Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.04.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nie byłem na rybkach prawie dwa tygodnie. Właściwie to czekam już na maj i na otwarcie sezonu na drapieżniki. Jednak dziś wzięło mnie jeszcze, aby wybrać się wieczorkiem na klenia. Bardzo zachęcił mnie dzisiejszy deszcz. Pomyślałem, że może lekko wzbierająca po opadach woda ożywi ryby. Plan był prosty. Godzinka nad wodą, kilka pięciocentymetrowych wobków, i wędka, którą ostatnio cały czas używam wieczorami, biała Abu Garcia Venerate, 2,74m, 5-20 gr. Pomyślałem, że wybiorę się do Parku Wschodniego nad Oławkę. Było to niegdyś moje ulubione kleniowe łowisko, ale zrobiło się zbyt popularne wśród biegaczy i spacerowiczów z psami i właściwie nie można tam już znaleźć spokoju. Miałem nadzieję, że deszcz wypłoszył to towarzystwo i chociaż raz w tym roku tam połowię. Niestety, gdy tylko zajechałem na parking przy parku, od razu zawróciłem. Parking był pełny i zauważyłem ludzi z dwoma dużymi psami. Szkoda. Miałem jeszcze plan B. Odcinek Odry, na którym jeszcze w tym roku nie byłem. Po dotarciu nad wodę pomyślałem, że zmiana miejscówki wyjdzie mi na dobre. Woda żyła. Wszędzie co i rusz spławiały się ryby. Przyszło mi do głowy, że zapewne to leszcze i inne krąpie, ale przynajmniej coś się działo. Chcąc sprawdzić teorię o krąpiach, przejrzałem pudełko z przynętami. Oprócz wspomnianych pięciocentymetrowych wobków były tam jedynie dwa mniejsze. Jaxon Pixel i Dorado Alaska 2,5cm. Resztę zawiozłem ostatnio do Wlenia na pstrągi i tam zostawiłem. Złożyłem pixela i prawie od razu, niedaleko od brzegu, mam fajną rybę na haku, która po chwili ostrej walki się spina. Myślę sobie - jest nieźle. Nie bardzo podobała mi się praca pixela więc zmieniłem go na Dorado. Kiedyś bardzo lubiłem te wobki, ale został mi już ostatni i to w malowaniu firetiger, którego nie lubię przy takich małych przynętach. Kupiłem go jednak, bo był w promocji. Dotąd jednak nic na niego chyba nie złowiłem. Do tego był uzbrojony pod pstrąga, w pojedynczy bezzadziorowy haczyk. Parę rzutów i znowu bęc. Tym razem siedzi. Ładny krąp. A więc jednak w to będziemy grać. Skoro nie ma się co się lubi... Znowu kilka rzutów, jakieś potrącenia, skubnięcia... Pomyślałem, że pora wydłużyć rzuty. Woblerek poleciał ile się dało wyrzucić z tej wędki i się zaczęło. Ale nie krąpie, tylko klenie. Co kilka rzutów branie, przeważnie takie mocne skubnięcia lub wręcz walnięcia. Właściwie więcej niż połowę ataków na wobka było od razu po wpadnięciu przynęty do wody. I to takie z gejzerami. Starałem się zamknąć kabłąk i zacząć kręcić jak najszybciej po dotknięciu powierzchni. To niesamowite uczucie, jak od pierwszego obrotu korbką czuje się ciężar ryby na wędce. Niestety, sporą ilość brań spartoliłem. Dość szybko postanowiłem zwiększyć swoje szanse na udane zacięcie, zmieniając pojedynczy haczyk na kotwiczkę (też bezzadziorową) ściągniętą z innego wobka i chyba trochę pomogło. Mam wrażenie, że wędka była trochę za mocna pod takie łowienie i chyba nie pomagała rybom dobrze zassać przynętę. Do tego trudno było nią dorzucić w obszar z braniami. Po dwóch godzinach musiałem już się zbierać i kiedy zawadziłem żyłką o płynącego bobra, a ten narobił okropnego hałasu na wodzie, potraktowałem to jako sygnał do odwrotu. W trakcie łowienia próbowałem też większych woblerów, ale były ignorowane. Ogółem doliczyłem się 27 konkretnych brań i było sporo drobniejszych skubnięć, potrąceń i nietrafionych ataków. Oprócz krąpia, złowiłem siedem kleni. Jeden był poniżej trzydziestki, a pozostałe to: 37, 39, 40, 41, 41 i 45 centymetrów. Do tego cztery konkretne rybki spieły mi się podczas holu. Wszystko na tego samego Dorado, który tak długo kazał na siebie czekać Wszystko z jednego miejsca, w godzinach od 20:30 do 22:30. Połowiłem sobie, lecz mam wrażenie, że musiałem chyba trafić na jakieś tarłowe zgromadzenie kleni. Lub rzeczywiście to ten deszcz je tak ożywił.
