie cechy uniwersalności. To samo dotyczy plecionki. Berkley Whiplash 0,06 yellow z dodanym przyponem z fluorocarbonu całkowicie się sprawdza. Koniec lutego był przeplatany dobrymi i kiepskimi braniami. Czas na marzec. Zaczął się słabo. W niedzielę złowiłem jedną wzdręgę. Brania zaczęły się dopiero tuż przed zmierzchem. Wtorek mnie zaskoczył. Pojawiło się słońce. Znalazłem kawałek wody spokojnej od wiatru i z kawałkiem brzegu z trzcinami. To był bardzo ważny warunek. Przez kilkanaście minut nie miałem brań. Pomny poprzedniego sezonu zacząłem podrzucać silikonowe larwy pod same trzciny. Czasami przynęta niebezpiecznie wpadała między wystające z wody łodygi. To była konieczność, bo tam zaczynały się brania. Wystarczyło podać metr przed i ustawały. Zacząłem od małej Tanty na mikro główce. Złowiłem kilka wzdręg i po nich sięgnąłem po larwy od Lure Craft. Dostałem kilka blistrów do testów na okonie. Z nimi nie mogę sobie poradzić, to zdecydowałem trochę skrócić przynęty i spróbować łowić nimi wzdręgi. I się zaczęło. Widocznie kolor ciemnej wiśni i motor oil bardzo im pasował. Dopiero przed zmierzchem zaczęło to wszystko gasnąć. Wróciłem do sprawdzonej przynęty, czyli do kawałka Tanty w kolorze żółtym na haku bez obciążenia. Nie wygląda to ładnie, ale jest skuteczne. Tanta w bardzo wolnym tempie opada. Wręcz momentami "wisi"w toni nie mogąc przytopić linki leżącej na wodzie. Delikatny ruch kołowrotkiem powoduje przytapianie linki i penetrację w głębsze obszary. Brania są zauważalne dopiero po ruchu plecionki. Czasami są to delikatne szarpnięcia, lub uciekanie w bok. Każde takie zachowanie staram się zacinać delikatnie podnosząc wędkę. Nie trzeba energicznie tego robić. Czasami wiatr robi zmyłki i delikatna reakcja daje szansę, że jeszcze z takiego rzutu będzie branie. Gdy się zrobiło mocno szaro, to wzdręgi zrobiły się, jakby odważniejsze. Atakowały przynętę w dalszej odległości od trzcin. Bardzo udany dzień. pzdr., jaceen
    1 punkt
  5. Od dłuższego czasu miałem zamiar kupić ten młynek pod wrocławskie " wąsy " 😜 nadarzyła się okazja , kolega kupił z myślą o Norwegii, ale okazał się za mały, tak że mi się trafiło i to w dobrej cenie ( 450 zł)
    1 punkt
  6. Dziś podjąłem pierwszą próbę zapolowania na nocne klenie. Kanał Odry, od 20:30 do 21:30. W użyciu były małe woblerki. Żadnego brania, ale noc bardzo jasna, bezwietrzna i nawet nie było zimno, więc całkiem przyjemnie.
    1 punkt
  7. U mnie czasami mikro główka, to za dużo. Trzeba kombinować. Na wodzie o dużej głębokości ma to sens. A na takiej, jak ja łowię, silikonowa larwa na samym haku w zupełności wystarczy. To dopiero początek. Z dnia na dzień powinno być lepiej. Jednak nie podpalam się, bo czasami bywa tak, że rybki wypinają się na nas i nic z tym nie można zrobić. Łapię każdą okazję. Powtórzyłem i środa przyniosła jeszcze lepsze wyniki. Jedna z nich była bardzo duża. Niestety nie mogłem jej podprowadzić pod podbierak i po kolejnym odjeździe hak wyskoczył. Ale i tak było ciekawie. Kombinowałem z przynętami i Tanty chyba są na wzdręgi najlepszym dla mnie rozwiązaniem. 👊
    1 punkt
  8. U mnie dzisiaj pierwsze rybki w tym roku, wcześniej jakoś nie było czasu. Ryby nie za wielkie ale dobre i to. Wybrałem się dzisiaj we Wrocławiu na staw przy ulicy Harcerskiej. Chodzę tam od czasu do czasu z braku laku pobawić się mikro przynętami. Dzisiaj szukałem wzdręg i z 20 sztuk udało się wyjąć. Brania bardzo delikatne i tylko na naprawdę najmniejsze z najmniejszych przynęt jakie miałem. Do zdjęcia największa wzdręga z dzisiaj. 😜 Brania tylko na micro główce z czerwonym robaczkiem.
    1 punkt
  9. Po wycieczkach nad Ślęzę, Oławkę i Widawę postanowiłem odwiedzić tym razem Bystrzycę. Pojechałem w niedzielę w okolice przyujściowe. Wybór bardzo rozczarowujący. Negatywne odczucia na widok zdewastowanych brzegów po powodzi, bardzo niski stan wody i smród z oczyszczalni prawie mnie wyleczyły z wędkarstwa 😜 Aby jakoś poratować samopoczucie pojechałem nad Strzegomkę w okolicy Bogdaszowic. Jeszcze tam nie byłem, a że jest to woda z krainy pstrąga i lipienia to liczyłem na przyjemne miejscówki w pstrągowym klimacie. I rzeczywiście, rzeczka bardzo urokliwa z dość przejrzystą wodą. Były odcinki pstrągowe, jak i wybitnie kleniowe. Niestety tu również wody nie było za wiele i nie widziałem nawet cienia ryby, że o braniu nie wspomnę. Jednak wrażenia pozytywne.
    1 punkt
  10. Dzisiaj 4 raz w tym roku z wędką . Ryby nadal nie miałem w ręce. Stojąca woda zamarznięta, więc pickerek jeszcze czeka. Delikatne gumkowanie za białorybem, tanty, larwy i jakieś robactwo. Miejscówka trochę nie trafiona ale już po fakcie nie chciało mi się jechać na inną . Jutro ma być u mnie 18 stopni więc pewnie jakiś miejski odcinek przećwiczę . Ryby nie widziałem ale smoki się już obudziły
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.