Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

RafalWR

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    294
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez RafalWR

  1. 25 i 31 cm. Keitech Easy Shiner 7,5 cm na 1,8 gr. Żwirownia. Największe z około 30 tki złowionych. Kolejny 25 cm złowiony na rozpoznawczej wyprawie pontonowej w poszukiwaniu drobnicy i okoni. 5 cm Minimaster Fischaser na 1,2 gr. Tu też było ich więcej a ten największy.
  2. RafalWR

    Sandacze 2021

    Nikt nie protestuje a więc tabela wygląda tak: 1. RafalWR - 67 + 88 = 155 2. jaceen 53 + 54,5 = 107,5 3. oldBolo 62 + 0 = 62
  3. RafalWR

    Sandacze 2021

    Pogoda jak z horroru. Wilgotno, ponuro i prawie całkiem ciemno. Sandacze chyba to lubią. Tylko jedno branie i 88 cm na Fox Zander 10 cm, wolny opad. Oczywiście to Odra. Płycizna a obok głębia. 14 październik po zachodzie słońca. Był jeszcze 67 cm złowiony 22.09. Jakoś zapomniałem o rywalizacji. Czy się liczy do klasyfikacji? Jak nie to liczę że i tak trafi się większy. Sezon trwa. Odra. Płytka zatoka między główkami. Wobler Gloog Kalipso. Też wziął po zmroku.
  4. Nocny okoń 30cm z kanału Odry. Sobota godz. 1.00. Kiedyś by mnie to mocno zdziwiło ale w podobny sposób w nocy już kilka złowiłem. Przynęta to wobler 6 cm ze zmniejszonym sterem dla subtelniejszej akcji i prowadzony twitchingowo.
  5. Kolejne 26 cm. Proszę o dodanie do tabeli.
  6. Słabe 26 cm ale tak licho biorą, że cieszy i to. Krótka pora brań. Trzeba się wstrzelić, nie przegapić, nie zmarnować brania i cieszyć się z każdej rybki. 18 maj, wieczór i minimater pintail. Ciekawie złowiony szczupak 54 cm. Stał na otwartej wodzie na 3 m pod samą powierzchnią. Bujnęła mi się plecionka nim zdążyłem wybrać luz po rzucie.
  7. Proszę o dopisanie okoni 25 i 26 cm.
  8. Od godziny biczuję staw w poszukiwaniu okoni i jestem bez kontaktu. No prawie bo niewymiarowy szczupak się trafił. Jednak na godzinę przed zmierzchem w krótkim czasie trzy brania. Pierwszy okoń spada, kolejny 25 cm i kolejny 22 cm. Na drugi dzień znowu dopiero o tej samej porze są brania i doławiam do tabeli 26 cm. Wzięły na jaskółkę na 1,5 gr w toni.
  9. Wszystko się pozmieniało przez pogodę. Przez nią rok jest inny, nieprzewidywalny. Nie wiadomo czy w wodzie jest zima czy wiosna, czy łowić na zimowiskach czy wiosennych płyciznach, czy działa agresywne letnie łowienie czy zimowe anemiczne. Wszystko nie pasuje do doświadczeń, których dopracowaliśmy się przez lata. W każdym gatunku, który był moim celem wiosną jest inaczej. Jest gorzej. Np. z wzdręgami, które na UL łowiłem w zeszłym roku już w marcu kompletnie mi się nie wyszło. Na dodatek ciągle porządnie wieje co wyklucza delikatne łowienie albo zmusza do łowienia tam gdzie się da a nie tam gdzie się chce.
  10. Długo przyszło czekać na kolejny wpis do tabeli. Okoń 30 cm. Zatoka Odry 30.04 o godzinie 20.30. Przynęta to minimaster pintail fischaser.
  11. Ja też mam podobne plany. Przy szukaniu sandaczy znajdywałem ławice białorybu. Kolejne wyprawy poświęcałem szukaniu drapieżników pilnujących ławicy aż w końcu brałem mój "mikrospinning" żeby się dobrać do ławicy. Dwa razy tak zrobiłem i dwa razy okazało się że akurat wtedy ławica się gdzieś przemieściła. Plan miałem taki - zacznę od spinningu w którym czuję się pewniej i kolejne wyprawy będą już z muchówką. No niestety nie udało się. Może jeszcze będzie okazja. Kolega, który na Wiśle w okolicy Krakowa muchówką robi fajne wyniki podpowiada mi co i jak więc mam nadzieję że jeszcze muchówką coś zwojuję.
  12. Proszę o wpis do tabeli - 28 cm-pkt.
