Skocz do zawartości
Dragon

SebaZG

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    229
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Zawartość dodana przez SebaZG

  1. - Gatunek ryby: okoń - Długość w cm: 25.5 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 23.02.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok. 15:20 - Łowisko: zalew PZW, no kill - Przynęta: gumka select fetish 2" - Opis połowu: szuranie po dnie jig rigiem z 3g obciazeniem
  2. - Gatunek ryby: okoń - Długość w cm: 22.5 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 22.02.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok. 16:40 - Łowisko: zalew PZW, no kill - Przynęta: gumka select fetish 2" - Opis połowu: szuranie po dnie jig rigiem z 3g obciazeniem
  3. Proszę o dopisanie 22.5 Dzięki.
  4. SebaZG

    Liga okoniowa 2024

    Wydawało mi się, że było 23, teraz patrzę, że chyba 22,5 i tak zgłaszam. Były dzisiaj jeszcze dwa maluchy. Jig rig, 3g pałeczka i gumka select fetish 2". Szuranie po dnie.
  5. Dalej próbuje za okoniami... Ale zazwyczaj wybieram miejsce, gdzie są jakiekolwiek ryby zamiast takiego, gdzie jest większa szansa na większe (ale brań się nie mogę tam doczekać). Wynik taki, że brania i rybki są, ale daleko im do oczekiwanych wymiarów. Z drugiej strony ważne że coś się dzieje i czas miło spędzony 😉 Dzisia przy rzucaniu za okoniem widziałem kręcocy sie prawie że pod nogami białoryb. A że trafił się zaczep, to po przewiązaniu zestawu na agrafke wylądował namniejszy skrawek pałeczki ołowianej jaki udało mi się uciąć i najmniejsza gumeczka jaka miałem. Taki Jig rig xul (co prawda nie sprzętowo). Rzucało się ciężko, w zasadzie to machało, bo wędka do 12g 🤣 . Ale finalnie około 10 rybek na brzegu. Rozmiary znowu nie powalały 20cm nie osiągnąłem. W końcu pierwszy białoryb na spinning zaliczony, a kombinacji takich jak powyżej już parę było. Wrzucam fotkę jednej z nich i proszę o podpowiedź, czy to płotka czy wzdręga. Obstawiał bym bardziej wzdręgę, ale że gatunki te rzadko wyciągam to pewności nie mam.
  6. SebaZG

    Liga okoniowa 2024

    Inni nie łowią czy mają tak marne wyniki jak ja 🤣 ? Przez ostatnie dwa tygodnie trafiłem może 10-15 okonków. Odra u nas wysoka. Starorzecza na międzywalach aktualnie nie idzie odróżnić od samej Odry. Woda jest od wału do wału, kępy traw czasami wystają, ale tak to jedna tafla wody. Zeszła sobota, na zbiorniku no kill zaliczyłem jeden kontakt z rybą, branie tak agresywne, że podejrzewam że to jednak szczupak był, a nie okoń. Od poniedziałku ferie, w tygodniu mogłem więc sobie pozwolić na 30-50 minut nad wodą, czasem przed, a czasem po pracy, a czasem nawet przed i po. Bywałem na miejskim bajorku i podmiejskim wszytko w zasięgu 5-10 minut jazdy od domu. Na miejskim wpadło parę okonków i trochę brań. Na podmiejskim pojedyncze szturchnięcie. Wczoraj odpóściłem poranne szurania, stawiłem się wcześniej w pracy i po 15ej mogłem jechać na dalszy zbiornik no kill gdzie trafiały mi się już większe okonie. Wpadło 5 sztuk, ale wszystkie bez wymiaru. Przynajmniej intensywność brań się zwiekszyła.
  7. SebaZG

