Skocz do zawartości
Dragon

Fido Angellus

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    288
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez Fido Angellus

  1. Po ostatniej niedzieli taki zmarznięty jestem, że nawet nie myślałem o rybach ale.... Dziś ok 14,30 wiatr zupełnie ustał więc na co czekać, ubrałem się na maxa i fiuuuuuu nad wodę. Godzinka łowienia, jedno zdecydowane branie i ładny sandaczyk ląduje w podbieraku. Nie zmienia punktacji ale cieszy niezmiernie. Z rozmowy z wędkarzem z łódki wynika, że ryby są, nawet się podnoszą do przynęty ale nie atakują. Ciekawostka, tak się nauczyły verta Pozdrówki
  2. Coś nie chce się wgrać fotka w poście, to może tutaj:
  3. Sorrki Panowie za małego offa ale pamiętałem, że też kiedyś takiego pacnąłem, też było po dużej wodzie. No i też 80+. Nigdy nie złowiłem małego sandacza o takim ubarwieniu, zresztą nie pamiętam, żebym złowił kiedyś jakiegoś innego w tym kolorze
  4. Miałem pisać w temacie Odry ale jak zobaczyłem Twój wpis to będzie jednak Tutaj Dla mnie raczej ciężkie łowienie jest odmianą od UL i większość czasu spędziłem ostatnio na łowieniu wzdręg. Niby nic trudnego ale.... Duże wzdręgi, jak większość okazów sa trudne do namierzenia i złowienia a poza tym szybko sie płoszą. Okonie odprowadzające stado to nic w porównaniu do dużych krasnopiór. No i stoją w innych miejscach niż drobna wzdręga i z tego też powodu inaczej je poławiam. Na fotce najładniejsza z dzisiaj. Na drugiej fotce to na co się połakomiła, słynny już w naszych kręgach ogryzek ale ten z jakimiś nóżkami. Toczony przy samym dnie z ciągle napiętą linką. 1,8g na Odrze Pozdrówki.
  5. Tak patrzyłem i jestem zdziwiony ciszą w temacie, weekend minął a tu nic Nocami nie łowię ale kolega namówił, zabrał nad wodę. Nad rzeką od 20,30. Takiej pogody to chyba już nie będzie, o 24 było 14*C i bez wiatru. Przed północą leciutki deszczyk, no po prostu bajka. Aktywność ryb pod zdechłym azorkiem, kolega jedno branie i ślady sandacza na gumie ale to był mały piesek. U mnie jedno branie i 62cm na brzegu. Ps W niedziele po południu byłem na mieście, ani dotknięcia ale ryba jest bo na fileta, przy mnie, gość takiego 60+ dostał. Już go nie złowimy.... 1. jaceen 75sz + 75s + 87sz = 237 2. SebaZG 3. moczykij 56sz 4. Zbynek1111 5. Marienty 64sz 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 63s + 62s = 189 8. RafalWR 57sz + 51 sz + 58 sz = 166 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick 11. Kierownik 82s + 79sz + 72sz = 233 12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 13. Budek 86s + 76s + 84s = 246 14. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 15. Konrado 59s
  6. Dziś troszkę wolnego po południu, wziąłem najmocniejszy kij i poszedłem grzebać na najgłębszych główkach. Nic tak naprawdę się nie działo, piękna pogoda, jak marzenie, ale nie sandaczowa. Ani dotknięcia sandacza ale na jednej główce pacnął szczupaczek podrostek a na którejś z kolei taki sobie grubasek. Ciekawe, że i sandacze i szczupaki mimo skromnego wzrostu zupełnie grube i brzuchate już są. Oba brania na "płotkę" 15cm/16g Dodam do tabelki te skromne 8cm, może kiedyś się przyda 1. jaceen 75sz + 75s + 87sz = 237 2. SebaZG 3. moczykij 56sz 4. Zbynek1111 5. Marienty 64sz 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 63s + 59sz = 186 8. RafalWR 57sz + 51 sz + 58 sz = 166 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick 11. Kierownik 82s + 79sz + 72sz = 233 12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 13. Budek 86s + 76s + 84s = 246 14. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 15. Konrado 59s Pozdrówki Ps no i "ścieśniłem" tabelkę co ją Kierownik rozluźnił