  13. Pierwsze punkty - 28 cm. Kanały Odry około 9.00. Twisterek 4 cm na 1.5 gr.
  14. Rywalizacja motywuje a motywacja często czyni cuda. Chętnie więc dołączę się do tych okoniowych zmagań. Mi wszelkie pomysły skłaniające do poszukiwań bardzo się podobają więc pomysły typu bonusy za powierzchniowe czy co tam komu przyjdzie do głowy popieram.
  15. No w końcu udało się zapunktować. Absolutne minimum ale jest. Liczę, że nie dotrwa do końca rywalizacji i zastąpi go jakiś większy sandacz. 50 cm. Odra miejska. Kopyto Relaxa 3 cale, kolor - miodowy z czerwonym brokatem. 6 gr., 15.12.2020 około 15.30.
  16. Podejmuję wyzwanie. I popołudniu ruszam na sandacze.
  17. Ze Zgorzelca wracam dzisiaj. Nie wiem czy zdążę na tą 19 tą na parking. No najwyżej spotkamy się już nad wodą. Sprzęt w aucie jest. Zgoda najbliższych też.
  18. Dziękuję jaacen za szczegółową odpowiedź. Co do kleni to ja się zgadzam z Tobą w 100%. Klenie akurat od lat zdarza mi się łowić na przynęty powierzchniowe i obserwacje mam identyczne jak Ty. W boleniach uważam się za amatora. Poczytałem trochę żeby nie zaczynać od zera, pogadałem z lepszymi ode mnie i nie spotkałem się z tym by ktoś taką fatalną skuteczność boleniowych ataków miał stąd moje pytanie. Dość często zdarza się mi łowić na upatrzonego co zresztą lubię najbardziej bo od razu widać reakcję ryby. No i zainteresować bolka to mi się udaje, nawet sprowokować do szarży na przynętę. Dalej jest już statystycznie. Sumów raczej nie łowię chociaż zaczynają mi działać na wyobraźnię nocne fale i chlapania. Ostatnia wysoka woda jakoś je uaktywania i kompletując sprzęt na wieczorne łowy myślę o ewentualnym przyłowie choć celowo się na nie nie nastawiam. Ostatnio 120+ cm na nieco mocniejszy kleniowy zestaw przegonił mnie po brzegu ze 200 metrów ale dałem mu radę. Ja na spotkania jestem chętny. Lubię pogadać o rybach z innymi i powymieniać się doświadczeniami. Trzech to też nieźle. Czy propozycja sobotnia otwarta jest dla wszystkich? W sobotę wieczorem wracam z podróży. Na 100% nie potwierdzę ale sprzęt wrzucę do auta i postaram się dojechać.
  19. Od kliku miesięcy obserwuję Twoje wpisy a w szczególności opisy łowienia powierzchniowego. Jestem pod wrażeniem. Szczególnie podziwiam skłonność do eksperymentowania i szukania. Od czerwca intensywnie próbuję łowić bolenie w ten sposób. Wyniki jakieś mam, największy to 73 cm. Nie mogę jednak znaleźć sposobu na poprawienie skuteczności brań. Określiłbym to jako 20 % skuteczności. Są dni, że mam kilkanaście zaobserwowanych ataków i żadnej ryby na brzegu. Mam wrażenie jakby boleń w ostatniej chwili rezygnował z ataku i widzę wir na wodzie czasem bez wyczuwalnego kontaktu a czasem czuję stosunkowo słabe puknięcie. Co więcej jeżeli w końcu trafiam, że łowię ryby to na drugi dzień w tych miejscach to nie działa. Jakby to te same ryby w tych samych miejscach pływały i nie dawały się drugi raz nabrać. Kombinuję z przynętami i sposobami prowadzenia. Poppery, woblery wtd, bezsterowce, duże i małe, wszystko prowadzę na różne sposoby nie tylko te książkowe. Łowię na wodach stojących (ponoć trudniejszych w przypadku boleni od rzek) i w dzień. Kończę po zmroku. Mam wrażenie, że Ty nie masz takich pustych brań a przynajmniej nie tyle. Czy możesz coś doradzić? A może zaproponuję wspólne łowy. Przyjadę, zawiozę, odwiozę. Byłbym wdzięczny za taką lekcję a może i ja będę w stanie się odwzajemnić jakimiś swoimi doświadczeniami. Z widzenia się znamy. Kilka razy rozmawialiśmy nad wodą. Dodam, że ryb złowionych nie jadam :).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.