    Klenie 2024

    Dopisuje się i ja. Dodam, że w połowie stycznia odkurzyłem już feedery . 🤣 Cele na razie skromniejsze jak powyżej. Na razie chce pobić PB które wynosi 50cm. 1. jaceen 2.kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 5. SebaZG
  8. W tygodniu wysiedzieć nie mogłem i dwa razy na sam zmierzch ruszyłem na wodę z nadzieją na okonia. Odra od wału do wału, a starorzecza w tygodniu raczej jeszcze zamarznięte. Pojechałem na zbiornik no kill przepływowy z dość dużym przepływem, więc od strony dopływu lodu nie było już w niedzielę. We wtorek byłem nad wodą dopiero około 16:30, więc w zasadzie o zachodzie słońca. 30 minut walki skończyłem zaczepem i zerwaniem zestawu. Nawet nie próbowałem wiązać nic na nowo tak ciemnawo się zrobiło. W czwartek byłem ciut wcześniej chyba około 16:20, ale szarówka już była taka że plecionkę przez przelotki przeciągnąć to było wyzwanie. Jedeny plus z czwartku że udało się nic nie zerwać. Z perspektywy czasu i wtorek i czwartek był głupim pomysłem ale jakoś nie mogłem sobie odmówić aby spróbować. Sobota i niedziela, ta sama woda co w tygodniu. Startuje w okolicach 7:40 7:45. W sobotę około 3h dzisiaj okolo 4h. Celem okonie. Ale jakoś nie mogłem ich znaleźć. Bratu wczoraj się prawie poszczęściło. Około 30 centymetrowy niestety spada przy podbieraniu. Na pijawkę. To był jedyny okoń jaki był na haku. Kilka dzisiaj mi odprowadzało przynętę, ale skutecznie skusić się nie chciały. Kilka puknięć było. Za przynętę robiły gumowe pijawki, raczki, larwy, tanty i smukłe kopytka. Większość 5cm lub mniejsza. Obciążenie Jig rig 1-2g. Okonie nie wypaliły, za to szczupaki oszalały. Wczoraj na brzegu 3 szt. minimalnie poniżej wymiaru. Dzisiaj dwa, 54 i 55cm. Do tego kilka spadów. Na wędce do 5g, linka 0.06mm, przyjemna zabawa z nimi była.
  9. Nie wiem czy mogę pisać w tym temacie... Ale tematu 'jak było nad wodą' nie ma, więc wpiszę się tu 😉 . Chwilę po świcie melduje się nad Kwisą. Woda na niej powoli opada, ale jak się okazało na moje umiejętności jeszcze nie opadła wystarczająco. Przez jakieś 2h schodzę w dół rzeki rzucając woblerkami. Wracając porzucałem trochę gumkami. Niestety bez kontaktu z rybą. Co ciekawe z ludźmi też nie. W tym miejscu zazwyczaj kogoś spotykałem. Ślady butów były, ale z wczoraj lub starsze. Było bardzo przyjemnie, pomimo tego, że w aucie spędziłem nie wiele mniej czasu jak nad rzeką i pomimo tego, że sukcesów brak.
  10. Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 27,5 ; 30,0 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 06.01.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 9:10 ; 9:15 - Łowisko: woda stojąca - Przynęta: granatowa guma select fetish 2", Jig rig z 2g. - Opis połowu: opad
  11. U mnie w aucie rano -5, jak wracałem -3. Zbiornik no kill. UL w poszukiwaniu okonia. Walka z wiatrem i zimnem i... łabędziami . Wczorajsza miejscówka dużo bardziej wygwizdana jak wczoraj. W pierwszych rzutach było parę puknięć, ale nic zaciętego. Nie mam rękawiczek 🤔 więc po 5 minutach palców prawej ręki nie czuję. Po 10 minutach przypłynęły łabędzie. Wczoraj też były ale widząc, że nic nie dostają odpływały. Dzisiaj miały inne plany. Idę na wycieczkę wkoło zbiornika w poszukiwaniu bardziej zacisznego miejsca. A że drzew w koło praktycznie nie ma, to znajduje miejsca tylko ciut lepsze. Ryb jednak nie lokalizuje. Wracam w pierwsze miejsce, a te dziadygi dalej tam są. Szukam dalej. Na dopływie do zbiornika jest mocne branie ale po jakichś 5s holu, ryba spada. W międzyczasie błysnął mi jej bok. Niestety nie umiem ocenić czy to szczupak czy może kleń, na pewno nie okoń. Na oko 30-40cm. Co ciekawe wczoraj w tym samym miejscu miałem w odstępie 2h także dwa solidne brania w tym jedno zakończone kilku sekundową walką i spadem. Mam teraz cel aby dopaść tego gagatka, i oby nie skonczyło się to wtedy obcinką. W międzyczasie wczorajszą szcześliwą miejscówkę opósciły łabędzie, ale jak się tam pojawiłem to zaraz były spowrotem. Finalnie na zero, przynajmniej na razie także jeszcze bez kataru 🤣. Biorąc pod uwagę, że czasowo na ryby będę mógł sobie pozwolić dopiero na weekend, to wody stojące na dłuższy czas przy tych mrozach będzie trzeba odpóścić. Może chociaż Kwisa do weekendu opadnie...
  12. Proszę o dopisanie 27,5 i 30cm. Dziękuję.
  13. SebaZG