  7. Noooo, ale pięknie się dzieje.... Ostatnio brak czasu prawie zupełny ale, jak to już wcześniej zostało tu napisane: Szczery podziw dla nocnych łaziorów. Pamiętam tę chorobę, pamiętam, nie zazdroszczę Pozdrówki
  8. Dziś znalazłem dwie godzinki to nie daleko za sandaczem poszedłem. Miejsca, które znam od 40lat, piesek stał dokładnie tam gdzie myślałem, że stał będzie, piękna ryba, grubaśna i szeroka choć tylko 63cm. Jeszcze ze dwa puknięcia ale to były małe pieski, bo pukały tam, gdzie zawsze miały przedszkole 1. jaceen 75sz + 75s + 52s = 202 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 64sz 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 63s + 51s = 178 8. RafalWR 57sz + 51 sz + 108 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick 11. Kierownik 66s + 62s + 57s = 185 12. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 13. Budek 86s + 76s + 84s = 246 14. Tymon 83s + 0 + 0 = 83
  9. Matko i córko, chwilę mnie nie było a tu taki rzeczy, Budek jak zwykle dowalił, nowi koledzy też pięknie łowią. U mnie tylko krótkie się meldują, to też dobrze świadczy bo w tamtym roku nawet małe nie chciały współpracować. Powódź pięknie poustawiała ryby na stanowiskach i drobnica też stoi tam gdzie ma stać. Bardzo mnie cieszy, że wątek zdominowały piękne sandacze bo miałem obawy, że szczupakowcy rozwalą bank. złowienie kompletu szczupaków to w zasadzie prosta sprawa, złowienie kompletu sandaczy to już gruuuuba sprawa. Gratuluje i pozdrawiam.
  10. Ha, no to się minęliśmy, nie widziałem białego dźipa Otóż i ja, tuż po deszczu zameldowałem się dokładnie tam gdzie dzień wcześniej, nie sprawdziłem prognozy pogody i nastawiłem się na UL, w planach były płotki ale jak przyszedł wiatr to wiedziałem, że to był błąd ale cóż.... Łowiłem ciężej niż zwykle, sporo przeciążałem lekkiego kija, komfort w zasadzie mizerny. Ale pacnąłem ładnego okonia, szczupaczka koło 40, dwa sandaczyki po 25cm, które pukały w 3' kajtka na bardzo lekkiej główce , zaliczyłem obcinkę ale na usprawiedliwienie mam, że to była 2,5 cm tanta oraz ładna ryba nie dała się wciąć na tym wietrze. Spadła po chwilce, raczej sandacz. Niby fajny dzień ale co się umęczyłem na tym wietrze to się umęczyłem. Pozdrówki.
  11. I ja się wybrałem nad Odrę, już kilka razy po powodzi byłem ale w innych miejscach. Dziś Wały i poniżej. Ja żadnej traumy nie mam, wręcz przeciwnie, piękny widok, duuże piaszczyste plaże, drzewa co w nurcie leżały powywalane wysoko na brzeg, czyste dno i brzegi. Gruntowcy piękne płocie łowili, boleczki ganiały uklejki dosłownie pod nogami. Brak kontaktu z rybami, szukałem sandaczy, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony z wypadu. A, i kontrolę miałem, państwówka i o dziwo bardzo spokojnie i kulturalnie wszystko poszło, chyba pierwszy raz nie czułem się jak na przesłuchaniu, bardzo mili ludzie, tych starych chamów chyba już nie ma...
