tomek1

Staszek, takich świrów nam potrzeba Niech Ci dobrze służy

To zależy od tego jakiej klasy wędka i o ile więcej niż 7 kg Sam nie łowiłem jakiś wielkich okazów na spinning, ale ryby powyżej 7 kg (sumy) udawało mi się wyholować bez problemu z brzegu na kij do 30 g. A kij wcale nie z górnej półki. No i byłem świadkiem skutecznego holu ryby 100 kg przy użyciu kija spinningowego. Tu akurat kij był z górnej półki.

Dziwisz się? Ja się cudów nie spodziewam w tym roku, ale nigdzie tak nie wypoczywam jak nad jeziorem. Czerwcowy wieczór, zestawy w wodzie, wielka przestrzeń przede mną, grill z wypróbowanymi kumplami a potem namiot i spanie lepsze niż we własnym łóżku

W sobotę byłem na lodzie. W bankowym miejscu nie odważyłem się wejść sam, bo przy trzcinach już były dziury fi 50 na wylot przy każdym źdźble. W mniej bankowym lód 35 cm ale również miejscowe odparzeliska. Wynik zerowy.

Nijak Nigdy nie udało mi się złowić sandacza na boczny trok a w ostatnich sezonach zupełnie odpuściłem tą metodę. Nie dla tego, że nie przynosiła efektów. Wręcz przeciwnie szczupaki całkiem nieźle współpracowały. Po prostu łowię prawie wszystkimi metodami i akurat ta poszła ostatnio w odstawkę.

Hol to nie branie... Tak czy inaczej 30 minut holu nawet gdyby wliczyć branie

Czterokilowa ryba 30 minut Nie mniej miętus ładny

W tym roku po dwóch latach przerwy muszę wreszcie dotrzeć na Zlot. Myślę, że czas na niewielkie, kameralne łowisko (być może komercyjne) z dobrą bazą (dzieciaki). W tym roku dwa dni urlopu= pięć dni zlotu, więc czas na naprawdę konkretne spotkanie

Nie widziałem nic ciekawego Lista długa. Brakuje dużych wystawców sprzętu, ale w porównaniu do innych targów "wędkarskich" to przepaść.

W tym roku znów będę tylko w Zabrzu. Dopóki nie przekonam się, że gdzieś w Polsce znowu odbywają się jakieś targi wędkarskie (a nie 5 stoisk na krzyż jak w ostatnich latach) to nie mam zamiaru się tłuc pół dnia aby się rozczarować.

Droga z Pszczyny na Strumień. Dojeżdża się do miejsca że z lewej strony drogi jest zatoka jeziora a z prawej staw.

1 Tak 2 Tak, ale coraz rzadziej- dzięki działaniom rybaczówki i wędkarzy 3. Nie. Jedyny w miarę dogodny dojazd bez łamania zakazu wjazdu to zatoka w Wiśle obok stawu PZW.

Wystarczy spojrzeć na mój temat o Walnych Zebraniach- 6 osób do tej pory napisało relację. Słownie sześć. Na 8,5 tysiąca użytkowników forum... http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=15330&postdays=0&postorder=asc&start=0 Pocieszające jest to, że w każdej z tych relacji są informacje o wielu ważnych zmianach które udaje się wprowadzić w kołach dzięki zaangażowaniu często niewielkiej grupy osób. Dlatego proponuję, aby dali sobie spokój z zabieraniem głosu w tym temacie internetowi filozofowie, którzy nawet nie wiedzą co się dzieje na Walnym Zebraniu, jakie informacje można tam uzyskać i jakie zmiany wprowadzić. W tym dniu każdy członek PZW uczestniczący w Walnym Zebraniu jest członkiem Najwyższej Władzy w kole!

Mało że biega to już próbuje pyskować pet87, ładny garbus.

Pewnie że łowi Dzisiaj piękna pogoda, więc nawet rodzinka wpadła na chwilę. Dzieciaki pojeździły po lodzie na sankach i własnych tyłkach

U mnie 3,5 godziny łowienia- wyniki nadal słabe- kilka okonków i jedna płotka. Większe okonie na blaszkę. Brania chimeryczne. Ryby pokazują się na sondzie, ale biorą niemrawo. Lód lity i gruby, ale mocno "pracuje". Niby ma się świadomość, że pod nogami jest ponad 30 cm, ale dźwięk "biegnącego" pęknięcia nie jest zbyt miły Na lepsze brania trzeba chyba poczekać aż popuści mróz.

maniek72, nie mam dobrych wieści- za wiele nie poradzisz. Spróbuj soję z puszki (ale i do tego przywykną szybko), płytkie miejsca koło trzcin (sumiki wolą głębszą wodę), ewentualnie jakieś mocne zapachy np. czosnek. Za wiele to nie pomoże... Największa szansa moim zdaniem na jesiennym żerowaniu karasia czyli od końca sierpnia do połowy września- sumik jest już trochę mniej aktywny. Podkreślam- trochę...

U mnie w innym aucie 2.0 V6 na krótkich trasach w zimie i z ciężką nogą 15-16 litrów benzyny

W moim podpisie masz link do filmu na ten temat. Oczywiście czytanie echosondy na wodzie to zupełnie inna bajka.

Ja może mam trochę "zboczone podejście", bo używam echa głównie na lodzie a tam rybka nic mi nie mówi. Oczywiście na lodzie ryby na echosondzie należy czytać inaczej. Ryba w stożku to ciągła linia, która np. podnosi się za mormyszką. Ryba przepływająca pod stożkiem to klasyczny łuk jak przy pływaniu. Czyli jak widzisz w moim przypadku wyłączenie rybek niesie więcej informacji. Oczywiście również pod lodem można włączyć "rybki" i też pokaże że coś się rusza, ale mniej z tego się dowiesz Np. na pełnej czułości drgania żyłki koło przetwornika będą generować stada ryb na głębokości 0. Na wodzie używam echa głownie do badania dna. Chociaż emocjonujące może być oglądanie obrazu echosondy nawet przy nęceniu, kiedy ustawiam się pontonem do sypania pod bojką a tu pod podłogą wielka i gruba krecha

Producent nie kamie i dużo racji ma również wojtek26 Identyfikację ryb od razu wyłączysz, głębokość i twardość dna zobaczysz. Zobaczysz również i ryby, ale trochę czasu minie zanim skalibrujesz właściwie sondę i trochę więcej zanim nauczysz się czytać wskazania

U mnie pierwszy raz na lodzie bez większych efektów. W pewnych miejscówkach pusto- zero ruchu na sondzie. Lód blisko 30 cm.

Potestuj Ja nie widzę wielkiej różnicy.

Całkiem, całkiem miałem efekty. Proponuję jednak inne rozwiązanie- stosowałem je cały zeszły sezon jak nie miałem świeżej ochotki- pinka na mormyszce. Nie widzę większej różnicy w ilości brań.

Czyli da się Czekam na kolejne głosy w temacie.