    Liga okoniowa 2024

    To i ja pochwalę się wynikami. Zbiornik no kill. Walczyłem dzisiaj między 8 a 10:30. Jig rig, z pałeczką ok 2g, granatowa guma select fetish 2" na offsecie najbardziej skuteczna. Łacznie około 10 sztuk. Z czego dwa najwieksze 27,5 i 30 cm. Jutro zamierzam powtórzyć. Ale kierunek wiatru raczej wymusi szukanie w innej części zbiornika. Dlaczego wczesnjej nie było sensu?
  14. SebaZG

    Liga okoniowa 2024

    Zgłaszam udział 😀
  15. SebaZG

    Opłaty 2024

    Wydaje się to być głupie, więc zajrzałem w tebele opłat. Porownales różne zezwolenia. 170+500 jest z trolingiem dla zrzeszonych 170+330 jest bez trolingu dla niezrzeszonych. Dla niezrzeszonych z trolingiem jest 860. 570 dla niezrzeszonych jest bez trolingu. Źródło: https://zezwolenia.pzw.rzeszow.pl/dane/2024/2024wysokosc_skladek_czl_pzw_rzeszow.pdf
  16. SebaZG

    Sandacze 2023

    Nie ukrywam, że jestem zaskoczony obrotem sprawy. W zeszłym sezonie nie udało się ani jednego wpisu zrobić, a w tym roku takie rzeczy. Poświęciłem kilkanaście wyjazdów na Sandacze głównie wieczorem. Łącznie złowiłem tylko 5 Sandaczy i tylko 3 wymiarowe. Ani jeden wyjazd nie miałem więcej jak jedno branie. W moim przypadku to jednak więcej szczęścia niż umiejętności. Ale mam nadzieję, że trochę wniosków zostanie z tego sezonu na później. Na pewno łowiłem inaczej jak w zeszłym sezonie. Może dzięki temu pojawiły się jakieś efekty... Dzięki za gratulacje i również gratuluję wszystkim innym co nie zeszli na pusto.
  17. W ostatniej dekadzie grudnia udało nie się być dwa razy wieczorem za Sandaczem. Odra jednak coraz wyższa i coraz trudniej się robiło. Za pierwszym razem totalnie nic się nie działo.. (poza zaczepami na zalanych trawach 🤣) Za drugim razem (28.12) to wodowskazy już powyżej ostrzegawczych. Woda praktycznie od wału do wału. Sił próbowałem w jednym z okolicznych starorzeczy. W pierwszym rzucie mam wrażenie, że drobne puknięcia są, ale finalnie kończy się zaczepem i zerwaniem gumy). Zmieniłem miejsce, pogawędziłem z "lokalsem". Okazało się, że jeszcze parę dni wcześniej (jakieś pół metra wody niżej lub lepiej) brały ładnie, teraz to już tylko sporadycznie. Kilka delikatnych pstryków chyba było, ale nic nie wciąłem. Poza dwoma późno wieczornymi sandaczowymi próbami, o świcie łącznie z 5 razy (a może więcej) meldowałem się na lokalnej małej wodzie. Szukałem okoni. Tutaj to już totalna padaczka kompletnie bez kontaktu. Podbijania, szurania i inne taktyki nie były atrakcyjne... Z jednej strony ryby chyba są, jak pisałem wyżej przynajmniej dwa okonie widziałem, ale z drugiej strony zastanawiam się czy woda po prostu nie jest przełowiona i przetrzebiona przez lokalnych przedstawicieli gatunku,co twierdzą, że karta musi się zwrócić. Głupio to zabrzmi, ale jak w innym wątku tu na forum przeczytałem, że innemu dużo bardziej wprawnemu poławiaczowi okoni też totalnie oststnio nie szło, to wiara w tę wodę wróciła i pewnie jeszcze tam zawitam (przed przeczytaniem tego miałem mocne postanowienie dokładać trochę czasu na dojazd na inną wodę, a tę sobie odpóścić.)
  18. Od paru lat 1 stycznia staram ruszyć się za pstrągiem.. niestety wodowskazy na Kwisie pokazywały grubo ponad 2m, gdzie rzeka łowna dla mnie wydaje się przy poziomie 1.3-1,6 m. Wychodziłem z domu z myślą o wodzie stojącej i okoniach. W trakcie dojazdu do łowiska zmieniłem jednak zdanie i ruszyłem na wodę z krainy pstrąga i lipienia, ale mniejsza jak Kwisa, bez wodowskazów, więc trochę w ciemno. Na miejscu okazało się, że stan wody jest fajny. Na rzeczce tej byłem wcześniej ze 3 razy, ale nigdy nie udało mi się tam nic złapać. Wczoraj również złapałem jedynie zaczepy.