  12. No to drżyjcie sandacze a za rok drżyjcie sumy........i kolana po holu
  13. No i wybrałem się, trochę zbyt późno ale jednak dotarłem nad wodę. Dziś lżej bo myślałem o okoniach i tu zonk,ani jednego okonia. W zasadzie to prawie zupełne bezrybie, ryby już poszły w nurt. Dwie godziny dłubania różnymi gumami nie dało nawet dotknięcia. Założyłem gumę z wczoraj, drugi czy trzeci rzut, miękki wjazd w przynętę i 51 cm ląduję w podbieraku. Guma to jednak Bandit z Dragona a nie tak jak wczoraj pisałem. Przed wieczorem drugie branie w toni, w warkoczu na klasyczne kopyto, jakieś 40 cm sandaczyk ładnie zapięty, wyszły drobne na żer, ganiać ukleję. Pozdrawiam. 1. jaceen 75szcz. + 0 + 0 = 75 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 6. andrutone 7. Fido 64s. + 51s + 51s = 166 8. RafalWR 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick
  14. Na lekko, łowię w miejscach spokojnych, ten pacnął w uciętego do połowy dużego lunatica w kolorze wściekły seledyn na 12g. 10g też było dobrze z delikatniejszymi gumami. Dziś mam zamiar całkiem na lekko, może ładne okonie są. Brania były na różne kolory i rozmiary ale musiał mocno zamiatać ogonem
  15. Dziś poszedłem nad Odrę za sandaczem, miałem nadzieję, że sumka nie trafię i się udało. Na początku zapiąłem coś co nie za bardzo chciało współpracować, na wygiętym po dolnik Avidzie 14lb spokojnie spływało z prądem, raz udało mi się to zatrzymać ale później już poszło dalej i w trzcinach luz.....Byłem przekonany że to sumek bo walnął w plecionkę parę razy ale jak wyjąłem gumę to mi sie zrobiło żal tej ryby, ani śladu śluzu na plecionce czyli nie leszcz ani sum, szkoda, szkoda, ale brzegi tak śliskie, że nie ryzykowałem żadnych spacerów. Jeszcze ze cztery brania sandaczowe i jeden jednak wylądował na brzegu. Sorrki za bardzo słabe zdjęcie ale nie chciałem go w błocie kłaść, nie ma nad rzeka ani centymetra brzegu żeby nie był oblepiony śliskim mułem na co najmniej 5cm. Myślę że spokojnie możemy mu zaliczyć 51 cm wzrostu. Pozdrówki 1. jaceen 75szcz. + 0 + 0 = 75 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 6. andrutone 7. Fido 64s. + 51 + 0 = 115 8. RafalWR 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick
  16. Łowiłem na najgłębszych główkach, woda spokojna, nie płynęła szybko, nawet warkocze tak obławiałem. Obecnie Odra, poniżej Wrocławia, to rzeka niezbyt szybka, nie potrzeba używać nic powyżej 16g nawet przy dużych gumach. Sporadycznie zakładam coś ciężej, naprawdę sporadycznie. Optimum to 10/12g przy 5" kajtku.
  17. Lato się skończyło więc pora na poważne ryby Dziś za sandaczem, Odra, ten przyjemniaczek stał na napływie główki kończącej, zdecydowanie walnął w 3"/7g. Fotki z miarą nie ma ale ładnie zapozował na podbieraku, pomiar wykazał, że miał ponad 64 cm. Jeśli uznamy to tak wpisujemy w tabelkę, jesli nie uznamy to niech będzie na zachętę. Ps. sandacze a szczupaki to zupełnie inna bajka, też mam wątpliwości żeby były w jednej zabawie.
  18. Dopisuję się. 1. jaceen 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 6. andrutone 7. Fido
  19. Czołem bracia w niedoli.....okoniowej Dziś kolejny rekonesans za okoniem, Widawa. Na przestrzeni ok 500m jedno miejsce z rybami, tak kapryśne ze można by spagetti western nakręcić, same ładne sztuki, żadnego drobnego, godzinę a może dwie spędziłem nad jednym dołkiem po pierwszym puknięciu, każdy wziął na inną przynetę ale podobnie jak na Odrze nie chciały dotknąć żadnej małej przynęty, min to 2" tanta w kolorze żółtobrzeżka. Parę kontaktów na średnią gumę sandaczowa ale bez finału. Chyba małe szczupaki. No i te zupełnie wyglądające na niedożywione w porównaniu do odrzańskich. Na fotce dzisiejszy średniak. Pozdrówki