    8 punktów
  2. Cześć. W środę byłem bardzo krótko. W niecałe dwie godziny miałem cztery brania i trzy ryby na brzegu. Dzień wcześniej złowiłem krąpia, leszcza, płoć i wzdręgę. A w środę trzy piękne wzdręgi. Nimfa Baffi Fly FishUP w kolorze jasnej oliwki zrobiła robotę. Chociaż na chwilę, ale musiałem zaglądnąć nad wodę, by je sprawdzić. I cóż, świetnie się sprawdziły na najlżejszej główce, w bardzo wolnym opadzie. Ta akurat jest dwukrotnie większa od nimfy Libry, ale widocznie rybom to nie przeszkadzało. Materiał jest na tyle miękki, że znikała w pyszczkach głęboko. Bez peana nie było szans je wydostać. Największą zmierzyłem (37 cm). Czwarta niestety wygrała, zrywając plecionkę. Gdy zrezygnowałem z Siglon Sunline, to zaczęły dziać się niedobre rzeczy. Mocno się zastanawiam, by do niej wrócić. I na deser skróciłem sobie spinning o szczytową przelotkę. 👊
    3 punkty
  3. Wczorajsza przystawka na małej rzeczce dała dwa jazie 41 i niecałe 30 cm.
    2 punkty
  4. Dziś też popadało, więc zapragnąłem powtórki z rozrywki. Przygotowałem się lepiej sprzętowo i oznaczyłem na wędce 40 i 50 cm, aby nie tracić czasu na mierzenie 😉 A na wodzie dziś cisza i spokój, czasem tylko coś niemrawo sìę chlapło. Przez dwie godzinki doczekałem się jedynie trzech nieśmiałych skubnięć. Sytuacja wróciła więc do "normy".
    1 punkt
  5. Cześć. Gdyby komuś umknęło, to od soboty złowione okonie można wstawiać do tabeli. W naszej planowanej przerwie przyłowiłem kilka malutkich. Zastanawiające jest to, że w poprzednie sezony, przy łowieniu wzdręg przyłowy były częściej. Ostatnio kilka razy próbowałem sprawdzić miejsca, w których nie było problemu o pasiaki i dramat. Nic. Pustynia. Patrząc na tabelę, mamy wiele do zrobienia;) Lp Zawodnik Max Średnia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 SUMA 1 Wędkarz i Ryba 37 32,8125 33 35 36,5 30 37 28 31 32 262,5 2 McGregor 27 9,75 22,5 23 25 27 0 0 0 0 0 0 97,5 3 Budek 39 7,6 39 37 0 0 0 0 0 0 0 0 76 4 Jaceen 25,5 2,55 25,5 0 0 0 0 0 0 0 0 0 25,5 5 RafaLWR 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 6 krznow 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 7 moczykij 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 8 SebaZG 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 9 suchi 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 10 Płatek88 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 11 Larry_blanka 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 12 Elast93 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 13 jamnick85 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 14 kejk71 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 15 Kamileq 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 16 Zbynek1111 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 17 Buczi03 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 18 Fido 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 19 maniu394 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0
    1 punkt
  6. Ostatnie zakupy wędkarskie w tym roku ( chyba 😜 ) dwie gumy od foxa na 1 maja + plecionka berkleya na wąsy
    1 punkt
  7. 🐣Dobry:) Na grupach we Wrocławiu alarmują, że tradycji stało się zadość. W kulminacyjnym momencie, gdy trwa składanie ikry płoci i zaczął podchody leszcz, to z niewiadomych przyczyn poziom Odry opada +/-50 cm. Rok w rok powtarza się taka sytuacja. Mamy suchy kawior na święta. Przy okazji. Staram się coś wydłubać z wody zanim ruszę na okonie i czasami się udaje. Ostatnio trafiłem kilka rybek i w tym dwie fajne wzdręgi. Tradycyjnie do wody leciały na najlżejszych główkach Larva Multi, Tanty, lub inne silikonowe imitacje larw.
