-
Liczba zawartości
10 657 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
167
Zawartość dodana przez tomek1
-
A to ciekawe. Napisałem "praktycznie nie bierze" bo chociaż zdarzało mi się łowić szczupaki w nocy to ani ja ani nikt ze znanych mi wędkarzy nie łowił ich w nocy regularnie i z pełną świadomością. Myślę, że dużo zależy tu także od charakteru wody i procentowej zawartości danego gatunku w zbiorniku. U mnie jest mniej więcej tyle samo szczupaka co sandacza i jest sporo suma i sumika niestety (też mocno żeruje w nocy). Być może z tego powodu szczupaki rezygnują z nocnego polowania
-
A ja złowiłem sandacza, który zerwał sie dwa tygodnie wcześniej mojemu ojcu z powodu przetartej żyłki. Wiem na sto procent, że to ten bo miał na żyłce tkwiącej w pysku charakterystyczny stoper jakich używa tylko mój ojciec. Sandacz miał ponad 60 cm i przekazałem go prawowitemu właścicielowi wraz z zerwanym zestawem
-
Jeśli chodzi o Bornholm to wiem tylko, że można tam dopłynąć z Darłówka statkiem Lady Assa za 150 zł w obie strony
-
Witam wszystkich po wczasach! Co do przyponu. Jeżeli łowię z gruntu w dzień (po południu) to zakładam przypon- linka oblana plastikiem- Shogun ma rację te wynalazki bardzo łatwo się skręcają. Branie szczupaka z gruntu charakteryzuje się krótkimi szarpnięciami łatwymi do rozpoznania. Podobne są też brania węgorza na rybkę. W nocy nie zakładam stalówki- sandacz i sum nie przecinają a szczupak praktycznie nie bierze w nocy z gruntu. Jak trochę ochłonę po podróży to wrzucę relację (i parę zdjęć) z połowów w dziale "morze"
-
I wszystko jasne. Ja też normalnie praktycznie nie mam spięć sandaczy oprócz tej sytuacji opisanej wyżej.
-
Tak, za grzbiet. Bardzo rzadko spada. Łowię na pojedynczy hak. Musisz go wbić tuż za pierwszym- najtwardszym promieniem płetwy grzbietowej. Dość daleko od skraju grzbietu i jednocześnie nie za daleko żeby nie uszkodzić kręgosłupa. Co do stoperków Andi. Kiedyś testowałem kawałek wentyl gumki nabity na hak. Zrezygnowałem po dwóch kolejnych zejściach sandacza w czasie holu i to tego samego dnia! Wkurzony zdjąłem tą gumkę i los obdarzył mnie jeszcze jednym braniem i wreszcie zacięcie było skuteczne. Przez tą gumkę w sumie straciłem 3 lub cztery ryby
-
Sum bierze tak, że nia daj Boże coś ci żyłkę przyblokuje- wtedy nie masz wędki. Bardzo szybkie i jednostajne branie. Przyczym zastrzegam że mówię tu o stojącej wodzie. Rzeka rządzi się swoimi prawami i niekoniecznie musi być tak samo. Co do twojego brania. Miałem taki przypadek w Pogórzu koło Skoczowa. Mnóstwo brań bez skutecznego zacięcia. Prawdopodobnie-po rozmowach z miejscowymi- były to małe sandaczyki lub klenie licznie występujące w zbiorniku. One lubią robić takie psikusy.
-
A jak wyglądało branie? Szybka jazda, krótkie skoki, czy jakoś inaczej? Węgorz raczej nie bo ten jak połknie to nie wypluwa. Chyba, że rybka była duża. Czytałem kiedyś o metodzie połowu węgorza bez haka
-
Ja czytałem kiedyś w WW relacje gościa-płetwonurka: Nurkował w jakimś jeziorze i nagle czuje, że coś go ciągnie do góry. Patrzy a to wahadłówka wbiła mu się w parciany pas który miał na sobie. Ocenił, że kotwica nie rozwali mu kombinezonu a jako że sam wędkował postanowił dostarczyć gościowi emocji. Stosował wszystkie znane mu rybie sztuczki: murowanie, ucieczki itd. Ale wędkarz był dobry i nie skapitulował. Wreszcie płetwonurek postanowił sie poddać. Wyobraźcie sobie wędkarza podciągającego "rybę" do brzegu i nagle ta ryba staje na nogi i człapiąc płetwami wyłazi na brzeg Ale co sobie gościu poholował to jego
-
To jest automat. Wpisuje imię oglądającego- żebyś nie myślał, że masz specjalne względy
-
