U mnie ok., bo jestem na górce. W Goczałkowicach, Czechowicach i Zabrzegu wiele domów zalanych na wysokość 2-3 metrów. Do Zabrzega do niedawna dało się dotrzeć tylko łodziami i amfibiami.
Pocieszające jest to, że deszcz prawie nie pada i woda powoli zacznie opadać. No i najważniejsze, że wytrzymała zapora Goczałkowicka, bo w razie przerwania byłaby straszna tragedia... Ktoś powinien odpowiedzieć za to, że dwa dni przed tymi ulewami na jeziorze trzymano podwyższony stan wody
Mieszkańcy Goczałkowic żeby ratować swoje domy przekopali jeden z wałów zalewając nasze stawy. Nie jest to ta skala co w 1997 roku, ale pozostaje tylko mieć nadzieję, że ryby nie poszły z wodą.
No cóż są rzeczy ważne i ważniejsze.
Niebezpieczeństwo jeszcze nie minęło, wały cały czas są zagrożone a zapora goczałkowicka zrzuca tyle ile napływa do jeziora, więc na razie nie ma mowy o zrobieniu rezerwy.