    1 punkt
  8. Ostatnio łaziłem po różnych wodach, coś tam sie działo ale bez szału, wczoraj na Odrę szukać płoci. Miejscówka już ładnie żyje, pierwszy był okonek a później ukleja i dwie nie duże wzdręgi. Dziwne bo nigdy tam ich nie było, płoci ani śladu. Czarny jak asfalt lechol spadł po kilku sekundach a za chwilę przystojny kleń pacnął w tantę na 0,25g główce. Wieczorkiem wyszedł jazik na żer, chwilkę pokombinowałem i wylądował w podbieraku. Strasznie sponiewierany życiem, pewnie już po tarle. Był też ładny krąp ale ten to obraz nędzy i rozpaczy, cały poharatany, nie wiem co go mogło tak urządzić. Strasznie dużo ryb, tej wiosny, które poławiam, nawet spore sztuki, pokaleczone, nigdy tak nie było. I to są, bardzo często świeże rany, masakra jakaś.
    1 punkt
  9. 1 punkt
  10. U mnie płocie się trą, leszcze też. Trzeba kombinować i omijać te miejsca. Okonie w kratkę. Przyłowiłem kilka i część z nich jeszcze dobrze lały mleczem. Ratuję się wzdręgami, bo one jeszcze mają trochę czasu. W mojej ocenie to jest najtrudniejszy czas na wędkowanie. Gdybym miał w zasięgu pstrągową wodę, to pewnie dla spokojności bym za nimi chodził. Tylko, czy byłby to na pewno dobry pomysł? Coraz szerszym echem odbija się wiadomość z wynikami po zawodach spinningowych na rzece Bóbr. Trudno to komentować. Szkoda tylko zawodników, bo nikt nie chciał przecież takiego scenariusza. Co to się stało? https://wroclaw.pzw.pl/brepo/panel_repo/2025/04/14/rxneh8/generalna-bobr-2025.pdf To już wolę swoje wzdręgi. Nawet krąpie, bo przynajmniej wiem, że coś żyje w Odrze. W poniedziałek złowiłem trzy, a w środę około dziesięciu. Trzy największe miały 33-35 cm. Dla dociekliwych to rozstaw ramion w moim podbieraku ma 40 cm. Wzdręgi jeszcze się mieściły do środka. Trochę im brakowało do tej magicznej cyfry. Przynęty bez zmian, Tanty i Larva Multi. Chociaż dzisiaj już więcej łowiłem z szybszego opadu i delikatnego podbijania przy dnie z główką jigową 0,4 g. I pewnie z tej przyczyny pojawił się jeden krąp. Łowiskiem była Odra i jej zatoki. Dla odmiany sprawdzałem, jak łowi się żyłką. Średnica 0,14 i nie polecam. Z żyłki robi się spirala i na lżejszych przynętach nie wygląda to dobrze. Dodatkowo zsuwała się ze szpuli bez kontroli. Jedyna zaleta, to nie stosowałem przyponu. Cieńszymi żyłkami nie łowię, to nie drążę dalej tematu. 👊
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.