Da radę te sprawy pogodzić, ja ostatnio wybrałem się z kolegami w zielonogórskie, oni na grzyby , ja na ryby. Efekt, jak lazłem przez las to nazbierałem reklamówę podgrzybków, w godzinę, po południu poprawiłem i prawie skrzynka pięknych, maleńkich, czarnych łebków w dwie godziny. Resztę z dwóch dni poświęciłem okoniom a w zasadzie okonkom.Można? Można!
Ps. Odys, nie bądź taki, odezwij się...