🤣 Poniżej fotki z rzeczki. Dzisiaj miałem wolne więc po odstawieniu dzieci do szkoły ruszyłem na wodę która pierwotnie miała być wczorajszym celem. W pierwszym rzucie dwa ostre przygięcia zaraz po wpadnięciu przynęty do wody (ale ja się tego nie spodziewałem więc reakcja nie taka jak powinna być), nie był to raczej okoń. Potem (dalej podczas pierwszego ściągania) drobne pstryki ale ryby nie udało się przyciąć. Parę podszypiwań w kolejnych rzutach i zrobiła się cisza. 2 godziny później, kilkanaście przynęt dalej, w którymś z kolei miejscu mocne stuknięcie i totalny luz (obcinka). W kolejnej miejscówce w końcu zaczęły się brania. Okoniowania się uczę, jak czytałem wpisy tu na forum to nie mogłem uwierzyć w opowieści o kilkunastu czy kilkudziesięciu rybach na wyjściu. Ale w końcu i mi się przytrafiło. W kolejnych może 40 minutach łącznie jakieś kilkanaście okoni na brzegu i ze dwa spady. Rozmiary nie powalały. Największy miał niecałe 20cm. Po około 10 sztukach zacząłem zmieniać przynęty próbując zapamiętać co działa, a co nie. Czas i nasilający się deszcz wygonił mnie w końcu do domu. Najskuteczniejszą się okazała czerwono czarna larwa. Woda trochę zaczepową więc na haku offsetowym. Obciążeniem pałeczka 3g (ze względu na lenistwo oraz niezdarne ręce, przy tych swoich próbach odchodzę od czeburaszek za dużo strat i nerwów przy zmianie obciążenia i przynęt🤔 ). Brania miałem również na czerwonego ripperka 5 cm i ciut mniejsza niebeisko-fioletowa tantę.
  19. Również planuje wziąć udział... Od stycznia na pewno chce parę razy Kwisę czy Bóbr zaliczyć, ale że zawsze są braki czasowe (a mam lekko ponad 1h dojazdu na łowisko), to okoń staje się idealnym szybkim zamiennikiem takiego wyjazdu... A i może przed pracą uda się też na 30-60 minut wyskoczyć w tygodniu.
  20. Przez ostatnie 2 tygodnie udało się odwiedzić starorzecze jeszcze chyba w sumie 3 razy. Przerwa w lodzie robiła się coraz większą. W ostatni weekend nawet widziałem tam jakieś życie. Ale na wędce ani puknięcia. Przedwczoraj wieczorem podjechałem na lokalny zbiornik aby sprawdzić jak wygląda tam sprawa lodu. Miała się na tyle dobrze że uznałem że dziś rano tam zawitam. Dzisiaj to lodu już praktycznie prawie w cale nie było. 3h na lekko rzucałem małe kopytka i robalo podobne rzeczy. Udało się skusić jednego okonia 24cm i mieć jeszcze jedno puknięcie po czym gagatek pod nogami spojrzał mi w oczy 🤣 . Oba kontakty na 5cm kopytko na czeburaszcze 2g. Odra u nas zrobiła się mega wysoka. Aktualnie 3,5m (większość sezonu dużo poniżej 2m). Czasu nie ma, nie wiem czy przy takiej wodzie jest sens wieczorem jechać za Sandaczem (za dnia to raczej czasu na ryby nie będzie, a jak będzie to raczej będę szukać okonia lub jak sugeruje mi kumpel szczupaka. Ale gdyby jednak wieczorem na Odrę zawitał po zmroku, to lepiej gumami przy dnie szukać czy płytko woblerem przy główkach lub na opaskach? Moje doświadczenia w tej kwestii o tej porze roku jednak marne, a szkoda czasu tracić na bezmyślne machanie.
  21. - Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 24 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 16.12.2023 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 8:55 - Łowisko: lokalna woda stojąca - Przynęta: chińskie kopytko kaitecho podobne 2" na jaki offsetowym, czeburaszka 2g - Opis połowu: opad