  20. Cisza w temacie a ja znów poszedłem szukać okoni, pogoda trafiła się bezwietrzna, burze gdzieś bokami to Odra na lekko. Znów żadnych okoni w pobliżu brzegu, zupełnie żadnych, tych przedszkolaków też ani śladu. Jednego wydłubałem z warkocza na 3,5 cm ripperka na 3g główce I nic wiecej, zawsze tam stały za drzewkiem, na dnie.... Następna miejscówka, coś się zadziało ale myślałem, ze leszcze jeszcze nie poszły w rzekę po tarle a okazało się, że to jednak okonie, nie dotykały żadnych małych przynęt a w, chyba 7cm makaronka waliły typowo sandaczowo. Co z tego jak stadko dosłownie kilku sztuk. Po zerwanej rybie przepadły. No i wszystkie nażarte aż miło patrzeć. . Bardzo źle to wygląda bo tam powinny być setki okoni. Pozdrówki
  21. Temat mnie zainspirował do działania, dziś Wały Ślaskie poniżej zapory, dwie miejscówki okoniowe, to znaczy okonie tam zawsze bywały Na pierwszej żadnych sladów okonia, kilka puknięć białorybu i jeden spektakularny atak sandacza w tantę srednią przy wyciąganiu z wody, nie trafił ale widziałem go w całej okazałości, już kawał ryby. Zainspirowało go zachowanie podobne do narybku, woda płynaca. Druga miejscówka to zastoisko za wysepką i spokojna woda za mini główką. Za głowką tarło leszcze piękne, spektakularne fale i nawet wyskoki delfinowe nad wode. Odpuściłem po kilku rzutach. Zwolnienie za wysepką dało dwa okonie dłoniaki obżarte jak piłeczki i pięknego klenia. Walnał w perłowego ripera 3,5 cm Reasumując, okoni jak na lekarstwo i na zastoiskach i na wodzie płynącej. Pozdrówki
  22. Wczoraj zmiana planów wędkarskich i próba weryfikacji sytuacji okoniowej na mieście. Od razu skucha bo tam gdzie chciałem lowić jakiś syf płynął cała szerokością rzeki, jakaś, jakby, tłusta powłoka na wodzie, konkretnie most Dmowskiego. To bruuum na kanał koło browaru, tam zawsze coś dawało się złowić bo to przedszkole i szkółka okoni Pierwsza godzina na zupełne zero, kurde nie dobrze, druga miejscówka i tu już zostałem bo późnawo było, mozolne dobieranie zestawu, koloru, kształtu, rodzaju przynęty... Pierwsze branie i.....jazgarz, drugie branie okonek, cisza..... Dopiero jak na końcu zestawu zagościł 06g+najmniejsza NIEBIESKA!!! tanta to się zaczęło, około 20 ryb z tego w równych proporcjach: piękne płocie, piekne jazgarze i palczaki okonki, jeden jazik. Takiej himeryczności ryb dawno nie widziałem, zupełnie się nie odzywają w przynętę, która im nie pasuje a jak widać, wszystkie żerują na jednym rodzaju robaków bo po dobraniu odpowiedniej przynęty wszystkie na nią reagują. Pozdrówki
  23. Ciężko, cieżko... NA dużej wodzie, na ten moment nie do zlokalizowania, chyba już po prostu poszły w nurt. Tak miałem w poprzednim roku, łowiłem w korycie, nawet nie bardzo ciężko, małymi przynętami. Woda od dawna ciepła więc ten , letni scenariusz pora będzie wypróbować. Jeszcze się tak nie bawię bo w małych rzeczkach mogę się nałowić "po kokardkę" na XUL czyli tak jak lubię. A wpadłem ostatnio na kanał i nawet dotknięcia nie miałem czyli reguły zabawy się faktycznie mocno zmieniły. Pozdrówki
  24. Stawiam takie opowieści między bajki. Poświęciłem trzy 1999-2002 sezony na odcinek na wysokości Chrząstawy-w lasach. Stary Młyn chyba się nazywało kilka domów przy moście na Widawie, droga leśna do Ligoty lub Krzeczyna, odcinek rzeki trochę w górę-do końca lasu i lasami w dół do końca lasów aż do następnego mostu, polna droga do Brzeziej Łąki. Nie widziałem tam żadnych pstrągów, jedynie presmolty troci ale te miały ciężko bo szczupaki strasznie je goniły na płycizny...sporo było dużego szczupaka i trochę okonia. Miejscowi bez żenady stawiali wędki z robakiem na głębokim poniżej mostu i twierdzili, ze pstrągów nie łowili a tablica o "krainie pstrąga i lipienia" stała 50m dalej Ze starych blogów, niejaki Gęba sporo pisał i tam łowił, wynikało, że tylko drobne pstrążki się trafiały co oznaczało, że ryby nie odrastały do słusznych rozmiarów a tylko łowiono te z ostatnich zarybień. A może ktoś ma inne doswiadczenia?
  25. Załatwiłem wolne w pracy będę ale później. Do zobaczyska
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.