Mając na uwadze, że na haczyku mamy sporo wędkarzy ze Śląska a szczególnie na prośbę kolegi "lowik1" postanowiłem zamieścić opis łowiska komercyjnego "Wodna dolina" na którym miałem okazję kilka razy łowić. Na to łowisko trafiłem dość przypadkowo- kolega z pracy złapał wędkarskiego bakcyla i chciał spróbować samodzielnego łowienia. Popytałem znajomych i w końcu wujek doradził mi to właśnie łowisko. Oto namiary:http://www.wodna.dolina.wbeskidy.pl/ Jest ono bardzo dogodnie umiejscowione. Jadąc drogą Katowice-Wisła w kierunku Wisły należy skręcić w prawo na światłach na wysokości Drogomyśla. Potem jeszcze ze dwa kilometry i skręcamy w lewo (będzie niewielka tablica informacyjna po lewej). Łowisko jest bardzo przyjemne. Staw około 6 ha o kształcie prostokąta z dobrym dostępem do wody. Pozwala bezkolizyjnie łowić wielu wędkarzom jednocześnie w cichej i przyjemnej okolicy. Najpierw sprawy formalne: - łowić może każdy - nie wymagana karta wędkarska, - łowimy na dwie wędki, - ryby można wypuszczać, - ryby które chcemy zabrać przetrzymujemy w wodzie w siatce, - nie wolno palić ognisk, grillów- w pobliżu jest budynek z pokojami do wynajęcia a w nim nieźle zaopatrzony bufet (kiełbasa z grilla, piwo itp.) - łowimy od 6-20 (po uzgodnieniu z właścicielem można ze względu na upały zacząć wcześniej) - mozna łowić z łódki Ryby - karp (zwykle około 1,5 kg , ale wiem o karpiu 7 kg złowionym w tym stawie) - lin (około 30 cm) - karaś - szczupak (około 1 kg) - sandacza - śladowe ilości - sum afrykański (w stawie obok ale o tym później) Opłaty: - opłata za połów 3 zł za jedną lub 6 zł za dwie wędki na cały dzień, - złowione i zabrane ryby wędrują na wagę. Kilka cen: karp- 8 zł lin- 10 zł sum afrykański- 12 zł szczupak- bodajże 17 zł I wreszcie do sedna, czyli łowimy! Według mnie najlepszą metodą jest gruntówka ze sprężyną zanętową. Próbowałem łowić na spławik, ale mimo nęcenia nie miałem brań a z gruntu w tym czasie wręcz przeciwnie. Łowiłem z brzegu na którym stoi budynek hotelowy. Głębokość pod spławikiem ok. metra. W polu zarzutu gruntówki wypłycenie sporo płytsze. W innych miejscach jest głębiej (najlepiej popytać właściciela) Ważna informacja- żeby mieć efekty trzeba tam być wcześnie rano. Brania kończą się około 10. Raz byłem po południu z rodziną i mimo wielu wędkarzy na łowisku nie było żadnego brania aż do 20. Przynęty: Łowiliśmy głównie na białe robaki, ewentualnie kanapka białe+kukurydza, czerwone robaki. Nie jest to łowisko typu wrzuć coś do wody a masz branie. Jest tak w sam raz żeby odreagować dziesiątki bezrybnych wypraw na grubego zwierza a z drugiej strony nie jest za łatwo. Oto kilka zdjęć z naszej pierwszej wyprawy; Najpierw Liny Było sporo karpików a oto jeden z zabranych na patelnię: Co to za ryba??? Złota rybka!- czyli czerwony karaś! Powędrował do oczka wodnego. A tu ryby zabrane przez mojego początkującego kolegę (oprócz tego kilka wypuścił) Ogólnie bardzo przyjemny wypad. Koledzy mało łowiący na codzień bardzo zadowoleni z połowów. Ostatnio byliśmy znowu na rybach. Efekt kilka karpi i lin. Dodatkowo próbowaliśmy łowić sumy afrykańskie w niewielkim stawiku tuż obok. Przynęta czerwony robak, zestaw spławikowy, łowienie spod powierzchni (30-40 cm). Mimo wielkiej ilości ryb w stawku ich złowienie nie jest banalnie proste. Biorą jak płotki delikatnie próbując przynęte i rzadko decydują się na branie. Założenie kilku robaków na hak osłabia ich czujność. Chociaż rybki nie są duże (od 1-1,8 kg z przewagą tych mniejszych) dość ładnie walczą. Złowiliśmy ich 6 zabierając po jednym "na próbę" na patelnię. Niestety nie naładowane baterie w aparacie nie pozwoliły udokumentować połowu. Podsumowując. Ładna okolica, przyjemna woda, przyjaźni i otwarci na wędkarzy właściciele i możliwość noclegu sprawiają, że jest to fajne miejsce na weekendowy wypad z rodziną. Na stawie obok jest możliwe wypożyczenie rowerków wodnych oraz możliwość przejażdżki konnej. Z czystym sumieniem mogę polecić.
-
Użytkownicy o użytkownikach, czyli kłótnie i spory na forum
tomek1 odpowiedział tomik → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
Trini za coś takiego należy mu się dożywotni ban na haczyku. -
Użytkownicy o użytkownikach, czyli kłótnie i spory na forum
tomek1 odpowiedział tomik → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
Artech masz rację już się poprawiłem.Pozdrawiam! -
Użytkownicy o użytkownikach, czyli kłótnie i spory na forum
tomek1 odpowiedział tomik → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
Panowie szkoda nerwów na jakiegoś młodego niekulturalnego człowieka. Pamiętajcie, że wędkarstwo uspokaja -
Ale tą mapkę dojazdu do Bajerki?