  22. Końcówka listopada to jeden wielki brak czasu... Na ryby udało się wyjść 3 razy. Ostatni weekend dwa razy na łącznie może że 3h, lokalny zbiornik jeszcze nie był zamarznięty. Czasu mało więc tak na chwilę, blisko, wpaść i wypaść jak znalazł. Próbuje szczęścia z drobnymi przynętami za okoniem. No i na próbach się tylko kończy. Uczę się, ale chyba mi nie idzie.. Chociaż w sumie to mam wrażenie że miałem 4 puknięcia (po dwa na jedno wyjście), z czego jedno skończyło wyciągnięciem zestawu bez agrafki i przynęty. Aaaa był jeszcze 5ty kontakt... Na jaskółeczka skusił się okonek ... Nie wiem czy miał 10cm... Ale dobre i to. W czwartek wolny wieczór był, więc pojechałem za Sandaczem... Odra wysoka, główki pozalewane, mało co ich wystaje i do tego -3 na termometrze. Z sukcesów to tylko tyle, że mimo mrozu udało się nic nie poplątać. Widziałem latarkę jeszcze jakiegoś (jak to mówi żona Wariata). Miejsce i pora taka, że nie sądzę aby był to spacerowicz. Pytanie techniczne... Czy taka podmarznięta plecionka, jak sobie lekko chrobocze po przelotkach, może jakoś je zniszyć/uszkodzić?
  23. Dzisiaj rano wybrałem się nad wodę z UL do 5g... Dostałem w prezencie więc żal nie testować. Tylko ten dziadowski mróz. Rano w aucie -5. Nad samą wodą ok. -3 -4. Zbiorniki stojące pokryte lodem. Najpierw około pół godzinki próbowałem na małej rzecce. Odcinek trudny, krótki jeśli chodzi o miejsca z dostępem do wody, śliskie ośnieżone skarpy. Woda trącona i podniesiona... Szybko z bratem się poddaliśmy, i ruszyliśmy na pobliskie starorzecze Odry. Wcześniej rzuciłem okiem, że pokryte prawie całe lodem. Prawie, bo ujście wspomnianej rzeczki jednak bez lodu. Po ok. 10-15 minutach doszliśmy do wody. Niestety byliśmy po wewnętrznej stronie starego zakrętu, płytko i masa roślinności. Prawie każdy rzut po sprowadzeniu do brzegu z roślinami. Próbowałem robalo podobne gumki, małe kopytka, raczki, a na koniec druga wędkę przezbroiłem na dropshota, aby przerzucić się za rośliny. Z tym zbrojeniem się to zabawna historia... Przyszła zaćma, i za cholerę nie mogłem przypomnieć sobie jak zawiazac hak. Dobre 5 minut kminiłem, neta w komórce nie było, ale w końcu przyszło olśnienie i udało się. Węzeł banalnie prosty, a jakoś mi nie wychodziło, do teraz nie wiem o co chodziło... Może ten mróz tak działa? Finalnie kontaktu z rybami żadnego nie było. Na dworze wytrzymaliśmy nieco więcej niż 2h i mróz nas pokonał. Jutro może jeszcze raz tam spróbuję ale z drugiego brzegu, teoretycznie głębszego. Moje doświadczenia w połowach okoni o tej porze roku praktycznie zerowe (w sumie nie tylko o tej porze roku), więc nie wiem czy lepiej szukać ich głębiej, czy płycej nad zalanymi roślinami ? Ujście rzeczki do starorzecza pokrytego lodem to warta uwagi miejscówka? Takie większe dziury w pokrywie lodowej to warto obrzucać, czy lepiej szukać szczęścia typowo na płynących wodach? Większość starorzecza wyglądała jak na zdjeciu 🤣
  24. U mnie tydzień dużo mniej udany jak początek listopada. Zarówno jeśli chodzi o czestotliwość wyjazdów jak i kontakt z rybami. Za Sandaczem udało się pojechać tylko 2 razy (w sumie to i tak aż 😀) po 2-3 h w okolicy 20-22iej. We wtorek obrzucalem 3 główki w nowym starym miejscu - ostatni raz byłem tam że 2-3 lata temu z feederami, nocnego spinningu do tej pory tam nie ćwiczyłem. Udało się krótkiego (40cm) na woblerka wyciągnąć. Ucieszył mnie bardzo. Próbowałem tylko woblerkami. Jedyny kontakt z rybą. Jakoś nie zdarza się abym miał więcej jak jeden kontakt wieczorami... Wczoraj zamiennie woblery z gumami, ale pusto. Liczę na to, że w następnym tygodniu uda się ze dwa wieczory wyrwać. Z tym miętusem... Parę dni temu poważnie myślałem o nim, nawet dopytywałem się znajomego, brata i tatę czy by się nie wybrali, bo samemu mi się jakoś nie chce, a tu na forum jak na zawołanie pojawiły się posty na ten temat. Może przed początkiem okresu ochronnego jeszcze się jakoś do tego przekonam.
  25. SebaZG

    Sandacze 2023

    Woda ciut niższa, ale dalej wyższa niż w poprzednich dniach. Miejsce w zasadzie to samo. Grzechem było by tam nie wrócić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.