-
No cieszę się, że teraz przeszło. A co do przynęt mój teściu łowił od strony Goczałkowic na pinki lub białe, makaron kolanka lub gwiazdki, ryż dmuchany moczony w oleju. I np. robił kanapkę Parę pinek plus dwa ryże. Może też ci się coś z tego sprawdzi? Połamania! Idę spać...
-
Posłałem jakby nie przeszło to napisz.
-
Już mam dla ciebie porysowaną mapkę. Zaraz puszczam na priva. Osp jest Ligocie nie w Bronowie zobaczysz na mapie
-
To poczytaj opis punktu nr 15 tam chyba trzeba byłoby łowić na ujściu Bajerki
-
Nie ma sprawy Mapkę kupiłeś w Goldfish? Poszperam nad jakąś samochodową mapą i wyrysuje ci drogę żebyś nie błądził.
-
Co prawda nie łowię na Goczałkowickim ale coś tam wiem. Bajerka wpada do jeziora od strony Chybia to jest po przeciwnej stronie niż Goczałkowice-Zdrój. Jadąc od Katowic DK1 skręcasz w Czechowicach na trzecich światłach w prawo ( 1 McDonalds, 2 cmentarz po lewej, 3 komis samochodowy i stacja LPG po prawej). Potem cały czas prosto aż się droga skończy i wtedy skręcasz w lewo. Odcinek prostej drogi aż dojedziesz do skrzyżowania gdzie po lewej stronie będzie straż pożarna OSP Bronów bodajże. I tu skręcasz w prawo (uwaga są dwie drogi w prawo wybierasz tą bardziej z lewej pod górkę). Jedziesz cały czas tak jak droga prowadzi między stawami. Dojeżdzasz do końca tej drogi lekko pod górkę i skręcasz w prawo zaraz jest mostek na rzeczce. Jedziesz cały czas prosto ta droga prowadzi już prosto do Chybia. W pewnym momencie wjedziesz do lasu z dębami w poboczu i tu się rozglądaj bo dojeżdżasz do mostku na Bajerce. Pod mostkiem z prawej strony jest niewielkie rozlewisko. Auto musisz zostawić gdzieś w pobliżu. Są tam takie dróżki w las musisz pokombinować W każdym razie parkingu nie znajdziesz. Łowiłem raz w tym miejscu kupe lat temu. Więc z rybami ci nie doradzę. Żeby dojść bliżej jeziora musisz kierować się cały czas w prawo w stosunku do kierunku z którego przyjechałeś. Bajerka jest niezbyt szeroka w tym miejscu 2-4 metry gdzieś tak, ale w stronę jeziora się poszerza pewnie. Co wiedziałem-powiedziałem. Mam nadzieję, że w miarę prosto to wyjaśniłem Jutro jak nie zapomnę zeskanuje ci kawałek mapy jeziora który cie interesuje i poślę na priva. Jakby co to pytaj.
-
Łowiłem z plaży w Bobolinie koło Darłowa. Łowiłem na tradycyjne zestawy gruntowe. Żyłka 0,28-0,30, ciężarek przelotowy 60-80 g "samolot" na rurce 30 cm długości. Przypon troszkę cieńszy długości około 30-40 cm. Hak 2-3, przynęta czerwone robaki lub rosówka. Wchodzisz na wydmę i patrzysz gdzie jest ciemniejsza woda- tam jest głębiej. Z reguły jest tak: przy brzegu płytko potem dołek, dalej znowu płycizna i za nią zaczyna się głęboka woda. I tam trzeba dorzucić. Wędki muszą pozwolić na wyrzucenie zestawu w opisane wyżej miejsce. Ja używałem najzwyklejszych teleskopów o wyrzucie ok 80-100 g. Po zarzuceniu ustawiam wędkę równolegle do brzegu na podpórkach: tylna niziutko, przednia max wysoko. Można też ustawić wędkę pionowo np. wkładając dolnik we wbitą do piasku rurę. W obu przypadkach sygnalizatorem jest szczytówka. Branie objawia sie drganiami szczytówki lub jej przygięciem. W ten sposób łowiłem dość ładne leszcze 40-50 cm a znajomi wyciągali też węgorze. Najlepsza pora jest przed zachodem słońca. Za niecałe dwa tygodnie znowu zarzucam w fale
-
Czepiacie się chłopa. Złowił wymiarową rybę to ją wziął- proste. Mnie może np. bulwersować, że ktoś zabiera 20 cm płotki albo 30 cm leszcze. Sam wypuszczam większość ryb (w tym roku zabrałem do domu 1 karpia) a cały białoryb niemal zawsze wypuszczam, ale nie podoba mi się jak się kogoś poucza jak ma postępować.
-
Byłem pospinningować w dobrym sumowym miejscu. Przynęta- głównie wobler Big S. Miałem dwa dziwne trącenia po których został brązowawy śluz na wolframie. Dogrywka dziś wieczorem tym razem na wątrobę...